Odpowiedź na to pytanie musiała odnaleźć Sara, niespełna trzydziestoletnia Warszawianka, główna bohaterka powieści Anny Gwóźdź. Dziewczyna poznaje w nocnym klubie Sebastiana Króla, który w 100 % odpowiada jej ideałowi. Mężczyzna ma dla niej nietypowy, weekendowy układ. Z początku jawi się on niczym spełnienie marzeń, które z czasem zmienia się w koszmar. Miłość miesza się z nienawiścią, tęsknota z samotnością, nadzieja z bolesnym oczekiwaniem.
"Czy to możliwe, aby ktoś cię pokochał tylko na dwa dni w tygodniu, martwił się o ciebie i troszczył tylko w weekendy? Interesował się twoim życiem dopiero od piątkowego wieczoru?"
Sara jest menedżerką dużego, prężnie rozwijającego się banku. Jest bardzo dobrym szefem. Potrafi zmotywować podwładnych do pracy i osiąga doskonałe wyniki sprzedaży usług bankowych. W jej oddziale pracownicy przyjaźnią się ze sobą i tworzą jedną, zgraną paczkę. Niestety, nawet te dobre wyniki nie satysfakcjonują zarządu banku, który wymaga niemożliwego. Żeby to osiągnąć zatrudnia nowego dyrektora regionalnego, znanego z ostrych działań, manipulacji i tworzenia atmosfery totalnej rywalizacji. Sebastian Król, bo o nim mowa, już pierwszego dnia zaznacza swoją pozycję, stawia wysokie wymagania i ostrzega przed druzgocącymi konsekwencjami. Praca pod szyldem FamilyBanku staje się niewspółmierna z jego nazwą. Zaczyna się wyścig szczurów, który pogrąża pracowników w ogromnym strachu, stresie. Praca staje się kieratem ponad siły, a wymóg odcięcia się od zwykłej ludzkiej solidarności i moralności wpędza w depresję. W tym wszystkim najtrudniej jest się odnaleźć Sarze, która kocha miłego, czułego weekendowego Sebastiana, a nienawidzi władczego, manipulującego pracownikami przełożonego. Powtarzam zatem pytanie. Czy miłość jest warta takiej emocjonalnej huśtawki, rozpędzonego rollercoastera, który rzuca bezwładnie raz w jedną, raz drugą stronę? Czy warto, aż tak się poświęcać by zatracić w sobie lojalność wobec rodziny i przyjaciół?
Chyba jeszcze się nie zdarzyło, żeby powieść z mocnym akcentem erotycznym, tak mnie poruszyła i tak wciągnęła w historię romansu pomiędzy Sarą a Sebastianem. I wcale nie chodzi mi ekscytujące, pełne spełnienia i obietnic randki, ale nierówną walkę pomiędzy dwiema największymi ludzkimi namiętnościami- miłością i nienawiścią. Do tej pory wydawało mi się, że nie można do tej samej osoby odczuwać obu tych emocji jednocześnie. Anna Gwóźdź udowodniła, że jest to możliwe i jakie niesie ze sobą spustoszenie. Jest niczym tornado, zmiatające ze swojej drogi drzewa, domy, samochody...Pozostawia po sobie wyrwę, ciszę i niesamowitą pustkę... Miłość to euforia, nienawiść to melancholia. Przechodzenie z jednego stanu do drugiego niesie ryzyko, że nie istniejemy w całości ani w jednym ani drugim. I z każdym przeskokiem serce rozdziera się na kawałki, które coraz trudniej załatać.
Sara pragnie stałości, stabilizacji, a otrzymuje od swego mężczyzny regularny ale mocno okrojony wycinek czasu. Sara marzy o tym by dzielić z ukochanym troski i szczęście, smutki i radości, a nie może porozmawiać z nim o ważnej części ich życia, o pracy. W końcu Sara chciałaby przedstawić go swoim bliskim, ale nikt nie może się dowiedzieć o ich związku...
Nie mniej od uczuciowego, ważny jest wątek korporacyjny. Anna Gwóźdź obnaża biurowe życie, piętnuje jego hipokryzję, mobbing, zależności pomiędzy wyborami, decyzjami i pogodzenia ich z własnymi zasadami moralnymi. Nie jest łatwo pozostać człowiekiem, a do tego być doskonałym pracownikiem. Wychowanie, religia, hierarchia wartości, życie osobiste nie idzie w parze z wysokimi wymaganiami korporacji. Często trzeba poświęcić albo pracę, albo rodzinę, albo własne przekonania. Jakim kosztem? Przemęczenie, przepracowanie, permanentny stres, rozdrażnienie to tylko początek problemów. Potem można liczyć na rozpad rodziny, alkoholizm, narkomanię, depresję...śmierć...
Życie Sary to połączenie emocjonalnej huśtawki z korporacyjną karuzelą wymagań i kosztów. Może przyprawić o zawrót głowy. Może też mocno zaangażować czytelnika w problemy zwykłej menedżerki, która tak jak Ty, pragnie miłości, tęskni za bliskością i marzy o spełnieniu w życiu osobistym i zawodowym.
"To niesamowite, ile fajnych rzeczy nas omija, bo nie chcemy lub nie mamy okazji ich spróbować."
Anna Gwóźdź pozwala nam wejść w skórę Sary, być dobrym menedżerem, zestresowanym pracownikiem, pełną miłości kobietą, spełniona kochanką, oddaną przyjaciółką. Razem ze swoją bohaterką, oddaje nam pełen wachlarz emocji: tęsknotę, ból, cierpienie, radość, spokój, entuzjazm, wyczekiwanie, strach, przerażenie, rozczarowanie... Zapewniam, trudno jest się z nich otrząsnąć, przejść do porządku dziennego, pozostawić w objęciach okładki...
"Sara" jest powieścią pełna erotyzmu ale i treści, w której można się zaczytać, a potem usiąść, przemyśleć i przedyskutować... Słowa same cisną się na usta.
"Sara" Anna Gwóźdź, Papierowy Motyl, Warszawa 2014
Idealna dla mnie :) cytaty bardzo mi się spodobały
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Nie przypuszczałam, że mnie tak wciągnie.
UsuńJa chce tę książkę! I to koniecznie, bo idealnie wpasowuję się w mój czytelniczy gust.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Sara Ci się spodoba :)
UsuńI ja chcę! A wątek korporacyjny najbardziej mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonujący wątek...
UsuńZapowiada się świetna lektura, na czasie, życiowa. Myślę że będzie mi się bardzo dobrze czytało tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCzyta się przyjemnie, łatwo, emocjonująco :)
Usuńa ja spasuję.
OdpowiedzUsuńostatnio staram się skupiać na fantastyce. :)
Jednak jak wrócisz do romansów, to pamiętaj o "Sarze" :)
UsuńLubię erotyki z dodatkową treścią, więc czuję , że książka przypadnie mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńWierzę, że tak :)
UsuńNa razie nie mam chęci na tego typu książki, ale może niedługo mi się to zmieni ;))
OdpowiedzUsuńNie lubię książek pełnych erotyzmu :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana co do tych wątków erotycznych, ale poza tym mogę się dać na nią namówić ;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że skuszę się na przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńZapowiada się wyjątkowo intrygująco! Już wymyślam konkursowe pytanie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest niesamowita, i dokładnie tak jak w recenzji, idealna, pełna uczuć, koniec zaskakujący - płakałam jak bóbr :) Polecam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. Jest warta poznania- z całą pewnością :)
Usuń