Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

"Przeżyłem sowieckie łagry. Wspomnienia" Józef Hermanowicz

Sowieckie łagry- to obozy pracy przymusowej, a dla wielu to synonim piekła. Te dwa słowa w każdym budziły ogromne przerażenie, a dla tych co przetrwali okazał się koszmarem trawiącym ciała i umysły przez wiele, wiele lat.
Sowieckie łagry wielu z nas zna z lektur szkolnych: "Inny świat" Gustawa Herlinga- Grudzińskiego czy "Archipelag Gułag" Aleksandra Sołżenicyna. Książki te poznajemy w młodym wieku, kiedy nie wszyscy  jesteśmy jeszcze gotowi, zbyt dojrzali emocjonalnie i psychicznie by taki ogrom cierpienia, bólu przyjąć, zrozumieć i zapamiętać. Poza tym czytanie takich książek, często pod przymusem nauczyciela przynosi wiele więcej strat niż korzyści. Są one odczytane bez namysłu, byle szybciej i mieć z głowy. A nad losem nieszczęśników, więźniów sowieckiej ustroju i propagandy trzeba się pochylić z godnością i szacunkiem, ku pamięci, by historia wreszcie przestała zataczać koła.

Ksiądz Józef Hermanowicz urodził się w 1890 roku, był z pochodzenia Białorusinem. Od wczesnej młodości pisywał i publikowała opowiadania, wiersze, bajki, powieści. Jego teksty cieszyły się powszechną sympatią i krytyków i czytelników. W 1932 roku podjął pracę na misji w Harbinie w Chinach. Przez wiele lat współtworzył i nauczał w przykościelnym liceum. Wraz z rokiem 1948 nadeszły zmiany. 22 grudnia chińska milicja likwiduje misję i aresztuje księży, w tym Józefa Hermanowicza. Po długim, żmudnym, ciężkim zarówno dla ciała i umysłu procesie, zostaje skazany na 25 lat pobytu w sowieckich łagrach.

"Przeżyłem sowieckie łagry" jest zapisem wspomnień Józefa Hermanowicza z najcięższego, najbardziej wyniszczającego doświadczenia w jego życiu. Czyni to w sposób łagodny, z pewną nutą dowcipu i ironii. Nie męczy czytelnika suchymi faktami, nie zarzuca nas wszechobecnym cierpieniem, nienawiścią. Wręcz odwrotnie, co mnie zadziwiło, starł się zrozumieć wroga, tłumaczyć jego zachowania. Wyrozumiałość jest jego największą zaletą. Nie znaczy to jednak, że Józef Hermanowicz czuł się w łagrach jak na wakacyjnym wypoczynku. Nie. Wiele wycierpiał, kilkakrotnie był na granicy życia i śmierci i tylko wiele cudownych zbiegów okoliczności pozwoliło mu przetrwać ten koszmar. Sam Hermanowicz opisywał te wydarzenia jako wyjątkową opiekę boską:

" Bóg strzegł mnie jak "źrenicy oka" i chował mnie "w cieniu swych skrzydeł""


Na wielu stronach możemy wyczytać wyrazy podziękowania dla osób, które przyczyniły się do polepszenia bytu księdza w sowieckim więzieniu. Większość więźniów traktowało siebie nawzajem z przyjaźnią i szacunkiem. Dzielili się dobrami otrzymywanymi z domu, co przy głodowych racjach żywieniowych było nie lada wyrzeczeniem. Wzruszył mnie opis podziału jednego, małego,zwiędłego jabłka. Dobrze jest przekonać się, że w czasach kiedy ludzi traktowano gorzej niczym zwierzę, ten pozostał człowiekiem. Takich przykładów jest mnóstwo we "Wspomnieniach". Podkreślają one ciężki los, trudy przetrwania, rozpaczy, przeraźliwego głodu, zobojętnienia ale także dodają otuchy i nadziei.
Józef Hermanowicz wprowadzi nas również w arkana katorżniczej pracy, którą wykonywał sam jak i pozostali współwięźniowie. Sam pracował: w ogrodzie męczony tysiącami meszek, przy wyrębie drzew i w tartaku,w szpitalu przy prowadzeniu ksiąg, dyżurny do rozdzielania posiłków czy opiekun trojga niewidomych.

Józef Hermanowicz niejednokrotnie zaskoczy czytelnika swoją butną i zdecydowana postawą. Potrafił "postawić" się swoim katom, prześladowcom i zawsze z tych starć wychodził obronną ręką. Takie postępowanie wzbudzało respekt i szacunek, choć nie obyło się również bez trwożnego odwracania przez ramię w oczekiwaniu ciosu.
Wszechobecny bród, głód, choroby i praca ponad siły, co róż wyniszczały i doprowadzały do śmierci kolejnych współwięźniów. Wtedy wiara i całkowite poddanie się woli bożej trzymało więźniów w jako takiej równowadze psychicznej, wzmacniała ich ducha i pozwalała przeżyć najgorsze. Józef Hermanowicz choć narażony na surowe sankcje, w tym zwiększenie wyroku, konspiracyjnie odprawiał msze, organizował opłatki czy wino mszalne.
Wielu teraźniejszych księży powinno uczyć się od Józefa Hermanowicza tak dojrzałego stosunku do wiary i swoich wiernych.

"Przeżyłem sowieckie łagry" to zupełnie nowe spojrzenie na historię, którą znamy. Cierpienia, rozpacz, trwoga, ból są w niej obecne, namacalne. Jednak są one łatwiej przyswajalne przez pogodny i dowcipny ton, z którego znany był Józef Hermanowicz.

Polecam.


Cytaty z książki:

1. "Oto jak Sojuz rozumie szpiegostwo: Jeśli ktoś może być szpiegiem, to jasne, że nie może nim nie być."
2. "Miałem też i gościa- była to wielka i bardzo zagłodzona pluskwa. Pewnie wysłana na zwiady- odbyła wielką podróż, aby znaleźć świeżą krew. Ale ja, nie biorąc pod uwagę jej pionierskich zapędów i nie patrząc, że przyszła w delegacji, bez sądu skazałem ją na śmierć...za szpiegostwo."
3. "I mnie pociesza, mówiąc, że w więzieniu najgorsze są pierwsze trzy dni, ciężkie pierwsze trzy miesiące i nudne pierwsze trzy lata, a później jest już zupełnie dobrze, bo do wszystkiego można się przyzwyczaić."


Józef Hermanowicz "Przeżyłem sowieckie łagry. Wspomnienia", Promic 2012, wydanie II, ISBN: 978-83-7502-362-6

5+/6


Za egzemplarz recenzyjny bardzo dziękuję Pani Annie z wydawnictwa Promic :)






Książka przeczytana w ramach wyzwania History Books



Czytaj dalej...

Liebster blog

Bardzo serdecznie dziękuję za nominację do Liebster bloga:


Nowa zabawa blogowa zatacza coraz szersze kręgi. Dopadła i mnie. Tak więc postanowiłam się z nią zmierzyć. Raz na jakiś czas trzeba odkryć jedną czy dwie tajemnice, by stać się dla Was kimś realniejszym :)

Zasady zabawy: ,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


Takie pytania zaproponowała 92ana:

1. Na początek imię i parę słów o sobie... :)

Jestem mężatka z dziesięcioletnim stażem. Mam dwóch cudownych synów: ośmiolatka i czterolatka. Poza czytaniem książek, zajmuję się haftem krzyżykowym :)

2. Jaka jest Wasza ulubiona autorka/autor?

Moją ulubioną autorka jest  Jodi Picoult i Santa Montefiore a ulubionym pisarzem jest Harlan Coben i Jack Ketchum


3. Jakie są Wasze największe marzenia, najważniejsze cele i co robicie żeby je osiągnąć?

Największym moim marzeniem jest wychować synów na dobrych ludzi. A co robię żeby to osiągnąć?  Kocham ich, daję im siebie i książki.

4. Wasze motto życiowe?

"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera." Słowa Władysława Grzeszczyka już jakiś czas temu trafiły mi do serca i tak powtarzam je sobie od czasu do czasu.

5. Ulubiona książka, film?

Ulubiona książka i film to: "Przeminęło z wiatrem". Najlepsza na chandrę!

6.Co skłoniło Was do założenia bloga i jak długo blogujecie?

 Chęć podzielenie się własnymi myślami i spostrzeżeniami :)

7.Jak dużo czasu spędzacie na swoim blogu?

Średnio kilka godzin, ale wliczam w to też czas spędzony i u Was :)

8.Ile dziennie poświęcacie czasu na czytanie?:p

Chwytam każdy moment, nawet kilkuminutowy. 

9.Gdybyście mogli spełnić swoje życzenie o co byście poprosili?

Więcej pieniędzy na książki :)

10. Jakie są Wasze zainteresowania/ hobby?:D

 haft krzyżykowy

 11. Ulubiona pora roku? :D Dlaczego właśnie ta?:P

Lato. Uwielbiam słońce i leniwe dni, kiedy można wylegiwać się na trawie, zajadać świeżymi owocami i czytać książki :)




A takie Angela :


1. Co chcesz robić w przyszłości?
Zawsze marzyła mi się praca w bibliotece i położnej :) A kształciłam się  w kierunkach ekonomicznych :P
 
2. Włosy proste czy kręcone?
Proste jak drut :)
 
3. Ulubiona bajka z dzieciństwa?
"Czerwony kapturek" 
 
4. Chcesz zrobić sobie kiedyś tatuaż lub kolczyk? Jeśli tak to w jakim miejscu?
Nie. Mam kolczyki w uszach i to mi starczy :) A tatuaże jakoś mnie nie pociągają :)
 
5. Piosenka na dziś?
Ta piosenka cały czas tkwi w mojej głowie :P

6. Jesteś osobą religijną? 
Tak :)
 
7. Za co lubisz książki?
Za to, że mogę doświadczać wszelkich emocji, uczuć, przygody , wydarzenia i to nie wyściubiając nosa poza drzwi :)
 
8. Jakie seriale oglądasz?
Ło matko! Nie wiem czy starczy mi tu miejsca żeby wszystkie wymienić :D  Podam tylko te naj, naj, naj: "Rodzinka.pl","Czas honoru", "M jak miłość", "Ostry dyżur"- na okrągło, "Na Wspólnej" i "Lekarzy"
 
9. O której zazwyczaj czytasz? 
Jak tylko znajdę wolą chwilkę :)
 
10. Lubisz poznawać osoby przez internet?
Bardzo :)
 
11. Jaka książka najbardziej zapadła Ci w pamięć? Dlaczego?
"Ania z Zielonego Wzgórza". Dlatego, że była moim zupełnym przeciwieństwem i zazdrościłam jej tego romantycznego usposobienia. Do dziś wracam do książek o Ani. Mam w domu całą serię :)



Nominuję do zabawy: 

 Irena A. Bujak


Moje pytania:
1. O jakim zawodzie marzyłaś w dzieciństwie?
2. Największy obciach, jaki przydarzył Ci się w latach szkolnych?
3. Czy Twoja pierwsza miłość została tą na zawsze?  
5. Twoja największa porażka?
6. Gdybyś mogła cofnąć czas i naprawić jeden fakt ze swojej przeszłości, co by to było?
7. Która z literackich bohaterek najlepiej oddaje Twój charakter?
8. Która lektura szkolna zrobiła na Tobie największe wrażenie?
9.  Czy jest taka książka, którą mogłabyś określić "strata papieru"?
10. Czy jest taki autor, którego książki nigdy nie przeczytasz?
11. Jak według Ciebie powinna wyglądać książka przyszłości? 
 
 
Czytaj dalej...

"Katedra heretyczki" Martina Kempff

Martina Kempff jest pisarką, tłumaczką i niezależną dziennikarką. Największą popularność przyniosły jej powieści historyczne, które w Polsce jeszcze są nieznane a w Niemczech zbierają pozytywne recenzje i zainteresowanie czytelników. W tym roku, wydawnictwo Telbit zdecydowało się wydać jedną z nich, "Katedrę heretyczki".

Fabuła książki osadzona jest w średniowiecznej Francji. Obok siebie żyją, pracują, kochają się chrześcijanie i katarzy. Nie wszystkim pasują te braterskie układy. Według papieskich wysłanników, katarskie nauki zbyt szybko rozpowszechniają się wśród najbiedniejszych warstw społeczeństwa. Rozpoczyna się wieloletnia krucjata przeciwko katarom, okrutne wojny, mordy, obłąkańcza droga ku odpustowi, zbawieniu, bezlitosne sądy i palenia na stosach często niewinnych ludzi.
Na takim tle rozgrywają się losy dwóch kobiet, Blanki Kastylijskiej królowej Francji i Klary zaufanej dwórki i jednocześnie najlepszej przyjaciółki. Obie będą musiały walczyć o swoje szczęście, odnaleźć życiową drogę, swoje własne miejsce, swoje przeznaczenie. Żyją wśród ludzi, którzy na co dzień noszą maski, nie są świadome kto jest ich wrogiem a kto przyjacielem. Nawet wzajemna bliskość Blanki i Klary zostanie wystawiona na próbę. Jak z niej wyjdą? Czy osiągną swoje cele?

Blanka Kastylijska to królowa inteligentna, silna, władcza i bardzo pewna siebie. My poznajemy ją jako kobietę, która oddaje się miłości do męża i dzieci. Dla ich zdrowia i szczęścia jest gotowa na wszystko. Gdy umiera Ludwik VIII bierze władzę we własne ręce. Z szacunkiem traktuje swych podwładnych i sprzymierzeńców. Jednak potrafi tupnąć nogą i nie ulega szantażom. Jest ogromny spryt, przebiegłość, błyskotliwość i waleczność pozwalają jej wyjść bez szwanku z każdej sytuacji.
Martina Kempff w posłowiu przyznaje, że książkę pisała z myślą o poświęceniu jej Blance Kastylijskiej. Ta kobieta pełna namiętności, siły, władzy rozpaliła jej zmysły. Jednak żeby przedstawić złożoność tej postaci, zawiłe czasy, w których żyła, potrzebowała innego punktu widzenia. Tak powstała Klara, takie alter ego Blanki. I ta postać zaczęła żyć własnym życiem. Czy przyćmiła wielką królową?

Klara podbiła moje serce. Nie stało się to od razu, natychmiast. Moje zauroczenie tą postacią wzrastało proporcjonalnie do przeczytanych stron. Na początku, Klara to głupiutka dziewczyna, która uważa, że wie lepiej. Przez swoje lekkomyślne wybory staje oko w oko z makabrycznymi i przerażającymi wydarzeniami. Znajduje się w samym środku krwawej bitwie. Jedynie przypadek sprawia, że wychodzi z tego cało. Jednak nie może zapomnieć straszliwych obrazów, których była świadkiem. Dzień w dzień męczą ją wizje krzyżowców mordujących z zimną krwią kobiety i dzieci. Szuka wytchnienia. Znajduje je na placu budowy Katedry Notre-Dame. Tam poznaje Felicjana, katara, heretyka. Kiedy przekonuje się o wartościach tych ludzi. Poznaje ich zwykłe życie, kiedy zdaje sobie sprawę, że nikomu nie wadzą, ulega fascynacji i sama staje się heretyczką. Ta decyzja wpływa na jej przemianę. Staje się pewna siebie, jej postępowanie staje się bardziej rozważne, w końcu próbuje wpłynąć na losy katarów. A kto jej w tym pomoże, jak nie królowa Francji?
Większość faktów i postaci przedstawionych w książce to prawdziwe wydarzenia. Całość jest jedynie lekko upiększona i okraszona garstką fikcji. Dzięki temu czytelnik ma szansę przyjrzeć się życiu, wierze, działalności katarów, wojnom religijnym w tym regionie oraz poznać złożoną sytuację polityczną Francji.
Książka jest napisana tak ciekawie, że czytało mi się ją wyjątkowo szybko.
Według mnie dobra powieść historyczna, nie może istnieć bez zakazanej miłości, intryg politycznych zmieniających to wydarzeń czy zagadkowej śmierci. To wszystko w dopracowanej formie, zaprezentowała nam Martina Kempff.
"Katedra heretyczki" to nie są same suche fakty. Książka jest po brzegi wypełniona emocjami. Porywają czytelnika, pozwalają wczuć się role bohaterów. Razem z nimi możemy dokonywać wyborów często trudnych i dramatycznych. Obserwujemy również zmiany w zachowaniach głównych bohaterów, co na nie wpływa i co muszą poświęcić. Poznajemy przykłady miłości tak wielkiej, że nie straszna jej śmierć czy zbrodnia.

Polecam.


Cytaty z książki:

1. "Gdy się pragnie uczynić coś dobrego, nie zawsze się to udaje.  Bardzo często dobre chęci prowadzą do złego. "
2. "On i ja jesteśmy nierozerwalną całością; śmierć jednego będzie niechybną śmiercią drugiego."
3. "Wczorajszy wróg może się okazać jutrzejszym przyjacielem"
4. "Przemoc, nawet jeśli stosuje się ją w dobrej wierze, rodzi przemoc. "

Martina Kempff "Katedra heretyczki", Telbit 2012, ISBN: 978-83-62252-92-3

4+/6


Książkę miałam przyjemność czytać dzięki uprzejmości Pana Sebastiana z wydawnictwa Telbit


Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka