Marisę Alarcon Martinez, dziennikarkę i bohaterkę książki Karoliny Pastuszak "Ups... No to wpadłam!" również przytłaczała codzienna rzeczywistość. Dziewczyna aspiruje do wyzwań bardziej złożonych i wymagających, a musi zadowolić się pisaniem horoskopów w poczytnym katalońskim tygodniku "La Gente". Swoje obowiązki wykonuje na tyle błyskotliwie, że otrzymuje szansę sprawdzenia się w "prawdziwym" dziennikarstwie. Jej zadaniem jest napisanie reportażu z balu dobroczynnego w Montjuic. Marisa chce się wykazać i raz na zawsze zmienić swoje życie. W przygotowaniu jak najlepszego materiału swoją pomoc nieoczekiwanie proponuje syn gospodarza balu Agustin Carrera Rios, irytujący, bezczelny, zadufany w sobie arogant. W pogoni za sensacją Marisa staje się naocznym świadkiem morderstwa i musi natychmiast zniknąć. Agustin ponownie wyciąga pomocną dłoń. Spektakularna ucieczka, szalona, ekscytująca acz ogromnie niebezpieczna podróż po Europie nie jest już tylko kadrem z filmu, stała się rzeczywistością.
Wszystko co Marisa wie o porachunkach mafijnych, zmianach tożsamości, przechwytywania wiadomości, lokalizowaniu miejsc pobytu pochodzi z sensacyjnych filmów, które w swoim czasie bardzo ją fascynowały. Niestety to co ją spotkało diametralnie różni się od tego, co widywała w telewizorze. Dla Jasona Bourne'a czy Jamesa Bonda życie na granicy bezpieczeństwa to dziecinna igraszka, dla niej rzeczywistością nie do ogarnięcia. Szybka jazda autem, porzucanie ich, zamiana, samolot, ukryte lądowisko, nowe dokumenty, obskurne miejsca zamieszkania, pościgi, ostrzał, brak kontaktu z rodziną tak teraz wygląda jej życie. Z początku trudno jest się jej dostosować do nowych warunków, ale z każdym kolejnym dniem wchodzi w swoją nową rolę i próbuje czerpać z niej jak najwięcej wrażeń. A jest z czego. Najwięcej dostarcza ich sam Agustin. Jest tajemniczy, wymagający, drażliwy, złośliwy, impertynencki ale jednocześnie dowcipny, nieziemsko przystojny i seksowny. Bierze odpowiedzialność za życie Marisy na swoje barki i nie pozwala jej samej brać udziału w podejmowaniu kolejnych decyzji mających zagwarantować im bezpieczeństwo. Ta sytuacja wyzwala pomiędzy nimi wiele emocji i jest punktem zapalnym wielu sprzeczek. Wykazują wtedy nie lada kreatywność we wzajemnym dogryzaniu, a potem słodkim godzeniu.
W tej książce podobało mi się wszystko od okładki, poprzez pomysł i jego wykorzystanie, bohaterów po dowcip, ciętą ripostę, lekkie ale nienapuszone dialogi. Co niektórzy definiują Marisę jako naiwniaczką ponad miarę bądź płochym, głupiutkim dziewczęciem- zupełnie mi to nie przeszkadza, co więcej pasuje idealnie do tej historii. Bez tej infantylności, niedojrzałości nie rozegrałoby się wiele scen, które nadają powieści tempa i dynamizmu.
Karolina Pastuszak umiejętnie wykorzystała swoją pasję podróżowania i apetycznie sprzedała nam uroki Barcelony, Rzymu czy Anglii, chociaż poznawane w biegu i przelotnie. Lekkie pióro autorki natomiast pozwoliło na płynne przejście z poziomu czytelnika do współuczestnika przedstawianych wydarzeń.
Pani Karolina zgrabnie żongluje elementami powieści romantycznej, sensacyjnej i gangsterskiej dając czytelnikowi maksimum zabawy, rozrywki i ekscytującej, romantycznej miłości prosto z bajki.
Duża dawka humoru, wartka akcja, niebezpieczne sytuacje i gorąca relacja pomiędzy bohaterami gwarantuje udany relaks.
Karolina Pastuszak "Ups...No to wpadłam", Prozami, Warszawa 2013
Podsumowanie
Plusy:
- pomysł i wykorzystanie
- bohaterowie
- lekkie pióro
- wartka akcja
- dowcip, cięta riposta
- niebanalne dialogi
- wątki sensacyjne, gangsterskie, romansowe
- niebezpieczne sytuacje
Minusy:
- brak
Jednym zdaniem:
"Ups...No to wpadłam" gwarantuje udany relaks.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Izabeli reprezentującej wydawnictwo Prozami :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)
To może być lekka i przyjemna historia, więc nie mówię jej "nie", chociaż po ostatnio przeczytanej książce muszę odpocząć od komediowych sensacji :)
OdpowiedzUsuńPo Takiej rekomendacji trudno się nie skusić
OdpowiedzUsuńjednak się nie skusze - trochę nie w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam się, że jeszcze nie czytałam takiej ksiażki, co zostałaby napisana przez polską pisarkę. Zmienię to, a sam tytuł zapisałam już sobie i mam nadzieję, że szybko wpadnie ona w moje ręce.
OdpowiedzUsuńZ chęcią rozejrzę się za tą pozycję :)
OdpowiedzUsuń