Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-622-2230-8
Stron: 340
Wymiary: 130x190
Moja ocena: 5+/6
"Tańcząc z cieniem" jest kontynuacją wydanych w 2009 roku "Białych motyli". Muszę się przyznać, że nie poznałam pierwszej części. Alina Góra zadbała o takich czytelników jak ja.
Umieściła w książce krótkie streszczenie. Dzięki temu nie czułam się zagubiona w fabule i miałam pojęcie o ważnych wydarzeniach z wcześniejszego życia bohaterów.
"Tańcząc z cieniem" to opowieść o grupie przyjaciół mieszkających w Opolu, w wynajętym mieszkaniu. Kaśka, Hania, Mateusz, Wróbel i Borys to młodzi ludzie stojący na rozdrożu życia. Skończyli studia. Stoją przed najważniejszymi wyborami. Jedni rozpoczynają karierę zawodową, inni chcą zmienić stan cywilny. Wszyscy borykają się z problemami czyhającymi u progu dorosłości i samodzielności. Jeszcze niedawno sama znajdowałam się w sytuacji bohaterów książki. Dlatego bardzo dobrze ich rozumiałam. Momentami utożsamiałam się czy to z Kaśką, czy z Hanią. Kibicowałam i dopingowałam, kiedy dokonywali wyborów. Nie zawsze trafnych, nie zawsze moralnych. Razem z nimi przeżywałam porażki i cieszyłam się z sukcesów.
Uważam, że książka może być drogowskazem dla tych, którzy we własnym życiu są niezdecydowani lub brakuje im pomysłów, jak realizować własne marzenia. Postawa Kaśki bardzo mi zaimponowała. Chociaż jest zakompleksiona i wydaje się nieśmiała, potrafi walczyć o własną godność. Zna swoją wartość i nie pozwala sobą pomiatać. Uparcie dąży do celu i wygrywa. Przyszłość, miłość, życie. Całą powieść dobrze obrazuje cytat Phila Bosmansa "Nigdy nie jest za późno, aby się pojednać, nigdy nie jest za późno, na to, aby pokochać, nigdy także nie jest za późno, aby być szczęśliwym". Książka jest napisana w formie pamiętnika, który nadaje większego realizmu opisywanym wydarzeniom. Całość jest opowiedziana z dowcipem, dzięki któremu czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Nie brakuje gwałtownych zwrotów akcji, momentami zaskakujących.
Na okładce książki możemy przeczytać, że Alina Góra "potrafi celnie wyciągnąć wnioski z pozornie błahych zachowań, co sprawia, że jej twórczość zawiera w sobie znamiona psychoanalizy subtelnie zakamuflowanej w fabule". W pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem. Możemy to zaobserwować chociażby w scenkach sklepowych. Niektóre wywołują nasz śmiech, niektóre ukazują prawdziwe oblicze człowieka. Nie jest to niestety pochlebny portret. Poza tym autorka potrafi przenieść na papier uczucia i emocje w taki sposób, że nie wydają się one banalne. Opisuje również sytuacje i sposoby radzenia sobie z problemami.
Moje spotkanie z Aliną Górą uważam za udane. Będę śledziła jej twórczość. I koniecznie muszę przeczytać "Białe motyle".
"Tańcząc z cieniem" to opowieść o grupie przyjaciół mieszkających w Opolu, w wynajętym mieszkaniu. Kaśka, Hania, Mateusz, Wróbel i Borys to młodzi ludzie stojący na rozdrożu życia. Skończyli studia. Stoją przed najważniejszymi wyborami. Jedni rozpoczynają karierę zawodową, inni chcą zmienić stan cywilny. Wszyscy borykają się z problemami czyhającymi u progu dorosłości i samodzielności. Jeszcze niedawno sama znajdowałam się w sytuacji bohaterów książki. Dlatego bardzo dobrze ich rozumiałam. Momentami utożsamiałam się czy to z Kaśką, czy z Hanią. Kibicowałam i dopingowałam, kiedy dokonywali wyborów. Nie zawsze trafnych, nie zawsze moralnych. Razem z nimi przeżywałam porażki i cieszyłam się z sukcesów.
Uważam, że książka może być drogowskazem dla tych, którzy we własnym życiu są niezdecydowani lub brakuje im pomysłów, jak realizować własne marzenia. Postawa Kaśki bardzo mi zaimponowała. Chociaż jest zakompleksiona i wydaje się nieśmiała, potrafi walczyć o własną godność. Zna swoją wartość i nie pozwala sobą pomiatać. Uparcie dąży do celu i wygrywa. Przyszłość, miłość, życie. Całą powieść dobrze obrazuje cytat Phila Bosmansa "Nigdy nie jest za późno, aby się pojednać, nigdy nie jest za późno, na to, aby pokochać, nigdy także nie jest za późno, aby być szczęśliwym". Książka jest napisana w formie pamiętnika, który nadaje większego realizmu opisywanym wydarzeniom. Całość jest opowiedziana z dowcipem, dzięki któremu czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Nie brakuje gwałtownych zwrotów akcji, momentami zaskakujących.
Na okładce książki możemy przeczytać, że Alina Góra "potrafi celnie wyciągnąć wnioski z pozornie błahych zachowań, co sprawia, że jej twórczość zawiera w sobie znamiona psychoanalizy subtelnie zakamuflowanej w fabule". W pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem. Możemy to zaobserwować chociażby w scenkach sklepowych. Niektóre wywołują nasz śmiech, niektóre ukazują prawdziwe oblicze człowieka. Nie jest to niestety pochlebny portret. Poza tym autorka potrafi przenieść na papier uczucia i emocje w taki sposób, że nie wydają się one banalne. Opisuje również sytuacje i sposoby radzenia sobie z problemami.
Moje spotkanie z Aliną Górą uważam za udane. Będę śledziła jej twórczość. I koniecznie muszę przeczytać "Białe motyle".
Tę recenzję można również przeczytać tutaj
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję portalowi DlaLejdis
Tematyka nie wydaje mi się zbyt zajmująca, więc odpuszczę sobie tę pozycję, chociaż Twoja ocena i recenzja brzmią zachęcająco. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka polskiej pisarki, którą ja bardzo chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńNie znam tej pisarki ale z chęcią poznam. Bardzo ciekawa recenzja. Ciekawa też jestem pierwszej jej książki "Białe motyle".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję za udział w konkursie :) Zostałaś dodana do listy uczestników z liczbą losów : 2. Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńHmm, książka prezentuje się naprawdę ciekawie. Myślę, że gdyby wpadła mi w ręce z przyjemnością zasiadłabym do lektury
OdpowiedzUsuń