▼
sobota, 20 lutego 2016
Ironia losu, Laurencja Wons
Podobno, od przybytku głowa nie boli. Czy tyczy się to również uczuć? Czy nadmiar miłości to pasmo tylko szczęśliwych chwil?
Przekonała się o tym Małgosia, bohaterka debiutanckiej powieści "Ironia losu" Laurencji Wons.
Dwudziestosześcioletnia bibliotekarka z prowincjonalnego miasteczka zostaje postawiona przed trudnym życiowym wyborem. Może wyjść za mąż za obecnego narzeczonego, może wrócić do ukochanego sprzed lat albo może oddać serce nowo poznanemu mężczyźnie. Każdy z trzech panów będzie zdobywał Małgosię na swój sposób. Któremu kobieta ulegnie?
Z powodu miłosnego zawodu, Małgosia przestała wierzyć w wielką, romantyczną miłość. Jednak boi się samotności i w imię jako takiego bezpieczeństwa, zgadza się na namiastkę uczuć. Zapomniała chyba, że ma dopiero dwadzieścia sześć lat i całe życie stoi przed nią otworem. Asekuracyjne zachowanie zmienia się wraz z powrotem ukochanego sprzed lat. Stare rany otwierają się, bolą, pulsują i szukają zadośćuczynienia. Balsamem na zbolałe serce staje się samotny weterynarz, z którym dzieli zainteresowania i pasje. Dobre wychowanie, pragmatyzm, strach przed zmianami oraz całkiem nowe emocje mieszają jej w głowie i przyprawiają o zawrót głowy.
Życiowe perypetie Małgosi mogą dotyczyć wielu kobiet. W "Ironii losu" odnajdą swoje przeżycia i z przymróżeniem oka, z boku podejrzą możliwe scenariusze i możliwe zakończenia. Główna bohaterka jest młoda, nieśmiała, wycofana, ale potrafiąca zadbać o swój interes. Dlatego od samego początku wzbudza sympatię i z wielką lekkością, łatwością pozwala śledzić swoje losy.
Męskie postacie są różnorodne i wzbudzające różne odczucia, zarówno u Małgosi jak i czytelnika. Pozwalają przyjrzeć się męskim przywarom, pośmiać się z ich dążenia do osiągnięcia celu, ale i rozmarzyć nad romantycznymi gestami i dostrzec męskie serce ukryte głęboko pod przybieranymi maskami.
Akcja powieści może i nie jest zbyt obszerna, naszpikowana szczegółami czy jakąś zawiłą, skomplikowaną historią. Wręcz przeciwnie to prosta opowieść, przez co przejrzysta i bardzo przystępna. Nie wymaga skoncentrowania uwagi, ale pozwala zadumać się nad tym co w życiu najważniejsze, nad uczuciami, przyjaźnią, miłością, rodziną...
"Ironia losu" to nie jest płytka opowiastka na zabicie nudy. To ciekawa, dowcipna historia kobiety współczesnej, skrępowanej trudnymi emocjami z przeszłości powoli otwierającej się na szczęście, a Laurencja Wons to obiecująca debiutantka.
"Ironia losu" Laurencja Wons, Novaeres, Gdynia 2015
Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...