„Koszmar Morfeusza” to druga część trylogii Mafijna miłość i kontynuacja losów bohaterów poznanych w „Snach Morfeusza” (moja opinia). Poprzednia książka zakończyła się w zaskakujących okolicznościach i bardzo trudno było mi utrzymać ciekawość na wodzy. Na szczęście K.N. Haner nie kazała długo czekać i już na kilkanaście dni przed premierą ( 7 luty ) pozwoliła mi cieszyć się kolejną przygodą nietypowej pary połączonej niebezpiecznym uczuciem.
Cass i Adam igrają z ogniem. Nie mogą oprzeć się kumulującemu pożądaniu i dość często ulegają swoim żądzom. Nie podoba się to tajemniczej organizacji, do której należy Adam. W coraz bardziej brutalny sposób egzekwują swoje prawa. Mimo grożących niebezpieczeństw, Cassandra i Adam, nie potrafią bez siebie żyć. Czy uda im się uciec przed przeszłością, mafią i zapanować nad swoim życiem?
Wydawało mi się, że „Sny Morfeusza” były naszpikowane akcją i sytuacjami, które w eufemiczny sposób można nazwać ryzykownymi. Myliłam się! „Koszmar Morfeusza” znacznie bardziej podnosi ciśnienie i zmusza do lektury bez względu na czas i miejsce. Akcja powieści jest bardziej mroczna, tajemnicza, bezwzględna i bezlitosna. K.N. Haner zaprasza nas do świata, którym rządzi seks, strach i ludzie pozbawieni skrupułów oraz wszelkich hamulców. Po lekturze książki inaczej spojrzycie na żądzę. Autorka trafnie również nakreśliła współczesny erotyzm, niewolnictwo, handel żywym towarem i wszelkie niebezpieczeństwa, które się z nimi wiążą.
W życiu Cass i Adama sporo się zmienia. Ich codzienność to ciągła walka pomiędzy tym co dobre, co złe, co ważne, co błahe, co moralne, a co kulturowo nieakceptowalne. Czyni to ich relację burzliwą, zmienną i co zrozumiałe, bardzo ekscytującą. Do czasu. Kiedy w ich świat wkracza brutalność i niebezpieczeństwo, zmieniają się zasady gry, zmieniają się role, priorytety.
Poznajemy drugie oblicze Adama. Bardziej ludzkie. Więcej w nim z człowieka, który nie boi się okazać uczuć. Jest opiekuńczy, czuły, wrażliwy. Potrafi też okazać żal, współczucie, strach. Również Cass zyskała więcej cech, które pozwoliły mi zmienić do niej stosunek. Może nie stałaby się moją przyjaciółką, ale byłam w stanie poznawać ją, bez przewracania oczami ;) Nie wszystkie jej zachowania mi się podobały, czasem były dla mnie niezrozumiałe. Jednak pozostała spójna ze swoim wizerunkiem, a kosmetyczne zabiegi autorki mocno ją urealniły. Szczególnie wątek dotyczący Tommy' ego przekonał mnie, że Cass nie jest tylko głupią, napaloną gąską.
„Koszmar Morfeusza” udowodnił również, że K.N. Haner, a przede wszystkim jej wyobraźnia nie zna granic. Bardzo przekonująco nakreśliła zarówno sceny erotyczne, jak i te mroczne, mające związek z mafią, przestępczością. Pozwoliła się odprężyć, wzruszyć, a przede wszystkim poczuć napięcie i złowrogą atmosferę, która była udziałem bohaterów.
„Koszmar Morfeusza” K.N. Haner, Helion, Gliwice 2017
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...