Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Ostatni list- wyniki


Witajcie!

Ostatni konkurs cieszył się dużym powodzeniem. Z ciekawością czytaliście zasady, ale zadanie było zbyt trudne, bo zgłoszeń jest tylko dziesięć. Nie mniej jednak, wybór zwycięzców był bardzo trudny...


Książki Pani Marii Ulatowskiej "Ostatni list" wygrywają:



Roksana i Patrycja Fornal



Serdecznie gratuluję :)

 




Czytaj dalej...

Przedpremierowo: Czar Chanel, Paul Morand

Premiera: 2 czerwiec 2016



Coco Chanel, to niezaprzeczalnie, jedna z najwybitniejszych kreatorek świata mody. Jej rewolucyjne spojrzenie na kobietę, kolory, ubrania jest znane po dzień dzisiejszy i są wyznacznikiem także we współczesnych trendach. Przez lata narosły wokół niej kontrowersje dotyczące zarówno jej życia prywatnego, jak i zawodowego. 
Co jakiś czas powstaje nowa publikacja, która opisuje życie projektantki w każdym detalu bądź demaskuje nowe skandale. "Czar Chanel" to wyjątkowa książka, gdyż napisana wyłącznie głosem Coco, uchwyconym przez jej najlepszego przyjaciela. Co zdradza czytelnikowi? 

"Byłam zbuntowanym dzieckiem; byłam zbuntowaną kochanką, zbuntowaną projektantką, prawdziwym Lucyferem."

Coco Chanel z odwagą i szczerością  rysuje swoje dzieciństwo, młodość, początki kariery, zawodowe wzloty i upadki, przyjaźnie, miłość, namiętności. Z tych słów wyłania się portret kobiety wyzwolonej, świadomej swoich ułomności i możliwości. Jest przy tym uczciwa wobec swoich przekonań, pracowników i klientów. Cały sukces zawdzięcza wyłącznie sobie. Dużo wymaga od siebie, ale i od ludzi którymi się otacza. Coco Chanel przyznaje, że była okropnym dzieckiem, zbuntowaną młodą kobietą, pracoholikiem i feministką. Przy całym splendorze i sławie jaka ją otaczała, pozostała skromna i wycofana. Trudno było zobaczyć ją na balach, rautach i różnych publicznych spędach. 

"Moja legenda opiera się na dwóch niezniszczalnych filarach: pierwszy to przekonanie, że pojawiłam się nie wiadomo skąd: z music- hallu, z opery albo z burdelu; żałuję, to byłoby zabawniejsze; drugi to opinia, że jestem żeńską wersją króla Midasa."

Zawodowa strona Coco Chanel jest niezwykle zajmująca. Z ogromną ciekawością poznawałam arkana jej pracy, jej sposób myślenia, próby zrewolucjonizowania barwnego, jarmarcznego stylu. Dowiadujemy się jak porażki wpływały na jej twórczość i jak motywowały ją do większego wysiłku. 

Coco Chanel otaczała się zaufanymi i sprawdzonymi przyjaciółmi. Wśród nich Picasso, Diagilew, Strawiński, Erik Satie, Lifar, Randolph Churchill, Jean Cocteau, Colette, Misi Sert. Wszyscy wnieśli w jej życie kolory, natchnienie, doświadczenia. 
Surowym, szorstkim tonem Chanel wyraża się również o swoim życiu miłosnym. Z brutalną szczerością wyznaje ile dla niej znaczyły związki, co wniosły w jej życie, co im zawdzięcza.

"Sukces odnosi się dzięki temu, czego nie można się nauczyć."

"Czar Chanel" to pięknie wydana książka. Duży format, elegancki papier, wygodna czcionka. Jednak największym jej rarytasem są ilustracje, wykonane ręką samego Karla Lagerfelda. Prosta kreska, dbałość o szczegóły idealnie odwzorowuje postacie występujące w książce i prostotę, którą kierowała się Coco Chanel.

"Czar Chanel" to powieść o kobiecie legendzie, największej ikonie mody. Tajemniczej, elektryzującej rewolucjonistki, którą podziwiano, której zazdroszczono, którą kochano i nienawidzono. 

Koniecznie musicie ją poznać.








"Czar Chanel" Paul Morand, tł. Paweł Łapiński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016




Czytaj dalej...

Nie szkodzi, kiedyś zrozumiem, Johanna Bodor





Komunizm, dyktatura zniszczyła wiele życiorysów, odebrała wolność, młodość, rodzinę, marzenia i odebrała szansę na szczęście. 
Johanna Bodor opisuje swoją historię, przywołuje bolesną przeszłość, dzieli się drobiazgami radości i pokazuje drogę jaką przeszła będąc u progu dorosłości.

Johanna urodziła się dorastała w Rumunii za czasów dyktatora.... Permamentna inwigilacja, terroryzm, ciągły strach o wolność i życie sprawia, ze rodzice dziewczyny postanawiają wyjechać na Węgry. Emigracja nie jest łatwą sprawą. Za pomocą dostępnych środków, trzeba oszukać system i uciec przed konsekwencjami. Dorosłym udaje się ta sztuka. Dla Johanny jedynym wyjściem jest fikcyjne małżeństwo, oficjalne zrzeczenie obywatelstwa i wyjazd z kraju. Czy osiemnastolatka poradzi sobie sama z tak trudnym zadaniem? Czy uda jej się oszukać znajomych, przyjaciół i władze?

"Nie szkodzi, kiedyś zrozumiem" jest biografią Johanny Bodor, tancerki, choreografki i aktorki. Ze szczerością opisuje wspomnienia z najtrudniejszego okresu swojego życia. Naiwna, niedoświadczona, ufna nastolatka przeciwko dyktatorowi, szpiegom, denuncjatorom musi poświęcić miłość, młodość by wyruszyć śladem rodziców. To co ją spotyka każdego dnia może stać się chwilą jej triumfu lub spektakularnej porażki, może przynieść jej upragnioną wolność lub zagubić w mrokach socjalizmu. 
Ci co pamiętają, znają czasy powojenne, okres komunizmu i PRL- u dobrze zrozumie realia życia bohaterów książki i ich dążenie do zmian. Ten strach, cierpienie, bieda i ciągła niepewność odciska się piętnem, którego nie sposób ujarzmić, zignorować. Nakazy, zakazy, reglamentacja towaru, kilometrowe kolejki, donosicielstwo to codzienność Johanny i jej bliskich. Nie tak łatwo się przystosować, skoro pamięta się wolne życie bez trosk, gdzie bez strachu można wygłosić swoje opinie. Emigracja jest jedynym, ale i najniebezpieczniejszym  wyjściem. Tym bardziej, że w dyktatorskiej Rumunii ma pozostać najmłodsza latorośl...

"Byliśmy świadkami potwornej, mrocznej epoki, byliśmy tymi, którym udało się przeżyć, w milionach wariacji widzieliśmy szaleństwo dyktatury i tego szaleństwa doświadczaliśmy."

Czytając słowa Johanny, poznając jej życiorys, jestem przekonana, że to właśnie ta niedoświadczona dziewczyna miała szansę wykiwać system. Johanna od najmłodszych lat uczęszczała do szkoły baletowej. Tam wyrzeźbili w niej hart ducha, samodyscyplinę, wytrzymałość, siłę koncentracji i determinację. To dzięki tym cechom nie poddała się w żadnej sytuacji, nawet tej najbardziej surrealistycznej. Jej ufność i naiwność nie raz postawiły ją w dwuznacznej sytuacji, skazanej na porażkę. Jednak niczym kot spadała na cztery łapy i wyciągała ze swoich błędów naukę na przyszłość. Czasem bardzo denerwowała mnie jej uległość i parcie w strone zagrożeń, ale wtedy musiałam sobie przypominać, w jakich czasach przyszło jej żyć i ile ma lastronęlę, że nie jeden dorosły nie sprostałby zadaniom, które Johanna wzięła sobie na barki. 

"Nie byłam przestępcą, ale stale się kontrolowałam i zawsze liczyłam się z tym, że za badawczymi spojrzeniami nieznajomych kryje się potencjalny wróg."

Johanna Bodor bardzo dokładnie opisała życie w socjalistycznej Rumunii, wszystkie zagrożenia i absurdy. Włos jeży się na głowie, kiedy pomyślę sobie, że to nie jest opis jakiś zamierzchłych czasów, ale historia ostatnich lat. 
Równie drobiazgowo autorka opisuje swoją naukę w szkole baletowej, mordercze treningi i wymagania wobec przyszłych tancerek. Ten świat jest równie przerażający, choć toczy się w anturażu natchnionych artystów, pięknej muzyki i wyszukanych choreografii.

"Nie szkodzi, kiedyś zrozumiem" to wspomnienia dziewczyny, która najpierw musiała porzucić marzenia, żeby móc zacząć je spełniać w innej rzeczywistości i innym czasie.









"Nie szkodzi, kiedyś zrozumiem" Johanna Bodor, tł. Irena Makarewicz, Świat Książki, Warszawa  2016







Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka