Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Kurhanek Maryli

Manipulacja, szantaż, groźba, przemoc psychiczna to teraz najczęściej stosowany i wykorzystywany sposób wymuszania posłuszeństwa i uległości przez domowego oprawcę. 


Właśnie takie zachowania są głównym bohaterem „Kurhanka Maryli”. Ewa Bauer wskazuje destruktywny wpływ przemocy i zależności psychicznej na rodzinę, relacje partnerskie, stosunki małżeńskie. Jak do tego doszło? Czy można było to przewidzieć wcześniej?

W wyniku tragicznego wypadku trzyletnia Marta zostaje sierotą. Obowiązki wychowawcze przejmuje babcia Rozalia. Zabiera wnuczkę na wieś i otacza bezgraniczną miłością. Uczucie staruszki nie jest w stanie utrzymać już dorosłej pannicy w domu. Marta głodna wrażeń i atrakcji oferowanych przez miasto, kuszona przez fascynującego, młodego mężczyznę, ucieka. Jednak ta przygoda nie przynosi jej szczęścia, co gorsza staje się pułapką. Spotkanie z Piotrem było dla niej wybawieniem, pozornym. Po ślubie mężczyzna zmienia się w domowego kata, który groźbą, szantażem, manipulacją zmusza Martę do określonych zachowań, w tym do bezwzględnego zerwania kontaktów z babcią. Źródłem tej eskalacji przemocy są wydarzenia z przeszłości. Kiedy Marta rodzi córeczkę potęguje się obszar manipulacji. Czy istnieje wyjście z tej trudnej sytuacji?

Pułapek czyhających na młodą dziewczynę u progu życia jest wiele. Martę dotknęły te najgorsze i najbardziej obciążające psychicznie. Piotr od dnia ślubu skrupulatnie kontroluje wszystkie kroki swojej żony. Najpierw odgradza ją od rodziny, ukochanej babci, a potem izoluje od znajomych i przypadkowych nawet znajomości. „Piotr skutecznie usuwał z jej otoczenia wszystkich, którzy potencjalnie mogliby jej pomóc. Czarował, jak potrafił, by przekonać otoczenie, jakim jest wspaniałym człowiekiem, a z Marty robił psychicznie chorą.”

Hipokryzja wylewająca się z tego człowieka jest oburzająca, a zachowanie karygodne. Co z tego, skoro ukryte, a groźba na tyle skuteczna, że Marta coraz głębiej chowa się w sobie, skorupie swojej słabości i niewiary w siebie. Dopiero macierzyństwo i odpowiedzialność za maleńkiego człowieka zmusza ją do działania. Jednak czy będzie umiała przebić się przez sieć kłamstw, pomówień utkanych przez męża?

Postać Piotra, brutala, domowego kata budzi falę negatywnych emocji u czytelnika. Nigdy nie zrozumiem, nie chcę i nie będę usprawiedliwiać podłoża i źródła takiej agresji wobec swojego bliskiego, partnera, współmałżonka. Przemoc rodzi tragedię i cierpienie dla wielu ludzi, którzy długie lata nie mogą pozbierać się po traumie i na nowo zaufać drugiemu człowiekowi.

Postać Marty z kolei przeistaczała się na moich oczach. Od maleńkiej dziewczynki ganiającej z letnikami, z umorusaną jagodami buzią przechodzi w krnąbrną, łatwowierną nastolatkę by dorosnąć, dojrzeć, zmienić się w kobietę świadomą swoich czynów i wyborów. Doświadczenia Marty rozszarpywały jej duszę na kawałki, ale i budowały jej własne „ja”.

Ewa Bauer stworzyła opowieść realną, bliską życia, obok której nie można przejść obojętnie. Historia Marty ogromnie mnie poruszyła, bo tematyka przemocy w rodzinie za każdym razem wstrząsa moim spokojnym, poukładanym światem. Dramatyzm, tragizm sytuacji i brutalność, sadyzm męża na szczęście łagodzą wspomnienia lat dziecięcych bohaterki, gdzie więzi rodzinne stają się nadzieją, ostoją i siłą w trudnym okresie życia.

„Kurhanek Maryli” bardzo głęboko utkwił w moim sercu, by przypominać od czasu do czasu, że nic w życiu nie jest takie, na jakie wygląda i istnieją ludzie, którzy prawdziwą twarz pokazują jedynie w domu, bezbronnej ofierze.




Ewa Bauer "Kurhanek Maryli", Szara Godzina, Katowice 2014



Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)))


Czytaj dalej...

Królowa też człowiek

Każdy człowiek, czy to kobieta czy mężczyzna, rozporządza swoim życiem. Ma prawo dokonywać własnych wyborów i przyjmuje za nie odpowiedzialność. Niestety był taki czas w historii kiedy kobiety były traktowane jako człowiek drugiej kategorii  bez możliwości stanowienia o samej sobie nawet będąc królową wpływowego mocarstwa.

To o jednej z takich kobiet chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.

Do francuskiej księżniczki Katarzyny de Valois uśmiecha się szczęście. O jej rękę stara się król Anglii, Henryk V, co więcej zostaje przyjęty. Nie wie, że ślub i ona sama są ważną kartą przetargową w poważnej grze politycznej. Wraz z ręką Katarzyny, król otrzymuje koronę Francji, co jednoznacznie i diametralnie zmienia, umacnia jego pozycję w świecie. Henryk V jest bardzo ambitny i skupiony jedynie na utrzymaniu, pomnażaniu władzy i bogactwa, a naiwnej młodej królowej marzą się romantyczne porywy serca.
Krótko po ślubie Henryk V umiera i pozostawia Katarzynę z maleńkim synkiem. Królowa opuszcza Londyn i nieprzyjemnie przekonuje się na ile ważna jest jej pozycja we dworze. Bracia króla skutecznie izolują ją od świata, odgradzają od mężczyzn, nie pozwalają na ponowne małżeństwo, mnożą trudności i ograniczają jej swobodę surowo zmieniając prawo. Czy Katarzyna zazna jeszcze gorącego, porywającego uczucia?

Życie Katarzyny od dzieciństwa nie układało się w pasmo szczęścia i sukcesów. Początkowo wychowywana przez służbę w zapomnieniu przez ojca tracącego zmysły i matkę skupioną na własnych podbojach miłosnych, wzrastała w samowoli i dzikości, potem trafia do klasztoru gdzie zakonnice mają przysposobić ją do życia w małżeństwie i wśród ludzi. Katarzyna nie znająca miłości i czułości w skrytości duszy marzy o romantycznym uczuciu. Henrykowi V wystarczy jedno życzliwe spojrzenie by zdobyć jej serce. Przykro było czytać jak miotała się w małżeństwie i starała za wszelką cenę przypodobać się samolubnemu i egoistycznemu królowi.
Jednak najgorsze miało dopiero nadejść, wraz ze śmiercią Henryka. Jej sytuacja zmienia się diametralnie, przestaje liczyć się jako osoba, a staje jedynie matką następcy trony i wdową. Bracia tragicznie zmarłego króla a zwłaszcza Gloucester zaczyna traktować ją przedmiotowo i mnożyć problemy na każdym kroku. Choć działa w imieniu Anglii, to skazuje 25- latkę na samotność i zgryzotę. "Ja dla niego z racji urodzenia byłam bardzo użyteczna, ale jako człowiek nie znaczyłam nic". 
W królowej rodzi się przekora, bunt i z determinacją walczy o swoje szczęście. Tym bardziej, że na horyzoncie pojawia się mężczyzna, który chce dzielić z nią życie.

"Teraz pojmujesz, Katarzyno, że małżeństwo z tobą to dla każdego swoiste samobójstwo polityczne i społeczne."

Uwielbiam romanse historyczne, a kiedy są umiejscowione w Anglii za czasów Tudorów, po takie sięgam bez wahania. Tło historyczne przedstawione bardzo realistycznie i z dbałością o szczegóły. Walka o władzę, dworskie intrygi odmalowane w sposób budzący podziw. To ogromny plus dla Anne O' Brien.

Porównanie  i uznanie Anne O' Brien za lepszą od niekwestionowanej królowej powieści historycznej Philippy Gregory, to moim zdaniem jednak mocne nadużycie. Znam i podziwiam twórczość Gregory więc mam podstawy do podważenia okładkowej tezy.
Anne O' Brien zbyt szczegółowo opisała codzienność Katarzyny i skupiła się na nieistotnych detalach, po czym nie starczyło miejsca na rozbudowanie emocjonalnej strony powieści. Poczułam jedynie liźnięcie niepewności, nieśmiałości, osamotnienia, niezrozumienia, odosobnienia, lęku, strachu, oburzenia, buty, przekory, siły, potęgi miłości podczas jej drogi od zahukanej księżniczki do pewnej siebie królowej, żony, matki. Nie pomogła nawet narracja prowadzona w pierwszej osobie z punktu widzenia Katarzyny. Rozbudowane opisy przynosiły znużenie ciekawej przecież  historii tworzenia się dynastii Tudorów.

Trudno mi jednoznacznie ocenić książkę. Nie jestem ani jej zdecydowaną przeciwniczką ani nie pochłonęła mnie tak, jakby sobie tego życzyła. Ma kilka wad i kilka zalet więc dla Was pozostawiam decyzję o wyborze i zaproszeniu "Zakazanej królowej" do swojego domu.




Anne O' Brien "Zakazana królowa", tł. Hanna Hessenmuller, Harlequin/Mira, wyd. II, Warszawa 2014




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Monice reprezentującej wydawnictwo Harlequin/Mira :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :)


Czytaj dalej...

Intryga a miłość

Dla niektórych osób miłość staje się grą, w której nie liczy się ofiara a jedynie laur zwycięstwa. Jednak czy uczucie zdobyte podstępem przynosi szczęście? Na to pytanie możecie znaleźć odpowiedź w książce "Madeleine" autorstwa Consilii Marii Lakotta.

Młodzi francuscy studenci Madeleine i Helier stoją u progu poważnych decyzji i deklaracji. Łączy ich silne uczucie-miłość i porozumienie dusz, które rzadko się spotyka. Chcą być razem, założyć rodzinę  i w tym celu udają się z wizytą do ojca dziewczyny. Madeleine, przy okazji, pragnie odwiedzić swojego ojca chrzestnego i podziękować mu za trud ponoszenia kosztów jej studiów. Na miejscu spotyka kuzynkę Yvonne, cyniczną, bezwzględną, przebiegłą i egocentryczną intrygantkę. Szczęście narzeczonych kuje ją w oczy, nie jest w stanie go uszanować i przejść obok niego obojętnie. Układa okrutny plan rozłączenia pary. Czy osiągnie cel i jak zmiany wpłyną na życie Yvonne, Madeleine i Helier'a?

Książki Consilii Marii Lakotta charakteryzują się dbałością o język, dawny styl, przedwojenną kindersztubą, zachowaniem konwenansów i poczuciem honoru. Swoich bohaterów również tworzy według tych zasad. Dlatego nie powinny dziwić ich zachowania i postępowanie, które w obecnych czasach trudno dostrzec, zauważyć, zrozumieć. Współcześnie nie musimy uginać się pod pręgierzem opinii publicznej, plotek i dać się zamknąć w ramy akceptowalnych przez innych. Teraz więcej nam wolno bez obawy ponoszenia przykrych konsekwencji.
Intryga Yvonne miała szansę powodzenia gdyż poczucie odpowiedzialności a przede wszystkim honoru nie pozwoliło Helierowi  z twarzą wycofać się z niekorzystnego układu. Dał wplątać się w gęstą sieć kłamstw, których konsekwencja musiało być małżeństwo.

Yvonne to piękna dziewczyna, która karmi się uwielbieniem mężczyzn. Helier jako jedyny nie docenił jej wdzięków. Madeleine z kolei jest urodziwa wewnętrznie, której blask przysparza wielu przyjaciół, szacunku i podziwu. Jest też bardzo dumna i szczyci się tym, że na jej słowie zawsze można polegać. Helier to inteligentny, wyrozumiały, opiekuńczy młodzieniec. I właśnie te cechy do cna wykorzystała Yvonne niszcząc spokój i szczęście wielu ludzi.

Akcję książki mogę określić jednym słowem- majestatyczna. I choć tempo jest niespieszne to rekompensuje to intrygująca i wciągająca treść. Śledząc losy miłosnego trójkąta, odkrywamy tajemnicę innego uczucia, które poróżniło rodziców Yvonne i Madeleine. Czy młodzi popełnią błędy rodziców? Czy normandzka duma stanie się przekleństwem pokoleń?





Consilia Maria Lakotta "Madeleine", tł. Jacek Jurczyński, Wydawnictwo M, Kraków 2014




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Dorocie reprezentującej wydawnictwo M :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :)


Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka