Odważ się być mądrym
Przemoc to niestety znak naszych czasów. Coraz więcej jej w naszym życiu i wydaje się, że z każdym dniem narasta i dotyka coraz więcej ludzi, dopada ich znienacka i burzy spokój oraz misternie budowane poczucie bezpieczeństwa.
Ta, o której pisze Małgorzata Sambor- Cao w „Sapere Aude”, niezwykle wstrząsa, poraża, miażdży serce, bo dotyczy tych najbardziej niewinnych i bezbronnych.
Michael van Horn stworzył w Meksyku azyle dla dzieci, które dają im szansę na normalne życie, z daleka od trosk, niebezpieczeństw oraz losu pełnego przemocy i okrucieństwa. Niestety, chłopak naraził się jednemu z najbardziej wpływowych i brutalnych gangów trzęsących całym rynkiem narkotykowym i seksualnym w całej Ameryce Łacińskiej. Tym samym wydaje na siebie wyrok śmierci...
Michael jest synem bogatego przedsiębiorcy. Wykorzystuje władzę i majątek ojca, by dać nadzieję na przyszłość, która nie będzie okupiona strachem, cierpieniem, przestępstwem. Dzieciaki widzą w nim jedyną nadzieję na godne życie, a społeczeństwo w milczeniu aprobuje powstawanie kolejnych azyli. Michael jak na każdego filantropa przystało, nie obnosi się swoimi działaniami i osiągnięciami, wręcz przeciwnie. Pracuje ze swoimi pracownikami ręka w rękę i nie boi się wyzwań. Chłopak jest gotowy na poświęcenie w imię swoich przekonań i wartości, które wyznaje. Za swoich podopiecznych jest gotowy oddać własne życie. Los szybko weryfikuje jego postawę i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem jego determinacji.
Michael to altruista w każdym calu i dobry do szpiku kości. Jego przeciwieństwem są członkowie gangu Barrio i ludzie pracujący na ich usługach. Okrucieństwo, brutalność i barbarzyństwo z jakim działają mrozi krew w żyłach i rozszarpuje serce na milion kawałków. Ich celem są bezbronne dzieci, które wykorzystują w swoich licznych burdelach. Bez litości igrają z ich bezpieczeństwem i ich życiem. Czują się bezkarni, bo mają w kieszeni, i polityków, i policję. Nikt nie jest w stanie im zagrozić.
To zestawienie dwóch wybitnie kontrastowych światów przynosi taki poziom bólu, takie spektrum emocji, że trudno książkę czytać ze spokojem, pisać o niej na blogu czy opowiadać koleżankom.
Małgorzata Sambor- Cao prowadzi nas przez bardzo kontrowersyjną historię, uderza drastycznymi scenami przemocy, ale nie po to, by szokować, a raczej otworzyć oczy na złą, brutalną stronę życia, która podkrada się do nas bezlitośnie i czyha na chwilę słabości, by nim zawładnąć.
Niech Was nie zmyli umiejscowienie akcji.Nie możecie czuć się bezpiecznie. Owszem, Meksyk to państwo kontrastów i przemocy, która nie mieści nam się w głowie. Owszem, jest daleko. Jednak przemoc zatacza coraz szersze kręgi i niebawem może stać się zagrożeniem dla każdego, nawet najbardziej cywilizowanego narodu.
Akcja książki jest dynamiczna, brutalna i raczej polecam ją czytelnikowi o mocnych nerwach. Wątki są doskonale wyważone i logicznie połączone. Każdy z nich przynosił inne emocje, ale jednocześnie w miarowy, rytmiczny sposób podnosił ciśnienie i cisnął na usta wiązankę słów, których nie przystoi przytoczyć.
Wiedziałam, że „Sapere Aude” wstrząśnie moim światem, ale nie wiedziałam, że uderzy w niego z pełnym impetem i zmiecie niczym tsunami. Trochę trwało, zanim poukładałam wszystko w głowie i otrząsnęłam się z części emocji, które pozostawiła we mnie lektura książki. Jedno jest pewne, „Sapere Aude” nie da się zapomnieć.
„Sapere Aude” Małgorzata Sambor- Cao, Agencja Wydawniczo- Reklamowa Małgorzata Sambor- Cao, Warszawa 2014
Książkę przeczytałam dzięki akcji BOOK TOUR, który zorganizowała autorka bloga Poligon domowy ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...