tytuł oryginału: THE MASK
tłumaczenie: Hanna Milewska
liczba stron: 326
ISBN: 978-83-7659-215-2
oprawa: miękka
data wydania: październik 2010
Moja ocena: 5/6
"Zło nie jest nieznajomym bez twarzy,
mieszkającym w odległym sąsiedztwie.
Zło ma zdrową, znajomą twarz,
wesołe oczy i otwarty uśmiech.
Zło chodzi wśród nas; nosi maskę,
która wygląda jak twarze nas wszystkich."
Księga policzonych smutków, D. Koontz
Dean Koontz jest znany ze swoich niesamowitych bestselerów z pogranicza thrillera i psychologicznej powieści grozy- dreszczowców. Miłośnicy Stephena Kinga czy Harlana Cobena znajdą w jego książkach inspiracje swoich idoli. Dean Koontz potrafi być dosadny w swoich opisach zbrodni zbliżając się do innego lidera gatunku grozy Jacka Ketchuma: " Dwie zakrwawione odcięte głowy leżały na stole. Jedna należała do mężczyzny, druga- do kobiety. Poznała ich, wiedziała, że dobrze ich zna, ale nie mogła przypomnieć sobie ich imion. Czworo martwych oczu, szeroko otwartych, lecz niewidzących; dwoje rozdziawionych ust; spuchnięte języki wystające spomiędzy fioletowych warg.Kiedy Carol stała sparaliżowana tym przerażającym widokiem, martwe oczy poruszyły się w oczodołach i popatrzyły na nią. Zimne wargi wykrzywiły się w lodowatym uśmiechu."
Głównymi bohaterami thrillera jest Carol, ceniona specjalistka w dziedzinie psychiatrii dziecięcej oraz Poul- robiący karierę jako wykładowca na uczelni i początkujący pisarz. Małżonkowie mają wszystko, ciekawą pracę, wspaniały dom, wzajemną miłość. Do szczęścia brakuje im już tylko potomka. Carol jako młoda dziewczyna była wykorzystywana, molestowana psychicznie przez swoich rodziców alkoholików. Wpada w złe towarzystwo, zachodzi w ciążę, której chce się za wszelką cenę i na wszystkie sposoby pozbyć. Nie udaje jej się to. Rodzi zdrowe dziecko, oddaje je do adopcji ale w wyniku komplikacji przy porodzie zostaje bezpłodna.
Razem z Poulem decydują się na adopcję. Od tego czasu w ich życie staje się pasmem pozornie przypadkowych katastrof i przedziwnych niewytłumaczalnych zdarzeń. Jakby ktoś lub coś ostrzegało ich przed adopcją.
Któregoś dnia Carol potrąca samochodem młodą dziewczynę, która rzuca jej się pod koła a jej zachowanie sugeruje, że dziewczyna jest w jakimś dziwnym transie lub pod wpływem środków odurzających. W szpitalu okazuje się, że nastolatka cierpi na amnezję, nie wie jak się nazywa i gdzie mieszka i nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Carol ulega urokowi Jane Doe (tak została nazwana przez szpital) i namawia Poula aby zaopiekować się dziewczynką dopóki nie odnajdą się jej bliscy.
Przy okazji próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o Jane, używa w tym celu hipnozy. Jednak nie przebiega ona zgodnie ze wszystkimi schematami. Dziewczynka zmienionym głosem podaje swoje imię i nazwisko oraz adres zamieszkania ale po wybudzeniu nic z tego nie pamięta. Kim tak naprawdę jest Jane? Wkrótce poznają przerażającą prawdę...
Od razu zadałam sobie pytanie? Czy żyję swoim życiem czy tylko odgrywam rolę i ktoś inny steruje moim życiem? Czasami się nad tym zastanawiam czy tak od początku do końca ja to naprawdę ja. Może służę jedynie za powłokę dla innej duszy. Czy istnieje życie po życiu? Chcę wierzyć, że po śmierci czeka mnie jeszcze jakakolwiek egzystencja. Jako duch być może odrodzę się pod postacią zwierzęcia a może rośliny.
Czy można zająć czyjeś ciało tłumiąc jego duszę? Taka wizja jest przerażająca gdyż nie wiadomo kiedy ktoś może pozbawić nas własnej osobowości, charakteru i życia.
A reinkarnacja? W książce Laura- Jane odradzała się tylko w rodzinie gdzie do życia powracała również jej matka. Dziewczyna szukała zemsty i za każdym razem próba kończyła się niepowodzeniem i trwało to tak przez kilkadziesiąt lat.
Dean Koontz buduje napięcie i atmosferę grozy z wielką łatwością. Trudno było mi się oderwać od książki gdyż byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Carol i Paula.
Autor wydał już ponad 60 powieści a każda z nich zaskakuje nowymi pomysłami, dopracowaniem szczegółów. W żadnej z przeczytanych książek Dana Koontza nie dopatrzyłam się znaczących podobieństw.
Jedyne co mnie rozczarowało w tej książce to zakończenie a tak naprawdę to jego brak. Lubię kiedy książki mają zdecydowany i jednoznaczny koniec.
Muszę przyznać jeszcze jeden minusik "Masce". Jest dość przewidywalna, szybko można się zorientować co do dalszego rozwoju sytuacji. Zabrakło mi elementu zaskoczenia. Mimo wszystko książkę czyta się z zapartym tchem.
>>5/6<<
Życiorys:
Jak sam mówi wychowywał się w biedzie i pod okiem ojca-tyrana. Trudne dzieciństwo skłoniło go do ucieczki w świat literackiej fikcji. Ukończył Shippensburg State College. Jako dwudziestoletni pisarz wygrał prestiżowy konkurs magazynu "Atlantic Monthly", ale dopiero na początku lat osiemdziesiątych, po ukazaniu się powieści Szepty, jego twórczość zaczęto traktować jako niepowtarzalne zjawisko. Cechuje ją bowiem osobliwe połączenie elementów horroru, science fiction i innych gatunków literatury.
Bohaterowie jego książek są wędrowcami w świecie mroku i cieni, poszukującymi odpowiedzi na pytania o naturę i pochodzenie zła oraz o tajemnicę własnej przeszłości.
Zaciekawiłaś mnie i to ogromnie. Bardzo lubię takie klimaty,więc tę ksiązkę koniecznie chce przeczytać.
OdpowiedzUsuńLubię autor, ale książki nie czytałam. Czas nadrobić. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Maskę" rok temu i to była moja pierwsza przygoda z Koontzem. Zgadzam się z Tobą co do zakończenia, ale jak na książkę z 1981 roku, nie jest ona wcale taka zła. Szkoda, że nie wszyscy czytelnicy zwracają uwagę na rok powstania książki (a nie rok najnowszego wydania w Polsce), gdyż spotkałam się już z opiniami na temat "Maski", że jest dużo gorsza od NOWSZYCH utworów Koontza...
OdpowiedzUsuńtajus- nowsze książki faktycznie są lepsze, bardziej mroczne. Pisarz dojrzewa a wraz z nim jego twórczość, spojrzenie na świat...
OdpowiedzUsuńto była pierwsza (i do tej pory jedyna) książka tegoż autora, którą przeczytałam. nie była zła, ale do powalających nie należy;)
OdpowiedzUsuńprzewidywalna - chyba najtrafniejsze określenie na jej fabułę. i to ciągłe "ŁUP!"...!;) trochę się nad "Maską" popastwiłam u siebie (ale tylko trochę:P).
z kolei zakończenie bardzo przypadło mi do gustu:)
jaka ja?- każdy może wyrazić swoje zdanie, cieszę się z tej wymiany myśli :)
OdpowiedzUsuńa może polecisz mi coś innego tego autora?;)
OdpowiedzUsuńtaka ja?- bardzo mi się podobała seria Odd Thomas- o młodym mężczyźnie, który widzi zmarłych. Duchy ujawniają mu się i proszą o pomoc.
OdpowiedzUsuńPolecam również "Przepowiednię"- pewien staruszek przewiduje narodziny dziecka i wyjawia mu daty, które będą feralne, brzemienne w skutki w jego życiu.
"Mąż"- jedna z lepszych thrillerów tego autora. Szybka,wartka akcja. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i na długo została w mojej pamięci.
Uważam, że jak już zaczniesz czytać Koontza to przeczytasz wszystkie jego książki.
Koontza chyba najbardziej mi się podobali Opiekunowie. Polecam szczerze. W liceum dużo Go czytałam, ale po kilku powieściach zauważyłam pewnie powtarzające się motywy. W końcu porzuciłam Go dla Kinga;) Jednak od czasu do czasu wracam jak ta córa marnotrawna:)
OdpowiedzUsuń