Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Pseudomedyczne eksperymenty

Hans Joachim Lang studiował germanistykę, kulturoznawstwo i nauki polityczne na Uniwersytecie w Tybindze, gdzie uzyskał doktorat. To nazwisko jest znane czytelnikowi interesującemu się literaturą obozową. Jego książka "Nazwiska numerów" została wydana w Polsce w 2006 r. a na świecie została uhonorowana nagrodą Fondation Auschwitz w Brukseli w 2004 roku oraz Medalem Leonharda Fuchsa Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Tybindze w 2008 roku.
Autor z bólem zauważa, że "na kartach historiografii brak jest ludzi, bo rządzą jedynie fakty i liczby". Swoją książką chciał ofiarom pseudomedycznych eksperymentów w Auschwitz przywrócić nazwisko i twarz, której można spojrzeć w oczy, utożsamić się z nią, współczuć, żałować, zmówić modlitwę... Chciał też nadać cierpieniom tych kobiet sens w postaci pamięci, zadumy, refleksji i rozwagi na przyszłość.

Auschwitz- Birkenau, blok nr. 10, miejsce rażących brutalnością, obojętnością eksperymentów medycznych na kobietach, na więźniarkach. "Były tam Polki, Niemki, Greczynki, Czeszki, Słowaczki, Belgijki i Francuzki." Jednym z najbardziej znanych sadystycznych lekarzy z piekła rodem jest Mengele. Jednak potworów jemu podobnych było o wiele więcej. Prof. dr med. Carl Clauberg przeprowadzał testy autorskiej metody masowej sterylizacji (zastrzyki z formaliny zatykające jajowody). Dr med. Horst Schumann testował metody sterylizacji przy użyciu promieni rentgenowskich. Dr med. Eduard Wirths prowadził badania nad powstawaniem raka szyjki macicy i dokonywał operacji na kobietach, nie pytając ich o zgodę. Bakteriolog, dr med. Bruno Weber zmuszał więźniarki do oddawania krwi w ilościach zagrażających życiu. Bakteriolog, dr med. Hans Munch pracował nad wczesnym wykrywaniem gośćca stawowego oraz metodami określania grupy krwi na podstawie analizy śliny. "Także lekarze spoza Auschwitz wykorzystywali do swych doświadczeń osoby z bloku 10, jak gdyby chodziło o jakiś magazyn materiału ludzkiego." Byli to m. in. dr med. Helmuth Wirths, dr med. Hans Fleischhacker, dr med. August Hirt, antropolog Bruno Beger.
Blok 10 najbardziej obrazowo, działająco na wyobraźnię, podsumowuje lekarka pochodząca z Kielc, Slavka Kleinova: "Wrażenie, odniesione w pierwszym dniu pobytu w Auschwitz- w pewnym sensie pomieszanie piekła z domem wariatów- nie opuściło mnie całkowicie aż do dzisiaj."

Hans Joachim Lang odnalazł zeznania kobiet z bloku 10, wywiady lekarskie, akta urzędowe, zapiski autobiograficzne, wywiady, protokoły rozmów. Dotarł także do nielicznych już żyjących świadków bestalskiego i sadystycznego zachowania lekarzy i ich pseudomedycznych eksperymentów. W swojej książce opisał przyczyny transportu do Auschwitz, wstępną selekcję- jeszcze na rampie, poniżające przyjęcie, golenie głów, tatuowanie, zgromadzenie w uwłaczających warunkach, obozową codzienność więźniarek, same eksperymenty, co działo się z kobietami tuż po nich oraz ich powojenne losy.

Więźniarki musiały zmagać się z wieloma skrajnymi emocjami, począwszy od rozdzierającego pożegnania z bliskimi, często z mężem i dziećmi, poprzez rozpacz, niewiedzę o dalszym losie rodziny, strach, niepewność swojego własnego bytu po ból, cierpienie czysto fizyczne zadane rękami niemieckich lekarzy. Ich dzień składał się z drżącego oczekiwania na kolejne tortury i obawy przed odesłaniem do ciężkiej pracy, która często też równała się śmierci. Jak w takich warunkach żyć i pozostać człowiekiem? Nie wszystkim się to udawało. Zdarzały się sytuacje, zbiegi okoliczności, przypadki, które sprawiały, że zapominano o przyjaźniach, o niedawnej solidarności, o współczuciu, a chęć przetrwania stawała się silniejsza..."Tam, gdzie chodzi o śmierć i życie, poczucie wspólnoty szybko przestaje istnieć."

Nagminnie wykorzystywano wiedzę i doświadczenie więźniów Auschwitz. Medyczne przygotowanie, tytuł doktorski czy pielęgniarstwo równało się równoważnej pracy wespół z niemieckimi oprawcami. To na nich spychano najcięższe przypadki, operacje. Najgorsze było to, że nie mogli się nie zgodzić. Odmowa automatycznie oznaczała śmierć. Jednym z takich więźniów- lekarzy był Maximillian Samuel. Przez współwięźniarki oceniany bardzo pozytywnie, często przypisywano mu cudowne ocalenia i ciche działanie na korzyść pacjentek. Jednak autor dodaje mu ciemniejszych cech charakteru a jego zachowanie zaczyna być niejednoznaczne.

Jednak moje największe przerażenie wzbudziła hipokryzja nazistów i lekceważenie z jakim odnosili się do więźniarek. Nie opatrywali należycie ran, nie przejmowali się zapaleniami, zakażeniami, gorączką, utratami przytomności, kwitując wszystko słowami: "To tylko Żydówki". Antysemityzm jednak nie przeszkadzał w pobieraniu krwi od żydowskich kobiet i wysyłaniu jej na front, dla żołnierzy...

Hans Joachim Lang w jednym z rozdziałów opisuje także sposoby na spędzanie wolnego czasu pomiędzy eksperymentami. W bloku 10 istniała grupa teatralna i wszelkie przejawy sztuki od muzyki po rzeźbę i portretowanie. To obcowanie z kulturą dawało chwile wytchnienia, odcięcia się od brudu, głodu, cierpienia, rozpaczy oraz nadzieję na przetrwanie i doczekanie końca wojny. Autor zaakcentował także sposoby radzenia sobie w sytuacjach intymnych, seksualnych, potrzeby dotyku, czułości, miłości.

Zawód lekarza wymaga poświęceń, zaangażowania, oddania, pasji, empatii ale przede wszystkim ogromnej wiedzy medycznej i umiejętności jej wykorzystania. Lekarzy bloku 10 w obozie zagłady Auschwitz- Birkenau nie można nazwać tym mianem. To aroganccy, brutalni, sadystyczni egoiści, pracujący nie tylko niezgodnie ze sztuką i etyką lekarską, ale łamiący elementarne zasady człowieczeństwa, współżycia, współistnienia.
Carl Clauberg, Horst Schumann, Eduard Wirths, Bruno Weber, Hans Munch to synonimy czystego bestialstwa, okrucieństwa, pogardy, obłudy.

Lektura "Kobiet z bloku 10" to porażające i wstrząsające przeżycie.




Hans Joachim Lang "Kobiety z bloku 10", tł. Eliza Borg, Świat Książki, Warszawa 2013



Podsumowanie


Plusy:
- dokumentuje życie i eksperymenty medyczne w Auschwitz
- pełna zeznań ocalałych,
- autor korzystał z wywiadów lekarskich, akt urzędowych, zapisków autobiograficznych, wywiadów, protokołów rozmów, prywatnych rozmów z kobietami, na których przeprowadzano eksperymenty
- przejrzyste rozdziały
- skondensowana treść
- twarda oprawa
- zdjęcia z osobitego archiwum autora wykorzystane na okładce i wewnątrz książki
- szczegółowa bibliografia
- dokładne przypisy

Minusy:
- brak!!!

Jednym zdaniem:
Książka, którą warto przeczytać nawet wtedy gdy nie interesuje cię historia.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Katarzyny reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za okazane zaufanie :))

Czytaj dalej...

Przyjaźń w czasie pogardy


Hannelore Brenner studiowała filozofię, germanistykę i teatroznawstwo. Pracowała dla rozgłośni radiowych, w berlińskim radiu była m. in. współautorką programu o Tadeuszu Różewiczu. Poszukiwania materiałów do dokumentacji radiowej na temat "Brundibara", opery dziecięcej czeskiego kompozytora Hansa Krasy, która dla dzieci w getcie stała się światełkiem w ciemności i nadzieją na zwycięstwo Dobra nad Złem, stały się początkiem niezwykłych znajomości. Dzięki rozmowie z Elą Weissberger (z domu Stein) Hannelore Brenner dowiedziała się o przyjaciółkach z pokoju 28, o dzieciach z getta Theresienstadt. To pierwsze spotkanie stało się wstępem do kolejnych i kolejnych, i które zaowocowały długoletnimi kontaktami z byłymi więźniarkami Theresienstadt i Auschwitz oraz kolejnymi projektami na temat Holokaustu.

Ostatnimi czasy literatura wojenna, obozowa, dotykająca Holokaustu, rasizmu, antysemityzmu, ksenofobii jest coraz częściej obecna w naszym życiu. Publikowanie wspomnień więźniów gett czy obozów koncentracyjnych, obozów śmierci, w niektórych kręgach w dalszym ciągu jest wydarzeniem kontrowersyjnym i łamiącym temat tabu. Czy należy poznawać i przypominać historię poprzez ogrom cierpień poległych, pomordowanych II wojny światowej czy odciąć ten czas grubą kreską i skupić się na teraźniejszości? Moim zdaniem budowanie przyszłości nie uda się nie znając, nie rozliczając przeszłości i nie oddając hołdu ofiarom Zagłady. Nie można zapomnieć krzywd, wszech obezwładniającej nienawiści by nie dopuścić do podobnych zbrodni. Tym bardziej, że coraz więcej młodych ludzi nie interesuje się historią i nie wie nic o Theresienstadt, Auschwitz i innych obozach śmierci. I w podobnej intencji powstała ta książka, a jej współautorki: "Chciały stworzyć pamiątkę , która byłaby czymś więcej niż tylko wspomnieniem straszliwego dzieciństwa oraz przyjaciół i innych osób zamordowanych przez Niemców w czasie Holokaustu. Pamiątkę, która przy całej grozie, jaka w niezatarty sposób utrwaliła się w ich pamięci, zawierałaby w sobie także element wdzięczności.", "Uważam za swój obowiązek mówić o naszych doświadczeniach z czasów Holokaustu. Tym bardziej, im bardziej podnoszą się głosy negujące Holokaust. Nie chcę, żeby te czasy zostały zapomniane czy też żeby zaprzeczano, że w ogóle kiedyś miały miejsce." 


Hannelore Brenner drobiazgowo opisuje przeżycia dziewczynek z Protektoratu Czech i Moraw, które w latach 1941- 1944 zostały zesłane do getta Theresienstadt, zwłaszcza mieszkanek pokoju 28 w ośrodku dziecięcym i ich powojenne losy. Treść skomponowana jest z wypowiedzi ocalałych z Holokaustu, przedrukowanych pamiętników, krótkich biografii przyjaciółek z pokoju 28, prywatnych listów, pamiątek, zdjęć.
Historię dziewcząt poznajemy z ich perspektywy i z tych wiadomości, do których miały dostęp. Nie są znane czytelnikowi ogólne zasady funkcjonowania getta. Co jakiś czas zostają wtrącone wypowiedzi dorosłych ocalałych, ale tylko wyrywkowo zdradzają nastroje i przeżycia więźniów Theresienstadt.
Dorośli zrobili wszystko co w ich mocy by jak najbardziej odseparować dzieci od zbrodni, paraliżującego strachu, brudu, głodu, cierpienia, z którymi sami mieli styczność na co dzień. Próbowali zapewnić swoim pociechom jak najwięcej bezpiecznego, różnorodnego, wartościowego dzieciństwa. Dziewczęta wspominają o organizacji szkoły, lekcjach, nauce, kółku teatralnym wystawiającym przedstawienia i opery dziecięce, w tym słynna już operę "Brundibar". Zaskakujące jest to, że dzieci pośród całego nazistowskiego okrucieństwa potrafią cieszyć się życiem, bawią się, śmieją, zawierają przyjaźnie, przeżywają pierwsze miłostki, jakby chciały przeżyć całe życie w kilka dni, miesięcy, lat: "Wiele z tych, które przeżyły, pokonując drogę cierpienia przez obozy zagłady, niosło w sobie wspomnienie getta w Theresienstadt jako ostatniego miejsca, gdzie było jeszcze coś ludzkiego, miejsca, gdzie była miłość, wykształcenie, sztuka i kultura."

W tych dziewczynkach był strach i obawa przed przyszłością. Wiadomości o transportach do Auschwitz, z których nikt nie wracał budził ogromne przerażenie. Wiele mieszkanek pokoju 28, na własne oczy przekonały się o bestialstwie Niemców, trafiając do jednego z obozów zagłady, najczęściej Auschwitz- Birkenau. Książka Hannelore Brenner dokumentuje również te wydarzenia, ponownie korzystając z relacji ocalałych. "Te sześć tygodni w Auschwitz- Birkenau- nigdy tego nie zapomnę! Było to tak sprzeczne ze wszystkim, co ludzkie, że myślę sobie, iż trzeba być naprawdę wyjątkową osobą, żeby sobie potrafić coś takiego choćby wyobrazić..."

"Dziewczęta z pokoju 28" to pomnik dla trwałej przyjaźni kilkunastu dziewczynek, które przeszły przez piekło. Udowodniły, że nigdy nie wolno tracić nadziei, że w czasie zezwierzęcenia obyczajów, tym bardziej należy pozostać człowiekiem.
"Dziewczęta z pokoju 28" zgadzając się na opublikowanie swoich wizerunków na zawsze już stały się częścią mojego życia, a myśląc o getcie Theresienstadt zawsze już będę widziała ich twarze.




Hannelore Brenner "Dziewczęta z pokoju 28", tł. Ryszard Turczyn, Świat Książki, Warszawa 2013



Podsumowanie

Plusy:
- wszechstronne ukazanie życia w getcie Theresienstadt
- relacja z getta jak i z obozu śmierci Auschwitz- Birkenau, Bergen- Belsen, marszów śmierci
- multum zdjęć
- cytowanie autentycznych pamiętników
- krótkie biografie dziewcząt z pokoju 28
- rozdział opisujący dalsze, powojenne losy bohaterek książki
- szczegółowa bibliografia
- dokładne przypisy

Minusy:
- brak

Jednym zdaniem:
Chyba jeszcze nikt tak dokładnie nie przedstawił życia dzieci w getcie Theresienstadt.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Katarzyny reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za okazane zaufanie :))

Czytaj dalej...

Agentka Hitlera


Jim wilson służył w RAF, przez czterdzieści lat był dziennikarzem prasowym i telewizyjnym, m.in. dyrektorem działu wiadomości w Anglia Television. Jim Wilson zdecydował się napisać tę książkę z kilku powodów. Po pierwsze intrygowała go postać księżnej Stephanie von Hohenlohe- Waldenburg- Schillingsfurst, która dzięki urokowi osobistemu, manipulacji, dwulicowości omamiła największe autorytety i osobowości Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Europy tuż przed wybuchem II wojny światowej, w tym lorda Rothemere'a jednego z czołowych właścicieli prasy czy Adolfa Hitlera. Kolejnymi powodami było ciekawe powiązanie z rodziną autora, od której wszystko się zaczęło oraz odtajnienie i przekazanie archiwum państwowemu akt wywiadu brytyjskiego i dokumentów FBI (2005 r.).

Kim zatem była tytułowa księżna? Stephanie urodziła się w Wiedniu "była nieślubną córką Ludmili Kurandy, praskiej Żydówki, która wdała się w romans z żydowskim lichwiarzem nazwiskiem Max Wiener, gdy jej mąż odsiadywał wyrok za malwersacje." Była wychowywana pod kloszem, za to w całkiem dobrych warunkach finansowo- bytowych. Stephanie uczęszczała do szkół, choć nauka nie była jej mocną stroną. Objawiała talent jedynie w kierunku sportowym i języków obcych, co bardzo przydało jej się w późniejszym życiu. W wieku czternastu lat dostrzegła swoją urodę i jej wpływ na ludzi, zwłaszcza mężczyzn. Kancelaria prawnicza ojczyma umożliwiła Stephanie pierwsze kontakty z przedstawicielami arystokratycznej społeczności Wiednia. Jedna z klientek kancelarii, owdowiała księżna Franziska von Metternich wzięła dziewczynę pod swoją opiekę, nauczyła dobrych manier, etykiety i wprowadziła na salony. Nagła śmierć ojczyma i pogorszenie się warunków materialnych zmusiły Stephanie do działania. Wykorzystała wszystkie swoje koneksje, znalazła odpowiedniego partnera i wyszła za mąż za księcia, Friedricha Franza Hohenlohe- Waldenburg- Schillingsfurst'a, attache wojskowego Austro- Węgier. Dzięki temu mariażowi otrzymała tytuł , znajomości, przepustkę do wielkiego świata i na szczyty europejskiej socjety- "była wszak teraz skoligacona z większością rodzin panujących Europy."

"Spędzała wiele czasu w Wiedniu, kultywując przyjaźnie z ludźmi bogatymi i wpływowymi oraz nawiązując kontakty z dyplomatami, członkami rządu, arystokracją i finansjerą- sieć międzynarodowych relacji, która miała w przyszłości okazać się dla niej nieoceniona."

Jej urok osobisty, radość życia, pewność siebie, magnetyzm fascynowały i ekscytowały towarzystwo. Jej osobowości w pełni uległ lord Rothemere, magnat prasowy, właściciel "Daily Mail", Fritz Wiedemann, osobisty adiutant Adolfa Hitlera i sam Fuhrer. Z kolei dzięki umiejętności manipulacji, inteligencji, sprytowi, pomysłowości stała się znaną na całym globie agentką, oszustką i szpiegiem szerzącym propagandę Hitlera i szukającym popleczników dla polityki narodowych socjalistów.

Uderzyła mnie hipokryzja Hitlera i zakłamanie jego najbliższych współpracowników. Znana jest wszystkim niechęć, nienawiść, ksenofobia, antysemityzm Fuhrera i jego metody ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Jednak dla celów propagandowych i szukaniu poparcia jest gotów korzystać z usług Żydówki i odpierać wszelkie zarzuty dotyczące jej pochodzenia. Status, tytuł i koneksje Stephanie okazały się atutem tak doskonałym, dla których warto zrezygnować ze swych przekonań. Co więcej Hitler odznaczył księżną Złotą Odznaką NSDAP i oddał w użytkowanie jedną z najwspanialszych rezydencji w Austrii.
Czy i kiedy pochodzenie księżnej zaczęło przeszkadzać nazistom? Na to pytanie sami musicie znaleźć odpowiedź.

"Księżna nazistów" obnaża także faszystowskie sympatie i solidarność księcia Walii i Wallis Simpson oraz próby radzenia sobie z tą sytuacją dworu królewskiego, króla i Churchilla. "Edward bez skrępowania, ujawniał publicznie swe prywatne poglądy (...) książę Walii opowiadał się zdecydowanie za Hitlerem, twierdząc, że nie mamy żadnego interesu w mieszaniu się do wewnętrznych spraw Niemiec, tak w kwestii Żydów, jak i innych nacji, i dodał, że dyktatorzy stali się właśnie bardzo popularni- może przydałby się nam jakiś w Anglii." Zadziwiające jest ilu zwolenników narodowych socjalistów, faszyzmu, nazizmu znalazła księżna Stephanie. Od razu dopadła mnie refleksja: jak potoczyły by się losy Polaków, Żydów, świata gdyby książę Edward pozostał na tronie...

Podczas lektury zastanawiał mnie również brak szybszej i wyraźnej reakcji wywiadu MI5, a później także FBI, którzy co prawda monitorowali poczynania księżnej, ale nie wykonali żadnego zdecydowanego ruchu by je ukrócić.

"Księżna nazistów" to książka trudna w lekturze. Nie ze względu na emocje, choć ich też tu nie brakuje. Ciężko ją czytać, gdyż zawiera bardzo dużo dat, wydarzeń, postaci, które momentami wprowadzają chaos w głowie. Trzeba skupić się na lekturze i z uwagą śledzić każde zagadnienie aby nie pogubić się w wątkach i nie wracać co chwilę do przeczytanych informacji.
Za to ogromnym atutem książki są przedruki z artykułów gazet, fragmenty prywatnych listów, notatki wywiadu MI5, FBI wypowiedzi, zdjęcia. Dopełniają całości obrazu historii i dają okazję do wyrobienia własnej opinii i oceny wszelkich opisanych wyborów. Daje również możliwość pogdybania...

Tę nieznaną mi do tej pory historię żydowskiej agentki na służbie Hitlera czytałam z wielką uwagą i ciekawością. Nie potępiam ani nie gloryfikuję postępowania księżnej Stephanie. Fascynuje mnie natomiast jej wpływ na ludzi i łatwość z jaką manipulowała wpływowymi osobistościami ówczesnej elity Wielkiej Brytanii, Europy, Stanów Zjednoczonych. Co w sobie miała, że ulegali jej zwykli zjadacze chleba oraz najbardziej charyzmatyczni przywódcy i przedstawiciele książęcych rodów? Czy była genialna oszustką, bezwzględną, bezkompromisową, samolubną famme fatale a może bezwolną marionetką historii? Czy "Księżna nazistów" wskazuje jednoznaczną odpowiedź na te pytania?




Jim Wilson "Księżna nazistów", tł. Grzegorz Sowula i Leszek Erenfeicht, Świat Książki, Warszawa 2013



Podsumowanie


Plusy:
- intrygująca, ciekawa historia podwójnej agentki
- odkrywa wiele nieznanych (przynajmniej dla mnie) faktów z lat poprzedzających wybuch II wojny światowej
- obnaża stosunek wpływowych Anglików do A. Hitlera, jego polityki i nazistów
- udokumentowana fotografiami osób, dokumentów, przedrukami artykułów i prywatnych listów
- szczegółowa bibliografia
- indeks nazwisk
- rozbudowane przypisy
- twarda oprawa
- ciekawa okładka

Minusy:
- wymaga skupienia i uwagi
- ogrom wydarzeń i postaci historycznych, który czasami zaprowadza mętlik w głowie

Jednym zdaniem:
Książka dla miłośników historii.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Katarzyny reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za okazane zaufanie :))


Czytaj dalej...

W szeregach Nocnej Szkoły



"Dziedzictwo" to druga część bestsellerowej sagi o Akademii Cimmerii. C.J. Daugherty udowadnia, że po entuzjastycznym przyjęciu "Wybranych" (recenzja) i pozytywne opinie, stać ją na wiele więcej i ma jeszcze coś do powiedzenia. Jej głowa jest pełna pomysłów z mroczną poświatą zbrodni, obłąkańczych wizji i pragnień, paranoidalnych zachowań zestawionych z delikatnymi porywami młodzieńczej miłości, idei i zapalczywości.


Pierwsza część cyklu kończy się atakiem Nathaniela, zagorzałego wroga Akademii i Isabelli oraz pożarem wznieconym przez jego zwolenników , który niemal doszczętnie niszczy wnętrze wiktoriańskiego budynku Akademii Cimmerii.
W "Dziedzictwie" obserwujemy jak szkoła podnosi się z kryzysu, niczym feniks z popiołów. Dzieje się to z pomocą i zaangażowaniem uczniów najstarszego rocznika.
Nathaniel nie poprzestaje na tym jednym akcie przemocy. Już szykuje kolejną niebezpieczną zasadzkę, w którą próbuje uwikłać Allie. Dlaczego akurat ona zwróciła jego uwagę? Czy Allie uda się przejrzeć plany szaleńca i im przeciwdziałać?

Bardzo szybko Akademia Cimmerii przypadła Allie do gustu. To co z początku miało być karą za złe zachowanie, staje się furtką do ekscytujących przygód, nowych przyjaźni i miłości, wejrzenia w swoją tajemniczą przeszłość i odkryciem rodzinnych sekretów. Także zachowanie dziewczyny ulega znacznej poprawie. Przestaje podążać w destrukcyjnym kierunku i skupia się na rozwoju osobowości i kształtowaniu przyszłości. Adrenalina, niebezpieczeństwo, nagła śmierć uczą Allie pokory i wpływają na jej przyspieszone dojrzewanie. Zupełnie inaczej zaczyna postrzegać swoje otoczenie i stara się podejmować rozważniejsze decyzje. Jednak młodość, gwałtowność co róż wpędzają ją w nowe kłopoty. Doskonałą okazją ku kształtowaniu charakteru i pielęgnowaniu zmian staje się szkolenie w tajemniczej Nocnej Szkole. To tam ujawniają się i zostają dostrzeżone jej predyspozycje i nowe umiejętności.

Podczas letniego semestru w Akademii Cimmerii, Allie poznała dwóch chłopców, których obdarzyła gwałtownym uczuciem. Obaj są dla niej ważni ale tylko z jednym może stworzyć bliski związek. "Dziedzictwo" nie rozstrzyga definitywnie tej kwestii, co więcej jeszcze bardziej ją wikła i doprowadza do kuriozalnych sytuacji i powiązań. Nawet mnie jako czytelniczce, trudno było przychylniej spojrzeć na którąś ze stron. Zarówno Sylvain jak i Carter są posiadaczami pełnego wachlarzu zalet i wad, z którego czerpią pełnymi garściami. Co spowodowało, że raz jednemu a raz drugiemu udało się wychylić na prowadzenie w drodze do serca Allie.

Jednak to zawarte przyjaźnie okażą się największą wartością zdobytą w Akademii. Allie, Jo, Rachel, Zoe tworzą zgraną paczkę, z którą raźniej spędza się wolny czas, której można zwierzyć się ze swoich problemów, i która stanie w obronie w najgroźniejszym i najstraszniejszym momencie. W Akademii Cimmerii grasuje szpieg, który czyha na każdą dogodną okazję by zniszczyć szkołę. Przyjaźń, lojalność, zaufanie zostaną wystawione na próbę i okaże się kto z tej potyczki wyjdzie zwycięsko.




C.J.Daugherty "Dziedzictwo", tł. Martyna Bielik, Otwarte, Kraków 2013


Podsumowanie


Plusy:
- mroczny, wiktoriański budynek Akademii
- tajemnicza Nocna Szkoła
- szaloniec próbujący przejąć władzę
- nastolatki kontra brutalni przestępcy
- gloryfikacja przyjaźni, lojalności, miłości
- spójne połączenie obu części
- wartka akcja
- ewolucja głównej bohaterki
- rodzinne sekrety
- emocjonujące związki

Minusy:
- kolejne miłosne trio
- czasami autorka zbyt szybko ujawniała swoje zamiary
- z początku zbyt zachowawcza, za bardzo stonowana i pragmatyczna

Jednym zdaniem:
W drugiej części cyklu historia nabiera właściwych rumieńców.

"Dziedzictwo" przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki reprezentującej wydawnictwo Otwarte :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :))


Czytaj dalej...

Konkurs z księgarnią Koobe

Mam przyjemność ogłosić kolejny konkurs :) Tym razem do zdobycia ebook Edwarda Mogilskiego "Martwa laleczka". Wystarczy odpowiedzieć na proste pytanie :)  Wolisz książki w klasycznym, papierowym wydaniu czy nowoczesnym- ebooki?




Zbyt szybko wyciąga wnioski. Ocenia ludzi po pozorach. Nie przebiera w słowach.

Bywa zdekoncentrowany, myśli o wielu rzeczach naraz. Nie umie upilnować świadka. Boi się i nie nadstawia karku dla potrzebujących. W sytuacji napięcia jest sparaliżowany, a potem podejmuje złe decyzje. Ma płaską klatę i nieszczególną krzepę. Chyba nie powinien brać tych leków, którymi się faszeruje. Pojęcie etyki zawodowej ma dość luźne. Ale bywa bardzo skuteczny.

Poznajcie Adama Zalewskiego.

To nie jest typ detektywa, któremu chcielibyście powierzyć własną sprawę. Alicja Morawska-Kopeć powierzyła i nie minęło kilka dni, a znaleziono jej zmasakrowane ciało. To nie jest też typ kolesia, którego chcielibyście zabrać na piwo; jest gburowaty, szorstki, a do tego z pewnością wpakowałby Was w jakieś kłopoty.

Nie polubilibyście Adama. Z wzajemnością...






Regulamin konkursu: 

1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga Aleksandrowe myśli
2. Fundatorem nagrody jest księgarnia Koobe
3. Nagrodą w konkursie są trzy ebooki "Martwa laleczka" Edwarda Mogilskiego
4. Konkurs trwa od 22.10.2013 do 31.10.2013 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem zamieścić odpowiedź na pytanie
: Wolisz książki w klasycznym, papierowym wydaniu czy nowoczesnym- ebooki?
* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)
7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwyciężą 3 osoby, których odpowiedzi spodobają mi się najbardziej

9. Ogłoszenie wyników nastąpi około 5.11. 2013 r.
10. Nagrody zostaną przekazane laureatom za pośrednictwem pozostawionych adresów e-mail
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu





Życzę powodzenia :)



Czytaj dalej...

Szczęście we własnych rękach

To już druga powieść Krystyny Mirek, którą miałam okazję przeczytać. Pierwszą był "Pojedynek uczuć" (recenzja), który uwiódł mnie wrażliwością, spostrzegawczością i wnikliwością autorki. Jednocześnie ten wysoki poziom emocjonalnych wzruszeń podniósł poprzeczkę i ukształtował moje oczekiwania względem przyszłych propozycji. "Droga do marzeń" to doskonała odpowiedź, która wpisała się w mój gust i preferencje.

Dwudziestotrzyletnia Konstancja wychowała się i żyje w dobrobycie. Nie liczy się z wydatkami i nie interesuje jej opinia innych. Robi co chce, kiedy chce a jej najwierniejszą przyjaciółką i lekarstwem na wszystko jest złota karta Visa. Jej plan na życie to "nie przemęczać się zbytnio, dobrze się bawić, a we właściwym czasie bogato wyjść za mąż." Ta sielanka nie trwa wiecznie. Z dnia na dzień traci wszystko. Pieniądze, dom, znajomych, bezpieczeństwo. W przysłowiowej jednej koszuli na grzbiecie trafia na ulicę. Jak w tej sytuacji poradzi sobie rozpuszczona dziedziczka? Nie myślcie sobie, że to jedyna katastrofa, która dotyka Konstancję. Oj nie! Dziewczyna poznaje głęboko skrywaną rodzinną tajemnicę, która na zawsze zmieni jej życie.

Krystyna Mirek potrafi zaskoczyć. Już od pierwszej strony, konsekwentnie buduje tajemniczą atmosferę, która nie wiadomo kiedy wciąga, porywa czytelnika i nie wypuszcza ze swych objęć póki nie przebrzmią ostatnie słowa powieści. I nie tylko na mnie tak podziałała "Droga do marzeń". Wszystkie bliskie mi kobiety, nie tylko wyrywały sobie książkę z rąk ale i entuzjastycznie komentowały i chwaliły ją po lekturze. Co jest fenomenem gdyż nie zawsze jesteśmy zgodne w swoich ocenach :)

Przedstawienie bogactwa i dobrobytu może i jest tendencyjne i jednowymiarowe ale takie być musi by Konstancja dostrzegła marność i jałowość swojego dotychczasowego życia oraz marnotrawstwo, które popełniała na każdym kroku. Zrozumienie przychodzi wtedy, kiedy zostaje sama i własnymi rękami, potencjałem musi odbudować swoją rzeczywistość. Zderzenie z biedą, bezdomnością, brudem, odrzuceniem przynosi z początku apatię i poddanie. Jednak szybko przychodzi otrzeźwienie. Okazuje się wtedy, że nie jest pustą, plastikową lalą, że zmuszona potrafi działać, tworzyć, kreować los, przyszłość i to nie tylko swoją.
Doświadczenie, które ją dotknęło przynosi także inne bonusy. Rozpadająca się rodzina jest w stanie się podnieść z kryzysu, obojętność przeradza się uwagę a miłość wyzwala prawdę. Jednak czy ta prawda nie zniszczy miłości?

Krystyna Mirek stawia przed czytelnikami również inne bardzo ważne pytanie. Czy dla chęci macierzyństwa, dziecka, dobra małżeństwa, można wytłumaczyć złamanie prawa? Czy człowiek jest zdolny do wszystkiego byle spełnić własne marzenia i pragnienia? Czy jedną miłość, jedno dziecko można zastąpić innym? Czy można budować swoje szczęście na nieszczęściu innych?Czy bogactwo tłumaczy wszelkie zachowania?

Oprócz treści, wnikliwych obserwacji i analiz oraz trafnych podsumowań muszę pochwalić autorkę za dobór słów. Książka napisana jest piękną polszczyzną, bez grama wulgaryzmu, spolszczeń, zapożyczeń i slangu. Krystyna Mirek udowadnia, że język polski jest bogaty i można nim wyrazić wszystkie uczucia i emocje.

"Droga do marzeń" to cudowna bajka o życiu, gdzie zło przeciwstawia się dobru, gdzie ludzie uczą się na własnych błędach, a miłość zawsze zwycięża :)



Krystyna Mirek "Droga do marzeń", Feeria. Łódź 2013



Podsumowanie


Plusy:
- różne odcienie macierzyństwa, rodziny, małżeństwa
- balansowanie pomiędzy skrajnościami
- rodzinna tajemnica
- kontrowersyjne wybory
- działanie na granicy prawa
- portret dziewczyny ukształtowanej przez dobrobyt
- język

Minusy:
- brak

Jednym zdaniem:
Powieści Krystyny Mirek to gwarant emocjonalnej podróży po zawiłych ludzkich losach i wyborach.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki reprezentującej wydawnictwo Feeria :)) Dziękuję za okazane zaufanie :)))



Czytaj dalej...

Co nowego na półce...czyli stos :)

Dawno nie prezentowałam Wam moich milusińskich :))) A jest się czym chwalić, przynajmniej w moim mniemaniu :P


1. "Księżna nazistów" Jim Wilson- od wydawnictwa Świat Książki
2. "Kobiety z bloku 10" Hans Joachim Lang- j.w.
3. "Dziewczęta z pokoju 28" Hannelore Brenner- j.w.
4. "Droga do marzeń" Krystyna Mirek- od wydawnictwa Feeria
5. "Mnisi i ja" Mary Paterson- od wydawnictwa Illuminatio
6. "Sekret Picassa" Francesc Miralles- od księgarni Tania księgarnia- nowa współpraca
7. "Obnażona" Portia Da Costa- od wydawnictwa Czarna Owca
8. "Beta" Rachel Cohn- j.w.
9. "Kobiety Łazarza" Marina Stepnova- j.w.

Jestem także posiadaczką kolejnego ebooka, którego udostępniła m i księgarnia Koobe :)




I na koniec dwie ciekawe zapowiedzi wydawnictwa Św. Wojciech, które chętnie przyjmę na biblioteczna półkę :)

Davis Bunn "Modlitwa nieznajomej"
224 strony, 140x210 mm, oprawa miękka ze skrzydełkami, ISBN 978-83-7516-586-9, cena 29,90 zł

W jaki sposób niezwykła podróż może zmienić życie?
Amanda Vance nie jest przekonana do pomysłu męża, żeby zorganizować Święta Bożego Narodzenia w szerokim gronie rodzinnym gdzieś na Północy. Ubiegłego roku planowała wyjątkowe święta w ich własnym domu, pieczołowicie przygotowując i ozdabiając pokój dziecięcy dla ich nowonarodzonego dziecka. Teraz ten pokój jest tak pusty, jak jej serce.
Nieoczekiwany splot wydarzeń sprawia, że Amanda dostaję szansę na zmianę swojego życia. Przemiana zaczyna się w trakcie podróży do Ziemi Świętej. Dzięki temu doświadczeniu dokonują się istotne zmiany, zarówno w duszy, jak i małżeństwie Amandy. Przekonuje się, że Bóg nie tylko odpowiada na modlitwy nieznajomych… ale także na te w jej własnym sercu.
Poruszająca historia o miłości, stracie i uzdrowieniu.



i najnowsza powieść Rachel Hauck, autorki "Sukni ślubnej" :)

 „Był sobie książę…” to współczesna bajka – tym, że wszystko zdarzyć się może…

Dwa oddalone od siebie światy. On jest prawdziwym brytyjskim księciem. Ona zwykłą dziewczyną. Ale wszystko ulega zmianie, kiedy Susanna otrzymuje zaproszenie na koronację Nathaniela.

Susanna Tritt nigdy nie marzyła o wielkim romansie czy byciu traktowaną jak księżniczka – chciała tylko poślubić mężczyznę, w którym była zakochana od dwunastu lat. Ale życie nie toczy się zgodnie z planem. Kiedy jej szkolna miłość, a później żołnierz piechoty morskiej, zrywa z nią zamiast oświadczyć się, Susanna z mozołem próbuje odbudować swoje życie.

Ostatnią rzeczą, jaką Książę Nathaniel spodziewa się znaleźć podczas swoich amerykańskich wakacji na wyspie St. Simons, jest królowa jego serca. Książę ma swoje obowiązki, a napięta sytuacja polityczna powoduje, że rodzina wybiera dla niego odpowiednią narzeczoną. Kiedy Książę Nathaniel śpieszy Susannie z pomocą pod legendarnym Lover’s Oak (Dębem kochanków), zostaje oślepiony miłością.


Czytaj dalej...

Konkurs z Karoliną Monkiewicz- Święcicką czyli "Taniec z przeszłością" do wzięcia




Kilka słów o Karolinie Monkiewicz- Święcickiej

Jest socjologiem i tłumaczką z wykształcenia, dziennikarką z zawodu, a pisarką z zamiłowania. Pisała m.in. dla "Przeglądu", "Twojego Stylu", "Zwierciadła", "Mitteldeutsche Zeitung", "Newsweeka". Jest autorką napisanej wspólnie z Jackiem Santorskim  książki "Wskazówki. Poradnik na czas przełomu", zbioru bajek terapeutycznych "Baśniowe Mikstury" oraz thrillera psychologicznego "Lalki".







"Taniec z przeszłością", fragment recenzji:

Również bohaterowie przypadli mi do gustu. Szeroki wachlarz postaci pozwoli czytelnikowi na różnorodne emocje. Razem z Renatą odszukamy własną tożsamość przez lata tłamszoną i fałszowaną przez matkę. Odkryjemy także przewrotną próbę uchronienia dziecka przed własną miłością. Aniela pozwoli nam dotknąć świat niematerialny, sferą duchową i niekonwencjonalne metody leczenia relacji rodzinnych. Diana uosabia hipokryzję współczesności, pęd za pieniądzem i ułudę szczęścia. Tadeusz w całej okazałości ukaże wpływ poranionego dziecka na przyszłość, dorosłość, dojrzałość.



Regulamin konkursu: 

1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga Aleksandrowe myśli
2. Fundatorem nagrody jest wydawnictwo Świat Książki
3. Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki "Taniec z przeszłością"
4. Konkurs trwa od 18.10.2013 do 25.10.2013 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem zamieścić pytanie (1 maksymalnie 3) do Pani
Karoliny Monkiewicz- Święcickiej, swój nick bądź imię oraz podać swój adres e- mail. 
* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)
7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwycięży osoba, która według Pani
Karoliny Monkiewicz- Święcickiej zadała najciekawsze pytanie/a. 
9. Wywiad oraz głoszenie wyników nastąpi około 5.11. 2013 r.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatem i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagrody zostaną wysłane do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu





Życzę powodzenia :)


Czytaj dalej...

Grzechy przodków

Poszukiwanie korzeni, badanie drzewa genealogicznego i historii własnej rodziny to bardzo ekscytujące i ciekawe doświadczenie. Znalezione informacje bywają są często pozytywnym zaskoczeniem ale bywa, że odbiegają od tego, czego oczekujemy. Przeszłość może skrywać również tragedię, która nieodkryta, nie zadośćuczyniona mści się na kolejnych niczego nieświadomych pokoleniach.

Umiera nestorka rodziny. To wydarzenie wpływa na dalsze losy Renaty i jej wnuczki Anieli. Pierwsza z nich musi kompletnie przeorganizować swoje życie. Do tej pory opiekowała się jedynie swoją schorowaną matką i była na każde jej zawołanie. Dzwoniąca w uszach cisza i wszechogarniająca pustka wzbudza w niej lęk, niepokój ale i niepewność oraz pewną nieporadność.
Aniela z kolei śni bardzo realistyczne sny, w których widzi okrutne skrawki z przeszłość swojej prababki. Jest jednocześnie zafascynowana i przerażona tymi wizjami. Chciałaby odnaleźć w nich sens ale i prawdę o pochodzeniu swojej rodziny. W ty celu namawia Renatę na terapię ustawień rodzinnych Hellingera. Do czego je to doprowadzi? Czy wyjaśnią się senne koszmary? Co skrywa przeszłość?

Już sam pomysł na fabułę wzbudził mój entuzjazm. Lubię nieoczekiwane połączenia wątków, gatunków, przeszłości z teraźniejszością i odkrywanie rodzinnych sekretów, grzeszków ukrywanych przez całe pokolenia. Karolinie Monkiewicz- Święcickiej udało się połączyć te składniki w odpowiednich proporcjach. Fabuła nie tylko pobudza ciekawość, jeży włos na głowie ale zmusza do refleksji nad tym co jest ukryte przed naszymi oczami, oczami żyjących. Autorka pozwala nam zastanowić się nad tym, co dzieje się z człowiekiem po śmierci i czy można mieć wpływ na losy bliskich zza grobu...Metafizyka, ezoteryka w takim wydaniu jest bardzo lekkostrawna i inspirująca. Mam ochotę skorzystać ze źródeł, z których wiadomości do książki czerpała Pani Karolina :)

Niezaprzeczalnie moim faworytem wśród składników powieści jest pamiętnik zesłańca. Wywózki, transport bydlęcymi wagonami, surowy klimat Syberii i trudne często tragiczne losy polskich rodzin od lat należą do kręgu moich zainteresowań. I choć opisane wydarzenia pochodzą tylko i wyłącznie z wyobraźni autorki, to czerpała ona wiedzę z tych czasów z opowiadań, wspomnień i doświadczeń swojego dziadka, babci i ojca.

Również bohaterowie przypadli mi do gustu. Szeroki wachlarz postaci pozwoli czytelnikowi na różnorodne emocje. Razem z Renatą odszukamy własną tożsamość przez lata tłamszoną i fałszowaną przez matkę. Odkryjemy także przewrotną próbę uchronienia dziecka przed własną miłością. Aniela pozwoli nam dotknąć świat niematerialny, sferą duchową i niekonwencjonalne metody leczenia relacji rodzinnych. Diana uosabia hipokryzję współczesności, pęd za pieniądzem i ułudę szczęścia. Tadeusz w całej okazałości ukaże wpływ poranionego dziecka na przyszłość, dorosłość, dojrzałość. Okazuje się także, że autorka jest doskonałą obserwatorką życia. Nie tylko dostrzega choroby cywilizacyjne naszych czasów ale potrafi swoje obserwacje, spostrzeżenia przelać na papier.
"Taniec z przeszłością" odkrywa wszystkie pułapki i błędy życia, niewłaściwych decyzji, uczuć i emocji. To co dzieje się w przeszłości, ma wpływ na przyszłość. Warto więc zastanowić się nad każdym kolejnym krokiem.

"Taniec z przeszłością" to książka, którą mogę polecić każdemu. Znajdziecie w niej złożone relacje rodzinne i damsko- męskie, okrutny los zesłańców, metafizykę, ezoterykę oraz lekki wątek kryminalny. Jednak najważniejsze jest to, że Karolina Monkiewicz- Święcicka porusza serce i duszę czytelnika.



Karolina Monkiewicz- Święcicka "Taniec z przeszłością", Świat Książki, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- doskonały pomysł na fabułę
- wplecone wspomnienia z wywózki, doli, przetrwania na Sybirze
- idealne wkomponowanie treści metafiki, ezoteryki, seansów spirytystycznych
- rodzinne sekrety
- trudne relacje rodzinne
- poczucie odrzucenia i jego wpływ na przyszłość bohaterów
- nieszczęśliwa miłość
- trujące związki
- różnorodne postawy matek
- wpływ dzieciństwa na dorosłość
- tajemnicze zaginięcia
- delikatny wątek kryminalny
- pełna napięcia i zwrotów akcji
- ciekawe sylwetki bohaterów
- alkoholizm, hipokryzja, ludzkie maski

Minusy:
- jak dla mnie autorka mogłaby bardziej rozwinąć wątek Syberii i Sybiraków

Jednym zdaniem:
Karolina Monkiewicz- Święcicka ujęła mnie umiejętnym połączeniem wątków: zesłańczo- miłosno- metafizyczno- kryminalnych .

Za cudowne chwile z książką "Taniec z przeszłością" dziękuję Pani Zofii reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :))



Czytaj dalej...

Zły czas i miejsce

Do lektury tej książki skutecznie zachęciła mnie rekomendacja Jodi Picoult. Opinia mojej ulubionej powieściopisarki jest dla mnie ważna, choć wiem, że takie cytowanie na okładce bywa czasem zabiegiem czysto komercyjnym.

Pewne niespodziewane spotkanie, nieodpowiednia chwila, zły czas i miejsce zmienia nieodwracalnie życie dwóch rodzin. Łączy ich losy na całe życie i wywołuje uczucia, z którymi będą musieli sobie radzić dzień po dniu i ciągle od nowa.

Młoda matka, zwariowana i nieprzewidywalna April bez słowa ucieka od swojego dotychczasowego życia. Porzuca męża i małego synka Sama. Spokojna i skryta Isabelle także odchodzi od męża ale z zupełnie innych powodów. Obie panie dzieli wszystko: marzenia, rodzina, sposób i styl życia. Łączy je chęć realizacji własnych ukrywanych i niespełnionych potrzeb. Drogi April i Isabelli gwałtownie się krzyżują i tworzą grunt pod jedną wspólną naznaczoną tragedią historię.

Opowieść Caroline Leavitt rozpoczyna się właśnie od zderzenia się dwóch światów: April i Isabelli. Poznajemy skutki tego spotkania a dopiero z czasem i biegiem słów odkrywamy drogę, która do niego doprowadziła. Zbiegi okoliczności, karma, przewrotny los i boska ręka prowadzi ścieżki ludzkiego istnienia w zaskakujących kierunkach. Nigdy tak do końca nie wiemy co nas spotka. Wystarczy jeden niewłaściwy krok, decyzja i lądujemy na manowcach życia, zmagając się często z przykrymi, bolesnymi konsekwencjami.
April żyje iluzją miłości i szczęśliwej rodziny. Nie jest rozumiana przez otoczenie, męża, teściów. W dzieciństwie czuła się odtrącona przez rodziców, nie zaznała rodzicielskiej troski i uczucia. Wydawało się, że odnalazła te emocje w swoim mężu. Jednak gdy rodzi się syn Sam, potem jego ciężka choroba- to on staje się najważniejszy a April ponownie czuje się odrzucona. Nie może znieść tej sytuacji.
Isabelle pochodzi z rozbitej rodziny. Mieszka ze zgorzkniałą matką, która na każdym kroku przestrzega córkę przed zakusami miłości. Na nic się to zdaje. Dziewczyna bardzo szybko wychodzi za mąż, wbrew własnej matce. Dla tego uczucia porzuca swoje marzenia i aspiracje. Z początku małżeństwo wydaje się być udane, dopiero starania o dziecko i druzgocząca wiadomość o bezpłodności, zaczyna powoli rozbijać ten związek.

Obie bohaterki na naszych oczach zmieniają się i ewoluuają, choć każda w innym tempie i kierunku. Jak do Isabelle zapałałam sympatią, tak April nie mogłam znieść. Rozumiem jej trudne doświadczenia ale nie akceptuję jej zachłanności na miłość, która niszczy przynajmniej dwa ludzkie istnienia, w tym małego,chorego, bezbronnego dziecka. Nie pojumuję także takiej krótkowzroczności jej męża. To on widząc dziwne zachowania żony powinien zapewnić, znaleźć dla niej fachową pomoc. Mężczyzna okazał się słaby. Jego późniejsze zachowanie także wzbudziło moją niechęć.

Tak jak napisałam na początku tragedia jaka spotkała rodziny April i Isabelle napiętnowała ich na całe życie. Czy strata jak ich dotknęła może zostać odkupiona? Jak tego dokonać? Śmierć, żałoba to wydarzenia, które trzeba w pełni przeżyć i rozważyć w wielu wymiarach. Zastanawiam się dlaczego Caroline Leavitt sięgnęła po tak trudny temat, a potem potraktowała go tak powierzchownie... Dlaczego nie pozwoliła zabrzmieć wszystkim towarzyszącym żałobie uczuciom: pustki, niedowierzania, rozpaczy, bólu, złości, złorzeczeniu... a niemal od razu uwikłała bohaterów w nowe związki? Dlaczego połączyła sprawcę tragedii z jej ofiarami? Wiem, wiem, że taki zabieg dodał powieści dramaturgii i nowe pole do działań literackich...To samo wykonanie i kreacja nie wzbudziła mojego aplauzu. Również dalsze perturbacje nowego tworu jest w moim odczuciu dalekie od ideału.

Reasumując, zalety książki przeważają nad jej wadami. Dlatego nie żałuję, że przeczytałam "Szczęście w twoich oczach" i nie skreślam autorki na przyszłość. Ciekawie wykreowała bohaterów, użyła przeciwstawieństw, jasno określiła granice, wzrusza, porusza, dała możliwość własnej oceny, refleksji, w żadnym wypadku nie moralizuje. Powiedziałabym nawet, że ta powieść podąża w stronę kontrowersji, szokuje.



Caroline Leavitt "Szczęście w twoich oczach", tł. Maria Zawadzka, Świat Książki, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- ciekawe kreacje bohaterów
- trudne relacje rodzinne i ich wpływ na dalsze życie
- ukazanie kilku wzorców miłości
- użyte przeciwstawieństwa
- jasko określone granice
- wzrusza, porusza
- zmusza do refleksji
- nie moralizuje
- daje możliwośc włąsnej oceny
- szokuje

Minusy:
- trudny temat potraktowany zbyt powierzchowanie
- uwikłanie bohaterów w kontrowersyjne realcje

Jednym zdaniem:
W twórczości Caroline Leavitt dostrzegam spory potencjał.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Zofii reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za okazane zaufanie :))


Czytaj dalej...

Kwietniowa katastrofa



Leah Fleming w "Córce kapitana" chciała przypomnieć i przybliżyć los rozbitków z Titanica. Stworzyła hipotetyczną historię, która równie dobrze mogła wydarzyć się w rzeczywistości.


May Smith z rodziną, na pokładzie Titanica wyrusza w podróż mającą zmienić jej obecne życie. Nowy Świat ma być dla nich bezpieczną przystanią, krainą miodem i mlekiem płynącą. Celeste Parkes z kolei, wraca do Ameryki z pogrzebu matki. Jest smutna, roztrzęsiona i nie może się pogodzić ze swoją stratą. Wie, że nie znajdzie oparcia w ramionach męża, co najwyżej ból i upokorzenie. Góra lodowa, zderzenie, zatonięcie statku całkowicie rujnuje plany, oczekiwania i staje się punktem zwrotnym, od którego nie ma odwrotu.

Titanic stał się miejscem, gdzie w niewiarygodny sposób splatają się losy dwóch kobiet. Dzieli je wszystko: status społeczny, pochodzenie, wychowanie, rodzina, stosunek do życia. Łączy je wspólna walka o życie i przetrwanie za wszelką cenę. Z początku nie umieją odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Katastrofa porusza serca, sumienie każdej z pań i nie pozwala zapomnieć o cierpieniu swoim i współtowarzyszy niedoli. Każda na swój własny sposób próbuje uporać się z traumą i wspomnieniami. May oddaje się całkowicie opiece nad cudownie uratowanym dzieckiem, a Celeste odnajduje się w opiece charytatywnej nad rozbitkami. Równocześnie trudne doświadczenia i wspólne przeżycia budują przyjaźń między kobietami, a która nie wszystkim przypada do gustu. Obie będą musiały przewartościować swoje życie i odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania, w tym o sens własnego ocalenia i dalsze istnienie. Niestety, tragizm i cierpienia May i Celeste nie kończą się. Historia zakpi z nich jeszcze nie jeden raz.

Katastrofa Titanica naznaczyła pasażerów i ich rodziny piętnem na całe życie. Musieli zmagać się z tragicznymi obrazami dramatycznej walki o przetrwanie i śmierci swoich współtowarzyszy. Nie każdy ocalony mógł się z tym pogodzić. Jedni ulegli rozpaczy i żałobie, która determinowała ich późniejsze działania, a inni paradoksalnie mogli wyzwolić się z kajdan konwenansów narzuconych przez społeczeństwo.

Leah Fleming w swojej książce bardzo trafnie uchwyciła amerykańską i angielską rzeczywistość z początku XX wieku. Z ujmującą drobiazgowością odmalowała mentalność narodową bohaterów, różnice klasowe, relacje rodzinne, społeczne, niezrozumienie dla potrzeb, stosunek do samodzielności kobiet oraz hipokryzję, która stała się przyczyną jednej z największych morskich katastrof.

"Córka kapitana" to wzruszająca i poruszająca książka o przyjaźni zrodzonej z tragedii, sile miłości, o cudownym ocaleniu i szczęśliwym zbiegu okoliczności, który scala pewną rodzinę.

Nie sposób przejść obok niej obojętnie.




Leah Fleming "Córka kapitana", Prószyński i s- ka, Warszawa 2013


Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu bardzo dziękuję za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego :)))

Czytaj dalej...

Codzienność samotnej matki

Każda matka jest w stanie uczynić wszystko byle zapewnić swojemu dziecku zdrowe, spokojne i szczęśliwe dzieciństwo. Kiedy rodzina jest pełna, bez obciążeń i problemów finansowych życie płynie sielsko i leniwie. Zdarzają się sytuacje nie do przewidzenia. Czasami kiedy dom, małżeństwo, stabilność rozsypuje się w gruzy, walka z codziennymi problemami, zaspokajaniem podstawowych potrzeb, staje się ekstremalnym doświadczeniem.

Petra van Laak o swojej publikacji: "Ta książka opisuje fragment mojego życia. Wszystko opiera się na autentycznych zdarzeniach. Jednak nic nie działo się dokładnie tak, jak zostało opisane (...)Wiele rzeczy było gorszych, niż je opisałam, niektóre były bardziej nudne, ale żadna nie była śmieszniejsza"

Petra von Laak to typowa przedstawicielka berlińskiej klasy średniej. Mąż jest jedynym żywicielem rodziny, odnosi pewne sukcesy a autorka i bohaterka zarazem, zajmuje się wychowaniem czwórki dzieci. Wiedzie spokojny niczym nie zmącony żywot. Udziela się charytatywnie i jest częstym gościem na przyjęciach śmietanki towarzyskiej. Nie zauważa, że jej życie sypie się niczym domek z kart. Mąż jest bankrutem, ogłasza upadłość a do drzwi wypasionej willi zaczynają pukać wierzyciele. Petra nie może się otrząsnąć i zrozumieć swojej nowej sytuacji. Brak środków do życia zmuszają ją do radykalnych działań. Porzuca męża i rozpoczyna życie na własny rachunek. Szybko weryfikują się zachowania, potrzeby a sytuacja w jakiej się znajduje, jest sprawdzianem z lojalności i bezinteresowności dotychczasowych przyjaciół.

Przeciętnemu Polakowi, Niemcy jawią się jako kraj wszechobecnego dobrobytu i sprawnego systemu aparatu politycznego, w szczególności w sektorze gospodarczym, pracy i rodziny. Na podstawie przeżyć i doświadczeń Petry możemy domniemywać, że rzeczywiście tak jest. Przynajmniej pomoc społeczna wydaje mi się o wile lepiej zorganizowana niż to ma miejsce w naszym kraju. Mam pewne doświadczenie w tym temacie więc mam skalę porównawczą. Petra von Laak przez dłuższy czas utrzymywała siebie i dzieci z pracy dorywczej. Po pomoc do opieki społecznej zgłosiła się wtedy, gdy dzieci zaczęły dorastać a koszt ich wychowania stał się nie do udźwignięcia.
Zaskoczyło mnie to, że choć nie było dla niej stałego zajęcia, to szybko znajdowała możliwość zarobkowania. Podobało mi się to, że przyjmowała każde zlecenie, nawet to poniżej własnych kwalifikacji. Przeliczając jej dochody na złotówki, czas pracy i wysiłek jaki w nie włożyła, wynik był zadziwiający. W Polsce możemy zapomnieć o takich pieniądzach, szczególnie gdy jest się samotną matką...Dzieci Petry nie chodziły głodne, stać ich było na opłacanie wszystkich rachunków i drobne przyjemności.

Dotknął mnie ostracyzm, z którym spotkała się Petra i jej dzieci kiedy stracili dom, pieniądze, pozycję. Uwaga ludzka wydaje się być krótkotrwała i bardzo powierzchowna. Nie liczy się wnętrze człowieka, a jego błyszcząca otoczka. Kiedy błyskotki, jedna po drugiej opadają, możemy poznać prawdziwe i wartościowe znajomości. Jednak czy żeby się o tym przekonać trzeba wszystko stracić?

Autorka podzieliła się także z czytelnikiem swoimi doświadczeniami i przeżyciami dotyczącymi poszukiwania pracy. Telemarketing, akwizycja, casting telewizyjny, prywatna sekretarka, dama do towarzystwa to zawody, z którymi próbowała zmierzyć się Petra. Większość sytuacji jest komiczna i absurdalna. Sposoby nadzoru, motywowania i nagradzania są dobre dla przedszkolaka a nie dojrzałych ludzi. Budzą śmiech i współczucie. Zaplecze telewizji to miejsce gdzie najlepiej odnajdą się kosmici, a pomysłowość ludzi poszukujących pracowników przechodzi ludzkie pojęcie.

Rozczulające są zamieszczone w książce anegdoty i wypowiedzi dzieci:

"- Mamo, dlaczego ta pani chciała wiedzieć, czy używasz dezodorantu?
- Kochanie, ona chciała wiedzieć, ile wydaję pieniędzy na dezodorant.
- Nie rozumiem. Czy ona chce sobie kupić taki sam dezodorant?
- Nie, ona sprawdza, czy przypadkiem nie wydaję za dużo pieniędzy. Inaczej mogłabym stracić dodatek na mieszkanie.
- Ale przecież ta pani sama wydaje mnóstwo pieniędzy! Miała na biurku całą tabliczkę czekolady. Całą czekoladę tylko dla siebie!"

"1 kobieta, 4 dzieci, 0 kasy" to lekcja przestrogi dla beztroskich i specyficzny pamiętnik podnoszący na duchu. Więzi rodzinne, miłość, wsparcie tymi wartościami możemy wygrać przyszłość.




Petra van Laak "1 kobieta, 4 dzieci, 0 kasy", tł. Agnieszka Piekarowicz- Tilk, PWN, Warszawa 2013



Podsumowanie

Plusy:
- oparta na prawdziwych wydarzeniach
- codzienność samotnej matki
- daje pogląd na działania opieki społecznej w Niemczech
- obnaża niemiecki rynek pracy
- opowiada o sile miłości macierzyńskiej
- ukazuje zżycie pewnej niemieckiej rozbitej rodziny
- odkrywa co może zrobić matka dla zdrowego i szczęśliwego rozwoju dziecka
Minusy:
- czasami zbyt mało precyzyjna
- odrobinę chaotyczna
Jednym zdaniem:
Testuje granice ludzkiej i matczynej wytrzymałości.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Marty reprezentującej wydawnictwo PWN :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Zosia i jej mężczyźni

Nie tak dawno zachwycałam się pierwszą częścią sagi o Boruckich "Droga do Różan" (recenzja). Wątki w niej rozpoczęte zakończyły się w bardzo niewygodnym i wymownym miejscu czym rozbudziły moją niezaspokajalną ciekawość. Kwestią czasu więc była chwila, kiedy sięgnę po kontynuację :)

Życie Zosi wreszcie nabrało właściwego wymiaru i dopasowało się w z góry wyznaczone pozycje. Kobieta zdobyła miłość Krzysztofa i spodziewa się jego dziecka. Jest również otoczona troską i miłością rodziny i przyjaciół. Czegóż można chcieć więcej?
Niestety szczęście i spokój Zosi zostają zakłócone. Los odbiera jej wszystko, na czym najbardziej jej zależy.
 
Początek książki wprawił mnie w zdumienie. Cukier, lukier, nudno, mdło. Zosia tryska szczęściem i miłością. Jej życie choć udane, dzięki Bogu, to niestety bardzo monotonne i przewidywalne. Związek miłosny Krzysztofa i Zosi nie budzi już takich emocji i nie ma w nim tego dreszczyku niepewności. Dlatego wysunięcie na pierwszy plan epizdodycznych postaci okazało się ożywczym posunięciem. Bardziej szczegółowo możemy poznać Mariannę i przyjrzeć się jej życiu, przeszłości, doświadczeniom. Ta bohaterka bardzo szybko stała się bliska mojemu sercu. Marianna jest niezależna, pewna siebie, zdystansowana do świata, do własnej osoby, z pazurem. Jest sama ale nie samotna. Posiada wielu przyjaciół, którzy służą jej radą i pomocą w każdej chwili. Bogna Ziembicka pozwala nam przyjrzeć się życiu osobistemu Marianny. Zakusy na przystojnego ogrodnika, oczarowanie pewnym profesorem to tylko zajawka miłosnych rozgrywek szalonej czterdziestolatki.
Dane nam będzie poznać Mariannę także od innej strony. Czułej, troskliwej i opiekuńczej. Kobieta przystąpi do trudnego egzaminu z prawdziwej i bezwarunkowej przyjaźni. Czy podoła temu wyzwaniu?

Na strony powieści w bardziej rozbudowanych rolach powracają Dorota Chelińska i Natalia Berg. Obie kobiety są synonimem śmiałych acz bezwzględnych, krzywdzących intryg i bezapelacyjnie namieszają w życiu wielu bohaterów.

W tej, tak jak i poprzedniej części sagi o Boruckich, największe wrażenie zrobiła na mnie historia życia Zuzanny. Kolejne losy niani poznajemy z pamiętników, w których została zapisana wojenna tułaczka, doświadczenia PRL- owskie, trudna miłość, obowiązki, smutki i radości oraz smakowite ale często zapomniane już przepisy kulinarne.
Każdy rozdział "Wiosny w Różanach" przepełniony jest kulinariami, aromatycznymi daniami, dojrzałymi płodami natury i człowieka. Co róż nabierałam apetytu na opisywane produkty i szalałam póki nie ukoiłam tych zaskakujących zachcianek :)

"Wiosna w Różanach" odpowiedziała na wiele moich pytań, rozwiała wątpliwości i ponownie rozbudziła ciekawość i chęć na wiele, wiele więcej :)



Bogna Ziembicka "Wiosna w Różanach", Otwarte, Kraków 2013



Podsumowanie

Plusy:
- po zagęszczeniu atmosfery, akcja wciąga bez reszty
- postacie wyjęte prosto z życia, wielowymiarowe, z duszą
- rozwinięte wątki bohaterów, których zarys poznaliśmy w części pierwszej
- urywki pamiętnika Zuzanny
- intrygi
- przepisy Zuzanny
- smakowita okładka

Minusy:
- na początku zbyt idealnie, cukrowo i laurkowo
Jednym zdaniem:
Bogna Ziembicka trzyma fason i poziom znany z "Drogi do Różan".

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki reprezentującej wydawnictwo Otwarte :)))) Bardzo dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Biała tajemnica


Większość kobiet marzy o ukoronowaniu swojej miłości poprzez małżeństwo. Wielu udaje się ta sztuka. Wtedy zaczyna się prawdziwe białe szaleństwo. Urząd Stanu albo Kościół, sala balowa, przyjęcie, muzyka, dekoracje, pyszne jedzenie, tort i oczywiście suknia ślubna. Każda kobieta ma inne wyobrażenie na jej temat. Musi być koronkowa, falbaniasta, prosta lub skromna. Pytanie tylko czy powinna pochodzić z sieciówki, modnego salonu ślubnego, szyta na miarę, specjalnie zaprojektowana a może przekazywana z matki na córkę? Czy istnieje idealna suknia ślubna?

Rachel Hauck podczas tzw. "babskiego weekendu" wraz ze swoimi przyjaciółkami równie mocno zainteresowały się tym tematem. Z tych rozmów, plotek i na końcu własnych przemyśleń autorki powstała książka "Suknia ślubna", którą niedawno miałam przyjemność przeczytać.

Charlotte jest właścicielką eleganckiego salonu mody ślubnej w Birmingham. Jej pasją i darem jednocześnie jest wyszukiwanie niebanalnych i niepowtarzalnych sukni ślubnych idealnie dopasowanych do konkretnej pani młodej. To zaangażowanie przynosi jej renomę, a co za tym idzie,rozgłos i pieniądze. Charlotte wkrótce sama ma stanąć na ślubnym kobiercu. Niestety nie potrafi wybrać dla siebie odpowiedniej kreacji, co szalenie ją deprymuje i każe jeszcze raz zastanowić się nad swoimi wyborami.
Pewnego dnia, przypadkiem trafia na aukcję charytatywną. Wbrew sobie ale jakimś tajemniczym przyciąganiem kupuje stary, zaspawany kufer. W środku znajduje piękną i zupełnie niezniszczoną stuletnią suknię ślubną. Zaintrygowana znaleziskiem postanawia odnaleźć jej poprzednią właścicielkę.

Powieść Rachel Hauck opowiada historię czterech kobiet: Emily, Mary Grace, Hillary, Charlotte na przestrzeni ostatnich stu lat spiętych klamrą w postaci sukni ślubnej, która zmieniła ich życie. Jesteśmy świadkami uwierających konwenansów, ślepego posłuszeństwa wobec rodziców, niesprawiedliwych podziałów klasowych, niegodziwości wobec "kolorowych", wykorzystywania słabszych, hipokryzji, całkowitego oddania miłości i Bogu, wojennej zawieruchy i pochopnych decyzji.

Miłość nie zawsze jest czysta i piękna, bez złych intencji. Sto lat temu związek dwojga ludzi były aranżowane pomiędzy najbogatszymi i najbardziej wpływowymi familiami. Nie liczyły się uczucia, nie ważne były także wzajemne sympatie i animozje nowożeńców. Małżeństwa były na pokaz, mające jedynie ugruntować położenie i podnieść prestiż obu rodzin. Nic więc dziwnego, że kiedy jedna ze stron chciała podążyć swoją drogą, za głosem serca była kategorycznie wykluczana ze swojego środowiska. Na szczęście współcześnie mamy większy wpływ na wybór współtowarzysza życia. Mimo to grożą nam niebezpieczeństwa w postaci pochopnych decyzji podjętych często pod wpływem chwili, romantycznych uniesień bądź z obawy przed samotnością.
Nie ma jednej drogi wyznaczającej szczęśliwe zamążpójście i zgodne, trwałe małżeństwo. Nawet prawdziwe i mocne uczucie może skończyć się przedwcześnie, zmącone na przykład wojenną zawieruchą. I w tym miejscu rodzą się kolejne pytania: czym jest miłość w życiu człowieka? Czy można kochać jedynie raz w życiu? Czy miłość przynosi więcej radości czy bólu?

Rachel Hauck odnalazła prosty ale intrygujący temat, który z pewnością usatysfakcjonuje każdą czytelniczkę, która szuka romantycznych wzruszeń. "Suknia ślubna" skrywa sekret nie tylko tajemniczego kufra i jego zawartości ale pozwala podejrzeć potrzebę miłości i metody, różnorodność jej poszukiwania na przestrzeni stu lat. Dodatkowym atutem książki jest obserwacja zmieniających się norm społecznych, moralnych, rozwój świadomości, możliwości.
Bohaterki książki posiadają mocne, wyraziste i ujmujące osobowości. Szybko staną się kimś bliskim, którego losy staną się ważne, a ich historia na długo pozostanie w pamięci.



Rachel Hauck "Suknia ślubna", tł. Katarzyna Dajksler, Wydawnictwo Św. Wojciech, Poznań 2013


Podsumowanie

Plusy:
- pełne życia, wyraziste kobiety
- tajemnica
- kufer skrywający stuletnią suknię ślubną
- trudne relacje między kobietą a mężczyzną
- różnorodne spojrzenie na małżeństwo
- naprzemienna narracja
Minusy:
- zbyt łatwo rozwiązują się istotne kwestie
Jednym zdaniem:
"Suknia ślubna" to romantyczne ale i różnorodne spojrzenie na miłość i małżeństwo.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Jolanty reprezentującej wydawnictwo Św. Wojciecha :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka