Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Historia złych uczynków, Katarzyna Zyskowska // Karma wraca


„Czym chciałeś zranić zaboli ciebie
Szybko wracają rzucone kamienie
Los czasem szorstki jest
Lecz sprawiedliwy
I nigdy się nie myli
Los nigdy się nie myli
trzeba cierpliwym być.” *


Każda decyzja, każdy krok, przemyślany bądź nie ma swoje konsekwencje w przyszłości. I choć wydaje się, że przymknięcie oka na niesprawiedliwość czy też nierozważnie wypowiedziane słowo  tak naprawdę nie ma znaczenia, to jest to nieprawdą. Co więcej, staje się kolejnym kamieniem na ścieżce życia i może z czasem stanowić przeszkodę nie do pokonania.

Poznanie Niny i Miłosza rozgrywa się w najbardziej pospolity sposób. Dziewczyna jest studentką, a mężczyzna jej wykładowcą. Od pierwszych chwil łączy ich osobliwe uczucie naznaczone tajemnicą, pasją, brutalnością i pożądaniem. Kiedy Miłosz znika bez śladu, tajemnice nawarstwiają się, ale jednocześnie pojawia się szansa na poznanie odpowiedzi na kilka najważniejszych pytań. Czy Nina jest gotowa na odkrycie prawdy?

Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Katarzyny Zyskowskiej. „Niebieskie migdały”, bo o niej mowa, to ciepła powieść do śmiechu i wzruszeń, taka opowieść o kobietach i dla kobiet. „Historia złych uczynków” zupełnie jej nie przypomina. To książka poruszająca temat o dużo cięższym kalibrze. Ale o tym za chwilę...

Początkowo wydaje się, że powieść Katarzyny Zyskowskiej to może być kolejna obyczajówka z romansem i morałem w tle. Jednak z każdą kolejną stroną zmienia się nastawienie czytelnika, natężenie emocjonalne i wrażenia, które trudno okiełznać i zamknąć w ramy. Powieść od pierwszej strony chwyciła mnie w swoje szpony i za każdym jej odłożeniem, trudniej było mi wrócić do rzeczywistości. Klimat powieści jest ciężki od napięcia i mroku człowieczej duszy. Katarzyna Zyskowska zagłębia się w ludzką psychikę i wnikliwie, dogłębnie pokazuje jak jest pokrętna i jak czasem trudno uchwycić różnicę pomiędzy dobrem, wspaniałomyślnością, obojętnością, złem. Rysuje również przed czytelnikiem kilka mrocznych scenariuszy, które tak łatwo podsumować znanym powiedzeniem karma wraca.

Za wyjątkowością „Historii złych uczynków” stoją rewelacyjnie wykreowane postaci. Każda jest specyficzna, osobliwa i kompletnie niejednoznaczna. Nie można przyjąć, że ktoś jest kryształowo dobry, współczujący i humanitarny ukrywając w swoim domu Żydów w czasie niemieckiej okupacji. Nie można uznać innego za przestępcę, choć z takimi przystaje. Katarzyna Zyskowska zaskakuje na każdym kroku, a jej bohaterowie mają swoje za uszami, choć starają się maskować i udaje im się to znakomicie.
Z natury jestem ufna i naiwna. Po lekturze książki inaczej spojrzałam na siebie i na innych. Mimo lat na karku i zróżnicowanego życiowego doświadczenia jestem pod wrażeniem, jak łatwo jest założyć maskę i żyć wyimaginowanym życiem. 

Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Dwie opowieści dzieli siedemdziesiąt lat i łączy zaskakująca puenta. Nie są może jakoś mocno rozgraniczone, ale łatwo je rozróżnić choćby zmianą narracji z pierwszej na trzecioosobową. Poznajemy historię Niny w czasie teraźniejszym i Feli, której losy śledzimy od upalnego lata tuż przed wybuchem II wojny światowej. Kobiety dzielą lata, ale łączy pogoń za uczuciem, za niespełnioną miłością. Razem z Niną uczestniczymy w brutalnym układzie pełną tajemnic i pożądania. Fela dzieli się z czytelnikiem pierwszymi uniesieniami miłosnymi, barbarzyństwem wojny i bezwzględnością wyborów. 
Każda z tych historii porusza inną strunę serca oraz tworzy inny pakiet wrażeń i przemyśleń, które pod koniec lektury dają piorunujący efekt. 

„Historia złych uczynków” to powieść mocna, uderzająca trafnymi spostrzeżeniami i wnioskami. Książka pochłania, wsysa i pozostawia w oszołomieniu, w konsternacji, w rozdygotaniu, które trudno opanować. Podobało mi się to, że błyskawicznie absorbowała uwagę, przenosiła w czasie i pozwalała rzeczywistości rozpłynąć się jak mgła. Ponadto zachwyciły mnie poetyckie porównania i plastyczne opisy, które doskonale współpracowały z wyobraźnią. 

Koniecznie musicie przeczytać!







„Historie złych uczynków” Katarzyna Zyskowska, Znak, Kraków 2018



 





* fragment tekstu piosenki Ewy Farny „Bumerang”



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka