„Przyjęcie oferowanej pomocy wcale nie oznacza, że się poddajesz. Czasem jest wręcz przeciwnie. Oznacza, że nie poddasz się bez walki.”
Książka „Uratuj mnie” została okrzyknięta polską sensacją Wattpada. Mnie bardziej zajęła wiadomość, że autorka powieści ma zaledwie dziewiętnaście lat, a już jest nadzieją, a nawet krajową odpowiedniczką znanej i cenionej twórczyni New Adult, Colleen Hoover. Czy to sprytny chwyt marketingowy, czy prawdziwy brylant literatury?
„Ludzie umierają, Maiu. Codziennie. Ale nie ma nic gorszego niż umierać od środka (...) Umierać od środka to zgubić elementy układanki, która kiedyś była całością. Stopniowo przestawać czuć cokolwiek poza zionącą pustką, by stać się tylko bezużyteczną skorupką.”
Maia bardzo cierpi po tragicznej śmierci swojego starszego brata. Zamyka się w sobie, odsuwa od rodziny i przyjaciół i otacza się muzyką, która jako jedyna trzyma ją przy życiu. Do czasu. Nowy uczeń, Kyler, pomału robi wyrwę w murze samotności, wyciąga ją z klatki traumatycznych wspomnień, poczucia winy i na nowo uczy ją radości oraz pomaga spełnić marzenia. Czy teraz czeka ich jedynie słodkie szczęście?
„W czytaniu najlepsze jest to, że przestajesz żyć swoim życiem, a zaczynasz żyć życiem bohaterów.”
Dokładnie tak było w przypadku książki „Uratuj mnie”. Szybko zapomniałam o rzeczywistości i wciągnęłam się w świat bólu i traumy, którą przeżywali młodzi bohaterowie. Maia nie może odzyskać spokoju i wrócić do względnej równowagi po śmierci brata. Nie zauważa, że nie tylko ona straciła najbliższą osobę i nie tylko ona cierpi każdego dnia przeżywając w koszmarach tragiczny wypadek. Nie dostrzega też ile życzliwych osób wokół niej stara się ułatwić jej życie. Dopiero uparty i nieugięty Kyler sprawia, że w jej sercu topi się lód zobojętnienia. Chłopak szybko zdobył moje zaufanie i od pierwszej chwili zaczęłam kibicować mu w misji ratowania zagubionej dziewczyny. Jego wytrwałość, cierpliwość, poczucie humoru i mądrość, o którą nie podejrzewałam tak młodego człowieka, wzbudza ogrom sympatii oraz pozytywnych emocji☺
Anna Bellon uwielbia literaturę gatunku New Adult, co doskonale odbija się w jej powieści. Liczne nawiązania do światowych bestsellerów, a także podobna konstrukcja, problematyka, bohaterzy sprawia, że „Uratuj mnie” czyta się niezwykle przyjemnie. Owszem, mogłoby być bardziej głęboko, precyzyjnie i jeszcze bardziej szczegółowo, ale nie jest to powód by książki nie przeczytać i nie polubić.
„Czasami coś nas przeraża, ale jeśli tak jest... Wtedy częstokroć warto spróbować i wykorzystać każdą szansę, by niczego nie żałować.”
Jednym słowem mogę powiedzieć, że jestem zaskoczona. I dojrzałością autorki, i jej umiejętnościami, a najbardziej historią, której tok zmieniał się, ewoluował i dotykał coraz to nowych, ważnych problemów. Nie spodziewałam się takiego ciekawego połączenia tematycznego oraz tak spójnej koncepcji i prowadzenia narracji. Jestem ciekawa co też Anna Bellon szykuje dla nas w kolejnych częściach serii The Last Regret. Oczekuję niecierpliwie☺
„Gdy życie daje nam drugą szansę, nie możemy jeszcze raz przeżyć przeszłości i naprawić swoich błędów. Możemy za to przeżyć resztę życia tak, jak tego chcemy. Tak, by już niczego nie żałować.”
„Uratuj mnie” Anna Bellon, Znak, Kraków 2016
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...