Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Mam na imię Freedom, Jax Miller



Jedna chwila, zauroczenie, nieprzemyślana decyzja może tworzyć ciąg wydarzeń, na którego końcu czai się tragedia. 

Tak właśnie było w przypadku Nessy, bohaterki powieści "Mam na imię Freedom" pióra debiutującej Jax Miller. Młodzieńcza miłość, zaślepienie i nieumiejętność wyjścia z patowej sytuacji skutkuje morderstwem, więzieniem, utratą dzieci. Jednak kto tak na prawdę jest winny tej zbrodni? Nieśmiała i skryta Nessy, obsesyjnie w niej zakochany szwagier, a może poniewierany i przez lata tłamszony kaleki członek rodziny? 

Całą prawdę i jej następstwa poznajemy dzięki Freedom Oliver. Ta zadziorna, arogancka i często w sztok pijana pracownica rockandrollowego baru, skrywa wiele tajemnic. Nikt nie zna jej przeszłości, z nikim nie dzieli swoich trosk i zmartwień. Jedynym pocieszycielem jest butelka whisky, miejscowy policjant i charyzmatyczny pastor z Kościoła Adwentystów Dnia Trzeciego. Co ją łączy z Nessy i dlaczego jej historia jest dla niej taka ważna. Żeby rozwiązać zagadkę jest w stanie poświęcić swoje życie i wolność. I rzeczywiście droga do poznania prawdy jest kręta i bardzo niebezpieczna. Pościgi, bójki, uprowadzenia, znęcanie, pobicie, gwałt i postrzelenia przeplatają się by na samym końcu wybuchnąć feerią nienawiści. 

Jax Miller to nowy głos w gatunku sensacja/ thriller i to wielce obiecujący. W każdym napisanym słowie można dostrzec ogrom pracy w nie włożony i dobry research. Fabuła jest przemyślana i tak skonstruowana by jak najmniej odsłonić i wzbudzić jak największą ciekawość. Ja z łatwością dałam się złapać na ten haczyk i połykałam kolejne rozdziały w tempie pendolino, raz przecierając oczy ze zdumienia, raz z oburzenia. Autorka bowiem łączy w swojej powieści kilka kontrowersyjnych wątków: przemoc w rodzinie, wykorzystanie władzy, niewzruszoną biurokrację ośrodków adopcyjnych czy fanatyzm religijny, wpływ pseudo pastorów na wiernych i okrutną działalność sekt. Te tematy śmiało można wykorzystać oddzielnie. Jednak Jax Miller udało się je połączyć w jedną spójną, wciągającą i przerażającą całość. 

Jak już wcześniej wspomniałam akcja jest utrzymana w szybkim tempie, pełna zwrotów akcji, co osobiście uwielbiam. Jest także nieprzewidywalna bo nie wszystkie wątki kończą się według oczekiwań, co nie znaczy że rozczarowują. Nie, dają większe pole do przemyśleń, tworzą kolejne pytania. Bohaterowie są wyraziści, bardzo dobrze sportretowani. Znamy ich przeszłość, wybory, możemy domniemywać kolejnych decyzji. Potrafią również zaskoczyć nietypowym zachowaniem czy skrywaną umiejętnością. Bardzo fajnie sie uzupełniają i doskonale wpisują się w ton i klimat powieści. 

Nie pozostało mi nic innego jak polecić Wam "Mam na imię Freedom" i życzyć wrażeń i emocji podobnych do moich :)







"Mam na imię Freedom" Jax Miller, tł. , Prószyński i s- ka, Warszawa 2015







Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa :)




Czytaj dalej...

Konkurs z Krzysią

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Literówka mam dla Was jeden egzemplarz książki "Krzysia i turniejowe turbulencje". Wystarczy odpowiedzieć na proste pytanie.




Regulamin konkursu :)

1. Organizatorem konkursu jest autor bloga Aleksandrowe myśli 
2. Fundatorem nagrody jest wydawnictwo Literówka
3. Nagrodą w konkursie jest książka "Krzysia i turniejowe turbulencje" Frances Watts
4. Konkurs trwa od 24.01.2016 do 02.02.2016 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem zamieścić odpowiedź na pytanie: Komu chcesz podarować książkę o przygodach Krzysi i dlaczego?, swój nick bądź imię oraz podać swój adres e- mail.

* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku 
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)

7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwycięży osoba, której odpowiedź najbardziej mi się spodoba.
9. Wywiad oraz ogłoszenie wyników nastąpi około 10.02.2016 r. W uzasadnionych przypadkach możliwe jest przesunięcie tego terminu, o czym poinformuję na łamach bloga.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatem i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagroda zostanie wysłana do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu


Powodzenia :)

Czytaj dalej...

"Krzysia i turniejowe turbulencje", "Krzysia i oblężenie zamku" Frances Watts



Jako dziecko marzyłam, żeby być księżniczką, mieszkać w zamku i uczestniczyć w wielkich balach, na które zjeżdżaliby się rycerze z królestw na całym świecie.

Niedawno miałam okazje poznać dziewczynkę, która po części realizuje moje marzenia :) Mieszka w zamku, ale nie jest księżniczką i zupełnie nie interesuje jej podrygiwanie w takt średniowiecznej muzyki. Krzysia, bo o niej mowa, jest strażniczką mieczy. Dba o ekwipunek bojowy rycerzy i chciałaby zostać pierwszym giermkiem płci żeńskiej, a także robić wszystko to, co w tamtych czasach było zabronione dziewczynkom.

Od razu polubiłam rezolutną Krzysię, która nie potrafi usiedzieć na miejscu dłużej niż minutę. Swoim oddaniem, ciężką pracą i pomysłowością zyskuje szacunek najważniejszego rycerza na dworze Sir Benedykta. To dzięki niemu może spełnić się największe marzenie Krzysi. Na pewien czas zostanie giermkiem i weźmie udział w turnieju. Musi szybko nauczyć się jeździć konno, nadrobić lekcje fechtunku i doskonaleniu walki lancą. Nie jest to proste zadanie. Koń jest wielki, kapryśny, zbroja ciężka i pozostało mało czasu. Czy Krzysia znajdzie sposób na swoje kłopoty? 
W kolejnej części Krzysia zmierzy się z oblężeniem zamku. Czy małej dziewczynce uda się przechytrzyć wroga?

Krzysia to bardzo miła dziecięca bohaterka. Jest mądra ale nie przemądrzała i potrafi z każdym się porozumieć czy dojść do ładu. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Znajduje sojuszników tam, gdzie nikt się nie spodziewa oraz zdobywa wiedzę i naukę, która zaowocuje w przyszłości. Nie da się jej nie lubić. Szybko przypada do serca i zmusza do uważnego śledzenia jej przygód. 


Podoba mi się, że akcja osadzona jest w przeszłości, w średniowieczu. Dzieci mają okazję poznać zwyczaje panujące na dworze królewskim, jak wyglądają uroczystości, jakie były w tamtych czasach rozrywki i podział prac kobiet i mężczyzn. Krzysia łamie wszelkie stereotypy. Jako dziewczynka zajmuje się typowo męską profesją, a także jest głosem rozsądku w kłopotliwym świecie dorosłych.  I  te nieoczywistości są najbardziej zajmujące. Krzysia pokazuje niełatwą rolę dziewczynki na dworze królewskim ale i jej determinację w dążeniu do osiągnięcia celu i realizacji marzeń. Uprzedzenia kłębią się w głowie a nie są realnym odzwierciedleniem umiejętności i kompetencji. Warto to uświadamiać naszym pociechom na każdym kroku.

Australijska autorka książeczek, Frances Watts otrzymała wiele wyróżnień i nagród za swoją twórczość w tym od swoich małych czytelników. Cieszę się, że i my możemy poznać przygody strażniczki mieczy. 

Serię o Krzysi w "Turniejowych turbulencjach" i " Oblężeniu zamku" bardzo gorąco polecam. Płynna i szybka akcja, pomysłowość odważnej dziewczynki i zdolność rozmawiania ze zwierzakami to urocze połączenie, które spodoba się i chłopcom i dziewczynkom :)








"Krzysia i turniejowe turbulencje", "Krzysia i oblężenie zamku" Frances Watts, Literówka, Warszawa 2015



Czytaj dalej...

Konkurs z Michałem Matuszak

Miło mi poinformować, że pan Michał Matuszak postanowił sprezentować czytelnikowi mojego bloga swoją najnowszą książkę "Odgrodzeni". Możecie ją zdobyć w poniższym konkursie i jednocześnie bliżej poznać jej autora. Macie okazję przepytać pana Michała i wyciągnąć na światło dzienne wszystkie jego tajemnice ;)  Do dzieła :)





Regulamin konkursu :)

1. Organizatorem konkursu jest autor bloga Aleksandrowe myśli 
2. Fundatorem nagrody jest autor książki "Odgrodzeni" Michał Matuszak
3. Nagrodą w konkursie jest książka "Odgrodzeni" Michał Matuszak
4. Konkurs trwa od 22.01.2016 do 31.01.2016 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem zamieścić pytanie (1 maksymalnie 3) do Pana Michała Matuszak, swój nick bądź imię oraz podać swój adres e- mail.

* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga naFacebooku 
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)

7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwycięży osoba, która według Pana Michała Matuszak zadała najciekawsze pytanie/a.
9. Wywiad oraz ogłoszenie wyników nastąpi około 10.02.2016 r. W uzasadnionych przypadkach możliwe jest przesunięcie tego terminu, o czym poinformuję na łamach bloga.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatem i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagroda zostanie wysłana do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu



Powodzenia :)






Czytaj dalej...

Odgrodzeni, Michał Matuszak



Odgrodzonym od świata i ludzi, wykluczonym z danego środowiska można zostać całkiem nieświadomie albo całkiem odwrotnie, w wyniku kilku niewłaściwych wyborów czy celowych działań.

W najnowszej powieści Michała Matuszaka "Odgrodzeni" spotkamy się z dwiema postawami i życiorysami osób na swój sposób odgrodzonych od życia. Jednym z nich jest mały chłopiec wychowujący się w patologicznej rodzinie, której działania wpływają na odseparowanie malucha od prawidłowych zachowań, uczuć, emocji i właściwego wychowania. Mimo że stara się zwrócić na siebie uwagę, dostosować do panujących wokoło warunków zamyka się w samotnej skorupce przeszłości, niezrozumienia, gniewu, nienawiści. Druga bohaterka jest więźniarką leszczyńskiego więzienia. Jej odseparowanie jest zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Na co dzień musi się zmagać ze stereotypami krążącymi o skazanych ale i bólem samotności i tęsknoty za rodziną, synkiem, wolnością.

Dwie z pozoru tylko podobne historie wzbudzają szereg różnych wrażeń i emocji. Bulwersuje nas zachowanie rodziców i małego chłopca, którego pochodzenie jest zarzewiem sporów, kłótni, wyzwisk i brutalności w wyładowywaniu swojej złości. Eryk nie tylko nie rozumie zachowania swoich bliskich ale nieświadomie je naśladuje. Co skutkuje kłopotami, zwiększoną agresją, izolacją i wyjawieniem tajemnicy, która swoim ciężarem przygniecie małe barki do ziemi. Opowieść Sylwii to niejako spowiedź kobiety, która po latach spędzonych za kratami zrozumiała wagę swoich poczynań z przeszłości. Wymuszona samotność, nieskończony czas na przemyślenia zmienia ją, postrzeganie świata i spojrzenie na przyszłość, na życie. 

Michał Matuszak to młody autor i młody mężczyzna. Nie boi się sięgnąć po tematy trudne, kontrowersyjne, tabu. Nie boi się również poddać swoje słowa opinii, także krytyce. W swojej książce jest szczery, nawet bardzo. Historie przez niego opisane są prawdziwe, podsłyszane, podglądnięte, a być może znane z doświadczeń mniej lub bardziej prywatnych.  I nie zamierza ich koloryzować, byle przypaść do gustu komercyjnemu czytelnikowi. Wie, że jego powieść jest niszowa i raczej nie znajdzie się na listach bestsellerów. Tym bardziej jego twórczość ma niepowtarzalny klimat, trochę surowy, czasem chłodny i smutny. Tym bardziej jest godna szacunku, tak jak i jego słowa, postawa, głos współczesnego , młodego człowieka, który oprócz imprezowania widzi koniec swojego nosa i z empatią wychodzi do ludzi, do problemów, do spraw, które powinny poruszyć każdego człowieka i zmusić go do jakiejkolwiek refleksji. 

"Odgrodzeni" nie jest powieścią? utworem? idealnym. Zdarzają się momenty mniej płynne i wciągające, a jedna historia jest bardziej udana od drugiej. Ale nie jest to mankament, który powinien zaważyć na waszej decyzji, co do lektury książki. Uważam, że "Odgrodzeni" to ważny głos w temacie samotności we współczesnym świecie, jej pojawieniu się i skutkach. Poza tym Michał Matuszak jest wielce obiecującym autorem, którego twórczość zamierzam pilnie śledzić :)








"Odgrodzeni" Michał Matuszak, Wydawnictwo Literackie Białe Pióro, Warszawa 2015






Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości jej autora- Michała Matuszaka :) Dziękuję za cierpliwość i zaufanie :)





Czytaj dalej...

Czytanie z kości, Jakub Szamałek




Kryminał jest dobry wtedy, gdy wciąga bez ostrzeżenia, a morderca rozszyfrowany zostaje na samym końcu. I nie ma znaczenia czy fabuła rozgrywa się w czasach współczesnych czy historycznych. 

Jakub Szamałek w swojej książce "Czytanie z kości" połączył dwie płaszczyzny czasowe, przez co dał czytelnikowi podwójną dawkę emocji i czytelniczej przyjemności.

Inga Szczęsna jest archeologiem. Jedną ze swoich prac naukowych, o tajemniczym pochówku z Tarentu, zainteresowała wybitną profesor Archeologii i Antropologii z Oxfordu. Ava Bellmont zaproponowała współpracę młodej stypendystce. Razem przebadają kości starożytnego mężczyzny, spróbują odnaleźć przyczynę jego śmierci, a zdobyte materiały posłużą do napisania artykułu do poczytnego magazynu naukowego. 

Wbrew pozorom to nie historia Ingi i Avy wysuwa się na pierwszy plan. Jest ona jedynie spoiwem pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością i kluczem do rozwiązania starożytnej zagadki. Głównym bohaterem powieści jest mężczyzna, z którego kości czytają niczym z książki dwie archeolożki. To one dają wskazówki i punkty odniesienia, na której można snuć opowieść o odwadze, nieustępliwości, wyjątkowej intuicji i dedukcji ale i wielkiej głupocie, łatwowierności, nadmiernego zaufania i ślepej wierze w przeznaczenie. 

Jakub Szamałek z dużą wprawą kreuje swoje historie, relacjonuje tu i teraz oraz to, co zdarzyło się dawno temu. Opowieści płynnie się zazębiają, a całość brzmi logicznie i sensownie. Wartka akcja, zmienne koleje losu, mylne tropy, intryga i zaskakująca puenta to ogromny plus dla powieści i jej twórcy. Autor wykorzystał swoją rozległą wiedzę w dziedzinie archeologii,  historii i smacznie zaserwował ją czytelnikowi. Nie trzeba mieć rozległej wiedzy historycznej by czerpać przyjemność z lektury tej książki. Przecież problemy, namiętności, żądze i marzenia są takie same, bez względu na epokę, w której żyjemy. Reszta jest specyficznym tłem, anturażem złożonym z tajemnicy, którą rozwiał wiatr.

"Czytanie z kości" to ciekawa, wciągająca opowieść o człowieku, jego słabościach, jego sile odnalezionej w trakcie upadku i upartego dążenia do odnalezienia odpowiedzi na wszystkie pytania. A skoro ciekawość to pierwszy stopień do piekła, to czy warto być dociekliwym? Przekonaj się sam :)







"Czytanie z kości" Jakub Szamałek, Muza, Warszawa 2015





Recenzja napisana dla serwisu Dlalejdis.





Czytaj dalej...

Z teściową za pan wróg, Izabela Milik



Trudno jest spełnić oczekiwania wszystkich i pogodzić je z własnymi potrzebami i marzeniami.

Bardzo brutalnie przekonała się o tym bohaterka książki "Z teściową za pan wróg" Izabeli Milik. Aleksandra spotkała na swojej drodze męski ideał. Przystojny, szarmancki, miły, przedsiębiorczy, samodzielny, hojny kochanek, a do tego gotowy pójść na kompromis w każdej sytuacji. Znajomość szybko kończy się małżeństwem. Sielanka byłaby całkowita gdyby nie teściowa... Z pozoru przyjacielska i pomocna, a po prawdzie nadskakująca, narzucająca, zbyt ekspresyjna baba. Ile niechcianych prezentów, szczerości i nadgorliwości zniesie Ola i Rafał? A jak przetrwa to ich małżeństwo?

Relacje pomiędzy synowymi, a teściowymi znam jedynie z opowiadań i niewybrednych dowcipów. Sama choć jestem mężatką z długoletnim stażem, nie miałam szansy dobrze poznać mamy mojego ukochanego (choroba i przedwczesna śmierć). Może dlatego jest to dla mnie temat niemal egzotyczny i bardzo ciekawy. Przypadek Oli i jej teściowej jest dość skrajny. Między nimi jest wiele dobrej woli, która nie wychodzi na dobre ani jednej ani drugiej stronie. Starsza pani chce być pomocna i użyteczna, ale swoimi radami, drobnymi gestami wzbudza irytację. Z kolei początkowa bierność Oli sprawia, że zwykłe spotkanie, wymiana zdań staje się niemożliwa, niechciana, konfliktowa, a z czasem także traumatyczna. 

Jestem w takim wieku, że równie dobrze mogę się postawić na miejscu obu kobiecych bohaterek. Na miejscu Oli równie mocno nalegałabym na odsunięciu rodziców od prywatnego życia. Nie wyobrażam sobie tak brutalnego wejścia w swoją intymność. Natomiast będąc w roli mamy Rafała... Nie umiałabym ani nie chciałabym narzucać swojej osoby, swojego towarzystwa ani tworzyć kuriozalnych sytuacji byleby zaznaczyć swoją obecność i przywrócić swoją pozycję. 


Z przyczyn obiektywnych jedynie Olę udało mi się polubić i tylko jej kibicowałam. Z przedstawionych postaci była najbardziej szczera i nie zmieniała swojego zachowania pod wpływem okoliczności. Inaczej było z Rafałem. Początkowa postawa niechętna rodzicom była dla mnie szokująca. Potem odrobinę ją zrozumiałam. Ale kolejne sytuacje, w których zachowywał się nieproporcjonalnie do zdarzeń wzbudziło mój niepokój i irytację. Co to za mężczyzna, który nie potrafi bronić swojego stanowiska... O teściu w ogóle nie mogę się wypowiedzieć. Za mało go poznałam, a to co zostało pokazane nie nastraja optymistycznie do jego osoby. Wręcz przeciwnie. 

Izabela Milik trochę za bardzo stereotypowo przedstawiła swoje postacie. Teściowa ta zła, synowa ta biedna. O ile poznałam przeszłość Oli i rozumiem jej stosunek do rodziców oraz zmienny obraz relacji z teściami, tak nie mam pojęcia dlaczego mama Rafała zachowywała się tak irracjonalnie. Za dużo dla mnie także niepotrzebnego języka nienawiści. Poniżanie, wyzwiska owszem istnieje, ale jedynie w czterech ścianach domu. Osoby, od których bije tak skoncentrowana nienawiść nie uzewnętrzniają przed obcymi swoich grzeszków i podłości, a zwłaszcza przed potencjalną synową. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji...

Język powieści prosty, nieskomplikowany, akcja skromna ale zakończenie bardzo zastanawiające, zmuszające do refleksji. Byłam nim mocno zaskoczona ale też zdezorientowana. Najbardziej nie przemawia do mnie okładka. Sugeruje namiętną historię, zupełnie nieproporcjonalną do treści zawartej w powieści. Więcej zastrzeżeń nie mam.

Reasumując "Z teściową za pan wróg" to emocjonująca opowieść o budowaniu relacji z mężczyzną i jego rodzicami, o znajdywaniu swojego miejsca w nowej rzeczywistości, dostosowywaniu się do panujących warunków i próba godzenia oczekiwań, marzeń i potrzeb nie rezygnując ze swojego szczęścia.







"Z teściową za pan wróg" Izabela Milik,  Novae Res, Gdynia 2015





Recenzja napisana dla serwisu Dlalejdis.





Czytaj dalej...

Namiętność rozbudzona, Larissa Ione



Połączenie paranormal romance z ognistym erotykiem to bardzo udany pomysł amerykańskiej pisarki Larissy Ione. 

Jakiś czas temu poznałam charakter, styl, pióro autorki i nie ukrywam byłam bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy nietypowych braci, przez urodzenie (jednym słowem mieszanka gatunków) skazanych na huśtawki nastrojów, poszukiwanie swojej przynależności i swojego miejsca na ziemi zamieszkiwanej przez stworzenia wszelkiej maści i usposobienia. 

W tym tomie poznajemy Wraitha, który jest Seminusem, którego pociąga zadawanie bólu oraz śmierć i wampirem. Przez swoje zachowanie i życie na granicy dobrego smaku i obyczaju nabawił się wrogów w najokrutniejszych kręgach demonów. Jeden z nich otruwa go jadem, na który antidotum jest kobieta, a dokładnie jej dar i dziewictwo. Czy Wraith odważy się sięgnąć po jedyny ratunek?

Pomimo świata potworów, zabójczych demonów i stworów, które budzą lęk nawet u dorosłego człowieka, to "Namiętność rozbudzona" jest bardzo romantyczną opowieścią. Mamy mężczyznę po przejściach i niewinną kobietę, które połączy uczucie nie mające szans się ziścić. Bo na tym związku jedno musi ucierpieć. I tu zaczyna się pobudzająca wyobraźnię gra pomiędzy uczuciami, emocjami, tym co dobre i złe, tym co uczciwe a co nie. Od samego początku pomiędzy Sereną a Wraithem iskrzy i to tak, że niemal parzą kartki, na których została spisana ich historia. 

Wraith jest zły, zepsuty do szpiku kości, a mimo wszystko budzi sympatię. Być może przez niespełnione pragnienie kobiet to utemperowania charakterku niegrzecznego chłopaka ;P Jego życie niepozbawione cierni wzbudza litość i współczucie, a także budzi solidarność, z którą liczymy na korzystny rozwój sytuacji. Moim zdaniem zbyt łatwo przechodzi metamorfozę, ale jak na bajeczkę w stylu paranormal romance jest jak najbardziej odpowiednia. Szkoda mi było jedynie Sereny, której życie było z góry skazane na klęskę... Ale czy na pewno?

"Namiętność rozbudzona" to lekka, pobudzająca, rozpalająca zmysły lektura. Po tych wszystkich erotykach ostrych jak brzytwa, potrzebna mi była historia bajkowa, polukrowana ale romantyczna, pełna pasji i pożądania.







"Namiętność rozbudzona" Larissa Ione, tł. Kinga Składanowska, Papierowy Księżyc, Słupsk 2015




Czytaj dalej...

Na pomoc! Dziecko się nudzi, Natalia i Krzysztof Minge



Nie wiem jak Wy, ale ja zauważyłam, że obecne pokolenie dzieciaków ma spory problem z wymyśleniem zabawy, która mogłaby je zająć na długie godziny. Rower szybko je nudzi, w chowanego też bawią się bez entuzjazmu, a poskakać w gumę nie każdy umie, a często nawet nie wie co to takiego... Po części to wina wszechobecnej komputeryzacji, internetu i telewizji ale i my rodzice możemy mieć sobie coś do zarzucenia. Łatwiej jest wręczyć dziecku tablet czy włączyć bajkę niż razem z nim kreatywnie spędzić wolny czas. Oczywiście rozumiem, praca, obowiązki. Sama ostatnio doświadczyłam notorycznego braku czasu... na wszystko... Tym bardziej doceniam chwile spędzone z moimi dziećmi na zabawie, na bliskości, rozmowie. O ile ze starszym synem mam ograniczone pole manewru (w sensie zabawy), tak z młodszym możemy jeszcze wszystko :)

Dużą pomocą okazał się poradnik "Na pomoc! Dziecko się nudzi", który opracowali Natalia i Krzysztof Minge, psychologowie dziecięcy zajmujący się wspieraniem rozwoju dzieci, a także podpowiadaniem rodzicom, jak pomóc dzieciom w radzeniu sobie z emocjami i otaczającym światem. Sami mają troje dzieci i każdy pomysł "testują" na swojej gromadce :) 

Zabawy przedstawione w poradniku są oparte na dobrze mi znanej serii gier komputerowych Akademia Umysłu Junior, które pomagają rozwijać ważne umiejętności tj.: skupienie uwagi, pamięć, spostrzegawczość, z którymi łatwiej nauczyć się czytać, pisać, liczyć. Razem z książką znajdziecie zabawy domowe, plenerowe oraz płytę z czterema tematycznymi grami komputerowymi (wiosna, lato, jesień, zima), karty edukacyjne i kolorowanki. Cały pakiet gwarantuje nie tylko dobrą zabawę ale i rozwój naszego dziecka na wielu płaszczyznach, stymulujący ich psychicznie i fizycznie. 

Zabawy są uszeregowane pod cztery pory roku i związane z nimi wydarzenia. Warto więc, szukając zabaw, kierować się aurą panującą za oknem i do woli korzystać z dobrodziejstw natury. Zimą (bo taką mamy teraz porę roku) możemy tworzyć Ozdoby świąteczne, oglądać pod lupą piękne kształty śnieżynek, obserwować ślady zwierząt poszukujących pożywienia pod śniegiem, zbudować ptasią stołówkę, malować zimowe pejzaże, stworzyć kalendarz zachodzącego słońca i mój typ: 
zabawa nazwana Jaja dinozaurów, która polega na zamrożeniu w wodzie przedmiotu, które dziecko mogłoby własnoręcznie wydobyć. Ćwiczenie to oprócz wielkiej frajdy, wyrabia także umiejętności manualne i pozwala na obcowanie z materiałem, którym zazwyczaj nie mogą się bawić.

Wiosną można bawić się w malowanie pisanek, rzeźbienie w maśle, wyścigi w toczeniu jaj, budowę miniszklarni, obserwację zwierząt, narodzin ich młodych i mój typ:
zabawa nazwana Znajdź budzik, która polega na schowaniu przed dzieckiem minutnika, który swoim tykaniem ma naprowadzić poszukiwacza na trop. Maluch musi odnaleźć minutnik zanim ten zacznie dzwonić. 

Latem rozpalcie razem ognisko, pójdźcie na spacer, nazbierajcie roślin i stwórzcie zielnik, zróbcie klocki z pudełek po soczkach, posmakujcie owoców świata, oglądnijcie ich pestki, stwórzcie z nich ciekawe obrazki, poobserwujcie owady, pogodę, zróbcie warcaby z muszelek i mój typ:
zabawa nazwana Ciężkie słowa, to nic innego jak pisanie słów i ozdabianie ich kamieniami. 

Jesienią też może być ciekawie. Choć pogoda nie zawsze zachwyca to już dary jesieni, jak najbardziej :) Pozbierajcie kasztany, żołędzie, kolorowe liście i zróbcie z nich ludziki, jesienny stroik, liściasty pasek albo oryginalną biżuterię, stwórzcie własną walutę, węża z ciasta solnego i mój typ:
malowanie herbatą- wystarczy zaparzyć kilka herbacianych torebek, naręcze białych kartek i wyobraźnia :) Namalowane i wysuszone obrazki można poddać zmianie za pomocą soku z cytryny :)

Poradnik "Na pomoc! Dziecko się nudzi" to zbiór prostych i nie wymagających wysokich nakładów finansowych zabawy, które w większości znamy, a które umknęły naszej pamięci. Pomysły są twórcze i z pewnością przyniosą wiele radości dzieciom, a także rodzicom. Serdecznie polecam :)






"Na pomoc! Dziecko się nudzi" Natalia i Krzysztof Minge, Formsoft 2015






Poradnik przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa






Czytaj dalej...

Przedpremierowo: Anatomia uległości, Augusta Docher

Patronat Aleksandrowych myśli





Czy jest możliwe poskromienie złośnicy? Dawno temu pewien klasyk udowodnił, ponad wszelką wątpliwość, że tak :) Augusta Docher także uważa, że jest to możliwe. Nie łatwe i nie zawsze przyjemne, ale jak najbardziej wykonalne.

Melania Valentine Duvall to niepokorna, pewna siebie kobieta, która wie czego chce i niezrażona, niezwyciężona sięga po to, czego pragnie i czerpie z przyjemności życia pełnymi garściami. Jednak ta silna i twarda osobowość, w środku, na samym dnie serca jest krucha, zraniona i bardzo niepewna własnej wartości. Co całkowicie zmienia spotkanie z Adamem Hardingiem. W zasadzie, tej pary nie powinno nic łączyć. A jednak. Przyciągają siebie jak magnes i tworzą relację przepełnioną namiętnością, przyjemnością, spełnieniem, ale także bólem, rozdrapywaniem starych ran i nienawiścią. Co z tego wyniknie?

Bardzo mi się podoba,że Augusta Docher tak szczegółowo zbudowała swoje postacie. Możemy zajrzeć w ich przeszłość, pobawić się w domorosłego psychologa i spróbować wytłumaczyć poszczególne wybory, zmiany charakteru i postępowanie w kryzysowych sytuacjach. Dzięki temu możemy poukładać ich relacje jak puzzle i zrozumieć pełen bólu krzyk i postawy obronne. Oczywiście nie tak łatwo wszystko przyjdzie nam powiązać, a kolejne wskazówki tylko zaostrzają ciekawość i apetyt. A Augusta Docher potrafi trzymać w niepewności w zawieszeniu pomiędzy krokami, pomiędzy niepewnością a zrozumieniem. Ta tajemniczość, demony przeszłości, tzw. trup wyskakujący z szafy naprzemiennie z odważnymi, pełnymi żądzy scenami daje piorunujący efekt. 

Autorka od początku nie ukrywała, że tworzy powieść dla dorosłych dziewczynek. I nie przesadziła w żadnym słowie. Co więcej czerpała wzorce z największych światowych bestsellerów i dała im nowe, całkiem zaskakujące życie ;) Wcześniej wspomniałam, że sceny erotyczne są bardzo odważne. Fascynacja bdsm, granicą pomiędzy bólem, a przyjemnością i poszukiwanie nowych doznań przewija się przez całą powieść. Dodaje pieprzu, pikanterii i przyprawia o rumieniec na policzkach, na szczęście nie z zażenowania czy oburzenia. Za to prowokują do przemyśleń na temat bólu i to nie tylko w bardzo intymnej sytuacji, również w życiu. Mam wrażenie, że cierpienie jest potrzebne by docenić to, co mamy.

"Anatomia uległości" to pełna żaru, pikanterii, pożądania, humoru, łez, cierpienia historia o poszukiwaniu siebie, swojego miejsca na ziemi, ale także o poszukiwaniu miłości, akceptacji i demonach z przeszłości, które w najmniej oczekiwanym momencie komplikują życie głównych bohaterów. Autorka pomiędzy tym co cielesne, tym co najbardziej doczesne, ukazuje prawdę o tym co dzieje się w naszych sercach i głowie...

Tej zimy to "Anatomia uległości" rozpali Twoje zmysły! Jesteś na to gotowy? 







"Anatomia uległości" Augusta Docher, Wydawnictwo Lucky 2016








Czytaj dalej...

Skok, Janet Evanovich, Lee Goldberg



Pewnie wielu z Was zna Janet Evanovich i jej sztandarową postać Stephanie Plum. Nakładem wydawnictwa Fabryka Słów ukazało się najmłodsze "dziecko" autorki, które stworzyła w duecie z Lee Goldbergiem, twórcą ponadczasowego i kultowego już Detektywa Monka. Czy wyśmienici soliści dali radę napisać coś ciekawego, na miarę swoich bestsellerów?

Cóż... Trudno powiedzieć... Spodziewałam się czegoś więcej, ale nie jestem też rozczarowana...

Bezkompromisowa agentka FBI, Kate O' Hare od wielu miesięcy ściga inteligentnego i błyskotliwego oszusta. Kiedy już ma go na wyciągnięcie ręki, najważniejsi szefowie FBI zmuszają ją do współpracy z tym przestępcą. Jak możecie się domyślić wyniknie z tego jedna wielka kryminalna komedia :)

Jak wspomniałam wcześniej liczyłam na coś innego. Miałam chrapkę na mocno ironiczny humor i surrealistyczną rzeczywistość znaną mi z Grajdoła. Owszem sytuacje, w jakich zostali postawieni bohaterowie, nie są typowe i całkiem realne. Autorzy już na wstępie przyznali, że swobodnie interpretowali fakty. Oj tak, bardzo swobodnie :) Zabrakło mi jednak tego dowcipu, ciętej riposty, testosteronu i feromonów buchających z każdej strony powieści. "Skok" jest o wiele bardziej stonowany. 

Nie brakuje w niej za to barwnych postaci z ogromną pewnością siebie, z przerośniętym ego, megalomanią. Dość szybko zjednują sobie przychylność i nawet najgorszy przestępca może liczyć na uwagę i nić sympatii. 
Współpraca pomiędzy Nickiem Foxem a Kate obfituje w konflikty, przekomarzania i flirt. Trudno oprzeć się ciekawości, co wyniknie z tej wymuszonej solidarności. Bardzo szybko przeczytałam powieść i nie ukrywam, że interesuje mnie ciąg dalszy. 

"Skok" to prosta, lekka, zabawna, pomysłowa, surrealistyczna komedia kryminalna idealna na zimowy relaks.

"Skok" z pewnością spodoba się fanom Stephanie Plum. 







"Skok" Janet Evanovich, Lee Goldberg, tł. Dominika Repeczko, Fabryka Słów, Lublin 2015





Czytaj dalej...

Tetragon, Thomas Arnold



Thomasa Arnolda poznałam dzięki Cyrysi, która zwróciła moją uwagę na tę wschodzącą gwiazdę polskiego kryminału. Wcześniejsza książka autora była ciekawa i zmyślnie napisana. "Tetragon" natomiast wciąga bez ostrzeżenia i daje rozrywkę detektywistyczną na wysokim poziomie. 

Syn szefa policji to niezły gagatek. Znika w podejrzanych okolicznościach, czym daje powód do roszady na najwyższych stanowiskach na komendzie w Cleveland oraz serii zbrodni trudnych do rozwiązania. Brakuje jasnych motywów, dowodów i podejrzanych. Jak połączyć tajemnicze zaginięcia i brutalne morderstwa? Tego zadania podejmują się James Adams i David Ross. Ten policyjny duet przyniesie czytelnikowi ogrom emocji i szereg zagadek, które na pierwszy rzut oka, należą do nierozwiązywalnych :)

Na szczęście nie tylko ja miałam problemy z powiązaniem pomiędzy kolejnymi śledztwami. Podobne kłopoty mieli główni bohaterowie. Coraz brutalniejsze zbrodnie, dowody zamiast przybliżać do rozwiązania zagadki, co najwyżej wprawiające w większą konsternację, wyścig z czasem, dawne manuskrypty, bezwzględna organizacja i krwawy księżyc... Jestem pod ogromnym wrażeniem lekkości i łatwości z jaką Thomas Arnold kreuje swoją historię. Każdy element tej układanki ma swoje miejsce i znaczenie, które poznajemy dopiero w finałowej scenie. Autor z wielką wprawą manewruje wśród zawiłych kolei losu i ani na moment nie wychodzi ze swej roli. Dynamiczna akcja miota emocjami czytelnika na lewo i prawo, zmusza go do zaangażowania się i czytania z wielką uwagą. Co nie jest trudne bo książka wciąga od pierwszego słowa i nie chce wypuścić ze swojego świata, póki nie zostanie osiągnięta puenta. Powiem szczerze, że na początku obawiałam się, że mnogość wątków może się pogubić w trakcie rozwijania akcji. Na szczęście sprawnie łączą się w zgrabną całość, logiczną, przemyślaną i całkiem możliwą do wystąpienia w naturalnych, rzeczywistych warunkach. Co trochę mnie przeraziło. Fanatyzm religijny to jeden z tych żywiołów, które brutalnie niszczą wszystko wokół, niosąc zagładę i śmierć. Obecnie jesteśmy świadkami podobnych wydarzeń i to właśnie one podbijają niepokój podczas lektury tej książki. 

W "Tetragonie" kontynuujemy przyjaźń z intrygującym policyjnym duetem. Ale nie musicie znać poprzedniej książki, by w pełni oddać się tej, którą trzymacie w rękach. To duży plus. Dla fanów Thomasa Arnolda spotkanie z Adamsem i Rossem to kolejna niesamowita przygoda oraz możliwość poznania mężczyzn z innej perspektywy, w innej sytuacji. Jesteśmy świadkami jak rozwija się ta szorstka, męska przyjaźń, do czego prowadzi i jakie ma szanse na przyszłość. 
Postacie drugoplanowe są równie dobrze przedstawione. Systematycznie poznajemy ich charaktery, motywacje co dale nam możliwość oceny sytuacji, w których się znajdują czy tworzą. Thomas Arnold potrafi zaskoczyć. Nie spodziewałam się niektórych wydarzeń, a osoby całkiem neutralne pokazywały swoją drugą twarz...

"Tetragon" to bardzo ciekawy thriller, który dobitnie uświadomił mi, że nie mamy pojęcia co siedzi w drugim człowieku... także w naszym bliskim, za którego ręczymy własną głową...

Arnoldzie! Jestem pod wrażeniem... Tak trzymaj :)








"Tetragon" Thomas Arnold, Agencja Reklamowo- Wydawnicza Vectra 2015








Książkę pochłonęłam dzięki uprzejmości jej autora- Thomasa Arnolda :) Dziękuję za zaufanie i cudownie miłą wymianę korespondencji ;)




Czytaj dalej...

Kiedy na mnie patrzysz, Agata Czykierda- Grabowska




Zbieg okoliczności, przeznaczenie, miłość to stan nieobliczalny. Nie wiadomo kiedy nas dosięgnie, czy i dlaczego. Tak się po prostu dzieje, na to nie ma rady i trzeba przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza :)

Karina i Aleksander ratują psa potrąconego przez samochód. Od tego momentu los co róż krzyżuje ich drogi. Rodzi się pomiędzy nimi fascynacja, która z każdym dniem narasta i wybucha pożądaniem, miłością nie do okiełznania. Czy tak różne osobowości są w stanie połączyć się w jedno? Czy tajemnice, które skrywają połączą ich czy rozdzielą? Serdecznie zapraszam do lektury książki "Kiedy na mnie patrzysz" Agaty Czykierdy- Grabowskiej. Zapewniam, że warto!

Ona- skrzywdzona, eteryczna ale pewna siebie złośnica. On- schorowany, opiekuńczy, zaborczy przystojniak. Od samego początku tworzą wybuchową mieszankę charakterów, która pochłania, wciąga, uzależnia. Nie mogłam przestać czytać, śmiać się, wkurzać i zastanawiać co czeka tę parkę. Efekt przerósł moje oczekiwania... Otrzymałam tak wiele wzruszeń, tyle dobrych emocji i sporo irytujących scen, które pobudziły moją wyobraźnię, romantyczną duszę i myśli takie, których można się powstydzić ;) I broń Boże nie chodzi mi tu o erotykę ;) (choć nie ukrywam to również pożądna dawka emocji ;)) Agata Czykierda- Grabowska stworzyła postacie do kochania i do nienawiści. Bohaterowie na wskroś realni, niemal żyjący własnym życiem, wyskakujący ze stron powieści, gotowi na interakcję, na klucz do naszego serca. 

Bardzo mocno zżyłam się z Kariną i Aleksem i pozwoliłam pochłonąć się ich historii, która ma wiele odsłon, ciemnych stron, tajemnic i niedomówień. Pozwoliłam sobie spędzić z nimi wiele emocjonujących godzin, raz dawkując informacje, innym razem niczym się nie ograniczając. I mimo, że skończyłam czytać ją kilka dni temu, w dalszym ciągu nią żyję i wymyślam kolejne scenariusze...

"Kiedy na mnie patrzysz" to opowieść o młodości, miłości, emocjach, które swym żarem spalają i pozwalają powstać jak feniks z popiołów. To historia pełna tajemnic, niedomówień, bólu, cierpienia, ale także pełna słodkiego wyczekiwania i energetycznego spełnienia. To także opowieść o zabliźnianiu ran i pozwoleniu sobie na szczęście, na życie bez wyrzeczeń.

Pani Agato, dziękuję za tę powieść i za emocje, które mi przyniosła.

"Dzięki tobie nie chcę już pamiętać tego, kim byłam. Chcę po prostu być tym, kim jestem teraz, bo właśnie taką mnie pokochałeś."






"Kiedy na mnie patrzysz" Agata Czykierda- Grabowska, Novae Res, Gdynia 2015








Książkę przeczytałam w ramach Book Tour zorganizowanego przez autorkę książki- Agatę Czykierdę- Grabowską :)





Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka