Marcia Willett jest znana z tego, że w swoich książkach opisuje wszelkie relacje rodzinne i nie jest to tylko czysto idylliczny obraz współczesnych rodzin. Jej opowieści są barwne, nacechowane tajemnicami skrywanymi przez wiele lat, narastające do niebotycznych rozmiarów, zmuszających do poszukiwań i rozliczenia się z własną historią.
Za sprawa wydawnictwa Replika na język polski zostały przetłumaczone trzy powieści Marci Willett: "Letni domek", "Tydzień w zimie" i "Godzina dzieci".
Obecnie miałam okazję przeczytać ostatnią z nich.
Stara wiktoriańska willa- Ottercombe- to rodzinna posiadłość, spokojna przystań i ostoja dla wielu pokoleń rodziny Shaw. Dawniej letnia rezydencja, pełna dziecięcej wyobraźni pobudzana słowami z czytanych przez matkę bajek. Gniazdko miłości, ciekawości, szalonych pomysłów. Obecnie mieszkają tu dwie z sióstr Shaw- Mina i Nest. Żyją w zgodzie, korzystają z uroków natury, służą radą i pomocą młodszemu pokoleniu, a przede wszystkim swojej ulubionej siostrzenicy Lyddie.
Tę spokojna atmosferę zakłóca przyjazd Georgie, która porusza lawinę rodzinnych sekretów, niedomówień i poczucia winy. Jak się okazuje każda z sióstr nosi w sobie tajemnicę, która zmieni życie całej rodziny.
Siłą powieści "Godzina dzieci" są relacje rodziny Shaw i cudownie klimatyczne bajanie o ich losach. I żeby było jasne, ich życie to nie bajka usłana różami, gdzie spełniają się wszystkie marzenia ale realne cele, brutalna prawda, niedościgłe ideały, rzeczywistość naznaczona łzami, cierpieniem ale i uśmiechem, przebłyskami szczęścia czy nadzieją na lepsze jutro.
Historie rodziny poznajemy raz ze współczesnych wydarzeń, raz ze wspomnień. Z tych ostatnich wyłania się obraz Lydii Shaw- protoplasty rodu, matki dzieciom. Poznajemy jej życie, marzenia, oczekiwania oraz wpływ na rozwój emocjonalny i intelektualny swoich potomków. W pierwszej chwili wydaje się być osobą słabą, podatną na manipulacje. Jednak to tylko zewnętrzna warstwa, płaszczyk pozorów. W środku skrywa się silny i mocny rdzeń kobiety i matki. Siłę czerpie z miłości do i od dzieci. Razem są w stanie zrobić i przetrwać wszystko, a los ich nie rozpieszcza.
Każe z pociech Lydii ma swój własny krzyż do dźwigania np. zazdrość o miłość ojca, kłamstwo, zdrada, niespełniona miłość, nieślubne dziecko, śmierć ukochanego. I choć przyszło im się zmierzyć z trudnymi zadaniami, to wiedzą że mają oparcie w rodzinie. To do sióstr, do matek, do ciotek zwracają się z problemami, nie dość że zostaną wysłuchani to tam gdzie jest miłość i wsparcie zawsze znajdzie się rozwiązanie.
Rodzina to najważniejsza, najświętsza wartość we współczesnym świecie. Niestety bywa, że zapomniana. Lekceważone są mądrości dziadków, doświadczenia rodziców, odcinamy się od korzeni.
Marcia Willett w swoich książkach nie stroni od problemów, konfliktów czy kontrowersyjnych tematów, dzięki czemu pokazuje rzeczywisty obraz rodziny. Przypomina również o prawidłowej hierarchii wartości i sile jak się kryje w więzach krwi.
"Godzinę dzieci" gorąco polecam wielbicielom obyczajówek, wzruszających rodzinnych historii i poszukiwaczy tajemnic i sekrecików. Marcia Willett nie zawiedzie Waszych oczekiwań :)
Marcia Willett "Godzina dzieci", tł. Agnieszka Pdruczna, Replika 2012, ISBN: 978-83-7674-215-1
Zaciekawiła mnie jej fabuła. Być może dam jej szansę, jednak nie wiem czy jest w bibliotece
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco. Będę miała na uwadze tę książkę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że pojawiła się u nas nowa powieść Willett. Narobiłaś mi na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńKusił mnie już "Letni domek", ale jakoś pokusa ucichła ;-) Przypomniałaś mi o konieczności "przetestowania" tej autorki - skoro piszesz, że to poczytna autorka, która ma na koncie kilkadziesiąt powieści, to może chociaż jedną mi się uda dorwać. Na dodatek jeszcze ta jeszcze Wielka Brytania, tajemnice, relacje rodzinne... Zachęcające.
OdpowiedzUsuńOjej, chyba nie mam wyjścia - muszę przeczytać :) Tym bardziej, że jeszcze nie miałam okazji poznać dzieł tej pani.
OdpowiedzUsuńJak nie szukać, jak nie czytać? Zapowiada się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam sagi rodzinne, powieści o relacjach międzyludzkich, obyczajówki. Takie książki są dla mnie bodźcem do działania, do kochania bliskich.
OdpowiedzUsuńTak z chęcią przeczytam. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńW końcu mogę napisać komentarz wcześniej albo się zacinało albo wg kursora nie było widać. Dobrze już nie ma problemów. Pozdrawiam!
Książka już za mną:) Mam jeszcze ochotę na "Letni domek":)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji to tylko czytać! Zwłaszcza, że słyszałam same dobre rzeczy o tej autorce :D
OdpowiedzUsuń