Życie na szali...
Człowiek w pełni poznaje siebie i swoje możliwości wtedy, gdy jego bezpieczeństwo, a nawet życie zostaje wystawione na próbę. Wtedy również może poznać wszystkie swoje cechy charakteru. Te, które rozwiną osobowość i te, które zostawią rysę na człowieczeństwu.
Charles Martin to amerykański powieściopisarz, którego utwory zawsze łapią mnie za serce. Jego bohaterowie z reguły mierzą się z zadaniami, które w pierwszej chwili wydają się nie do rozwiązania. A jednak zawsze znajdzie się jakieś wyjście, które nie tylko pozostawi trwały ślad, ale i stanie się wartością koronującą osiągnięcia.
Tak samo jest w przypadku powieści „Pomiędzy nami góry”, która z powodzeniem została zekranizowana, czego efekt mogliśmy niedawno oglądać w kinie.
Ben wraca do domu z medycznej konferencji. Burza śnieżna dość brutalnie stopuje jego podróż. Nagła przerwa owocuje dość nietypową znajomością z felietonistką jednego z poczytnych czasopism. Kobieta musi dotrzeć do domu na ślub, swój własny. Benowi udaje się wynająć mały samolot. Zabiera ze sobą Alex. Niestety, ich samolot rozbija się w górach. Cudem ocaleli z katastrofy, muszą przetrwać srogie warunki i spróbować dotrzeć do cywilizacji.
Ben jest znanym i cenionym ortopedą. Bardzo angażuje się w pracę i udoskonaleniu swojego warsztatu Jest też lekarzem z powołania, który nie spocznie, póki nie wyczerpie wszystkich możliwości z zakresu medycyny, ale także i swoich sił. Dokształca się, poznaje, referuje, udziela się na wielu konferencjach medycznych. Powrót z jednej z nich zmienia jego życie.
Alex jest felietonistką równie znaną i docenianą. Jej błyskotliwa kariera, to spełnienie marzeń i pasja, która napędza ją do życia. Potrafi znaleźć interesujący temat dla swoich tekstów w najmniej sprzyjających warunkach. Ben to łakomy kąsek dla jej dziennikarskiego nosa.
Katastrofa lotnicza, której są ofiarami, całkowicie zmienia ich punkt odniesienia, ich postrzeganie świata, człowieka, siebie samego.
Wrak samolotu rozbił się na górskim płaskowyżu. Nigdzie nie widać zabudowań, brak zasięgu telefonicznego, zboczenie z kursu, roztrzaskany system namierzania stawia ich na straconej pozycji. Nikt nie wie, że lecieli tym konkretnym samolotem, nikt nie wie, że się rozbili, nikt ich nie szuka... Są zdani tylko i wyłącznie na siebie.
Obrażenia, jakie odnieśli podczas katastrofy oraz samo miejsce zderzenia, daje im nikłą nadzieję na ratunek. Mimo to chwytają się tej cienkiej nici i krok po kroku mierzą się z przeciwnościami losu.
Charles Martin nie oszczędza swoich bohaterów. Kładzie na ich barki ciężar nie do udźwignięcia. Lekarz i dziennikarka muszą okiełznać surowe warunki bytowe, brak pożywienia i picia, dotkliwy chłód oraz ból połamanych kończyn i przejmujący strach o swoją przyszłość i życie. Jedynym plusem jest to, że oboje przeżyli, są razem i we dwoje mogą stawić czoło kolejnym przeszkodom. Autor bardzo realistycznie zbudował atmosferę ciągłego niepokoju podszytego głęboką obawą o życie i bezkresnego cierpienia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. To, co ratuje ich przed depresją, przed poddaniem się i utratą nadziei jest odrobina czarnego humoru i rozmowy, które dają im ogromną wiedzę na temat partnera niedoli, ale także uzmysławia im, co w życiu jest ważne, co przegapili, a co mogą naprawić. Konwersacja zbliża ich ku sobie, buduje ich wiarę i przyjaźń.
Nie tylko atmosfera powieści jest rzetelnie przedstawiona. Także sami bohaterowie wzbudzili moje zaufanie. Ich zachowanie jest adekwatne do zdobytej wiedzy i umiejętności. Doskonały research Charlesa Martina zaowocował przemyślaną i spójną koncepcją powieści oraz doskonałym wystopniowaniem trudności kolejnych wydarzeń. Ben czy Alex nie są cudotwórcami, ale potrafią wycisnąć wiele z dostępnych dla nich przedmiotów. Doświadczenie bohaterów pozwala bez mrugnięcia okiem uwierzyć w rozwój sytuacji.
W „Pomiędzy nami góry” katastrofa lotnicza i walka o życie to bardzo poruszający spektakl, który tuż przed owacją na stojąco, odkrywa swoje drugie dno. Równie ważna okazuje się walka ze swoimi słabościami, walka o swoje marzenia oraz umiejętność wybaczenia sobie błędów i godzenia z się z nieuniknionym.
„Pomiędzy nami góry” to dotąd najlepsza przeczytana przeze mnie powieść Charlesa Martina.
„Pomiędzy nami góry” Charles Martin, wyd II, Edipresse, Warszawa 2017
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...