ISBN: 978-83-7839-024-4
Tytuł oryginału: First You run
Data wydania: 10.01.2012
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 400
Moja ocena: 5+/6
Na pierwszy rzut oka książka wydaje się być romansem, jakich wiele. Począwszy od okładki i tytułu, po notę wydawcy. Jednak w miarę czytania, odkryłam jej zalety. W żadnym wypadku nie jest to tandetne romansidło.
Głównym bohaterem jest Adrien Fletcher. Australijczyk z pochodzenia. Były policjant i pracownik ekskluzywnej agencji ochrony. Próbuje odnaleźć kobietę z maleńkim tatuażem. Może mieć ona związek z tajemniczym morderstwem sprzed lat. Adrien jest w posiadaniu listy potencjalnych kandydatek. Jedną z nich jest Miranda Lang, doktor antropologii. Specjalizuje się w historii i kulturze Majów. W wyniku niespodziewanych okoliczności Adrien bierze odpowiedzialność za życie Mirandy i staje się jej ochroniarzem. Pracę utrudnia mu rodząca się fascynacja i pożądanie do pięknej pani doktor.
Jak w każdym romansie, tak i w "Sądzonych za namiętność" znajdziemy opisy scen erotycznych. "Czuła jego ciało, mięśnie, bicie serca...i po niecałych trzydziestu sekundach pocałunku zarys twardej, pokaźnej erekcji. Smakował jej usta, wsuwał język w każdy zakątek, trącał podniebienie, muskał i szperał" czy "jego ciało było arcydziełem (...) rozłożyste poroże jelenia było niczym czarny cień na jego podbrzuszu" i "jego pocałunki miały w sobie coś pomiędzy adoracją a zachwytem, lekkie niczym szept i tak delikatne". Słowa są wyrafinowane, wyważone, pełne żaru i pasji. Brzmią bardzo poetycko, czasem romantycznie. Nie sieją zgorszenia, nie są obsceniczne, nie budzą niesmaku. Mogą jedynie wywołać lekki rumieniec na policzku.
Roxanne St. Claire jest autorką romansów z dreszczykiem. Została za nie nagradzana wieloma nagrodami literackimi. Potrafi napisać seksowny i zmysłowy romans w dobrym stylu. "Sądzeni za namiętność" to fantastyczne czytadło na zimne i pochmurne dni. Autorka z wielką wprawą rozbudza emocje. Z całą odpowiedzialnością mogę nazwać ją królową romansu i suspensu. Pobudza ciekawość, rozpala zmysły, by za chwilę zmienić tor wydarzeń i skierować akcję w zupełnie inną stronę. Wątek romansowy jest mało oryginalny i przewidywalny. Jednak, gdy się go połączy z wątkiem kryminalnym, tworzy się unikalna i zaskakująca całość. Powieść bowiem skrywa też o wiele poważniejsze tematy. Są nimi nielegalna adopcja, handel niemowlętami, wyzysk nieletnich czy morderstwo.
Roxanne St. Claire pochyla się nad dylematami i rozterkami moralnymi, które nurtują każdego człowieka. Daje gotowe odpowiedzi lub zmusza do zajrzenia w głąb siebie, by odkryć własne rozwiązania. "Sądzeni za namiętność" to pierwsza część zmysłowej serii Kodeks uczuć. Z niecierpliwością i ciekawością czekam na kolejne tomy.
Recenzję można przeczytać również tutaj
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję portalowi DlaLejdis
Nie jestem wielką fanką romansów, chociaż czasami lubię się zaczytać w jakiejś romantycznej fabule z kryminalnym wątkiem w tle. Jednak... nie znoszę przesadzonych opisów zbliżeń bohaterów, mnie po prostu bawią takie teksty i w tym momencie historia jest dla mnie spalona :).
OdpowiedzUsuńByć może wcale nie jest tak źle jak mi się wydaje, tym bardziej, że powieść wysoko oceniasz, ale szybciej kupiłabym tę książkę siostrze i ewentualnie podejrzałabym u niej kilka stron :).
No właśnie, tak jak napisałaś na początku, książka zdaje się być romansem jakich wiele. Nie lubię książek z tego gatunku, ale skoro ocena jest tak pozytywna, to mooooże kiedyś przeczytam jeśli będę miała ochotę na coś lekkiego dla zabicia czasu. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię romanse wszelakiego rodzaju i chętnie poznam tę książkę w wolnej chwili. Nawet nie wiedziałam, że Prószyński wydał taki cykl. Musze się za nim rozejrzeć jak coś.
OdpowiedzUsuńRomans z dreszczykiem? To zdecydowanie coś dla mnie :).
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię romanse. Jednak preferuje historyczne.
OdpowiedzUsuń