Kiedy książka Aliny Białowąs "Galeria uczuć"
trafiła w moje ręce, uśmiechnęłam się pod nosem. Z opisu na okładce
dowiedziałam się bowiem, że główna bohaterka jest w moim wieku, posiada
moje imię, znajduje się na tym samym etapie małżeństwa i jest w podobnej
sytuacji życiowo- finansowej. Stwierdziłam, że miło będzie przyglądnąć
się z boku, statystycznej przedstawicielce mojego pokolenia.
Zastanawiałam się też, czy dzięki tym podobieństwom, łatwiej mi będzie
utożsamić się z bohaterką, oceniać ją? Czy odnajdę w niej cząstkę
siebie?
Niestety, okazało się, że życie Oli jest różne od mojego, jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami a postać i książka nie do końca spełniła moje oczekiwania. Nie znaczy to jednak, że dzieło Aliny Białowąs jest nieudane. Wręcz przeciwnie. Jednak muszę przyznać, że "Galeria uczuć" zyskuje na atrakcyjności proporcjonalnie do przewracanych stron.
Ola skończyła 30 lat, a od dziesięciu jest mężatką. Jest również mamą dwóch synów Michała i Tomka. Pracuje w małym sklepiku z bibelotami, ale ma znacznie poważniejsze ambicje. Chciałaby otworzyć prawdziwą galerię i promować nieznanych malarzy i twórców artystycznych. Ola, we własnym mniemaniu, żyje pełnią szczęścia, w ustabilizowanym związku i w poczuciu bezpieczeństwa, dlatego niespodziewana wyprowadzka męża wpędza ją w stan paniki i daje wiele powodów do myślenia, łącznie z oskarżeniem o zdradę. Co z tego wyniknie?
Alina Białowąs jest wprawną obserwatorką naszej rzeczywistości. Z dowcipem, a czasem z przekąsem przekazuje nam te spostrzeżenia ku uciesze czytelnika. Autorka trafnie uchwyciła obraz współczesnej, młodej kobiety zabieganej między pracą, domem i dziećmi. Równie celnie opisała jej emocje, bolączki. Momentami zachowanie Oli jest irracjonalne. Swoje domysły i podejrzenia traktuje, jakby wydarzyły się naprawdę. Oskarża niewinne osoby. Moim zdaniem takie postępowanie tylko podkreśla lęk kobiet przed samotnością i odrzuceniem. Paradoksalnie ta sytuacja nie tylko nie pogrąża Oli w niepowodzeniach, ale wydobywa z niej ogromne pokłady samokrytyki, odwagi, wiary siebie i w swoje siły.
Bohaterowie "Galerii uczuć" mają wady i zalety, wzbudzają wiele uczuć. Zmieniają się pod wpływem różnych wydarzeń, ewoluują. Zachowania, które na początku irytują czytelnika, zmieniają się w podziw i dumę.Według mnie najtrafniej zostali wykreowani synowie Oli i Pawła. Sama mam dzieci w podobnym wieku i często miałam wrażenie, że Alina Białowąs opisuje moje pociechy.
Mam tylko jedno zastrzeżenie. Autorka, w procesie tworzenia głównej bohaterki, nie dopracowała istotnych szczegółów z jej życia. Jej starszy syn ma dziesięć lat, a według moich wyliczeń powinien mieć ich dwanaście, no ewentualnie jedenaście. Zirytowało mnie to odrobinę. Może ktoś uzna, że jestem zbyt drobiazgowa ale lubię kiedy wszystko jest dopięte na ostatni guzik i współgra ze sobą każdy element powieści.
Podsumowując, uważam "Galerię uczuć" za udany i obiecujący debiut Aliny Białowąs.
Niestety, okazało się, że życie Oli jest różne od mojego, jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami a postać i książka nie do końca spełniła moje oczekiwania. Nie znaczy to jednak, że dzieło Aliny Białowąs jest nieudane. Wręcz przeciwnie. Jednak muszę przyznać, że "Galeria uczuć" zyskuje na atrakcyjności proporcjonalnie do przewracanych stron.
Ola skończyła 30 lat, a od dziesięciu jest mężatką. Jest również mamą dwóch synów Michała i Tomka. Pracuje w małym sklepiku z bibelotami, ale ma znacznie poważniejsze ambicje. Chciałaby otworzyć prawdziwą galerię i promować nieznanych malarzy i twórców artystycznych. Ola, we własnym mniemaniu, żyje pełnią szczęścia, w ustabilizowanym związku i w poczuciu bezpieczeństwa, dlatego niespodziewana wyprowadzka męża wpędza ją w stan paniki i daje wiele powodów do myślenia, łącznie z oskarżeniem o zdradę. Co z tego wyniknie?
Alina Białowąs jest wprawną obserwatorką naszej rzeczywistości. Z dowcipem, a czasem z przekąsem przekazuje nam te spostrzeżenia ku uciesze czytelnika. Autorka trafnie uchwyciła obraz współczesnej, młodej kobiety zabieganej między pracą, domem i dziećmi. Równie celnie opisała jej emocje, bolączki. Momentami zachowanie Oli jest irracjonalne. Swoje domysły i podejrzenia traktuje, jakby wydarzyły się naprawdę. Oskarża niewinne osoby. Moim zdaniem takie postępowanie tylko podkreśla lęk kobiet przed samotnością i odrzuceniem. Paradoksalnie ta sytuacja nie tylko nie pogrąża Oli w niepowodzeniach, ale wydobywa z niej ogromne pokłady samokrytyki, odwagi, wiary siebie i w swoje siły.
Bohaterowie "Galerii uczuć" mają wady i zalety, wzbudzają wiele uczuć. Zmieniają się pod wpływem różnych wydarzeń, ewoluują. Zachowania, które na początku irytują czytelnika, zmieniają się w podziw i dumę.Według mnie najtrafniej zostali wykreowani synowie Oli i Pawła. Sama mam dzieci w podobnym wieku i często miałam wrażenie, że Alina Białowąs opisuje moje pociechy.
Mam tylko jedno zastrzeżenie. Autorka, w procesie tworzenia głównej bohaterki, nie dopracowała istotnych szczegółów z jej życia. Jej starszy syn ma dziesięć lat, a według moich wyliczeń powinien mieć ich dwanaście, no ewentualnie jedenaście. Zirytowało mnie to odrobinę. Może ktoś uzna, że jestem zbyt drobiazgowa ale lubię kiedy wszystko jest dopięte na ostatni guzik i współgra ze sobą każdy element powieści.
Podsumowując, uważam "Galerię uczuć" za udany i obiecujący debiut Aliny Białowąs.
Cytaty z książki:
1. "Gdyby się wtedy nie uchylił, patelnia z naleśnikiem wylądowałaby na jego głowie."
2. "Gdybym była taka wysoka, jak Paweł (sto dziewięćdziesiąt dwa centymetry) i taka silna jak on, wróciłabym na drugie piętro, jednym kopnięciem wywaliłabym drzwi, zarzuciłabym go sobie na plecy i zaniosłabym do domu."
3. "No ładnie. Nie dość, że romansuje z moim mężem, to jeszcze zżarła kotlet mojemu dziecku. "
4. "Lody wymyślił na pewno ktoś, kogo często dręczyła chandra"
5. "A ja mogę rozmawiać przez telefon, patrzeć na serial w telewizji, przeglądać kolorowe gazety- wszystko w tym samym czasie- i wiem, o czym rozmawiam, co się dzieje na filmie i rozumiem, co czytam."
6. "To wygląda teraz tak, jakby zielona żaba przylepiła się do wieloryba."
7. "Z wiertarką w rękach stanęłam na taborecie, przyłożyłam ją do ściany, wcisnęłam włącznik i tak mną zarzuciło, że zleciałam na podłogę. Dobrze, że spadając , wyszarpnęłam niechcący kabel z gniazdka."
8. "Dawniej artysta miał normalne imię i normalne nazwisko, a dzisiaj jakieś aleksy- sraleksy, klausy- klauni, język można na nich połamać."
Alina Białowąs "Galeria uczuć", Replika 2012, ISBN: 978-83-7674-184-0
>>4+/6<<
Alina Białowąs- urodziła się 17 kwietnia we Wrocławiu i mieszka w nim do dzisiaj. Nie wyobraża sobie życia bez książek. Swoją przygodę z pisaniem zaczęła od pamiętników w szkole podstawowej. Pamiętniki przepadły podczas przeprowadzki, ale pasja pisania została. Od dziesięciu lat publikuje swoje opowiadania w czasopismach dla kobiet. Interesuje ją psychika kobieca i jej dojrzewanie do różnych etapów życia. Lubi obserwować ludzi. Ma ogromne poczucie humoru i dużo pozytywnej energii, którą chętnie obdarza znajomych.
Marzyła o zawodzie dziennikarki, ale życie napisało dla niej inny scenariusz.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu DlaLejdis. I tam znajdziecie również moją recenzję :)
Bohaterka nie jest moją rówieśnicą, ale to mnie nie zniechęca do lektury. Lubię zabawne powieści:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze ja jakoś nie doliczyłam się tego błędu 2 lat:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa też nie dopatrzyłam się błędu 2 lat, a zwracałam szczególną uwagę, gdyż z komentarzami zapoznałam się jeszcze przed przeczytaniem książki. Nie jest napisane, że Ola zaszła w ciążę będąc w klasie maturalnej.
UsuńGalerię uczuć mogę szczerze polecić, zadowoli nawet wybredną osobę. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę tej autorki. Pani Alino do dzieła!
Książka wydaje się warta przeczytania. Bardzo podoba mi się jej okładka, jest taka...zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Jak na razie ksiązka chyba nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi to trochę "Jutra może nie być" G. Gargaś.
OdpowiedzUsuńA książka wydaje się naprawdę przyjemna... Przemyślę zakup :)
Nie wiem czemu ale ta okładka bardziej kojarzy mi się z reklamą perfum niż książką ;-) To już druga pozytywna opinia na jej temat i przyznam że sama również chętnie bym się z nią zapoznała :-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym ją przeczytała
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać, chociaż z bohaterką chyba nic mnie nie łączy. Nie dziwię się, że nieścisłość w podawanym wieku Cię zirytowała. Nie wiem jak autorka mogła to przeoczyć, niby drobiazg, a jednak ważny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmoże w swoim czasie po nią sięgnę, ale jeszcze nie w tej chwili
OdpowiedzUsuńJak znajdę czas o przeczytam, bo dosyć fajna się wydaje:)
OdpowiedzUsuńLubię książki z humorem, chętnie przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAla !!! Odezwij sie OK
OdpowiedzUsuń