Około roku 117 n. e. Dziewiąty Legion zwany Hispaną, stacjonujący w Eburacum, gdzie dzisiaj znajduje się miasto York, wymaszerował na północ, żeby stłumić bunt kaledońskich plemion. Cztery tysiące żołnierzy przepadło bez wieści, rozpłynęli się w Brytańskiej mgle razem z nimi zaginął sztandar z orłem w pozłacanych piórach, symbolem legionu.
"Kolumna ludzi wśród gór posuwała się naprzód jak błyszczący, srebrzysty wąż, cętkowany szkarłatnymi płaszczami i grzebieniami oficerów. (...)Mgła ścieliła się naokoło nich i w końcu ich zasłoniła, jakby przeszli do innego świata."
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtWNMywAaUvq0Hh69CND_4dXKgOeJdspg6xEXKPrAfHe9t7rIOQoKIN81JibarCdZeG38WkgkeVPcA3lsQ8Ng6cSlFAXcF1roK08jJF07cU1oaM0nKslinfMyABlyGKLrtRDIiCpHvvnOY/s1600/books.jpeg)
Marek Flawiusz Akwila nigdy nie pogodził się z zaginięciem ojca, dowódcy Hispany. Gdy tylko skończył osiemnaście lat, zaczął ubiegać się o godność centuriona. Poprosił nawet o służbę w Brytanii, w przygranicznym forcie aby móc zbierać wiadomości o zaginionym legionie. Jego kariera wojskowa nie trwała zbyt długo. Został poważnie ranny w nogę podczas bitwy, nie udało jej się w pełni uleczyć. Tak oto jego marzenia i plany zostały brutalnie przerwane, a chroma noga zmusiła do nudnej egzystencji w domu wuja Akwila. Jedyną rozrywką były Saturnaliowe igrzyska. Właśnie tam Marek uratował od śmierci gladiatora Escę i wykupił go na swojego niewolnika. Między mężczyznami od razu zawiązała się nić porozumienia i przyjaźni. Wkrótce Marek nadał Esce akt wyzwolenia.
Pewnego dnia jeden z rzymskich centurionów opowiedział Markowi o krążącej plotce, z której wynika, że orzeł Dziewiątego Legionu odnalazł się w wiosce nieznanego plemienia, daleko na północy. Marek zabrał Escę i wyruszył w podróż pod postacią uzdrowiciela, wędrownego okulisty. W myśl zasady " Stracić orła to stracić honor. Stracić honor to stracić wszystko", udał się w nieznane strony zamieszkałe przez wrogie plemiona aby oczyścić imię swojego ojca, odnaleźć i odebrać tubylcom, Malowanym Ludziom zaginionego orła.
Czy wróci w chwale czy słuch o nim zaginie tak jak o Dziewiątym Legionie???
Rosemary Sutcliff z wielką wprawą opisała zachowania, ceremoniały, zasady codziennego życia oraz plemienne rytuały średniowiecznych Rzymian, Brytów czy Epidów (szkockie plemię).
Autorka użyła prostego języka aby treść była zrozumiała dla każdego. Nie zabrakło w nim autentyczności poprzez zastosowanie zwrotów i odniesień używanych w tamtych czasach. Jednocześnie w tak plastyczny i sugestywny sposób wykreowała wydarzenia aby każdy mógł się poczuć ich częścią.
Myślę, że opisy życia w koszarach, wojny, polowania najbardziej zainteresują nastoletnich chłopców i mężczyzn. Książka jest naładowana testosteronem co jest o tyle zadziwiające, że napisała ją kobieta. Powieść wbrew pozorom nie dotyczy zaginięcia legionu i nie jest spektakularnym rozwiązaniem tej tajemnicy. "Dziewiąty Legion" to książka o: odwadze, która pozwoliła wyruszyć w nieznane; honorze, które było warte wszelkich wyrzeczeń; przyjaźni, która trwała ponad podziałami i ponad pochodzenie czy formowanie tożsamości poprzez tradycje i rytuały. Marek i Esca są fantastycznymi wzorcami godnymi naśladowania. Z pełna świadomością można powieść polecać młodemu pokoleniu, by czerpali z nich inspiracje dla własnych wyborów i postępowania.
Chociaż powieści o tej tematyce nie należą do moich ulubionych muszę przyznać, że Rosemary Sutcliff urzekła mnie tą historią, nieskomplikowanym podejściem i prostą w odbiorze fabułą. Na początku kiedy autorka zarysowuje wydarzenia i postacie, książkę czyta się z mozołem ale jednocześnie z rosnącym zaciekawieniem. Kiedy akcja przyspiesza, "Dziewiątego Legionu" już nie wypuścicie z ręki. Na koniec muszę wspomnieć o pięknych rycinach ozdabiających każdy rozdział, przyjemnie było zawiesić na nich oko.
Rosemary Sutcliff, "Dziewiąty Legion", Telbit 2011, ISBN: 978-83-62252-21-3
>>5/6<<
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu DużeKa i wydawnictwa Telbit
Tym razem mówię pas tejże pozycji, bo ani tematyka ani gatunek nie są w moim guście.
OdpowiedzUsuńja również spassuję :)
OdpowiedzUsuńOOOOOO ja lubię takie klimaty, a tej książki nie znałama. Polecam "Aleksander" Bunsch-a tez zajadliwie opowiada dzieje antyczne króla Perskiego. Choć szczerze wolę jego powieści z naszego okresu piastowskiego.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że od dawna się zastanawiam, czy sięgnąć po ten cały legion - choć to nie moja tematyka, to jednak naprawdę coś mnie przyciąga do tej książki :)
OdpowiedzUsuńKocham wszystko co o Rzymie i namiętnie czytam takie książki. Być może "Dziewiąty Legion" bardziej skierowany jest do mężczyzn, z całą pewnością przeczytam. Nadrobię wszystko co mam do nadrobienia i zabieram się za poszukiwanie tej książki.
OdpowiedzUsuńLubię hisotrię, więc być może to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńLubię powieści osadzone w antycznych realiach, czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Często widuję ją w księgarniach i niezmiernie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałam recenzję tej książki u siebie. Bardzo mi się podobała.;D
OdpowiedzUsuńLubię takie tajemnicze historie podszyte autentyzmem. Chętnie przeczytam, skoro dobrze oceniasz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcyrysia, Miłośniczka Książek- cóż trudno. Nie musimy lubić tego samego :)))
OdpowiedzUsuńDysiak- tak, mam w planie książki tego autora. Mój tata je uwielbia i też mi poleca :)))
Tirindeth- ja byłam nastawiona sceptycznie a jednak książka mnie zauroczyła :) Rosemary Sutcliff ma moc przyciągania :)
Kadzia- w takim razie czekam na Twoją opinię :)
Chabrowa- książka Cie nie zawiedzie :)
Isadora- przeczytaj koniecznie :)
Catalina- może czas ulec? :)
Julie Stranger- sprawdziłam, przeczytałam, skomentowałam :)
Nati- nie będziesz zawiedziona :)