Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Hormonia, Natasza Socha

Po ogromnym sukcesie "Rosołu z kury domowej", Natasza Socha powraca z nową powieścią. Czy równie udaną i równie pouczającą?

"Nie od dzisiaj wiadomo, że nie jada się przeterminowanych ryb i nie podrywa przeterminowanych kobiet."

Czterdzieści sześć lat to dobry wiek by w końcu uniezależnić się i dorosnąć. Jednak czy łatwo odciąć pępowinę i oderwać się od matki, która na dobre wtopiła się w życie córki? Czy bohaterka książki, Kalina, odważy się na zdecydowany krok ku niezależności i zacznie spełniać swoje marzenia?
Oczywiście spróbuje... Ale jej decyzje podszyte strachem, początkowo nie budzą euforii. Do czasu. Nowo poznany mężczyzna wyzwala w niej energię potrzebną do zmian. I dopiero wtedy rusza machina napędzana siłą entuzjazmu. 

Od pierwszej strony mogłam liczyć na specyficzne poczucie humoru Nataszy Sochy. Autorka doskonale przerysowuje swoje postacie, a jednocześnie nie zatraca sensu i przekazu, który ma nie tylko bawić ale przede wszystkim dać do myślenia. I dokładnie tak dzieje się i w tym przypadku. Wydaje nam się, że dorosłość zaczyna się wtedy, gdy skończymy osiemnaście lat. Niestety. Dorosłość to branie odpowiedzialności za własne czyny, podejmowanie decyzji i przyjmowanie ich konsekwencji w całej okazałości. Nie wszyscy to potrafią, nie wszyscy chcą. Kalina tłamszona przez matkę, nie umie się jej przeciwstawić. Przyjmuje jej zachowania i akceptuje wybory, choć w głębi serca zupełnie sie na to nie zgadza. Jednak osobowość matki jest na tyle silna, zaborcza, że kobieta z rezygnacją pozwala układać swoje życie. Dopiero przypadkowe spotkanie odwraca tę tendencję i staje się zalążkiem buntu, który rośnie, rośnie by w końcu wybuchnąć. 

Natasza Socha bez owijania w bawełnę rozbiera Kalinę na czynniki pierwsze, pokazuje jej wady ale też nie chowa zalet. Lekko, z przymróżeniem oka opisuje jej strach przed menopauzą, samotnością, brakiem spełnienia. Za pomocą marzeń zapisanych na świstku papieru pokazuje, że życie składa się z drobiazgów, które systematycznie dostrzegane dają  poczucie szczęścia.
Dość dobrze poznajemy również matkę Kaliny, Konstancję. Kobieta czuje, że traci władzę nad córką, co niszczy jej samoocenę ale i staje się powodem zagubienia samej siebie.  Nie może utarcić kontroli, co doprowadza do szeregu zdarzeń wywołujących rozbawienie i zdumienie.
Bohaterowie "Hormonii" mocno się wyróżniają i trudno byłoby mi zdecydować, którą polubiłam najbardziej.  Każda z nich ma coś do powiedzenia i od każdej wyłuskamy coś dla siebie. Razem tworzą silny głos przeciwko stagnacji, rezygnacji i poddawaniu się bez podjęcia walki. 

Jak na powieść obyczajową, sporo w "Hormonii" zwrotów akcji. Choć niektóre wydarzenia łatwo było przewidzieć, to inne z kolei wyrzucały z toru bez ostrzeżenia, całkowicie rozbijając osiągnięte kompromisy. Natasza Socha pozostawia w niedosycie i już niecierpliwoe oczekuję kontunuacji serii Matki czyli córki...

"Największym paradoksem ucieczek w świat jest to, że tak naprawdę nie można przed niczym uciec. Być może dlatego, że Ziemia jest okrągła i prędzej czy później napotkamy problem, osobę czy też lęk, przed którym daliśmy nogę." 









"Hormonia" Natasza Socha, Pascal, Bielsko- Biała 2016








Czytaj dalej...

Ugly love, Colleen Hoover



Jeżeli masz ochotę na wzruszenie i doznania szarpiące serce, to jest jedna autorka, która spełni Twoje oczekiwania i to z gwarancją satysfakcji. Jest nią Colleen Hoover!

"Ugly love" to druga powieść pisarki, którą miałam okazję przeczytać i szczerze przyznaję, że po raz kolejny dałam się uwieść jej słowom, ponieść fali emocji, wygodnie umościć się w historii i głęboko przeżywać ją razem z bohaterami.

Pierwsze spotkanie Tate i Milesa nie należało do przyjemnych. Jednak każde kolejne rozbudza w nich iskrę, fascynację i gorące pragnienia.  O ile Tate jest gotowa poddać się rodzącemu uczuciu, o tyle Miles nie zamierza dać więcej niż swoją męskość, swoją seksualność. Proponuje dziewczynie układ: seks bez zobowiązań i jedną wiążącą zasadę: "nie pytaj mnie o przeszłość i nie licz na przyszłość"... Czy ten układ ma szansę przetrwać? Czy ich połączy, a może zniszczy?

Od pierwszej chwili polubiłam Tate i Milesa. Mają w sobie coś, co nie pozwala przejść obok nich obojętnie. Młodzi, piękni, otwarci, trochę zagubieni, cierpiący, pełni nadziei... Dziewczyna jest uroczo naiwna ale i zdeterminowana, gotowa na walkę, która może zniszczyć jej kruche serce. Chłopak z kolei boryka się z ogromną traumą z przeszłości nie dającą spokoju i nie pozwalającą odnaleźć szczęścia. I chociaż układ, ktory ich łączy denerwuje mnie okropnie, wiem że i w rzeczywistości są pary, które gonią za ułudą miłości, gotowi zapłacić za nią zbyt wysoką cenę.

Colleen Hoover intuicyjnie ale i z doświadczeniem angażuje czytelnika w swoją historię. Pozwala zajrzeć w przeszłość, zrozumieć zachowania bohaterów, pozkazać ich od tej strony, która porusza i rozbudza współczucie. I mimo, że nie akceptujemy niektórych wyborów to szaleńczo kibicujemy im na każdym kroku i bezwiednie podpowiadamy rozwiązania albo szeptem pełnym goryczy komentujemy niepowodzenia. 

Książka wpisuje się w gatunek Young Adult, ale doskonale odnajdą się w niej i dużo starsi czytelnicy. "Ugly love" to powieść o miłości, która przecież dotyczy każdego z nas. Jest tu miejsce na delikatne uniesienia, poczucie satysfakcji, nieprzypadkowe akty spełnienia oraz cierpienie mogące zniszczyć zebrane emocje. Miłość to nie tylko tęcza i różowe okulary, to gama uczuć, często będących swoim przeciwieństwem i dojrzałość w umiejętnym ich selekcjonowaniu. 

"Miłość nie zawsze jest piękna. Czasami przez lata masz nadzieję, że okaże się czymś innym. Czymś lepszym. A potem, zanim się spostrzeżesz, wracasz do punktu wyjścia i zostajesz z niczym."

"Ugly love" i Colleen Hoover porwała mnie w niezapomnianą podróż, pozostawiła z  uczuciem satysfakcji, wspomnieniami zapierającymi dech w piersi i oczekiwaniem na kolejną wyprawę, już niebawem :)








"Ugly love" Colleen Hoover, tł. Piotr Grzegorzewski, Otwarte, Kraków 2016




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka :)









Czytaj dalej...

Bez słów, Mia Sheridan



Miłość nie potrzebuje słów ale czynów, które udowodnią i podkreślą prawdziwość oraz rangę uczucia.

Dwoje zagubionych ludzi odnajduje się w małej, sennej miejscowości niemal gdzieś na końcu świata. Rany z przeszłości nie pozwalają im w pełni rozwinąć skrzydeł, ale razem są gotowi pokonać wszelkie trudności. Czy Archer i Bree próbując odnaleźć spokój, odnaleźli miłość?

Archer jest outsiderem, a przez mieszkańców traktowany jest jak niespełna rozumu pustelnik. Prawda o jego życiu jest zaskakująca. To inteligentny, czarujący ale zamknięty w sobie chłopak, którego przeszłość odizolowała od świata i zamknęła mu drogę do szczęścia. Archer jako dziecko stracił rodziców, głos i poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości. 
Przeszłość Bree również jest naznaczona cierpieniem. Wyjazd do Pelion miał być ucieczką przed rzeczywistością, a wydaje się że okazała się wyczekiwanym zbawieniem.
Jak to często bywa, spotkanie Bree i Archera nastąpiło całkiem przypadkowo, ale od pierwszej chwili wyryło się w ich sercu złotymi zgłoskami. Od tej pory wszystko się zmieniło, nabrało znaczenia, stało się początkiem ukojenia. 

Mia Sheridan od pierwszej strony rozbudza ciekawość i nie pozwala jej tak łatwo zaspokoić. Podążając za rozwiązaniem tajemnicy, wprowadza nas w świat miłości, choć ograniczonej ciszą i gestami dłoni, to wymownie bogatej w emocje i doznania. Z lubością obserwowałam jak Archer z zakompleksionego, zahukanego i niepewnego siebie chłopca zmienia się w mężczyznę gotowego na wiele poświęceń w imię miłości. Bliskość Bree jest pożywką otwierającą go niczym kwiat. To również dzięki Bree mieszkańcy Pelion dostrzegają w nim wrażliwego człowieka i znikają wszelkie uprzedzenia. 

"Bez słów" to nie tylko opowieść o miłości szarpiącej najczulsze struny serca, ale i historia zranionych uczuć, ambicji, nienawiści oraz manipulacji, która niszczy więzi, doprowadza do tragedii i izolacji.  

Odkryj z Mią Sheridan wszystkie odcienie miłości i sprawdź jak wiele można powiedzieć nie używając słów.









"Bez słów" Mia Sheridan, tł. Martyna Tomczak, Otwarte, Kraków 2016





Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka :)









Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka