1. Dlaczego
zdecydowała się Pani pisać? to piękne, ale trudne:)
Trudne, ale jest to trud, który z przyjemnością podjęłam.
Dlaczego zaczęłam pisać? Bo w którymś momencie uznałam, że mam ludziom coś do
przekazania, że mogę sprawić aby przeżyli chwile wzruszeń, uniesień i upadków.
Chyba chciałam wyrwać z uśpienia ich demony i zmusić żeby stawili im czoła.
2. Czy
przy pisaniu "Po drugiej stronie" miała Pani wszystko poukładane w
głowie i przelewała Pani myśli na papier (bądź na klawiaturę :D) czy pisała
Pani a następnie wprowadzała miliony poprawek?:)
Były
oczywiście miliony poprawek. Czytanie jednej strony wciąż i wciąż od nowa,
przestawianie scen, szlifowanie dialogów. To bardzo żmudny proces. A
przynajmniej był on taki dla mnie.
3. Chętnie dowiedziałabym się czy Pani jako autorka przemyciła do swojej powieści niespełnione plany, marzenia w historie bohaterów? :)
W
żadnym wypadku, bo to historie tragiczne. Książka raczej obdziera ze złudzeń,
przedstawia dość brutalną prawdę o naszych słabościach, o konsekwencjach tych
słabości. Doszłam do wniosku, że to dużo mocniej podziała na czytelnika niż
czułe poklepywanie po ramieniu, udzielanie dobrych rad i słowa: „Nie martw się,
jutro będzie lepiej”.
4. Czy pisząc książkę "Po drugiej stronie" czerpała Pani
inspiracje z własnych doświadczeń lub kogoś bliskiego/znajomego?
Nie wiem
jak to robią inni piszący, ale ja czerpałam inspirację ze wszystkiego, w tym z
własnych doświadczeń. Tak naprawdę pisanie „Po drugiej stronie” rozpoczęło się
wiele lat przed tym, zanim kupiłam pierwszy komputer, chociaż wówczas o pisaniu
w ogóle nie myślałam. Przywiązuję ogromną wagę do słów. Czasami jedno
niedokończone zdanie może wyrazić więcej niż godziny rozmowy.
5. Gdyby
"Po drugiej stronie" zostało zekranizowane, która aktorka według Pani
zagrałaby główną rolę?
Nie mam pojęcia. Moja wyobraźnia to jedno. Na
wyobraźnię reżysera nie mam żadnego wpływu, a ona może podążyć w każdym
kierunku. Na szczęście nie muszę się nad tym zastanawiać, bo podejrzewam że
nawet w przypadku ekranizacji raczej nikt nie zapyta mnie o zdanie.
6. Jak zachęciłaby Pani facetów, aby
sięgnęli po Pani książkę?
Uśmiechnęłabym się do ich żon ☺ Jeśli
którakolwiek z pań odnajdzie w książce siebie i swojego partnera, moja zachęta
nie będzie już potrzebna.
7. Czym inspirowała się Pani w napisaniu tej książki? Czy w tej
książce zawarte są jakieś wątki oparte na Pani życiu, czy może to wszystko to
wymysł Pani wyobraźni?
Moja
książka to opowieść o zwykłym życiu, o problemach, które dotknęły, dotykają lub
mogą dotknąć każdego z nas bez względu na miejsce zamieszkania, więc inspiracje
pochodzą z życia oczywiście, chociaż wiem, że to brzmi banalnie. Ale to ono
tworzyło i będzie tworzyć najlepsze scenariusze. Wyobraźnia nie zaszkodzi, żeby
dodać pewnym sytuacjom dramatyzmu albo nadać autentyczności zdarzeniom, których
samemu się nie przeżyło.
8. Z którym z bohaterów książki utożsamia się Pani najbardziej i najmniej oraz proszę powiedzieć dlaczego akurat z nimi?
Nie
utożsamiam się z żadnym, czyli chyba ze wszystkimi po trochu. Ktoś kiedyś
zauważył, że w powieści nie ma postaci pozytywnych, gdyż każda na pewnym etapie
albo irytuje albo wzbudza niechęć czy nienawiść, i ja się z tym zgadzam. Nawet
Kinga, choć ją najmniej można by obwiniać za podejmowane decyzje czy wewnętrzne
wojny. Na pewno nie należy szukać w tej książce wzorców do naśladowania, bo się
ich tam nie znajdzie.
9. Gdyby była Pani bohaterką tej książki czy podjęte decyzje byłyby takie jakie są już napisane czy zmieniła by pani tok wydarzeń zmieniając tym samym zakończenie?
Każdy z
nas chociaż do pewnego stopnia zna kodeks drogowy i rozumie różnicę pomiędzy
różnymi grupami znaków. Tak więc posługując się pojęciami z kodeksu
porównałabym „Po drugiej stronie” do któregoś ze znaków ostrzegawczych. Aby być
przestrogą dla innych moja bohaterka musi pozostać taka, jaką ją stworzyłam.
Obawiam się, że gdybym zmieniła życiorys Kingi, a tym samym i zakończenie
powieści, nikt nie pochyliłby się na dłużej nad poruszanymi w niej problemami,
a uważam że są one tego warte.
10. Czym
dla Pani jest SŁOWO?
Dźwiękiem,
obrazem, zapachem, dotykiem. Nagrodą i karą, pieszczotą i chłostą. Słowo może zabić i wskrzesić. Pamiętajmy o
tym.
11. Co
było najłatwiejsze, a co najtrudniejsze w pracy nad książką „Po drugiej
stronie”?
Przyznaję,
że nic nie było łatwe, bo to moje pierwsze zetknięcie z pisarstwem. Ale zdecydowanie
najgorzej wspominam momenty, w których usiłuję wprowadzić czytelnika w stany
napięcia odczuwanego przez bohaterkę. Docierają do mnie opinie, że książka
napisana jest bardzo emocjonalnie. Właśnie te emocje kosztowały mnie najwięcej.
12. Co w procesie pisarskim lub wydawniczym Panią kompletnie zaskoczyło, zbiło z pantałyku?
Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że zupełnie inaczej odbiera się tekst widoczny na ekranie od tego z wydruku. To była nieświadomość, która spowodowała, że pewne zmiany kosmetyczne wprowadziłam dosłownie w ostatnim momencie. I tu chciałabym serdecznie podziękować mojemu wydawnictwu na ogromną cierpliwość w nanoszeniu poprawek.
13. W książce ,,Po drugiej stronie'' opowiada Pani o losach
głównej bohaterki w sposób tak rzeczywisty jakby Pani tego doświadczyła. Czy
była Pani w związku ,,z rozsądku'' lub związku, który wydawał się być wielką
miłością, w późniejszym czasie okazując rozczarowaniem?
Ufff…
Bardzo osobiste pytanie, ale i na nie odpowiem. „Po drugiej stronie” nie jest
powieścią autobiograficzną. Jak każdy autor umieściłam w niej elementy z
własnego życia, choćby fakt samej emigracji, ale jest ich na tyle mało, że
trudno uznawać tę historię za moją własną. To bogaty zbiór doświadczeń wielu
ludzi na przestrzeni wielu lat, aczkolwiek zdarzenia zasłyszane przeze mnie
zostały przerobione i ubarwione na tyle różnych sposobów, że stały się prawie
wyłącznie fikcją literacką. Dlaczego są takie rzeczywiste? Może dlatego, że
zawsze bazuję na emocjach. To co inni widzą i słyszą, ja przede wszystkim
odczuwam. To taka moja mała przypadłość.
14. Dlaczego na miejsce akcji wybrała Pani właśnie Australię?
Ponieważ
wiele lat tam mieszkałam, a kraj jest tak interesujący, odmienny i wciąż
stosunkowo mało znany, że rozpoczęcie pisania uznałam za dobry pretekst, aby o
nim opowiedzieć.
15. Czy spodziewała się Pani, że debiutancka książka spotka się z takim zainteresowaniem oraz pozytywnymi opiniami? :)
Nie,
chociaż jak każdy piszący miałam taką nadzieję. Wszystkie pozytywne opinie ogromnie
mnie cieszą i bardzo serdecznie za nie dziękuję. Z tym, że nie wszystkie są
pozytywne. Z tych krytycznych próbuję wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Osobiście znam kilka osób piszących wyłącznie do przysłowiowej szuflady, ja
postanowiłam, że podejmę ryzyko i zrobię ten jeden krok więcej. Tematyka
książki jest trudna, mocno ocierająca się o naszą, nie tylko emigracyjną
codzienność, a poruszane zagadnienia były, są i będą aktualne zawsze, ponieważ
dotyczą nas samych, naszych wewnętrznych, mniejszych lub większych wojen. Może
właśnie stąd bierze się zainteresowanie powieścią.
16. Czy
Pani mogłaby porzucić swoje życie i zamieszkać w innym odległym miejscu ?
Moje
życie jest tam, gdzie jestem ja i moi najbliżsi. Doświadczenia nauczyły mnie
nie przywiązywać się za bardzo do przedmiotów czy adresów. W dzisiejszych
czasach, kiedy tak często przemieszczamy się choćby w poszukiwaniu pracy, nawet
związki z ludźmi jesteśmy zmuszeni traktować tymczasowo. Na szczęście jedne
przedmioty możemy zastąpić innymi, a ludzie, jeśli kiedykolwiek byli nam
przyjaciółmi, pozostaną nimi bez względu na dzielące nas kilometry. Dlatego z
całym przekonaniem odpowiem że tak. Mogłabym zamieszkać w innym miejscu kuli
ziemskiej i raz już podjęłam tę decyzję przenosząc się na 11 lat do Melbourne,
aczkolwiek wolałabym więcej tego nie robić, bo najlepiej czuję się tu, gdzie
jestem teraz.
17. Czy
złe relacje rodzinne bardzo rzutują na nasze dorosłe życie ?
Rzutują,
bo jakżeby inaczej? Przecież to w rodzinie kształtuje się nowy człowiek, to ona
daje wzorce na przyszłość. Jak bardzo? Moje obserwacje pokazują, że ten wpływ
może być ogromny a rany śmiertelne. Trudno samemu udźwignąć taką wiedzę i
między innymi dlatego powstała książka. „Po drugiej stronie” to w pewnym sensie
również forma apelu: nie uzależniajmy swojego szczęścia od czyjejś ułomności.
Bo za ułomność należy uznać niemożność ofiarowania miłości własnemu dziecku.
18. Jak
wygląda proces tworzenia książki? W moim przypadku - uwielbiam pisać różnorakie
historie - bywa, iż pomysł "napada mnie" na przystanku tramwajowym,
bądź autobusowym, albo widzę jakiś obraz, czy czytam o pewnej scenie w książce
i tak rodzi się pomysł na nową historię. A jak to wygląda u Pani, co jest
natchnieniem? Jak powstają pomysły na nowe sceny, kiedy historia jest już
zaawansowana, czy od razu zna Pani cała treść swojej powieści, czy pomysły
rodzą się w trakcie pisania jej?
Dla mnie była to przede wszystkim ciężka praca. Od początku
wiedziałam jaki przekaz ma mieć książka, lecz kolejne obrazy rodziły się
etapami, często w prawdziwych bólach. Zaczynając pisać w ogóle nie miałam
pojęcia jak zakończyć tę historię, aby dotrzeć do czytelnika, a tego, co
przeżyłam, próbując oddać stany emocjonalne bohaterki, raczej nie chcę
wspominać. Zdarzało się, że w środku nocy zapisywałam nowe pomysły na
przypadkowych strzępach papieru, aby do rana nie zdążyły mi gdzieś ulecieć.
Próbowałam wyobrażać sobie pewne sceny po czym pozwalałam, aby emocje
dopowiadały reszty i chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że moje natchnienie
to przede wszystkim moja zdolność wchodzenia w położenie drugiego człowieka.
19. Czy
będąc zniszczonym swoim życiem można przejść na drugą stronę, a jeżeli tak to
jak?
Nie będę oryginalna głosząc opinię, że każdy ma w sobie
potencjał aby być szczęśliwym. Problem w tym, że zbyt często szukamy szczęścia
gdzieś poza sobą: w innym człowieku, w karierze zawodowej, w nowszym modelu
samochodu. Pamiętajmy że nosimy w sobie miliardy komórek, a każda z nich
każdego dnia i w każdej minucie nie robi nic innego jak troszczy się o nas. To,
co zastaniemy po drugiej stronie w dużej mierze zależy od nas samych. Wells
napisał kiedyś, że w przeszłość przenoszą nas wspomnienia, a w przyszłość - marzenia.
Zdecydujmy jak wykorzystać swój wehikuł czasu już dzisiaj. Powieść podpowie, w
jaki sposób na pewno tego nie robić.
20. Jak
zaczęła się Pani przygoda z pisarstwem?
Pod wpływem impulsu, więc chyba należy uznać że zupełnie
przypadkowo. Przyznaję, że nigdy nie myślałam o tym, by zacząć pisać. Tworzenie
poezji czy prozy było dla mnie tą formą ekspresji, która wymagała zbyt wielkich
pokładów zaangażowania. Emocjonalnego przede wszystkim. „Po drugiej stronie” to
debiut w pełnym tego słowa znaczeniu. Jak zaczęła się moja przygoda z tą
książką? Podobno jestem dobrym słuchaczem. Przyjaciele chętnie dzielą się ze
mną swoimi smutkami, a ja odczuwam satysfakcję, jeśli mogę im jakoś pomóc,
doradzić. Odnoszę wrażenie, że we współczesnym, coraz szybszym i bardziej
wymagającym świecie, pojedynczy człowiek z jego dylematami i demonami przestał
zwracać czyjąkolwiek uwagę. Posługujemy się stereotypami, cytujemy
niesprawdzone opinie ogółu, często nie znajdując czasu ani ochoty na zbudowanie
własnych. Ja od zawsze lubiłam obserwować ludzkie zachowania , zadawać pytania,
szukać na te pytania odpowiedzi… Dlatego całymi latami moje osobiste
doświadczenia i przemyślenia wzbogacały się o doświadczenia i przemyślenia
innych. I w którymś momencie doszłam do wniosku, że zbyt wiele dzieje się w
mojej głowie, że muszę się tym wszystkim podzielić. Wtedy zdecydowałam, że już
czas, aby przelać ten przypadkowy zbiór „różności” na papier.
21.Dlaczego
Kinga tak bardzo zaufała Krzysztofowi?
Bardzo się cieszę, że wśród czytelników bloga są osoby,
które już znają książkę ☺ I
bardzo dziękuję za to pytanie. Myślę, że nie zdradzę zbyt dużo z fabuły jeśli
wyjaśnię, że Kinga i Krzysztof to główni bohaterowie powieści, para połączona
MIŁOŚCIĄ i węzłem małżeńskim. Okazuje się jednak, że każde z nich na swój
sposób rozumie słowa „kocham cię”. I tu rodzi się kolejne pytanie: cóż to
takiego jest miłość? W odczuciu bohaterki to przede wszystkim ZAUFANIE,
umiejętność wysłuchania i zrozumienia drugiego człowieka, gotowość wspierania
go bez względu na wszystko. Właśnie tak Kinga kocha swojego mężczyznę i w taki
sam sposób pragnie być kochana przez niego. A dlaczego akurat w taki? Myślę że
na to pytanie odpowie nam przeszłość bohaterki.
Bardzo dziękuję uczestnikom konkursu za zainteresowanie i
zadane pytania. Wybór był trudny, natomiast jako zwycięzcę postanowiłam wskazać Erwina Borkowskiego,
autora pytania nr 19. Chciałabym również przekazać własne egzemplarze książki
Weronice i Karolinie.
Korzystając z okazji pozdrawiam wszystkich czytelników
Aleksandrowych myśli, a na ręce Pani Aleksandry składam szczególne podziękowania
za stworzenie mi możliwości udzielenia
tego wywiadu.
Pani Ewo!
To ja serdecznie dziękuję za gotowość udziału w moim cyklu oraz szczere i inspirujące odpowiedzi na nie zawsze łatwe pytania :) W imieniu swoim i moich czytelników życzę Pani nieustającego natchnienia i powodzenia w życiu prywatnym i zawodowym :)
Erwina, Weronikę i Karolinę proszę o podesłanie swoich adresów :) Skorzystajcie z formularza w pasku bocznym bloga :)
GRATULUJĘ!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...