Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Samotność ma twoje imię, Monika A. Oleksa


Samotność to podstępny przeciwnik. Daje ułudne poczucie niezależności i samodzielności w wyborze trybu życia. Jednak czy decyzja jest w pełni świadoma? Może jest wynikiem zbiegów okoliczności, nieumiejętności zgrania w czasie chcieć i móc lub błędów popełnionych mimochodem, które tylko pozornie wydawały się banalne... Pewne jest to, ze samotność podchodzi do nas ukradkiem, daje o sobie znać i doskwiera najbardziej kiedy z dojrzałością patrzymy w świat. Wtedy wydaje się najsilniejsza i najbardziej przeraża.

Bohaterki książki "Samotność ma twoje imię" Moniki A. Oleksy również zmagają się z tą emocjonalna chimerą. Ewa, Martyna, Magda, Hanna, Danuta, Janina, Róża to przedstawicielki różnych pokoleń, różnego spojrzenia na świat, obecności na różnym etapie życia, różnych pasji, różnych temperamentów. Mimo to łączy je jeden wspólny mianownik- samotność- która zaczyna panoszyć się w ich domu, sercu i umyśle. Każda z kobiet na swój własny sposób próbuje zaradzić tej ekspansji. Samotność jest uzbrojona w tęsknotę, wstyd, pustkę, oczekiwanie, cierpienie i nie jest łatwo odeprzeć podstępne ataki. Co może stać się obronną tarczą? Przyjaźń i osoba, która stanie się opoką i "stałym punktem odniesienia na wzburzonym oceanie życia."


Bohaterek w książce Pani Moniki jest wiele, ale to uczucie osamotnienia jest głównym filarem całej powieści i jej odzwierciedlenie w życiu kilku kobiet, których sylwetki mamy przyjemność poznać.

Ewa jest czterdziestotrzylatką z ułożonym życiem zawodowym i pokiereszowanym życiem miłosnym. Trwa w zawieszeniu pomiędzy dawną sympatią, a brakiem zaufania do męskiego gatunku. Miota się pomiędzy wizerunkiem mężczyzny idealnego, wyrytego w jej sercu poprzez szare spojrzenie, a zawierzeniem nowemu uczuciu. Przez to nie jest tak do końca szczęśliwa, nie czuje się spełniona. I choć jest otulona miłością swojej najukochańszej babci Hani, siostry Magdy i przyjaciółki Doroty, to brakuje jej męskiego ramienia, drugiej połówki, z którą mogłaby mnożyć radości i dzielić troski.

Martyna wydaje się być szczęśliwą mężatką i matką, ale i ona wpadła w ramiona samotności. Brak zainteresowania, czułości, rozmów sprawia, ze kobieta w domu pełnym ludzi pozostaje sama z własnymi myślami, które podsuwają zatrute wizje, obrazy, podejrzenia i staje się powodem rozluźnienia więzów.


Magda z kolei żyje na emigracji. Brakuje jej rodziny, która pozostała w Polsce. Czuje się zagubiona, zapomniana, zepchnięta na drugi plan.

Hanna, Danuta, Janina, Róża- ich samotność jest podszyta stratą. Przeżyły wielką miłość ale  przyszło im pożegnać uczucie, które przegrało walkę wraz z postępem lat, nawarstwieniem chorób, śmiercią. Dorosłe dzieci i wnuki mają swoje życie, a pogoń za dobrobytem, pieniądzem sprawia, że mają coraz mniej czasu dla bliskich.

Czy samotność można przezwyciężyć? Doświadczenia bohaterek książki "Samotność ma twoje imię" wskazują, że tak. Najważniejszym krokiem jaki trzeba postawić na drodze ku szczęściu, to zaufać i otworzyć się na drugiego człowieka. Miłość może zapukać do drzwi w najbardziej nieprzewidywalnym momencie i tylko od nas zależy czy zauważymy ja na czas, zanim z rezygnacją opuści niegościnne progi.

"Samotność ma twoje imię" urzeka od pierwszego słowa wyrazistymi, różnorodnymi  postaciami z całkiem realnymi problemami,z którymi radzą sobie na swój własny sposób. Czytelnik ma przyjemność śledzić proces zmian zachodzący w ich życiu i przywilej kibicowania, uczestniczenia w nowej rzeczywistości.

Bardzo odpowiada mi poetycki styl Moniki A. Oleksy, w którym tworzy swoje historie. Powieść jest pełna lirycznych metafor, porównań i ludowych mądrości, które są kompasem na życie, szczęście, miłość.

"Bez bólu nic by nie miało sensu, bo nie umielibyśmy docenić dni, w których go nie ma. Każdy byłby jednakowo lekceważony. Dzięki temu, ze boli, potrafimy dostrzec to, co najważniejsze. Ból nas hartuje i czyni mocniejszymi."

Książki Pani Moniki to za każdym razem piękna, emocjonalna, pełna barw i plastycznych obrazów podróż, która niesie ze sobą ekscytację, ciekawość, naukę, paletę doznań i malownicze pejzaże na mapie ludzkich uczuć, przeżyć i doświadczeń.





Monika A. Oleksa "Samotność ma Twoje imię", Zysk i s- ka, Poznań 2014




Recenzja została napisana dla serwisu Duże Ka. Pani Żanecie i wydawnictwu Zysk i s- ka dziękuję za piękną, sentymentalną podróż :)))



Czytaj dalej...

Smaczne życie Charlotte Lavigne 2, Nathalie Roy


Uprzejmie spieszę donieść, że na polskim rynku wydawniczym ukazała się kontynuacja przygód sympatycznej, uroczej, przebojowej, szalonej, zabawnej Kanadyjki- Charlotty Lavigne. Tych, którzy nie znają kolei losu wyżej wspomnianej kobiety muszę ostrzec, po lekturze tej smakowitej serii inaczej spojrzycie na miłość i kulinaria :)

Charlotte Lavigne mieszkanka Quebecu jest trzydziestoczteroletnią dokumentalistką w telewizji śniadaniowej. Jednak jej aspiracje sięgają o wiele wyżej. Chciałaby być niezależną prowadzącą i sprawdzić się w trudnej pracy na wizji. Jej pasją jest gotowanie, dla którego skłonna jest popełnić drobne grzeszki ale i poważne wykroczenia. Właśnie zaręczyła się z przystojnym francuskim dyplomatą Maximilienem Lhermitte. Trwają przygotowania do  eleganckiego, szykownego ślubu i wystawnego przyjęcia weselnego. Wielkimi krokami zbliża się także przeprowadzka Charlotte do Paryża, miasta miłości i wyrafinowanego jedzenia. Jak ta spontaniczna dziewczyna z Kanady odnajdzie się w świecie sztywnych konwenansów, protokołu dyplomatycznego i nonszalancji Paryżan?

"Myślę, że skoro Max poprosił mnie o rękę, to on za to wszystko zapłaci. Logiczne, nie? Sytuacja podobna do tej, w której facet zaprasza babkę do restauracji... Chyba, że Maxou wierzy w tradycję, zgodnie z którą wszelkie koszty pokrywają rodzice panny młodej. Jeśli tak jest, to mamy problem."

Charlotte zgodziła się na transmitowanie przygotowań do ślubu i samej uroczystości przez stację, w której pracuje. Program ten ma przynieść wzrost oglądalności, a naszej bohaterce popularność, której pragnie. Niestety robi to za plecami swojego wymagającego i dbającego o wizerunek przyszłego męża. Co więcej włodarze telewizyjni pozwalają widzom decydować o wyborze ślubnej sukni, miejsca na wesele i weselnego menu. W takiej sytuacji wiadome jest, że życie Charlotte nie tylko mocno się skomplikuje ale będzie idealną pożywką rozrywkową dla czytelnika. I tak jest. Marzenia nie idą w parze z wynikami oglądalności i wyborami telewidzów. Charlotte pragnie sukni w kolorze ecru, ale decyzją fanów ma wystąpić w krwiście czerwonej, a piękny kaskadowy tort, ku rozpaczy kobiety, zostaje zastąpiony czekoladową fontanną. Co jeszcze może pójść nie tak? Nieproszony, rubaszny gość, teściowa, która nie toleruje swojej przyszłej synowej i Paryż, który zamiast kolorowego, słodkiego, pocztówkowego oblicza ukazuje mroczną, dwuznaczną, lekceważącą, nieprzyjazną twarz.

Charlotte jest zaskoczona swoim paryskim życiem. Nudną codzienność próbuje podkolorować szykownymi zakupami, ale pustka i samotność daje znać o sobie w każdym momencie nowej rzeczywistości. Brakuje jej rodziny, przyjaciół, kanadyjskiego jedzenia i pracy, w której mogłaby się spełniać. Małżeństwo i opieka nad pasierbicą również nie wygląda tak, jak w jej marzeniach. Słodko- gorzkie kadry z życia nie są jej na rękę, a zaskakująca propozycja z ojczyzny przyniesie zamęt i nieoczekiwany zwrot akcji.

Prawdę mówiąc myślałam, że Nathalie Roy niczym nowym mnie nie zaskoczy i nie przebije popularności pierwszej części serii. Nic bardziej mylnego. Autorka jeszcze bardziej skomplikowała życie swojej bohaterki, wystawiła ją na różne pokusy i sytuacje wywołujące raz śmiech, raz zrozumienie, wzruszenie i rozmarzenie. Ten doskonały koktajl emocjonalnych doświadczeń pozwolił na wyjątkowe zbliżenie pomiędzy czytelnikiem, a wykreowaną postacią, niesamowite intuicyjne połączenie i porozumienie. Jestem zachwycona i z ogromna niecierpliwością wyczekuję premiery finałowego tomu trylogii.

"Smaczne życie Charlotte Lavigne" to pełna humoru, optymizmu ale i sentymentu opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, pasji, szczęścia i miłości. Jest również pochwałą relacji rodzinnych, przyjaźni, która niesie ukojenie na wzburzonym morzu życia.





Nathalie Roy "Smaczne życie Charlotte Lavigne 2", tł. Magdalena Kamińska- Maurugeon, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014



1. Smaczne życie Charlotte Lavigne 1- moja recenzja
2. Smaczne życie Charlotte Lavigne 2






Za radość, śmiech, wzruszenia dziękuję Wydawnictwu Literackiemu :)))


Czytaj dalej...

Kot kameleon, Joanna Wachowiak


Dużymi krokami zbliżają się Mikołajki i Święta Bożego Narodzenia. Będziemy poszukiwać prezentów dla milusińskich, a nic tak nie pobudza wyobraźni i pożytecznie zajmuje czas jak dobra lektura :)

Dziś z przyjemnością mogę polecić książeczkę autorstwa Joanny Wachowiak "Kot kameleon".

Rodzice Natalii muszą wyjechać z miasta w bardzo ważnej sprawie. Swoją ukochaną córeczkę postanawiają zostawić na wsi pod opieką babci Anieli. Dziewczynka zastanawia się co będzie robić w miejscu gdzie nie ma innych dzieci do zabawy, ani ciekawych miejsc do zwiedzenia, a jedynym towarzyszem będzie kot, który budzi w niej uczucie przerażenia...Na miejscu okazuje się, że jej obawy były bezpodstawne, a wystarczającym orężem zwalczającym nudę jest...wyobraźnia.

Joanna Wachowiak oczarowała mnie słowem i kreowaną historią od pierwszej strony, a razem ze mną w świat fantazji zanurzyli się obaj synowie. Przyjemnie było obserwować ich zasłuchanych, z rozmarzonym uśmiechem na ustach i głośno nawołujących do kontynuowania lektury nie zważając na otoczenie i obowiązki.

W dzisiejszych czasach trudno zając dziecko pożytecznym zajęciem stymulującym jego harmonijny rozwój. Telewizja, komputer, konsola stały się zabawkami, od których trudno odciągnąć kuszony obrazem wzrok i głośnym dźwiękiem słuch. Natalka z książeczki "Kot kameleon" jest więc swoistym dziecięcym przewodnikiem po kreatywnych możliwościach spędzania wolnego czasu. Dziewczynka udowadnia, ze można się doskonale bawić przedmiotami codziennego użytku, bez technicznych zdobyczy dzisiejszego świata. Przymierzanie starych kapeluszy, wyobrażenie siebie w innej postaci i scenerii to bardzo zajmujące doświadczenie. Tak samo jak zbieranie ziół, komponowanie zapachów i zamykanie ich w formie mydła może być doskonałym narzędziem do nauki przyrody, otoczenia, naszego organizmu, który wymaga specjalnej troski. Albo segregowanie starych rodzinnych zdjęć może przybliżyć dzieciom historię, dzieje ich rodziny, umocni korzenie i podbuduje poczucie własnej wartości. W końcu opowieść babci o pewnym kocie wzbudzającym strach...Bo to rozmowa daje naszym dzieciom najwięcej. To od nas uczą się świata, bazują na naszych doświadczeniach i obserwują nasze zachowanie, międzyludzkie interakcje w obcej, czasem przerażającej rzeczywistości.

Oprócz mądrej i ciekawej treści na uznanie zasługuje wydanie książeczki. Twarda oprawa, grube kartki, duży druk i fenomenalne ilustracje Emilii Dziubak to rozkosz dla oka, ucha,  dłoni i serca :)

"Kot kameleon" to mądra opowieść o zwierzętach, o emocjach, o otaczającym nas świecie, o zaangażowaniu, o sercu i miłości oraz relacjach, zaufaniu, które buduje się przez lata.





Joanna Wachowiak "Kot kameleon", BIS, Warszawa 2014




Książeczkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Pani Lidii reprezentującej wydawnictwo BIS :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka