Elizabeth Gaskell to brytyjska pisarka powieści i opowiadań w epoce wiktoriańskiej. Jest chyba najbardziej znana jako autorka biografii Charlotte Brontë. Jej powieści przedstawiają szczegółowy portret życia wielu warstw społecznych.
Tematyka nowo wydanej powieści pani Gaskell "Ruth" jest bardzo kontrowersyjna jak na ówczesne czasy- romans, panieńska ciąża oraz samotne macierzyństwo i jest także ogromnym aktem odwagi tej wiktoriańskiej powieściopisarki. Nie jest łatwo wychodzić przed szereg, wybijać się z tłumu, oczerniać i kalać gniazdo zasad, któremu jest się podporządkowanym. Jednak takie śmiałe podejście do życia, do swojej pracy daje nam dziś niezwykłą możliwość poznawczą zamierzchłych czasów, odkryć istnienie prawdziwych, realnych kobiet, które jawnie przeciwstawiły się krzywdzącym poglądom i osądom.
Przedstawiam Wam Ruth Hilton młodziutką, piękną, niewinną i bardzo naiwną dziewczynę. To sierota. Bardzo szybko straciła oboje rodziców, a że XIX wiek nie był przychylny żadnemu samotnemu dziewczęciu, została zmuszona do zarobkowania na własne utrzymanie. Trafiła do zakładu krawieckiego pani Mason. Nowa opiekunka to bardzo stanowcza i bezwzględna kobieta. Szwaczki muszą maksymalnie zaangażować się w swoją pracę, nie obarczać nikogo swoimi problemami i prowadzić się wyjątkowo skromnie i przyzwoicie.
Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, Ruth zostaje przyłapana w dwuznacznej sytuacji. Na nic zdają się łzy i błagalne słowa, pani Mason jest nieugięta. Wyrzuca dziewczynę na bruk. Zrozpaczona dziewczyna przyjmuje pomoc dżentelmena Bellinghama, oczarowanego jej urodą i skromnością. Wyjeżdża z nim do Walii skazując siebie tym samym na plotki, odrzucenie i wieczne pośmiewisko.
Uroda Ruth jest olśniewająca i każdy próbuje wykorzystać ją do własnych celów. Pani Mason chciałaby zwiększyć zyski własnego zakładu krawieckiego, a dla pana Bellinghama jest ona ważna z czysto próżnych pobudek.
Ruth przyjmuje uwagę innych taką, jaką jest i nie dopatruje się w niej innego sensu czy też drugiego dna. Nie jest świadoma kłamstw, obłudy, podwójnej moralności, które istnieją wokół niej i próbują zagarnąć ją w swe brudne łapska.
W życiu Ruth nie ma nikogo, kto mógłby pokierować jej krokami i wyborami. Jest zdana jedynie na siebie i na swój osąd, który choć kierowany sercem bywa niewłaściwy- z punktu widzenia społeczności, w której żyje.
Z czasem i z każdym kolejnym doświadczeniem Ruth dojrzewa i zmienia się z płochego, naiwnego dziewczęcia w świadomą, mądrą i dobrotliwą kobietę. I choć jest napiętnowana poprzez wcześniejsze wybory, przyjmuje swoją role bez słowa protestu a jej godna postawa przysparza jej coraz to nowych przyjaciół i wielbicieli.
Sytuacje, wydarzenia, postacie występujące wokół Ruth zmieniają się ale w jej życiu jest jeden stał element- pan Bellingham. I tak jak Ruth zapałała do niego gorącym uczuciem i przywiązaniem, tak mnie od samego początku mocno irytował. Jest to mężczyzna dobrze urodzony, posiadający majątek, jest przyzwyczajony do tego, że zawsze otrzymuje to, czego pragnie. Ruth spodobała mu się tak bardzo, że postanowił ją zdobyć nie zważając na konsekwencje.
Drażniła mnie również relacja pana Bellinghama z matką. Jest całkowicie uzależniony od jej decyzji. Pozwalał na kierowanie własnym życiem według jej woli i sumienia. To bezkrytyczne zaufanie do rodzicielki, stało się początkiem tragedii.
Elizabeth Gaskell ukazuje Czytelnikowi bardzo wiarygodny obraz dziewiętnastowiecznego społeczeństwa angielskiego podporządkowanego surowym zasadom moralnym. Jednak nic nie jest takie, na jakie wygląda. Epoka wiktoriańska to bezkompromisowy świat podwójnych moralności. Pod płaszczykiem ogłady, etycznego postępowania i ogólnej cnotliwości i przyzwoitości skrywa się zgnilizna i zepsucie codzienności. Baczne, pilnujące oko wyłapuje i napiętnuje grzechy innych by samemu być chwilę dłużej bezpiecznym...
Czy można usprawiedliwić każde zachowanie? Czy można jednakowo i jednoznacznie oceniać postępowanie bliźniego?
Elizabeth Gaskell przeniosła mnie w świat dawnych doskonałości, blichtru i splendoru, ludzi każdej warstwy społecznej... Zdarła wierzchnią warstwę uprzejmości i serdeczności odkrywając nagie tynki człowieczej duszy. To co piękne na zewnątrz nie musi być takie same w środku. Prawdziwy charakter człowieka zdradzą nie gładkie słówka a szlachetne czyny.
Dzięki Elizabeth Gaskell obcowałam z pięknem i bogactwem języka , któremu trudno odmówić poetyckiego brzmienia. Każde słowo rozpływało się w ustach niczym kostka czekolady Milka i przynosiło niesamowitą czytelniczą rozkosz.
I jeszcze na sam koniec kilka słów o okładce. Damski gorset plus nożyczki- minimalistyczna, a efektowna. Okładka idealnie oddaje treść i puentę powieści. W pierwszej chwili symbolizują wyuczony zawód głównej bohaterki- krawiectwo ale ma ona również bardziej metaforyczny i demaskatorski wydźwięk: próba uwolnienia kobiet z gorsetu konwenansów, bezwzględnych zasad, które nakłada na nie epoka, w której przyszło im żyć.
Jeżeli lubicie poznawać historie naznaczone zębem czasu, wielkie romanse i jeszcze większe upadki, "Ruth" zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.
Elizabeth Gaskell "Ruth", MG 2013, ISBN: 978-83-7779-133-2
5+/6
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Dorocie reprezentującej wydawnictwo MG :))) Dziękuję za zaufanie :)))
Okładka jest rzeczywiście wymowna, treść poetycka, a fabuła po prostu rewelacyjna. Nawet nie myślałam, że historia Ruth aż tak przypadnie mi do gustu. Strasznie mi jej szkoda, a z drugiej strony ciężko nie podziwiać tej dziewczyny. Pozdrowienia ;)
OdpowiedzUsuń"Ruth" grzecznie czeka na półce, aż będę miała kilka dłuższych i wolnych chwil. Zapowiada się świetna lektura. :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie ostatecznie przekonało mnie, że to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. Ja wciąż się waham. Kusi i kusi, ale nie jestem pewna, czy ta książka odnajdzie ze mną wspólny język. Mam takie dziwne przeczucie...
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno jest o tej książce, mam chęć ją przeczytać, ale też sporo od niej oczekuję. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej niejednokrotnie, jednak dotychczas nie byłam przekonana. Jednak Twoja recenzja przekonała mnie, iż warto po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie tę książkę. Cieszę się, że Ruth dojrzeje i stanie się kobietą. Choć akurat w powieściach z epoki te płochliwe dziewczątka mają swój urok.
OdpowiedzUsuńPan Bellingham to cóż, buc pierwszego gatunku. Jeśli chodzi o jego relacje z matką to nie były zdrowe, ale składały się na jego portret psychologiczny.
Podoba mi się ta książka!
Przed chwilą także zrecenzowałam tę pozycję :) I zgadzam się z Tobą w pełni!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przeszła mi koło nosa, ale i tak mam nadzieje ją dopaść niedługo:)
OdpowiedzUsuńZwróciłam na nią uwagę w zapowiedziach wydawnictwa:) Przy okazji z pewnością po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńNa sięgnięcie po tę pozycję nie trzeba mnie nawet namawiać. Marzy mi się ta książka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o takiej tematyce, są MAGICZNE. *u*
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że okładka jest bardzo ciekawa i od razu nasuwa nam się temat. Myślę, że ta książka zdecydowanie przypadnie mi do gustu!
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz Harr’ego Pottera – zapraszam do mnie – autograf samej J.K. Rowling ;)
Nawet ciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest ona stworzona dla mnie;) Mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać ją niebawem:)
OdpowiedzUsuń