Jestem pewna, że nie raz nie zdążyliście zrobić tego, co mieliście zaplanowane. I nie raz prosiliście w myślach, żeby doba rozciągnęła się chociaż o kilka godzin... A gdyby Wasze życzenie się spełniło?
Julia jest typową nastolatką i nie w głowie jej rozważania nad ulotnością życia. A jednak spowolnienie stało się jej rzeczywistością. Zwalniający ruch obrotowy Ziemi sprawia, że doba się wydłuża. Najpierw o kilka minut, a z czasem o kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt godzin. Ludzie muszą przystosować się do nowych warunków oraz nauczyć się żyć mimo groźby śmierci i zagłady świata.
Julia jest narratorką i bezpośrednią obserwatorką zmian jakie dotykają Ziemię. Z dzieciącą prostotą opisuje nam to, co widzi. Dłuższy dzień i dłuższa noc początkowo budzi niepokój i prowadzi do nieudolnych badań nad ich przyczyną. Z każdym kolejnym tygodniem, miesiącem, latami nie udaje się odkryć źródła spowolnienia oraz ogłosić skutków jakie może przynieść ludzkości. Ta niewiadoma, pogłębiająca się panika zmusza rządy państw na całym świecie, nad opracowaniem wspólnej polityki postępowania. Równocześnie ludzie dzielą się na dwa obozy, żyjących zgodnie z naturalnym zegarem oraz tych, którzy dopasowują swoje życie do oficjalnie ogłoszonego czasu na aktywność i odpoczynek. Pomiędzy grupami narastają konflikty i agresja. W końcu palące słońce w dzień i przejmujący chłód nocą otępia i sprawia, że wszystko przestaje się liczyć. Najważniejsze staje się przetrwanie...
Ale myśli Julii nie kumulują się wyłącznie na katastrofie, która ją otacza. Dziewczyna jest w wieku kiedy to emocje rządzą jej zachowaniem. Zaczyna dostrzegać, widzieć więcej. Właśnie obdarzyła kolegę z klasy, pierwszym, nieśmiałym ale bardzo silnym uczuciem. I to właśnie miłość staje się dla niej najważniejsza. Wie, że zostało jej niewiele czasu i pragnie wyszarpać z niego jak najwięcej.
"Nadal mnie zdumiewa, jak mało tak naprawdę wiedzieliśmy. Mieliśmy rakiety, satelity, nanotechnologię. Mieliśmy sztuczne ręce i dłonie, roboty jeżdżące po powierzchni Marsa. Nasze bezzałogowe samoloty, zdalnie kontrolowane, potrafiły usłyszeć ludzki głos z odległości pięciu kilometrów. Umieliśmy produkować skórę, klonować owce. Mogliśmy sprawić, by serce martwego człowieka pompowało krew w ciele obcej mu osoby. Robiliśmy wielkie postępy w dziedzinach miłości i smutku- mieliśmy leki zwiększające pożądanie, stępiające ból. Dokonywaliśmy przeróżnych cudów: dzięki nam ślepi zaczynali widzieć, a głusi słyszeć, lekarze codziennie wyczarowywali dzieci w łonach bezpłodnych kobiet. Na początku spowolnienia badacze komórek macierzystych byli o krok od wyleczenia paraliżu- chromi z pewnością niebawem zaczęliby chodzić. A mimo to niewiedza nadal górowała nad wiedzą."
"Wiek cudów" to przejmująca książka o uczuciach. Siła przetrwania, strachu, cierpienia jest równie wielka jak siła miłości, przyjaźni. W świecie gdzie wszystko przemija szybciej, a kolejny dzień może nigdy nie nadejść, tylko emocje sprawiają, że wiesz, że żyjesz. Ryzyko pompuje adrenalinę, czujesz jak bije serce, jeszcze możesz coś zrobić. Nastoletnia bohaterka, narratorka sprawia, że przesłanie ksiażki trafia szybciej, głębiej i zostaje na dłużej. Proste słowa, chłodny przekaz sprawiają, że emocje budzą się dopiero w sercu czytelnika, wzruszają i wstrząsają nim przedstwione wydarzenia i zastanawiają odwieczne mechanizmy nastawione na przetrwanie. Wydaje się, że człowiek jest kruchą istotą, którą byle kataklizm zmiecie z powierzchni Ziemi. A tak nie jest. Jesteśmy silniejsi, niż nam się wydaje.
Karen Thompson Walker zauważa, że człowiek skupia się na sprawach nieistotnych, a te ważne ignoruje bądź nie dostrzega. Kłopoty naciągają najczęściej z kierunku, którego się nie spodziewamy...
"Doszłam do wniosku, że jako gatunek uświadomiliśmy sobie wtedy, iż przejmowaliśmy się nie tym, czym należało się przejmować: dziurą w warstwie ozonowej, topnieniem pokryw lodowych, zachodnim Nilem, świńską grypą i morderczymi pszczołami. Ale chyba nigdy nie jest tak, że następuje akurat to, czego się obawiamy. Prawdziwe katastrofy zawsze okazują się inne- niewyobrażalne, zaskakujące i nieznane."
Nie spodziewałam się, że "Wiek cudów" tak mnie wciągnie, tak zaciekawi... Teraz z niecierpliwością będę oczekiwać zapowiedzianej ekranizaji książki.
"Wiek cudów" Karen Thompson Walker, tł. Anna Gralak, Między Słowami, wyd. II, Kraków 2016
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...