Rodzicielstwo, a w szczególności opieka nad chorym dzieckiem to swoisty sprawdzian dla małżeństwa. Właśnie w takich sytuacjach wyłania się prawdziwa twarz partnera i jego charakter.
Malwina i Artur stanęli przed takim sprawdzianem. Ich wymarzone dziecko rodzi się z wadą genetyczną. Lekarze diagnozują u małej Dagusi zespół Pierre' a Robina, co powoduje szereg mikropęknięć prowadzących do rozluźnienia więzi i rozpadu rodziny. Malwina zatem sama musi zmagać się z konsekwencjami choroby córki, kolejnymi etapami rozwoju dziecka, jej rehabilitacji. Artur zaś znika z oczu swoich bliskich i zupełnie nie interesuje się dalszym losem swojego potomka.
Aneta Krasińska nie boi się trudnych, kontrowersyjnych tematów. W poprzedniej książce zwróciła naszą uwagę na zakazaną miłość pomiędzy kobietą, a księdzem i zmusiła do refleksji nad zasadnością istnienia celibatu. W swojej najnowszej powieści "Szukając szczęścia" ukazuje rodzinę nieidealną, obarczoną chorobą i nieumiejętnością radzenia sobie z bólem, cierpieniem bliskich oraz brakiem dojrzałości czy ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny, wybory.
Chcielibyśmy wierzyć, że rodzina to więź nierozerwalna i nic, i nikt nie może naruszyć jej fundamentu. Niestety... Z każdym dniem poznajemy nowe dowody na to, że rodzina staje się jedynie kontraktem, który można zerwać w każdym momencie... Artur jest tego doskonałym przykładem. Choroba córki w pełni jego słaby charakter i skostaniałe serce. Okropnie irytowała mnie ta postać. Nie potrafię zrozumieć takich ludzi i nie chcę mieć ich w gronie swoich przyjciół i znajomych. Odpowiedzialność za drugiego człowieka, a zwłaszcza za życie swojego dzieka jest jedną z najważniejszych wartości określających nas jako ludzi.
Podziwiam za to postawę Malwiny, która podołała wyzwaniu, choć nie było łatwe w pojedynkę wychować, leczyć i utrzymać córkę. Podoba mi się również to, że Aneta Krasińska nie gloryfikuje jej i nie stworzyła z niej pomnika Chwalebnej Matki Polki, a pokazała prawdziwą walkę kobiety o dobro dziecka, z całym zmęczeniem, frustracją, negatywnymi emocjami, które harmonijnie przeplatają się z pięknymi chwilami, miłością i cierpliwością.
"Szukając szczęścia" to powieść prawdziwa, w której ukazane są i cienie i blaski macierzyństwa oraz małżeństwa. Aneta Krasińska nie koloryzuje, nie ubarwia, nie polewa lukrem. Za to z dużym wyczuciem tworzy historię, w której przeplata się cierpienie i radość, nienawiść i miłość, śmiech i łzy.
Tak na zakończenie mała uwaga. Chciałabym jednak przeczytać trochę więcej o samej chorobie małej Dagusi, zespole Pierre' a Robina, która do tej pory nie była mi znana. Owszem, słyszałam o rozszczepie podniebienia, ale nie miałam pojęcia o jego konsekwencjach i towarzyszących dolegliwościach.
"Szukając szczęścia" Aneta Krasińska, Novae Res, Gdynia 2015
Książkę przeczytałam dzięki urzejmości autorki- Anety Krasińskiej. Pięknie dziękuję za zaufanie :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...