Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

"Bogowie muszą być szaleni" Aneta Jadowska

"Bogowie muszą być szaleni" to druga część w serii Heksalogia o Dorze Wilk, a moje pierwsze spotkanie z autorką i bohaterami książki. Pewnie dziwicie się dlaczego po nią sięgnęłam, tak bez przygotowania i od środka? Już wyjaśniam. Pierwszy tom został tak entuzjastycznie przyjęty przez czytelników a w wirtualnym świecie zaroiło się od pochlebnych recenzji, że postanowiłam już teraz, natychmiast dołączyć do fanów tej charyzmatycznej wiedźmy. I opłaciło się. Zupełnie nie odczułam nieznajomości pierwszego tomu (choć i tak nadrobię zaległości jak najszybciej) a zyskałam o wiele więcej: poznałam niesamowite grono wiedźm, bóstw, aniołów, diabłów, zanurzyłam się w dobrze przedstawionym świecie fantastycznym i doświadczyłam rozrywki na wysokim poziomie.

Dora Wilk jest wiedźmą o wielu atrakcyjnych zdolnościach, których sama jeszcze tak do końca nie poznała i nie opanowała. Mają one tendencję do objawiania się w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Nie sprzyja to naszej bohaterce, która za punkt honoru postawiła sobie zaprowadzić porządek na świecie i tym realnym i tym nadprzyrodzonym. O zajęcie nie musi się usilnie starać, kłopoty same ją znajdują tak jak i nieoczekiwani sprzymierzeńcy. Tym razem między Wampirami, Wilkołakami i Bóstwami dochodzi do konfliktu. Ich społeczności dotyka gwałtowna śmierć a sprawca tych zbrodni doskonale się maskuje. Na zmianę rzuca podejrzenia między Nadprzyrodzonych. Na horyzoncie majaczy widmo wojny...
Zapraszam na wycieczkę do realnego Torunia, Trójmiasta lub całkiem magicznego Thornu i Trójprzymierza by z bliska śledzić losy Dory i jej przyjaciół. Musicie sami przeczytać co mają Wam do powiedzenia.

Jeżeli spodziewacie się kolejnej sentymentalnej opowiastki o zakochanych wampirach, zazdrosnych wilkach czy tajemniczych aniołach, to możesz nie sięgać po tę książkę. "Bogowie muszą być szaleni" to pełna pasji, dynamiki, napięcia, z ciętą ripostą, z wieloma podtekstami erotycznymi i niedwuznacznymi sytuacjami powieść dla wymagającego czytelnika. Świat przedstawiony przez Anetę Jadowską jest oryginalny, bohaterowie niepowtarzalni a sama autorka konsekwentnie kształtuje obrazy pojawiające się przed oczami czytelnika.

Dora Wilk to wiedźma nietypowa. Nie jest Wampirem ale jest matką dwóch krwiopijców, nie jest Wilkołakiem ale jest Alfą stada wilków, posiada moc zabitego Maga a kto wie, co jeszcze kryją jej magiczne geny. Dora to kobieta z charakterem, charyzmą, pewna siebie, silna fizycznie i psychicznie. Nie łatwo ją złamać. Jest wygadana wręcz pyskata i celnie trafia ripostą. Nie boi się stanąć w obronie bliskich i dać po mordzie nawet najbardziej niebezpiecznemu przedstawicielowi magicznej czy ludzkiej rasy. Dora przypomina mi inną, słynną już bohaterkę Fabrykowskich książek, moją ulubienicę Stephanie Plum- obie posiadają takie poczucie humoru, które za każdym razem zwala mnie z nóg i doprowadza do łez, oczywiście ze śmiechu. Łączy je charakter i osobowość ale to Dora przebywa w świecie gdzie wszystko jest możliwe, gdzie magia i uroki są na porządku dziennym.
Nasza bohaterka pomieszkuje razem ze swoim Aniołem Stróżem Joshuą- wnukiem Archanioła Gabriela i diabolicznie seksownym diabłem Mironem- wnukiem samego Lucyfera. Łączy ich przyjaźń, miłość i sami nie są pewni czy to uczucie braterskie czy już "coś więcej". Pewne jest natomiast to, że między nimi iskrzy od skrywanego pożądania i wzrastającej namiętności. Nie zdradzę jednak jak potoczą się losy tego niezwykłego trio.

"Bogowie muszą być szaleni" obfituje w wiele ciekawych i intrygujących postaci. Znajdziemy tu ekscentrycznego, homoseksualnego skrzata Laurenta, Gajusza- władcę Wampirów, Olafa- wilka Alfę czy demoniczną boginię Panią Wilków Faoiliarnę. Wszyscy zgrabnie się uzupełniają, jednym jest przypisana rola wiodąca inne są znakomitym tłem wyróżniającym odpowiedni jednostki. Całość idealnie współgra.

Tak jak już wspomniałam wcześniej, akcja powieści jest dynamiczna a do tego pełna werwy i niespodziewanych zwrotów. Nie ma czasu znudzić się fabułą gdyż Pani Aneta co róż podrzuca wciąż nowe pomysły. Nie ma czasu na miłostki kiedy szybkim krokiem zbliża się wojna i podstępni bogowie.
Spodobało mi się również osadzenie historii w Polskich miastach, kto wie co kryje się w ciele mijających mnie sąsiadów :)

"Bogowie muszą być szaleni" to świetna książka fantasy i bardzo mnie cieszy, że jej autorką jest moja rodaczka.

Polecam!




Cytat z książki:

"Tajemnice zawsze wcześniej czy później ugryzą w dupę."



Aneta Jadowska "Bogowie muszą być szaleni", Fabryka Słów 2013, ISBN: 978-83-7574-842-0



5/6



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Uli z wydawnictwa Fabryka Słów :))))


Czytaj dalej...

Przedpremierowo: "Szósta lamentacja" William Brodrick

"Szósta lamentacja" to moje pierwsze spotkanie z Williamem Brodrick- iem i już wiem, że na pewno nie ostatnie. Jestem zachwycona lekkim ale nie banalnym stylem autora, który nie tylko potrafi zaciekawić snutą przez siebie historią ale wciągnąć w nią czytelnika na długi, długi czas.

"Szósta lamentacja" to druga po "Dniu kłamstwa" książka autora wydana w Polsce. Obie są połączone postacią ojca Anselma ale są dwie zupełnie różne i odrębne historie. W żadnym wypadku nie trzeba ich czytać chronologicznie, ale jestem pewna że tak jak ja ulegniecie magii słowa Williama Brodrick-a i będziecie chcieli poznać je obie :)
A tak na marginesie dodam, że "Szósta lamentacja" to debiut literacki Williama Brodrick- a.

Do opactwa gilbertynów zgłasza się Eduard Schwermann z prośbą o schronienie. Kiedy okazuje się, że jest to hitlerowski zbrodniarz wojenny, któremu udało się umknąć machinie wymiaru sprawiedliwości, mnisi wraz z ojcem Anselmem sprzeciwiają się udzieleniu zbiegowi azylu w klasztorze. Jednak wysłannicy papiescy zmuszają ich do zmiany decyzji. Dlaczego? Jakie tajemnice skrywa Kościół i co go łączy z wydarzeniami , które rozegrały się w Paryżu podczas II wojny światowej? Ojciec Anselm rozpoczyna prywatne śledztwo i próbuje odkryć tajemnicę tamtych czasów.

Postać ojca Anselma, który na własną rękę chce doszukać się dowodów winy hitlerowskiego zbrodniarza, jest bardzo pozytywna i wzbudza sympatię. Nie zawsze łatwo mu znaleźć odpowiednie tropy ale nie poddaje się zniechęceniu i drąży wytrwale, tak jak woda skałę. Po malutku, krok po kroku dokopuje się do prawdy. Ojciec Anselm oprócz swoich detektywistycznych zdolności jest bardzo ciepłym, wyrozumiałym i wrażliwym mężczyzną. Nic dziwnego, że skupia wokół siebie ludzi cierpiących, drążonych osobistymi rozterkami. Dzięki temu, przypadkiem znajduje się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie.
Choć ojciec Anselm to postać wiodąca, to nie przyćmiewa swoją osobą innych bohaterów. W "Szóstej lamentacji" na uwagę zasługuje również Agnes. To starsza pani zmagająca się z ciężką chorobą- stwardnieniem zanikowym bocznym. Wie, że jej dni są policzone, i że nadszedł czas rozliczyć się z przeszłością. Pomaga jej w tym wnuczka, Lucy- ona jako jedyna potrafi porozumieć się z babcią. Relacje łączące tę rodzinę są bardzo zawiłe i trudne dla każdej ze stron, a początku problemów należy poszukać w czasach II wojny światowej i niemieckiej okupacji. Agnes nigdy nie opowiadała o swoich przeżyciach z okresu wojny, bliscy wiedzieli jedynie, że przebywała w obozie zagłady Auschwitz a potem została przeniesiona do obozu Ravensbrück, resztę kobieta skryła za zasłoną milczenia. Dopiero pojawienie się Eduarda Schwermanna zmuszają ją do ujawnienia swoich przeżyć, tyle że prawda zburzy dotychczasowe życie Lucy. Jak dziewczyna poradzi sobie z tajemnicą z przeszłości? Zachęcam do zapoznania się z "Szóstą lamentacją".
W powieści pojawia się też tajemnicza postać. Nie wiadomo skąd przyjechał, po co i jakie ma zamiary. Bacznie za to obserwuje proces hitlerowskiego zbrodniarza, zaprzyjaźnia się z jego wnukiem i z Lucy. Co chce przez to osiągnąć?

William Brodrick zwraca naszą uwagę na wciąż żywą ranę jaką była II wojna światowa, okupacja, Holokaust. Jak ważną sprawą, do tej pory, jest podciągnięcie do odpowiedzialności wszystkich jeszcze żyjących hitlerowskich zbrodniarzy, poczucie sprawiedliwości, rozliczenie się z historią, możliwości przebaczenia.
Jest jeszcze duża wola i potrzeba mówienia o Holokauście, a naszym obowiązkiem jest tych słów wysłuchać i zapamiętać. 

William Brodrick potrafił mnie zaskoczyć. Kiedy już myślałam, że wiem wszystko, że wyprzedziłam i rozszyfrowałam autora, nagle następował zwrot akcji a kolejny poznany szczegół, wskazówka zupełnie nie pasowała do mojej teorii i wyprowadzała mnie w pole. Tak więc finał jest zaskakujący i nieoczekiwany, co oczywiście bardzo mnie usatysfakcjonowało :) Powieść zasysa czytelnika już od pierwszej strony, podsyca ciekawość, utrzymuje zainteresowanie i lotem błyskawicy doprowadza do finiszu. Moim zdaniem za szybko! Chciałam książkę smakować bez końca, zagłębiać się w niej w nieskończoność.
W "Szóstej lamentacji" poznać można fachowe rozeznanie autora w sprawach wiary, Kościoła czy zagadnieniach prawnych. Nie przypadkiem zresztą, jest to główną zaletą książki. William Brodrick czerpał te doświadczenia ze swojego życia osobistego. Przez pięć lat przebywał w nowicjacie w klasztorze augustianów, a kiedy opuścił zakon, pracował jako adwokat. Pomysły, wskazówki, wiadomości, arkana zawodowe- mamy z pierwszej ręki. I choć w "Szóstej lamentacji " prawda miesza się z fikcją, to jest wyczuwalny ogrom pracy jaki włożył autor, aby opisywane wydarzenia
historyczne były jak najwierniejsze i jak najbliższe rzeczywistości.

"Szósta lamentacja" posiada wszystkie, moim zdaniem, cechy idealnej książki. Jest historia przez duże H, tajemnice skrywane przez Kościół, wyraziści bohaterowie, dopracowanie każdego szczegółu, nieoczekiwane zwroty akcji, nieodgadniony finał, brak miejsca na nudę.

Polecam!



William Brodrick "Szósta lamentacja", Hachette 2013, ISBN: 978-83-7739-978-1



Premiera: 23 styczeń 2013



5+/6



Książkę poznałam dzięki uprzejmości Pani Katarzyny z wydawnictwa Hachette. Bardzo, bardzo dziękuję :)))


Czytaj dalej...

"Ciemna strona miłości" Monika A. Oleksa

"Ciemna strona miłości" to książka o życiu kobiet, ich wyborach i pragnieniach.


To również księga rodzicielstwa a przede wszystkim macierzyństwa z wszelkimi jego barwami i tymi jasnymi, i tym, i bardzo ciemnymi.

Monika A. Oleksa w książce "Ciemna strona miłości" splata ze sobą losy trzech pozornie obcych kobiet. Małgorzata to wiecznie zapracowana żona Marka i matka nastoletniej córki Sylwii. Żyje w ciągłym pędzie, a w domu jest rzadkim gościem, co wzbudza wiele rodzinnych reperkusji. Pewnego dnia dostaje list od Teresy, który budzi dawne demony i na nowo rozrywa z trudem zabliźnione rany. Teresa ciężko choruje, przegrywa walkę z nowotworem. Tuż przed śmiercią prosi Małgorzatę o opiekę nad swoją jedyną córką Agnieszką. Kobieta zgadza się bez zastanowienia i bez konsultacji z rodziną. Co się kryje za tą pośpieszną decyzją? Co łączy te trzy kobiety?

Monika A. Oleksa w bardzo ciepły, czasem sentymentalny i wzruszający sposób przedstawia swoje bohaterki i ich historie. Od samego początku i Małgorzata, i Agnieszka a zwłaszcza Teresa wzbudzają ogromną sympatię i zaufanie. Dlaczego? Bo to kobiety z krwi i kości, które zapewne niejednokrotnie spotkaliście w swoim życiu. Wszystkie trzy poprzez doświadczenia, często naznaczone cierpieniem, bólem, niepewnością zyskują imponujące pokłady życiowej mądrości. Jednak i one popełniają błędy, dokonują złych wyborów. To właśnie dlatego są nam tak bliskie i tak rzeczywiste. Autorka w żadnym wypadku nie próbuje ich wybielać, tłumaczyć czy usprawiedliwiać. Przyjmują konsekwencje swoich działań bez żadnych żalów i utyskiwań. Odbierają życie takim, jakie jest i próbują wyłuskują z niego to, co najważniejsze i najpotrzebniejsze.

Autorka, poprzez życie swoich bohaterek, ukazuje nam wszystkie barwy życia kobiety i nie jest to kolejna, oklepana i banalna opowiastka. To bardzo dojrzałe przesłanie na temat tolerancji, akceptacji swoich bliźnich, relacje na linii rodzice- dzieci, dziadkowie- wnuki, mąż- żona ale i ściągawka z prawidłowej hierarchii wartości, które bez reszty wciągnie czytelnika, zmusi do refleksji, a nawet wstrząśnie jego światem.

"Ciemna strona miłości" otworzy również oczy na cały wachlarz rodzicielskich pułapek, w które bezmyślnie wstępujemy każdego dnia, nie zauważając zagrożeń z nich wynikających. Te pułapki wydają się niegroźne ale konsekwencje z nich wynikające mogą być odczuwalne dopiero po latach. Warto więc już teraz się z nimi zapoznać: stawianie dzieciom zbyt wysokiej poprzeczki, snucie przed nimi wyidealizowanego świata, nadopiekuńczość, wymuszanie na dzieciach własnych ambicji, by się przed nimi uchronić.

Monika A. Oleksa nie oszczędza czytelnika. Zaprasza go na przejażdżkę emocjonalnym rollercoasterem. Uderza nimi prosto w serce, a po pozornym wyciszeniu ponawia atak. Trudno odseparować się od tych kobiet i od ich problemów, radości, życia.





Monika A. Oleksa "Ciemna strona miłości", Zyska i s- ka 2012, ISBN: 978-83-7785-055-8


5/6


Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu bardzo dziękuję za możliwość przeczytania tej książki :))))
Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka