Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Test ciążowy, Jerzy Alski



Są książki, które chwytają za serce i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Są też takie książki, których sensu nie potrafię zrozumieć.

Andrzej z córką wypoczywają w ekskluzywnym kurorcie na lodowcu. Dziewczyna znajduje w łazience test ciążowy. Znalezisko staje się impulsem, który zapoczątkowuje powstanie powieści. Andrzej próbuje nadać temu wydarzeniu sens oraz odzwierciedla swoje doświadczenia, emocje. Bohaterowie jego książki to młodzi ludzie składający puzzle życia.
P
Bettina pragnie stabilizacji, rodziny, macierzyństwa. Helgi, wrażliwiec, czuje jakby został wyrwany z innej bajki. Alik, muzułmanin, kochanek idealny. Ale czy również idealny partner na życie? Lila żyje w toksycznym związku z mężem alkoholikiem. Nie chce kłócić się i szarpać z pijanym mężczyzną, ale nie potrafi zdecydować się na rozstanie. Andrzej, twórca, literacki ojciec powyższych osób. Łączy je, wymyśla, stawia przed dylematami? Pisanie to sposób na życie czy układanie na nowo szarej codzienności?

Ciężko jest się wypowiedzieć na temat tej książki. Zupełnie nie zrozumiałam jej istoty. Miała mieć znaczenie, ważki przekaz. Jednak treści, wątków, powiązań, retrospekcji jest w niej za dużo, co powoduje chaos i brak ochoty na uważne czytanie. Każda z postaci wnosi swoje trzy grosze, swój zestaw problemów, które nie łączą się we wspólną całość. Akcja jest porwana, poszarpana i złożona jak popadnie. Trochę tego, trochę tamtego, a nuż się spodoba. Bohaterowie wydają mi się płascy, bez wyrazu. Ich zachowanie, wybory często niezrozumiałe. Nie mogłam utożsamić się z żadna postacią, nie poczułam więzi, nie zainteresowały mnie ich losy.

Pan Jerzy Alski nadużywa treści erotycznych i to takich nie najwyższych lotów. Po co? By szokować? Cóż... Współczesnego czytelnika mało co może zaskoczyć. W "Teście ciążowym" co najwyżej śmieszy albo wprawia w zażenowanie, ale nie z powodu samego seksu, ale ubogim językiem emocji rozpalających zmysły. Akty płciowe niczym z podrzędnego filmu pornograficznego. Żadnej subtelności, sensualności, pasji.

"Test ciążowy" to dla mnie duże rozczarowanie. Spodziewałam się przejmującej historii o pracy w ośrodku dla chorych dzieci. Liczyłam na dociekliwe spojrzenie na relacje pomiędzy pacjentem, a opiekunem, wpływ tak obciążającego życia zawodowego na prywatność, osobiste rozterki, wybory. Otrzymałam powieść, której sensu, a także czynników składowych nie potrafię zrozumieć. Mam wrażenie, że znajomość czy nieznajomość "Testu ciążowego" zupełnie nie wpłynie na moje życie i nie pozostawi w nim żadnego śladu.






"Test ciążowy" Jerzy Alski, Novae Res, Gdynia 201







Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis :)



Czytaj dalej...

Ropuszki, Aneta Jadowska



Uwielbiam Anetę Jadowską, Heksalogię, a zwłaszcza Dorę Wilk i jej diabelsko, anielską kompanię :) Kiedy przeczytałam ostatni tom przygód rudowłosej wiedźmy, przyszła smutna refleksja... To już jest koniec... Nie poznam kolejnych mrocznych zadań, zwariowanych podróży, a cięty, ironiczny dowcip panny Teodory będzie jedynie rzewnym wspomnieniem... Jednak Aneta Jadowska lubi robić niespodzianki. Na osłodę rozstania proponuje "Ropuszki", opowiadania które są dopełnianiem serii, spajają je, ukazują wydarzenia pomiędzy tomami i pozwalają poznać postaci, które choć znaczące, stały do tej pory w cieniu :) 

Z czternastu historyjek wyłania się pierwsze spotkanie Dory i Leona oraz narodziny więzi, która tak silnie ich połączyła. Towarzyszymy wiedźmie podczas pracy w policji i sprawy, które mocno odbiły się w jej psychice, pozwoliły zdobyć doświadczenie, nauczyły łączyć sprawy magiczne z tymi realnymi. Obserwujemy jej relacje z przyjaciółmi, zwłaszcza z Katią, Ivettą i Latarnikiem. Nie zabraknie również znanych i lubianych postaci prezentujący nowe maski: Roman, As, Gabriel... Witkacy za to uchyla rąbek tajemnicy. Pozwala nam poznać swoją moc, a opowiadanie z jego udziałem jest zapowiedzią kolejnej nowo tworzonej serii. 

Moim zdaniem, zawsze lepiej być kimś wyjątkowym niż kimś zupełnie przeciętnym.

"Ropuszki" to lektura obowiązkowa dla miłośników talentu Anety Jadowskiej i fanów Dory Wilk. Teodora jest taka, jaką zapamiętałam ją z poprzednich książek. Waleczna, odważna, nadpobudliwa, niecierpliwa, piekielnie inteligentna i raniąca słowem równie precyzyjnie jak nożem czy mieczem. To jej bystry umysł, jasna głowa, cięta riposta i ociekająca sarkazmem ironia pochłania i uzależnia. Autorka nie dość, że ma bogatą wyobraźnię , to z wielką lekkością i swobodą potrafi przelewać swoje pomysły na papier. Z łatwością wciąga w wir wydarzeń i pozwala zapomnieć się w ekscytującym świecie fantasy, magii, istot zmiennokształtnych. Z humorem również odnosi się do hitów popkultury :)

- Słońce dopiero zachodzi...- Te ograniczenia mnie nie dotyczą-rzucił ze złośliwym uśmieszkiem.- Hej, chyba nie zamierzasz świecić jak kryształki Swarovskiego?- zapytałam zaskoczona.Przystanął i bardzo wolno obrócił się w moją stronę.- Jeszcze jeden żart lub porównanie do "Zmierzchu", a nie będzie z ciebie o zbierać. A byłoby szkoda, bo mam wobec ciebie swoje plany- jego głos ociekał fałszywą słodyczą. - Przepraszam, popkultura czasem wyżera mózg- rzuciłam.- Miałem lepsze zdanie na temat twoich lektur...- Ja to oglądałam, nie czytałam- rzuciłam w ramach nędznego usprawiedliwienia. - To równie źle, a teraz, jeśli pozwolisz, wolałbym się zająć trupem, a nie gadać o "Zmierzchu".- Kto by nie wolał...- wymamrotałam pod nosem.

Powiem szczerze. Nie przepadam za opowiadaniami, ale dla Dory zrobiłam wyjątek. Nie żałuję, co więcej, zamierzam powtórzyć tę przygodę :)

Kobiety i mężczyźni, sama wiesz, że w takiej konfiguracji czasem nie ma zbyt wiele miejsca na rozsądek. 






"Ropuszki" Aneta Jadowska, Fabryka Słów, Lublin 2015




Czytaj dalej...

Powstańcy '44. Bohaterowie i świadkowie, Małgorzata Czerwińska- Buczek

Powstanie Warszawskie w dalszym ciągu rozpala serca Polaków. Chcemy poznać bohaterów, którzy zaryzykowali swoją młodość, wolność i życie by stworzyć kolejnym pokoleniom szansę na godziwy i spokojny byt z dala od okupacji, wojny, wszelkich form ucisku. Dla Powstańców decyzje uczestniczenia w walce nie było wyborem, było jedynym wyjściem, koniecznością, obowiązkiem, zrywem patriotycznym. Współcześni Polacy są im winni pamięć i cześć. Książki takie jak "Powstańcy '44" Małgorzaty Czerwińskiej- Buczek o jedna z form upamiętniających tamten czas, przybliżenie sylwetek bohaterów i możliwość poznania wyjątkowych ludzi. 

Powyższa publikacja to zbiór rozmów, które autorka przeprowadziła z należytym pietyzmem, doświadczeniem, poszanowaniem historii i swoich rozmówców. Dzięki temu łatwo było im się otworzyć i przytoczyć wspomnienia trudne, często traumatyczne, poruszające, nawet tyle lat po wojnie...

Bohaterami książki są Barbara Gancarczyk, która znajdowała się w centrum najcięższych walk. Widziała bestialstwo nazistów i bezbrzeżne okrucieństwo wojny. Witold Kieżun zasłynął dzięki samotnemu zwiadowi, który zaowocował czternastoma niemieckimi jeńcami i zapasem arsenału i broni. Sanitariuszki Janina Rożecka, Maria Pajzderska, Janina Chmielińska. Jeden z najmłodszych uczestników Powstania Sławomir Pocztarski. Cudem ocalony z egzekucji w czasie rzezi na Woli, Jerzy Janowski, dowódca powstańczego plutonu Marian Gałęzowski, łączniczka w Brygadzie Dywersyjnej Urszula Katarzyńska. 

To byli młodzi ludzie, którzy wychowali się w rodzinach praktykujących tradycje patriotyczne. Dla nich Powstanie było obowiązkiem i do walki rwali się z niesamowitą odwagą. Nikt nie zabronił im wstąpić do konspiracji, choć większość nie była nawet pełnoletnia. Wyposażeni w waleczność, wiarę, modlitwę i błogosławieństwo rodziców, mieli śmiałość sprzeciwić się okupantowi i zawalczyć o wolność. Z lekcji historii wiemy, że odpłacono im brutalnością, okrucieństwem, bestialstwem, niezrozumieniem, wykluczeniem na długie lata z życia publicznego i pozbawieniem należnej chwały. 
Dlatego trzeba przywracać pamięć ich poświęceniu i uczyć dzieci o ich bohaterstwie, ich darze dla pokoleń wolnych ludzi. 

Byłem odważny, przekonany, że w każdych okolicznościach zachowam się jak prawdziwy żołnierz. Jednak gdzieś tam w środku nie przestałem być wylęknionym dzieckiem.

Powstańcy sami opowiadają swoje historie. Małgorzata Czerwińska- Buczek jest towarzyszem, dokumentalistką opowieści i osobą odpowiedzialną za zebranie tych biografii w jednym miejscu. Dlatego te wspomnienia budzą wiele emocji zarówno samych bohaterów, jak i czytelnika. Zadziwiające, że pamięć Powstańców, dziś już nobliwych nestorów, jest tak bogata w szczegóły przeraźliwej, wojennej rzeczywistości. Razem z nimi cofamy się w czasie i jesteśmy świadkami masakr, rzezi, egzekucji na ludności cywilnej i eksterminacji samych Powstańców. 

W książce oprócz wspomnień z Powstania Warszawskiego, poznamy powojenny los bohaterów. Nie zawsze spokojny i szczęśliwy. Często naznaczony niedogodnościami, represjami, tułaczką, emigracją... Powstańcy, oprócz myśli, dzielą się zdjęciami z prywatnego archiwum. 

"Powstańcy '44" to lektura bogata w historyczne fakty ale i ludzkie losy, które warto znać. 





"Powstańcy '44. Bohaterowie i świadkowie" Małgorzata Czerwińska- Buczek, Bellona, Warszawa 2015



Czytaj dalej...

Na pomoc! Dziecko się nudzi- KONKURS

Na pomoc! Dziecko się nudzi to poradnik z płytą DVD dla rodziców i opiekunów dzieci w wieku 4 - 9 lat. Jego głównym celem jest rozwijanie u dzieci takich cech umysłu, jak: pamięć, koncentracja, spostrzegawczość, umiejętności matematyczne. Poradnik odwołuje się do załączonych komputerowych gier edukacyjnych z serii Akademia Umysłu® JUNIOR.

Zawiera on dwa wątki: pierwszy z nich powie ci, jak wykorzystać blisko 80 gier edukacyjnych, plansz do ćwiczeń oraz kolorowanek zawartych na załączonej do książki płycie DVD. Drugi to zbiór ponad 100 propozycji pomysłów na gry i zabawy zarówno takich, do których niezbędny będzie komputer, jak i takich, które są po prostu sposobem na spędzenie czasu z dziećmi w sposób kreatywny.

Poradnik jest też zbiorem pomysłów, do których warto sięgać w każdej chwili, gdy tylko zabraknie pomysłu na zabawy z dzieckiem. Część tą podzielono na cztery rozdziały odpowiadające porom roku  i związanymi z nimi wydarzeniami. Warto więc, szukając zabaw, kierować się w pierwszej kolejności tym, jaka aura panuje za oknem. 

Odbiorcy tej książki znajdą mnóstwo ćwiczeń pozwalających na trenowanie u dzieci wielu kompetencji umysłowych, m.in.: spostrzegawczości, pamięci, wyobraźni przestrzennej, refleks. Powiązane są one z konkretnymi ćwiczeniami z dołączonej do książki płyty, ale także z dwoma rodzajami zabaw niewymagających komputera.








Z przyjemnością zapraszam Was na konkurs, w którym możecie wygrać jeden z dwóch Poradników :) Wystarczy odpowiedzieć na pytanie :)




Regulamin konkursu :)

1. Organizatorem konkursu jest autor bloga Aleksandrowe myśli 
2. Fundatorem nagród jest Wydawnictwo Form Soft
3. Nagrodą w konkursie są dwa poradniki Na pomoc! Dziecko się nudzi.
4. Konkurs trwa od 27.10.2015 do 07.11.2015 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi odpowiedzieć na pytanie: Jaką zabawę proponujesz dziecku/ciom kiedy grozi Wam nuda?  Forma odpowiedzi dowolna :) Kreatywność mile wskazana :)

* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku 
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)

7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwyciężą dwie osoby, których odpowiedzi najbardziej mi się spodobają.
9. Ogłoszenie wyników nastąpi około 15.11.2015 r. W uzasadnionych przypadkach możliwe jest przesunięcie tego terminu, o czym poinformuję na łamach bloga.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatami i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagroda zostanie wysłana do zwycięzców w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail:aleksnadra@interia.eu

Powodzenia :)
Czytaj dalej...

Księga życia, Grégory Samak


Gdybyż to było takie proste!- że są gdzieś te czarne charaktery, w czarnych zamiarach wykonujące swą czarną robotę i że trzeba tylko umieć je rozpoznać i zniszczyć... Ale linia podziału między dobrem a złem przecina serce każdego człowieka. A kto gotów jest odciąć kawałek własnego serca?

Siedemdziesięcioletni Elias Ein jest ostatnim przedstawicielem znanej i szacownej żydowskiej rodziny, zdziesiątkowanej przez Holokaust. Swoje lata emerytalne chce spędzić gdzieś na uboczu, zaszyty w małej chatce i spełniający swoje pasje. Jego wybór pada na niewielkie austriackie miasteczko Braunau. W nowo zakupionym domu odnajduje tajemniczy pokój i księgozbiór, który jak się okazuje jest Księgą Życia. Zapisane jest w niej przeznaczenie każdego człowieka. Elias odkrywa, że może zmienić przeszłość. Przenosi się w czasy katastrofalne dla jego rodziny i całego świata. Staje oko w oko z Hitlerem...

W naszym dwudziestym pierwszym wieku pamięć o mrocznych latach nazizmu ostatecznie się zaciera, metodycznie upychana w zakurzonych książkach historycznych. Ludziom tak spieszno do innych spraw.

Na szczęście świadkowie tamtych czasów oraz pisarze wrażliwi na tamtą krzywdę i niesprawiedliwość nie ustają w pracy by przybliżać, zwłaszcza młodemu pokoleniu, tragedię II wojny światowej, nazizmu i ostatecznego rozwiązania. Mamy do dyspozycji książki historyczne, powieści obyczajowe ale i "Księgę Życia", którą można zaklasyfikować na  pograniczu tych gatunków, dodając elementy fantasy. 

Wielu chciałoby zmienić przeznaczenie, przenieść się w czasie w lata trzydzieste XX wieku i zapobiec planom Hitlera, jego dojścia do władzy i tym samym uratować miliony ludzkich istnień. Elias, bohater powieści Grégory' ego Samaka  ma taką okazję. Co najważniejsze, Elias nie jest młodym herosem z nadzwyczajnymi mocami. To samotny staruszek, który w wojennej zawierusze stracił lwią część rodziny, swoje korzenie i pozostał z obietnicą, której nie potrafi spełnić. Teraz ma szansę naprawić przeszłość, a tym samym przyszłość swoją i wielu podobnym mu ludziom.
Liczyłam na obszerne wątki dotyczące II wojny światowej, warszawskiego getta, Treblinki. Niestety akcji rozgrywającej się w tym miejscach jest przeraźliwie mało. Za to jest to obraz bardzo przejmujący i przerażający. Ponury nastrój śmierci, ból głody, strachu i zezwierzęcenie obyczajów dotkliwie uderza w serce czytelnika...
Więcej wydarzeń rozgrywa się w Berlinie tuż przed wygranymi wyborami Hitlera. Autor dość dobrze oddaje atmosferę nazistowskich przemówień, wieców i fascynacji małym człowieczkiem z charakterystycznym wąsikiem.
Jednak największa część historii toczy się współcześnie, w małym, hermetycznym miasteczku, w którym nienawiść, wrogość, niebezpieczeństwo toczy walkę z przyzwoitością, prawością, dobrocią. Ta odwieczna walka dobra ze złem towarzyszy nam w wielu sytuacjach, czasem prozaicznych, czasem znaczących i określających nas jako sąsiada, współtowarzysza, obywatela, człowieka.

"Księga Życia" to bardzo ciekawa i wciągająca opowieść, która oprócz rozrywki, zmusza do refleksji na temat historii, nazizmu, nienawiści i przeznaczenia. Grégory Samak zaskakuje trafnymi spostrzeżeniami, analogicznymi powiązaniami, odniesieniami, połączeniem współczesności i przeszłości, bogatymi, plastycznymi opisami czy ciekawymi postaciami. Co prawda nie do końca spełniła moje oczekiwania, ale z czystym sumieniem mogę polecić ją zainteresowanym, i tym którzy lubią takie nieoczekiwane połączenia gatunkowe.





"Księga życia"  Grégory Samak , tł. Małgorzata Tryc- Ostrowska, Muza, Warszawa 2015







* źródło zdjęcia: http://www.slog.fr/gregorysamak/biographie


Czytaj dalej...

Zwilczona, Adrianna Trzepiota





"Zwilczona" skusiła mnie klimatyczną, cudowną okładką i ciekawym blurbem. Lubię bohaterki, które nie boją się stanąć frontem do życia, zmienić je, odnaleźć siebie i na nowo budować swoje szczęście. I właśnie tak zapowiadała się powieść Adrianny Trzepioty...

Coraz to młodsze pokolenia nie znają swych drzew genealogicznych, więc cóż się dziwić, że korzeni nie mają.

Jaśmina nauczycielka i zielarka z zamiłowania mieszka i pracuje w malowniczym mazurskim miasteczku. Ciąg znamiennych wydarzeń zmusza ją do przewartościowania swojego życia i poszukania własnej drogi, trochę odmiennej od tej, którą do tej pory podążała. Czy wyjdzie jej to na dobre i odnajdzie zgubione szczęście?
Jaśmina jest typową kobietą, matką, pedagogiem. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Pierze, gotuje, wychowuje córeczkę, tworzy udany związek i z pasją oddaje się swojej pracy. Do czasu. Ciąg nieoczekiwanych zdarzeń zakłóca spokojny byt rodziny. Kobieta odkrywa w sobie "wilczycę", która pragnie pociągnąć ją w innym kierunku, zwrócić uwagę na nieoczywistości i nauczyć ją żyć inaczej, bardziej, pełniej, szczęśliwiej. Czy to się uda? Początkowo Jaśmina jest sceptycznie nastawiona i stawia opór. Za czasem ulega swojej naturze i zaczyna porządkować swój świat, począwszy od małych kroczków, na spektakularnych zmianach skończywszy.
Tematyka książki jest dość oklepana i żeby wciągnąć czytelnika w świat człowieczej ewolucji, trzeba go czymś zaskoczyć. Adrianna Trzepiota proponuje moc natury, ziołolecznictwa, magii pradawnych wierzeń, zabobonów. Także językowo, nie mogę nic zarzucić. Proste, zrozumiałe słownictwo, pozwalające "zobaczyć" miejsca, ludzi, sytuacje. Postacie rzetelnie przedstawione, dosyć ciekawe i pomysłowe...Ale czy to wystarczy? Pomysł na książkę miał ogromny potencjał. Nie udało się jednak w pełni go wykorzystać. Za mało było dla mnie tej ludowości, a za dużo bohaterów i ich kłopotów. Przez co powieść nie jest płynna, spójna, ciekawa. Przypomina raczej zlepek kilku wątków połączonych na chybił trafił postacią Jaśminy i jej przemiany. Niektóre sytuacje nijak pasowały do całości powodując chaos, znudzenie, irytację. Adrianna Trzepiota podsunęła czytelnikowi pewną tajemnicę, która nie została w pełni pociągnięta, wykorzystana, rozwiązana. Poczułam się rozczarowana, bo najbardziej zależało mi właśnie na tym aspekcie powieści. Ludowy akcent, mazurskie wierzenia, opowieści, legendy, powrót w czasy popularnych szeptuch, ich sekrety mógł być strzałem w dziesiątkę. A tak rozbudził nadzieję, która zgasła przedwcześnie...

Jestem zawiedziona lekturą "Zwilczonej"... Liczyłam na co innego... Nie wiem tylko, czy to kwestia moich niespełnionych oczekiwań, czy problem tkwi o wiele głębiej...




"Zwilczona" Adrianna Trzepiota, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2015




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa :)




Czytaj dalej...

Jesienny konkurs





Regulamin konkursu :)

1. Organizatorem konkursu jest autor bloga Aleksandrowe myśli 
2. Fundatorem nagrody Wydawnictwo Kobiece
3. Nagrodą w konkursie są książki "Zwilczona" Adrianna Trzepiota i "Afgańska perła" Nadia Hashimi
4. Konkurs trwa od 24.10.2015 do 31.10.2015 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi wybrać książkę, którą chce wygrać i odpowiedzieć na pytanie: Za co lubisz jesień albo Za co nie lubisz jesieni?

* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku 
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)

7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwycięży osoba, której odpowiedź najbardziej mi się spodoba.
9. Ogłoszenie wyników nastąpi około 05.11.2015 r. W uzasadnionych przypadkach możliwe jest przesunięcie tego terminu, o czym poinformuję na łamach bloga.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatem i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagroda zostanie wysłana do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail:aleksnadra@interia.eu

Powodzenia :)



Czytaj dalej...

Znikasz, Christian Jungersen



W Danii jedna na osiem osób po czterdziestym piątym roku życia nie wie, że ma uszkodzony mózg (zawał mózgu, tętniaki, niewielkie wylewy, łagodne guzy). Nie przypuszczają nawet, że te zmiany znacząco wpływają na ich życie. Zmiany charakteru nie wynikają jedynie z postępującym wiekiem i zdobywanymi doświadczeniami. Mogą być efektem nacisków na nerwy i uszkodzonych naczyń krwionośnych. I tu rodzi się pytanie, czy człowiek rzeczywiście posiada wolna wolę? Czy nasze decyzje są rzeczywiście naszymi wyborami czy wymuszone przez mechaniczne, niewyczuwalne, niezdiagnozowane uszkodzenia mózgu?

Taki właśnie temat wziął na warsztat znany duński autor Christian Jungersen i zbudował przerażającą wizję codzienności naznaczonej chorobą, która niszczy, która rujnuje...

Małżeństwo Mii i Frederika po serii ciężkich kryzysów zaczyna wychodzić na prostą. Kobieta cieszy się zaangażowaniem męża i ociepleniem wzajemnych stosunków. Zaplanowane wspólne wakacje jawią się w optymistycznych barwach. I rzeczywiście początek wyjazdu jak najbardziej udany. Wszystko zmienia wypadek i wzrost agresji u Frederika. Okazuje się, że przyczyną tragedii jest guz mózgu. Hospitalizacja, nerwy i niepewność przyszłości to jednak nie wszystko. Okazuje się, że mężczyzna dopuścił się defraudacji...

I Mię i Frederika trawi gniew. Jego emocje są podyktowane chorobą, jej nagromadzonymi problemami, strachem, niepewnością. Jego agresywne zachowanie jest medycznie wytłumaczalne i więcej mu wolno. Seksualne napaści na żonę, niemoralne propozycje, wyzwiska, przepychanki, otępienie, depresja. Jej z kolei nie wypada publicznie przeklinać, tłuc naczynia, niszczyć rzeczy, bić... Frustracje Mii narastają i nie mają ujścia, co prowadzi najpierw do fizycznych starć z mężem, próby topienia żalu w alkoholu itp. Do tego dochodzą problemy karne i finansowe, a także niezrozumienie otoczenia jej sytuacji i choroby Frederika. Bo jak wytłumaczyć laikowi, że defraudacja, podjęcie ryzyka, hazardu jest spowodowane uciskiem na neurony, nerwy mózgu i w żadnym razie nie były kontrolowane, a tym bardziej zamierzone. Sprawy nie ułatwia fakt, że Frederik jest osobą publiczną, dyrektorem jednej z prestiżowych prywatnych szkół. Nie tylko jego wizerunek zostaje nadszarpnięty. Zostają wyciągnięte konsekwencje, które w największym stopniu dotyczą Mii. To ona stoi frontem do swojej społeczności, mediów, lekarzy, prawników. To także z jej prywatnego majątku zostają ściągnięte długi, to ona musi utrzymać rodzinę, zadbać o interesy swoje i syna. 

Christian Jungersen rewelacyjnie zbudował sylwetki swoich bohaterów. Jest dokładny w ich portretowaniu zarówno od strony fizycznej jak i psychicznej. Drobiazgowo oddaje relacje pomiędzy nimi, narastające kłótnie, kryzysy, budującą zgodę, odradzające się zaufanie. Z równą precyzją oddaje emocje Mii w obliczu choroby męża. Możemy doświadczyć jej strachu, wściekłości, frustracji, ale także niezłomnej walki o zdrowie i dobre imię Frederika. Ale kobieta nie jest żadną heroiną. Zdarza jej się popełniać błędy, wpadać w rozpacz,  dokonywać złych wyborów, upaść na kolana, poddać się, opuścić gardę, zadać cios, dać się ponieść emocjom. Jest tylko człowiekiem. Na jej barki został zrzucony ogromny ciężar, który musi dźwigać na przekór wszystkim. 

Historia Mii i Frederika może przytrafić się każdemu, co samo w sobie jest przerażające. Człowiek nie może być pewien siebie, swoich bliskich i nie zawsze może ufać swoim osądom i wyborom. W wątpliwość poddane jest istnienie wolnej woli czy duszy, która odpowiada za to kim jesteśmy i czym się kierujemy...

"Znikasz" to powieść zaskakująca, boleśnie prawdziwa i zmuszająca do poszukiwań, zadawania pytań, do zadumy, refleksji, dyskusji. 






"Znikasz" Christian Jungersen, tł. Mateusz Borowski, Znak, Kraków 2015






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka :)




Czytaj dalej...

Ostatnie dni Królika, Anna McPartlin



Koniec października to bardzo nostalgiczny czas, przynajmniej dla mnie. Bliskość dnia Wszystkich Świętych skłania do zadumy nad dotychczasowymi osiągnięciami oraz nad dominującym w tym okresie temacie, nad życiem i śmiercią.

W ten refleksyjny nastrój doskonale wpisała się lektura książki Anny McPartlin "Ostatnie dni Królika", który dotyka bardzo bolesnego  doświadczenia, jakim jest ciężka, śmiertelna choroba, godne odchodzenie na drugą stronę, próba pogodzenia się z rozstaniem i  śmierć bliskiej osoby. 

Czterdziestoletnia Mia, pieszczotliwie nazywana przez rodzinę Królikiem, w stanie terminalnym trafia do hospicjum. Przykuta do łóżka wspomina najszczęśliwsze chwile swojego życia i próbuje zbratać się ze śmiercią, która stoi tuż za jej plecami. Ma kilka dni by przygotować się na najtrudniejszą podróż i pożegnać się z bliskimi, a przede wszystkim ukochaną córeczką.

Akcja książki rozgrywa się w przeciągu dziewięciu dni. To czas ogromnej miłości i przerażenia, które odczuwają zarówno córka, rodzice, rodzeństwo, przyjaciele jak i sam Królik. Wszyscy muszą dostosować się do nowej sytuacji i godnie przyjąć rozdane role. 
Narracja jest wieloosobowa. Z kilku perspektyw poznajemy historię rodziny Hayes. Razem z Molly przeżywamy uczucie wielkiej wściekłości na los, na Boga za utracone szanse, brak metod leczenia, czasu, perspektyw na przyszłość. Rozpacz odczuwamy wraz z Jackiem. Świadomość śmierci swojego najmłodszego dziecka jest tak druzgocząca, że paraliżuje zmysły, myśli, a codzienność staje się jedną, wielką raną niosącą niewyobrażalne cierpienie. Z Grace i Davey' em doświadczamy podobnych emocji zwielokrotnione o strach i złość, która odbija się na ich życiu prywatnym. Juliet, która jest świadoma stanu swojej mamy, ale woli się oszukiwać, że nie jest tak źle, jak to wygląda. I wcale się temu nie dziwię. To dwunastoletnia dziewczynka, która boi się przyszłości bez swojej rodzicielki, bez jej wsparcia, rad, miłości. Chce wierzyć, że jeszcze może być dobrze, że jej nie dotyczy rodzinna tragedia. I na koniec, oczywiście, Królik. Razem z nią przechodzimy trud choroby, bólu, fizycznego i psychicznego cierpienia, wyczerpania, strachu przed śmiercią i żalu, że nie będzie już mogła uczestniczyć w życiu swojej córeczki. Doskonale ją rozumiem. Sama jestem matką i nie chcę sobie nawet wyobrażać sytuacji, w której znajduje się bohaterka. Dzieci są dla mnie najważniejsze. Chcę być z nimi jak najdłużej, pomagać im, wspierać ich, patrzeć jak dorastają, jak stają się mężczyznami, mężami, ojcami...

I właśnie te osobiste doświadczenia każdego z czytelników podbijają emocjonalny odbiór książki. Bardzo łatwo wejść w skórę każdego z bohaterów, postawić się na ich miejscu i zadumać co by było gdyby... i wzruszyć się... do bólu serca. Każda z postaci jest taka prawdziwa, tak bliska rzeczywistości, a postawieni w różnych sytuacjach, trudnych, traumatycznych ale i zabawnych, nieprzewidzianych ukazuje cały wachlarz ich cech charakteru, emocji, masek zakładanych na każdą ewentualność. Poznajemy ich zalety ale również wady, które jeszcze bardziej zbliżają wszystkich do siebie. 

Nie chcę zdradzać zbyt dużo bo bardzo bym chciała, żebyście sami przeczytali tę książkę. Zdecydowanie warto poświęcić jej swój czas.

"Ostatnie dni Królika" to opowieść o życiu i śmierci, w której łzy mieszają się z uśmiechem, niepewność z nadzieją, a strach z miłością. Powieść ta jest cudownie ciepłym portretem rodziny, której bliskość i łączące więzy są godne zazdrości oraz przyjaźni, której nie tylko nie zniszczył czas, ale upływające lata dodały jej szlachetności. 





"Ostatnie dni Królika" Anna McPartlin, tł. Marcin Wróbel, HarperCollins, Warszawa 2015






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa :)



Czytaj dalej...

Szczęście do wzięcia, Jason F. Wright


Co to znaczy być szczęśliwym?

To ekskluzywny apartament, dobre auto w garażu, wymarzona praca? A może szczęśliwym jest się wtedy, gdy ma się do kogo przytulić, zjeść wspólnie posiłek, trzymać się za rękę, wspierać w każdej sytuacji, być razem i patrzeć na dorastanie swoich dzieci nawet gdy na co dzień nie układa się kolorowo?

Wydaje się, że Jason F. Wright odnalazł receptę na szczęście i zdecydował się podzielić nią z czytelnikami. 

Młoda, ambitna dziennikarka Hope pragnie sławy. Chciałaby żeby jej reportaże wywoływały oddźwięk wśród społeczności, a jej przyniosły popularność i prestiżowe nagrody. Niestety nie ma pomysłu na spektakularny artykuł. Do czasu. W wigilijny wieczór ktoś włamuje się do mieszkania Hope i kradnie wszystkie wartościowe rzeczy w tym pieniądze przeznaczone na czarna godzinę. Tego samego wieczoru znajduje pod drzwiami słoik wypełniony drobniakami. Odkrywa, że raz do roku w Święta Bożego Narodzenia najbardziej potrzebujący mieszkańcy miasteczka. Zafascynowana tajemniczymi podarunkami, postanawia odkryć anonimowego darczyńcę...

Hope wychowywała adopcyjna mama. kobieta znalazła dziecko w barze, w którym raz do roku spożywała wigilijną kolację. Od tej pory Louise i Hope były nierozłączne i stanowiły dla siebie ogromne wsparcie. Śmierć mamy, samotność, włamanie bardzo negatywnie wpłynęły na życie dziewczyny. Przed kompletnym załamaniem ratowała praca w redakcji i prywatne śledztwo w sprawie bożonarodzeniowych słoików. Ambicja, nieustępliwość Hope, a także pomysłowość pozwoliła dziennikarce ustalić fakty dotyczące darowizn i u źródła poznać przyczyny takiego postępowania.

Powiem szczerze, że książeczka jest niewielka objętościowo, w niektórych momentach dość pobieżna i spłycona. Jednak pozytywne emocje jakie budzi jej lektura pozwala przymknąć oko na drobne niedogodności. Bo o czym konkretnie jest ta publikacja? O dobru, które każdy z nas może wypuścić w świat i o niewielkich wyrzeczeniach, które innym mogą pomóc odnaleźć szczęście, spokój, wytchnienie. 

"Szczęście do wzięcia" to wzruszająca i wbrew pozorom bardzo optymistyczna historia o miłości, poświęceniu i nadziei jaką człowiek może dać drugiemu człowiekowi. 

Zbliżają się święta i każdy z nas chciałby zrobić coś dobrego. Kochani! Macie szansę :)
Razem z Wydawnictwem WAM możecie pomóc w zakupie książek brajlowskich do biblioteki Ośrodka Szkolno – Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie (więcej o akcji--> KLIK). W USA "Szczęście do wzięcia" rozpoczęło największą i najpiękniejszą akcję charytatywną w historii Ameryki :) Czy w Polsce będzie podobnie?





"Szczęście do wzięcia" Jason F. Wright, tł. Zbigniew Kasprzyk, WAM, Kraków 2015






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa :)


Czytaj dalej...

Afgańska perła, Nadia Hashimi


Są narody, które wierzą że to, co spotyka ich w życiu to przeznaczenie i nic, i nikt nie może tego zmienić. Przeznaczeniem tłumaczą swoje porażki i sukcesy, powodzenie w miłości i gorycz nieszczęść. Czy rzeczywiście los człowieka jest wiadomy od chwili narodzin? Czy istnieje szansa zboczyć z góry ustalonego toru?

Wszystko jest w rękach Allaha, moje drogie dziewczęta. Bóg ma wobec was plany. Cokolwiek jest waszym przeznaczeniem, to się stanie. 

Bohaterki książki Nadii Hashimi próbują zmienić swoje życie i nie zamierzają godzić się z ograniczeniami, które niesie dla nich płeć, religia, narodowość. 

Rahimę i Szekibę dzielą pokolenia, ale łączy chęć samostanowienia i realizacji własnych marzeń i planów. Nie poddały się nakazom patryjarchatu, męskiej władzy i odważyły się żyć zgodnie z własnym sumieniem. Niestety cena, jaką przyszło im za to zapłacić, była wysoka i bardzo dotkliwa. Jednak w rozrachunku stało się przepustką do wolności.

Afganistan teraz i w przeszłości nie różni się tak bardzo, jak można byłoby się tego spodziewać. Co prawda przeraźliwe prawa, kary zostały przytłumione, ale w dalszym ciągu są dotkliwe dla afgańskich kobiet. Żeńska płeć, według Koranu, nie jest godna szacunku. Dziewczynki traktuje się jak bezpłatną siłę roboczą, ujmę na ojcowskim wizerunku, a ich prawa i głos jest pomijany na co dzień ale również podczas ważnych wydarzeń, wystąpień, uroczystości. Ich jedynym zadaniem jest dbanie o wygodę mężczyzny, najpierw ojca i braci, a potem męża. Jedynym sposobem na zdobycie szacunku, doświadczeń i odkrywanie uroków życia jest bacza posz- przemiana dziewczynki w chłopca. Jednak czy życie w przebraniu może przynieść szczęście? Czy łatwo zapomnieć o swojej prawdziwej naturze? Czy nowe przywileje są w stanie wynagrodzić to, co zostało utracone?

Nadia Hashimi bardzo szybko wciągnęła mnie w życie afgańskich kobiet, ich problemy, małe radości i oczekiwań płynących z otoczenia. Bohaterki zostały tak nakreślone, że z łatwością mogłam się z nimi utożsamić i odkrywać świat, dla nich znany i naturalny, a dla mnie niezrozumiały, fanatyczny, bardzo brutalny i obdarty z koloru. Takie książki jak "Afgańska perła" uświadamiają mi jak mało wiemy o kulturze muzułmańskiej, a to co znamy, co słyszeliśmy, jest niestety prawdziwe. 

"Afgańska perła" to obszerna, bardzo ciekawa podróż do Afganistanu i gościna w afgańskim domu, pełnym problemów, utraconych szans, grozy nałogu, nieszczęśliwych związków i niespodziewanych przypadków zmieniających życie. 






"Afgańska perła" Nadia Hashimi, tł. Monika Pianowska, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2015




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Kobiece  :)



Czytaj dalej...

Wyniki konkursów :)

Właśnie skończyły się dwa konkursy, które zorganizowałam przy pomocy wydawnictw Amber i WAM :) Jeden z nich cieszył się dużą frekwencją, zaangażowaniem, a pod adresem pomysłu przesłaliście miłe komentarze i wiadomości :) Drugi zaś był o wiele trudniejszy. Początkowo wydawało mi się, że nie chcecie dzielić się swoimi doświadczeniami na temat religii w Waszym życiu. Na szczęście obawy były bezpodstawne. Odpowiedzi nie ma może spektakularnie dużo ale za to są bardzo szczere i bardzo osobiste. Nie wiecie, jak mnie to cieszy :)

Ale nie przedłużając... Oto wytypowani laureaci :)


Książkę "Konkurs" Julie Murphy otrzyma....


Lustro Rzeczywistości



Książkę "Pocałunki piasku" Reyes Monforte otrzyma...


 Agnieszka Wójcik
(Agnieszko, nie podałaś maila :/ Proszę odezwij się w sprawie nagrody!)



Serdecznie gratuluję :)


Moi kochani czytelnicy :) Ogromnie cieszę się, że każdego dnia Was przybywa :) Jeszcze bardziej cieszą mnie Wasze komentarze, maile, dyskusje i polecenia :) W podziękowaniu przygotowuję kilka konkursów :) Będzie coś dla małych, dużych, kobiet i mężczyzn oraz tych, co pragną napisać bestseller :)  Śledźcie bloga i bądźcie czujni :)

 
Czytaj dalej...

Wspieraj razem z nami dzieci, które kochają czytać, a nie mogą!

Kochamy czytać i nawet nie zastanawiamy się jak bardzo smutne byłoby nasze życie, gdybyśmy, z różnych powodów, nie mogli tego robić…


Już 21 października będzie miała miejsce premiera naszej nowej książki pt. „Szczęście do wzięcia”, która rozpoczęła jedną z najpiękniejszych akcji charytatywnych w historii Stanów Zjednoczonych. Wprowadzając na polski rynek właśnie tę książkę Wydawnictwo WAM chce wesprzeć czytelnictwo wśród dzieci niewidomych. Razem z Wami pragniemy pomóc wychowankom Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie.

Dzieci niewidome, z oczywistych względów, nie mogą czytać książek w taki sposób jak my i niestety nie możemy nic z tym zrobić. Często nie mają możliwości czytać nawet książek brajlowskich, ponieważ są poza ich zasięgiem finansowym! Przykładowa powieść dla młodzieży w wydaniu brajlowskim to kilka grubych tomów – koszt wyprodukowania każdego z nich to około 170 złotych, więc cała książka (jedna!) to wydatek rzędu 1000 złotych…

W jaki sposób możesz pomóc? Aż do Świąt Bożego Narodzenia odkładaj (np. do słoika podobnie jak bohaterowie Szczęścia do wzięcia) drobne kwoty, które zostaną Ci np. z zakupów, a następnie wpłać je na konto Stowarzyszenia Nadzieja (nr konta: 15 1240 4461 1111 0000 4661 0607). Oprócz środków zebranych przez Was Wydawnictwo WAM dodatkowo przekaże Ośrodkowi równowartość tej kwoty (nie mniej niż 1000 zł i nie więcej niż 5000 zł.) Całość zgromadzonych w ten sposób środków zostanie wykorzystana na zakup książek brajlowskich do biblioteki Ośrodka (szczegóły akcji oraz jej regulamin dostępne na stronie www.deon.pl/szczesciedowziecia). Strona internetowa będzie stale aktualizowana.

Napisz recenzję książki „Szczęście do wzięcia”. Najlepsze z nich umieścimy na stronie akcji! Wyślij do nas także zdjęcia z uzbieranymi przez Ciebie drobniakami na adres: szczesciedowziecia@deon.pl – najciekawsze opublikujemy!




Jason F. Wright "Szczęście do wzięcia"


Drobny gest wystarczy, aby zmienić świat i nas samych na lepsze

Hope (Nadzieja) jest młodą, ambitną dziennikarką, prawdziwą dumą swojej adopcyjnej mamy. Marzy o napisaniu reportażu, który przyniesie jej wielką sławę. Zafascynowana fenomenem tajemniczych podarunków, które otrzymują ludzie w potrzebie, rozpoczyna prywatne śledztwo.

Rozwiązując zagadkę Hope przekona się, że uczynione dobro zawsze do nas wraca w najbardziej niespodziewanym momencie. Przeżyje wspaniałą przygodę – spotkania cudownych ludzi i zrozumie, że dla osiągnięcia własnych celów, nigdy nie można wykorzystywać zaufania drugiej osoby.

Przepiękna, wzruszająca książka, która zainspirowała miliony Amerykanów do dzielenia z bardziej potrzebującymi. Przeczytaj i przyłącz się do wielkiej wspólnoty pomagania. Tak, aby kiedyś ktoś pomógł również Tobie… 




Czytaj dalej...

Ekspozycja, Remigiusz Mróz



O Remigiuszu Mrozie głośno w blogosferze. Jedni zachwycają się jego talentem, inni doszczętnie krytykują. Żeby móc wypowiedzieć się w tej kwestii, musiałam zapoznać się z książką autora. I z najszczerszym sercem skłaniam się ku opinii tych pierwszych. Ba! Jestem zachwycona! Uwielbiam wszelkiego rodzaju intrygi sięgające w głąb historii Polski, świata, religii. "Ekspozycja" to właśnie tego typu tajemnica, której podstawy chronione są z mroczną brutalnością.

Turyści znajdują na Giewoncie ukrzyżowane martwe męskie ciało. Na miejsce zbrodni przyjeżdża komisarz Wiktor Forst znany ze osobliwego podejścia do pracy i śledztwa. Znajduje w ustach ofiary numizmat pochodzący z czasów I wieku naszej ery. W przeciągu kilku godzin odnajdują się kolejne ciała, przy których odnaleziono podobne monety. I tu sprawa się komplikuje. Forst nagle zostaje odsunięty od śledztwa, zawieszony i postawiony do dyspozycji prokuratora. Komisarz nie odda łatwo skóry. Ucieka i poniekąd zmusza do współpracy znaną dziennikarkę Olgę Szrebską. Razem próbują odkryć motywy morderstw i zabójcę, a odgrzebane tajemnice są szokujące.

W świecie, w którym łatwiej o darmowe WI-FI, niż o darmowe jedzenie, każdy może zabijać się w sposób, jaki uzna za najgłupszy.

Wiktor Forst jest takim bohaterem, jakiego lubię najbardziej. Pewny siebie, odważny, szczery, cyniczny, nieprzenikniony, z czułą intuicją i niemal niezniszczalny. Rozumiem tych, których drażni  jego umiejętność wychodzenia cało z każdej opresji. Jednak Remigiusz Mróz nie oszczędza swojego bohatera, zadaje mu rany, poważne rany dotykające nie tylko ciała, ale duszy, serca,  czym udowadnia, że to jednak człowiek. W czepku urodzony, ale jednak człowiek. Dzięki jego działaniom akcja książki bezlitośnie gna na złamanie karku. Autor z wielką wprawą miesza tropy i wskazówki, piętrzy tajemnice i zmienia kierunek wydarzeń o 180 stopni. Czasami wydaje się, że stawia pod ścianą, ale to ułuda, to zaplanowane działanie by jeszcze bardziej skomplikować sytuację i zmusić umysł czytelnika do wytężonej pracy. 

I tu dochodzimy do kryminalnej intrygi. Pan Remigiusz z rozmysłem sugeruje kontrowersyjne powiązania między współczesnością, a przeszłością dotyczącą wiary chrześcijańskiej, odnalezionych zwojów znad Morza Martwego, które cały czas budzą wiele gorących dyskusji w kręgach naukowych, filozoficznych, kościelnych na całym świecie. Czy tajemnice ukryte na papirusie mogą skruszyć spokój współczesnych ludzi? Czy zburzy doktryny wiary? I czy to jest rozwiązaniem zagadki z książki? Tego oczywiście nie zdradzę. Ale muszę napisać, że zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. Nie udało mi się rozsupłać łamigłówki. I na tym nie koniec. Na ostatnich kartach powieści Remigiusz Mróz jeszcze bardziej mną wstrząsnął. Końcówka mnie powaliła i z niecierpliwością oczekuję drugiego tomu. Muszę  upewnić się czy to, o czym myślę rzeczywiście się wydarzyło...

Mogłoby się wydawać, że "Ekspozycja" jest męską książką. Owszem pełno w niej brutalności, mocnego, dosadnego przekazu i charakterystycznej, mężnej sylwetki. Całość powieści ociepla postać Szrebskiej. Co prawda nie jest ona typową, statystyczną kobietką. To tak jak Forst, silna osobowość, z którą należy się liczyć. Nie mniej jednak można się z nią utożsamić i razem z nią przeżyć nie jedną mrożącą krew w żyłach sytuację. 

"Ekspozycja" to powieść, która zaraziła mnie Mrozomanią. Jak lekarstwa potrzebuję kolejnych książek autora i mam nadzieję popaść w uzależnienie.




"Ekspozycja" Remigiusz Mróz, Filia, Poznań 2015





Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka :)))

 
Czytaj dalej...

Szkoła latania, Sylwia Trojanowska

Żeby być szczęśliwym trzeba tylko uwierzyć w siebie. Niby proste, ale jak to zrobić kiedy codzienność nie nastraja optymistycznie, kiedy z nienawiścią patrzysz na swoje ciało, kiedy pozwalasz by inni oceniali Cię po wyglądzie...

Katarzyna Laska jest zakompleksioną nastolatką. Jej tusza nie pozwala rozwinąć skrzydeł i w pełni cieszyć się swoją młodością. Decyzja o zmianie żywienia i przejścia na dietę wzbudza wokół wiele komentarzy, zwłaszcza wśród rodziny, w której kultywuje się przyjemność jedzenia i puszyste ciało. Kaśka ma oparcie jedynie w mamie, która pomaga jej znaleźć odpowiedniego terapeutę i motywuje ją do walki. Wraz z gubionymi kilogramami, odnajduje się pewność siebie, która pozwala coraz śmielej myśleć o miłości.

Nie zrobiłam jeszcze kompletu badań, ale wiele wskazuje na to, że jesteś zdrowa, dziewczyno! Nadwagę masz w głowie! Tylko tam!

Kaśka to bardzo wdzięczna bohaterka. Czytelnik od samego początku czuje współczucie i przywiązanie do zagubionej dziewczyny, z której drwią nawet najbliżsi. Każdy kolejny docinek, każda uwaga wzbudza bunt i doprowadza do radykalnych decyzji. Wtedy Kaśka staje się jeszcze bliższa i pobudza do uważnego śledzenia jej poczynań i dalszych losów. Z przyjemnością przyglądamy się jak z uporem i determinacją pozbywa się zewnętrznej, niezbyt korzystnej powłoki, nabiera śmiałości, odwagi i jak z zaniedbanego kopciuszka przeistacza się w powabną księżniczkę. Podbudowana samoocena pozwala jej także zauważyć męskie zainteresowanie i szansę na miłosną przygodę.

Nie wiesz, jak bardzo potrzebujesz pomocy, dopóki z niej nie skorzystasz.

"Szkoła latania" na równi z duchową, cielesną przemianą kładzie nacisk na relacje uczuciowe głównej bohaterki. Na naszych oczach rozwija się najpierw delikatne porozumienie, romantyczne uniesienie, do pierwszych całkiem namiętnych porywów serca. Żeby nie było zbyt słodko, w świat nastoletnich uczuć wkrada się zazdrość, psychotyczna wielbicielka próbująca rozdzielić zakochane gołąbki.

Sylwia Trojanowska pokazuje nam jak akceptacja, zainteresowanie wspomaga w walce z osobistymi demonami i jak pozytywnie wpływa na samoocenę. A to właśnie od tych czynników uzależnione jest dobre samopoczucie i gotowość na szukanie szczęścia, własnej drogi życiowej, swojego miejsca na ziemi.

"Szkoła latania" to zaskakująca i porywająca lektura o walce ze słabościami, o własne marzenia i przeciwstawieniu się rodzinnemu kultowi otyłego ciała. Nie jest to opowieść o dietach cud i nie poznacie magicznej recepty na sukces. Dowiecie się natomiast, że łatwo jest zmienić swoje życie, wystarczy tego chcieć, wystarczy przyznać się do tego przed samym sobą i podnieść pupę z fotela. Polecam tę optymistyczną i niosącą nadzieję opowieść o Kaśce, o dziewczynie takiej jak Ty!






"Szkoła latania" Sylwia Trojanowska, Videograf, Chorzów 2015





Recenzja zostałam napisana dla serwisu DlaLejdis :)



Czytaj dalej...

Umrzeć po raz drugi, Tess Gerritsen


Tess Gerritsen to moja ulubiona autorka thrillerów medycznych. Dlatego jej najnowszą powieść "Umrzeć po raz drugi" musiałam przeczytać tak szybko, jak było to możliwe.

Jane Rizzoli dostaje wezwanie do jednego z domów na bostońskim przedmieściu, w którym zostały odnalezione oprawione zwłoki znanego w świecie myśliwych preparatora zwierzęcych zwłok, Leona Gotta. W toku śledztwa okazuje się, że na terenie całego kraju zostały opisane podobne zbrodnie. Kim jest seryjny morderca i w jaki sposób wyszukuje swoje ofiary? Jeden z tropów prowadzi do Botswany, gdzie w niejasnych okolicznościach zaginęła grupa wycieczkowiczów, w tym syn Gotta...

Zawsze podążaj za muchami. One wiedzą, gdzie serwowany jest obiad.

Uwielbiam sztandarowy duet autorki, a mianowicie Rizzoli- Isles. Jednak w tym przypadku coś nie zagrało i na początku nie umiałam odnaleźć się w zaproponowanej historii. Muszę zdradzić, że akcja rozgrywa się na dwóch przestrzeniach czasowych i dwóch kontynentach. W pierwszym rozdziale poznajemy kulisy wspomnianej wcześniej wycieczki. Grupka amatorów mocnych wrażeń wybiera się na Safari, by z bliska móc obejrzeć polujące dzikie koty i poczuć adrenalinę, której brakuje im w życiu prywatnym. Jednak coś jest nie tak i zaczynają ginąć ludzie.  Bez ostrzeżenia przenosimy się do Bostonu gdzie listonosz zauważa w oknie golden retrievera z ludzkim palcem w pysku. Na miejsce zbrodni przyjeżdża Jane Rizzoli. I dopiero w tym miejscu poczułam, że wkraczam na znajomy teren. I dopiero w tym miejscu coś zaskoczyło, a ja zaczęłam pochłaniać lekturę nie zwarzając na upływający czas.

Tess Gerritsen potrafi zamieszać czytelnikowi w głowie i nie pozwolić mu zbyt łatwo rozszyfrować kryminalną intrygę. Można zachodzić w głowę, co oprócz rodzinnego powiązania łączy zaginięcia w Afryce, a brutalnym morderstwem w USA, a i tak będziesz daleko od właściwego rozwiązania. I za to lubię książki tej autorki. Za umiejętność trzymania w niepewności, w niecierpliwości, w niewiedzy, w napięciu.

Każda kobieta, brzydka czy piękna, jest jedynie zbiorem organów, w opakowaniu z ciała i kości.

Jak w każdej powieści tej amerykańskiej pisarki, trup sypie się gęsto, który tylko z pozoru nie ma nic wspólnego ze sprawą, ale w rozrachunku znacząco wpływa na rozwiązanie zagadki. Wytrawna detektyw Rizzoli podejmie każdy krok, każde wyzwanie byle jak najszybciej odnaleźć zabójcę, a zdystansowana i chłodna w relacjach Isles, wiernie jej w tym sekunduje odzierając z tajemnic kolejne zwłoki. Dynamiczne zwroty akcji kompletnie zmieniają tor wydarzeń, zagęszczają atmosferę i przyspieszają, i tak gnające na łeb i szyję, tętno, bicie serca...

Choć  książka "Umrzeć po raz drugi" zapowiadała się na kompletne rozczarowanie, okazała się przewrotną lekturą zarówno jeśli chodzi o treść, jak i towarzyszące jej emocje. Idealna dla lubiących zaskoczenia oraz obowiązkowa dla fanów Tess Gerritsen, Jane Rizzoli i Maury Isles :)





"Umrzeć po raz drugi" Tess Gerritsen, tł. Jerzy Żebrowski, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2015





Recenzja napisana dla serwisu DużeKa :)




Czytaj dalej...

Pierwsze koty i Jezioro łabędzie, Ewa Nowak



Pierwsze koty za płoty to ulubione powiedzenie moje i jednej z bohaterek najnowszej książki Ewy Nowak. Coś się wydarza, coś przeżywamy pierwszy raz, dlatego obawiamy się co przyniosą nam te doświadczenia. Często okazuje się, że niepotrzebnie. Okazuje się, że są to miłe przeżycia wnoszące wiele pozytywnych emocji i nauk na przyszłość.

Ada ma szesnaście lat, talent plastyczny, chłopaka, cudowną mamę i siostrę oraz tatę uprzykrzającego im życie. Wszystko wydaje się iść sprawdzonym, utartym torem. Przychodzi jednak taki dzień, kiedy Ada zaczyna zauważać  rysy na swoim związku, swojej rodzinie, swoich planach. Czy uda jej się naprawić uszkodzenia czy pozwoli im się rozpaść?

Rodzina Ady nie jest zwykła, szablonowa. Tata jest zawodowym żołnierzem i koszarowe rygory wprowadza w życie swoich bliskich. Wydziela drobne kwoty na prowadzenie domu, ogranicza zużycie światła i wody, nie pozwala na rozrywki, zmusza do dostosowywania się do jego planów i jego pomysłów. Ada i jej siostra robią wszystko by realizować swoje marzenia w tajemnicy przed rygorystycznym ojcem. Mają na to swoje sposoby, a w spisek włączają mamę, która im kibicuje w każdej podjętej decyzji. 

Ada kończy gimnazjum i to jest czas kiedy musi podjąć pierwszą decyzję dotyczącą jej przyszłości. Jak wybrać swoją drogę kiedy uparcie blokuje ją tata? Dziewczyna pięknie rysuje i chciałaby szlifować swój talent w Liceum Plastycznym. Boi się podjąć wyzwanie bo wie, że jej krok znacząco odbiłby się na życiu rodziny. Dodatkowych rozterek przysparza jej Konrad, pierwsza prawdziwa miłość. Chłopak wykorzystuje swoją pozycję i uczucie jakim darzy go nastolatka. Zaczyna naciskać na poszerzenie relacji o intymność. Ada nie jest jeszcze na to gotowa. I właśnie w takiej przełomowej sytuacji pojawia się On, ten trzeci...

Ewa Nowak jest jedną z ulubionych powieściopisarek dla młodzieży. Pisze o aktualnych, współczesnych problemach nastolatków. Na przykładzie swoich bohaterów wskazuje możliwe zagrożenia i próbuje wskazać właściwe wyjście. Z pomocą Ady przybliża emocje nastolatków związanych z konfliktem w rodzinie, pierwsze poważne miłosne dylematy, rozważnie nad inicjacją seksualną gimnazjalistów czy znęcanie wśród rówieśników. 

Nie chodzisz do gimnazjum... Tam jest straszna dzicz. Ludzie są jak kanibale, nie ma żadnej litości.

Co jest lekarstwem na powyższe problemy? Z pewnością zaufanie, rozmowa i postępowanie zgodnie z podszeptami własnego sumienia. Nie warto iść z nurtem i robić coś, bo inni mają to już za sobą lub ulegać emocjonalnym szantażom. Warto także czasem zrobić coś na przekór, z zaskoczenia, pod wpływem impulsu czy zdać się na los :)

Ewa Nowak pisze prosto i językiem trafiającym prosto do odbiorcy. Młodzi bohaterowie szybko przypadną do serca, pozwolą się utożsamić i odnaleźć w nich siłę do walki z własnymi rozterkami, problemami. 

"Pierwsze koty" to powieść w głównej mierze skierowana do młodszej młodzieży (jak to się kiedyś mówiło), do gimnazjalistów. Ale z przyjemnością przeczytają ją również ich mamy, czego sama jestem przykładem :)





"Pierwsze koty" Ewa Nowak, Egmont, Warszawa 2015






Miałam okazję przeczytać książeczkę dla dzieci, również autorstwa Ewy Nowak, która łączy w sobie doskonałą rozrywkę oraz wiedzę na temat Piotra Czajkowskiego i jego najsłynniejszego baletu "Jezioro łabędzie". 

Przyznam szczerze, że nigdy nie interesowałam się baletem. Jednak nawet taka ignorantka, w tej dziedzinie, jak ja wie kim jest Czajkowski i zna fragmenty tej kompozycji. Dlatego z przyjemnością poznałam historię ponadczasowego dzieła, perypetie podczas wystawiania baletu, prób i reakcji widzów tego widowiska. Myślę, że z równym zainteresowaniem książeczkę przeczytają dzieci, a w szczególności dziewczynki zafascynowane pointami, paczkami i tańcem na palcach :)

Ta publikacja jest przeznaczona dla dzieci w wieku od 5 do 7 lat. Szata graficzna, ilustracje, wielkość czcionki, język, poziom tekstu jest dostosowany do czytelnika. Młody molik książkowy z łatwością sam przeczyta książeczkę, znajdzie wyjaśnienie trudniejszych słów w słowniczku, a na zakończenie przygody skomponuje sobie dyplomik  za samodzielne czytanie :)











"Jezioro łabędzie" Ewa Nowak, Egmont, Warszawa 2015





Książki przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont :)





Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka