Do tej pory każda przeczytana książka Remigiusza Mroza przynosiła ten cudowny stan zaskoczenia i czytelniczej satysfakcji. Najnowsza powieść autora, „Behawiorysta”, jeszcze przed oficjalną premierą, została okrzyknięta bestsellerem i najlepszą pozycją w jego dorobku. Ciekawość nie dała mi spokoju i najszybciej jak było to możliwe, sięgnęłam po powieść.
Jak wypadła w moich oczach?
Opole staje się miejscem okrutnych zbrodni. Terrorysta, zamachowiec, maniakalny zabójca, bestialski oprawca, przez dziennikarzy i policję nazwany Kompozytorem, dyryguje Koncertem krwi, który można śledzić w internecie, i który z dnia na dzień przybiera coraz bardziej brutalną formę. Jedynym, który może powstrzymać eskalację zbrodni i nienawiści, jest Gerard Edling, były prokurator i jeden, a może jedyny specjalista od komunikacji niewerbalnej. Rozpoczyna się wyścig z czasem, próżnością, własnymi słabościami o życie bezbronnych ofiar.
W literaturze lubię bohaterów wyrazistych, nawet takich, z którymi nie chciałabym mieć nic wspólnego w realnym świecie. Gerard Edling jest właśnie taką postacią. Odpychający, arogancki, zbyt pewny swojej wartości, sztywno trzymający się własnych zasad, lubiący pouczać innych. Sprawa z dziewczyną (której wyjaśnienie okropnie mnie rozczarowało) pozbawiła go posady oraz pozostawiła w niełasce i niesławie. Jednak jego umiejętność „czytania” z mimiki i gestów pozwala mu uczestniczyć w jednej z najbrutalniejszych zbrodni współczesnego świata. Kompozytor, zamachowiec i terrorysta, śmiało pogrywa z opolską policją, sprytnie nią manipuluje i wciąga do gry byłego prokuratora. Zbrodniarz to kolejna postać, której trudno odmówić oryginalności. Remigiusz Mróz wniósł się na wyżyny wyobraźni i wykreował potwora, który budzi realny strach przed naśladownictwem. Jego sposób działania, motywacja, a także umiejętność manipulacji jeży włos na głowie, a serce bije niespokojnie.
Bardzo mi się podoba, że Remigiusz Mróz potrafi zaciekawić czytelnika od pierwszego zdania i wraz z rozwojem fabuły zaskakiwać oraz trzymać w niepewności, przyprawiając niemal o zawał. Bohaterowie „Behawiorysty” postępują wbrew oczekiwaniom, nie zawsze według powszechnie stosowanych norm moralnych, co sprawia, że rodzą się pytania, na które warto poszukać odpowiedzi. Co do zakończenia... Nie tego się spodziewałam, ale muszę przyznać, że jestem usatysfakcjonowana. Autor konsekwentnie zaskakuje, zadziwia, bulwersuje...
W dobie rozwoju technologii, internetu, a także nowych form manipulacji, przestępczość, zbrodnie stają się elementem specyficznej rozgrywki, która ma obnażyć wady wymiaru sprawiedliwości i ścigania, a przestępcy przynieść sławę, rozgłos i swoisty kult. Remigiusz Mróz idealnie uchwycił tę tendencję, dzięki czemu „Behawiorysta” budzi realną groźbę, strach, poczucie zagrożenia.
„Behawiorysta” to dla mnie książka szyta na miarę. Idealnie dobrane proporcje kontrowersji, brutalności, walki pomiędzy dobrem i złem, choć, przyznaję, szala szaleństwa mocno wychyla się w jedną stronę. Duża dawka napięcia może rozregulować pracę serca, ale w konsekwencji pobudza krążenie, a lektura przynosi poczucie spełnienia.
„Behawiorysta” Remigiusz Mróz, Filia, Poznań 2016
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni internetowej BookMaster :D
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...