Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Dziewczyna z ogrodu, Parnaz Foroutan

Życie kobiety nigdy ani nigdzie nie było łatwe. Od zarania dziejów, od praojca Adama i pramatki Ewy, kobiety choć są trzonem rodziny, to były i są traktowane jak służące, kucharki, opiekunki, kochanki. Wydaje się, że to się zmienia, jest większa świadomość, wszechobecny brak zgody na nierówne traktowanie, ale nie wszędzie wiatr zmian wieje równą miarą. Są miejsca gdzie silna tradycja patriarchatu pozbawia szczęścia i życia w zgodzie z samym sobą.

"Dziewczyna z ogrodu" to opowieść o pewnej Żydówce i losach kobiet z jej rodziny, która wydaje się pochodzić z zamierzchłych czasów, ale jest historią współczesną, czym budzi wiele emocji, porusza i zmusza do przemyśleń.

Mahbube, staruszka z bogatą przeszłością, wśród bujnej roślinności swojego ogrodu, bogactwa smaków oraz aromatów, powraca do swojego dzieciństwa i zdradza czytelnikowi bolesny sekret swojej rodziny, swojego pochodzenia. Z tych wspomnień wyłania się obraz irańskich kobiet żyjących pod władzą religii, wielopokoleniowej tradycji, kultywowanych wierzeń, zabobonów, silnej ręki mężczyzn, zmuszanych do określonych zachowań łamiących ich hart ducha, poczucie własnej wartości, trwających na straży skrajnych emocji, które z czasem prowadzą do tragedii.

Mahbube jest narratorką powieści, ale to nie ona jest jej główną bohaterką. Staruszka snuje wspomnienia, prowadzi czytelnika w swoją przeszłość i przedstawia losy dwóch bardzo bliskich jej kobiet, które musiały wyrzec się tego, co dla nich najważniejsze. Tymi kobietami są Chorszid i Rachel, matka i ciotka, które wywarły ogromny wpływ na dziewczynkę i ukształtowały ją jako kobietę. One zamknięte w domu pełnym zasad, dały Mahbube siłę by walczyć o wolność i szczęście skrojne na jej własną miarę.
Los Chorszid i Rachel jest burzliwy i budzący szereg różnych emocji. Ich zachowanie też nie zawsze jest jednoznaczne. Czasem budzą podziw, czasem złość. Raz budzą sympatię, raz ją tracą niefortunnym zrządzeniem losu, siłą swojej agresji, nienawiści, zazdrości. Miejsce, w którym przyszło im żyć, zestaw surowych norm moralnych, zwyczajowych sprawia, że muszą chcieć więcej, bardziej przy ograniczonych środkach zdobycia szczęścia. W  tych zawiłych kolejach ciężkiego losu, wyłonił się portret kobiety cierpiącej, zderterminowanej, ogarniętej pewnym szaleństwem, który daje wiele do myślenia.

Parnaz Foroutan jest z pochodzenia Iranką, a powieść "Dziewczyna z ogrodu" została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Z pewnością dzięki temu został zachowany cały koloryt świata tak odmiennego od tego, który znamy z własnej codzienności. Prosta historia o wielkiej miłości w jednej chwili stała się skompilowaną historią o emocjach, kobiecości, wpływie kultury i religii na życie kobiety. Debiutująca autorka z dużym wyczuciem balansuje na granicy bólu, niewyobrażalnego cierpienia i szaleństwa wywołanego poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości, oczekiwań ponad miarę, patriarchatu zmuszającego do zachowań sprzecznych z naturą człowieka, etyką, moralnością. "Dziewczyna z ogrodu" jest także powieścią o odwadze w dążeniu do życia na własnych zasadach i poszukiwaniu szczęścia bez względu na ryzyko.

"Dziewczyna z ogrodu" to książka, którą warto zauważyć, poznać. Parnaz Foroutan zabiera nas w podróż, która przyniesie wiele nauk.









"Dziewczyna z ogrodu" Parnaz Foroutan, tł. Ewa Morycińska- Dzius, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2016






Czytaj dalej...

Samulka, Kinga Facon



Życie potrafi przygnieść swoim ciężarem. I kiedy wydaje się już, że wszystko jest ok, już nic złego nie może się przytrafić, dopada nas, przytrzymuje mackami i pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Może moje słowa są zbyt mocne, dosadne i złowróżebne... Może... Jestem w takim momencie, kiedy wszystko wali mi się na głowę, jakby zostały na mnie spuszczone wszystkie plagi dociskające nieszczęściem... I może właśnie dlatego tak dobrze rozumiałam bohaterkę najnowszej powieści z oferty wydawnictwa Otwarte, "Samulka" Kingi Facon. Kobieta po przejściach, w średnim wieku, z traumą, z tajemnicą z przeszłości, wiedząca czym grozi życie... Sama we wszechświecie? Samulka? Samotna?

Ewa przeprowadza się do małej miejscowości, gdzieś na końcu świata, by na nowo odnaleźć sens życia. Wydarzenia z przeszłości na dobre zagubiły w niej radość, szczęście, poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości. Spokój przywracają jej codzienne rytuały, książki z klasyki literatury i ich bohaterowie, z którymi przeprowadza ciekawe konwersacje. Z czasem podobne znaczenie mają dla niej spacery z psem, rozmowy z miejscowymi bibliotekarkami i pracownikami kawiarenki parafialnej "Pod Aniołami". 

Ewka, to dla mnie bohaterka inna niż jej podobne ze współczesnej powieści obyczajowej. Nie wystarczy jej kilka dobrych słów i uśmiechów by zmienić swoje życie i poukładać je czy zacząć od początku. W "Samulce" obserwujemy powolny, niespieszny rozwój kobiety, jej dostosowywanie się i zapoznawanie z nową rzeczywistością. Postępy Ewy nie zawsze są jednoznaczne, spektakularne. Często cofa się, chowa w swojej skorupie i całą drogę musi rozpoczynać od początku. Jednak to właśnie ta niepewność, strach przed życiem, przyszłością czyni ją postacią realną, bliską, prawdziwą. Zachwyca w niej także ironia z jaką patrzy na siebie, swoje otoczenie, bliskich, znajomych, uczucia i przeżycia. Mimo zawirowań z przeszłości, wynikającej z niej depresji, jakiegoś oderwania od rzeczywistości, Ewa stoi twardo na ziemi i z dużą dozą wiarygodności ocenia, podsumowuje codzienność szarą, zwykłą, ale i tę nietypową, nietuzinkową, wyjątkową.  

Kinga Facon jest niezwykłą obserwatorką życia i umiejętnie przelewa swoje obserwacje na papier. Wciąga czytelnika w swój świat i potrafi go zatrzymać na długo. Zaciekawia tajemnicą z przeszłości, pozwala rozczulić się nad bardzo intymnymi rozmowami z bohaterami z książek, najwybitniejszych tytułów z klasyki literatury oraz jej współczesnych zdobyczy. Autorka pozwala również na odrobinę współczucia, złości, radości, łez, śmiechu w dobrze dobranych proporcjach. 

Samulka, jej mieszkańcy, ich dobra energia, ogrom ludzkiej życzliwości i serca pomogły mi zapomnieć o własnych problemach, choć na kilka godzin. 








"Samulka" Kinga Facon, Otwarte, Kraków 2016








* zdjęcie zaczerpnięte z fanpage' a wydawnictwa.







Czytaj dalej...

Ironia losu, Laurencja Wons


Podobno, od przybytku głowa nie boli. Czy tyczy się to również uczuć? Czy nadmiar miłości to pasmo tylko szczęśliwych chwil?

Przekonała się o tym Małgosia, bohaterka debiutanckiej powieści "Ironia losu" Laurencji Wons.

Dwudziestosześcioletnia bibliotekarka z prowincjonalnego miasteczka zostaje postawiona przed trudnym życiowym wyborem. Może wyjść za mąż za obecnego narzeczonego, może wrócić do ukochanego sprzed lat albo może oddać serce nowo poznanemu mężczyźnie. Każdy z trzech panów będzie zdobywał Małgosię na swój sposób. Któremu kobieta ulegnie?

Z powodu miłosnego zawodu, Małgosia przestała wierzyć w wielką, romantyczną miłość. Jednak boi się samotności i w imię jako takiego bezpieczeństwa, zgadza się na namiastkę uczuć. Zapomniała chyba, że ma dopiero dwadzieścia sześć lat i całe życie stoi przed nią otworem. Asekuracyjne zachowanie zmienia się wraz z powrotem ukochanego sprzed lat. Stare rany otwierają się, bolą, pulsują i szukają zadośćuczynienia. Balsamem na zbolałe serce staje się samotny weterynarz, z którym dzieli zainteresowania i pasje. Dobre wychowanie, pragmatyzm, strach przed zmianami oraz całkiem nowe emocje mieszają jej w głowie i przyprawiają o zawrót głowy.

Życiowe perypetie Małgosi mogą dotyczyć wielu kobiet. W "Ironii losu" odnajdą swoje przeżycia i z przymróżeniem oka, z boku podejrzą możliwe scenariusze i możliwe zakończenia. Główna bohaterka jest młoda, nieśmiała, wycofana, ale potrafiąca zadbać o swój interes. Dlatego od samego początku wzbudza sympatię i z wielką lekkością, łatwością pozwala śledzić swoje losy.
Męskie postacie są różnorodne i wzbudzające różne odczucia, zarówno u Małgosi jak i czytelnika. Pozwalają przyjrzeć się męskim przywarom, pośmiać się z ich dążenia do osiągnięcia celu, ale i rozmarzyć nad romantycznymi gestami i dostrzec męskie serce ukryte głęboko pod przybieranymi maskami.
Akcja powieści może i nie jest zbyt obszerna, naszpikowana szczegółami czy jakąś zawiłą, skomplikowaną historią. Wręcz przeciwnie to prosta opowieść, przez co przejrzysta i bardzo przystępna. Nie wymaga skoncentrowania uwagi, ale pozwala zadumać się nad tym co w życiu najważniejsze, nad uczuciami, przyjaźnią, miłością, rodziną...

"Ironia losu" to nie jest płytka opowiastka na zabicie nudy. To ciekawa, dowcipna historia kobiety współczesnej, skrępowanej trudnymi emocjami z przeszłości powoli otwierającej się na szczęście, a Laurencja Wons to obiecująca debiutantka.








"Ironia losu" Laurencja Wons, Novaeres, Gdynia 2015







Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis.





Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka