Didi prowadzi całkiem normalne, aby nie powiedzieć nudne życie. Jest kochającą mamą dwóch uroczych dziewczynek i uwielbianą żoną Richa. Didi nie pracuje, zajmuje się wychowaniem dzieci i oczekuje narodzin trzeciej pociechy. Jest w zaawansowanej ciąży, której zakończenie jest spodziewane w przeciągu kilku dni. Kobieta kompletuje wyprawkę do szpitala dla siebie i dziecka w pobliskim centrum handlowym, gdzie po zakupach ma zjeść lunch z mężem. Właśnie ten moment wybiera sobie młody, zdeterminowany mężczyzna. Brutalnie wkracza w życie rodziny Wood, porywa i więzi ciężarną kobietę. Kiedy Didi nie zjawia się w o określonej godzinie i miejscu, Rich rozpoczyna poszukiwania. Najpierw sam, a gdy jego działania nie przynoszą wymiernych skutków, powiadamia policję. Rozpoczyna się nierówna walka pomiędzy poszukiwanym a poszukującym, wyścig z czasem i ucieczka przed spodziewana śmiercią.
Dla każdej matki życie i bezpieczeństwo dziecka, nawet tego nienarodzonego jest najważniejsze. Na tej osi owinęła swą powieść Paullina Simons. Didi również pragnie tak rozwiązać swoją sytuację aby nie ucierpiało na tym jej maleństwo. Wszelkimi sposobami próbuje się uwolnić. Niestety nie ma zbyt wielu sił i możliwości. Ciąża jest z jednej strony gwarantem chwilowego bezpieczeństwa ale i przeszkodą w szybkim poruszaniu w przypadku ucieczki. Z początku negocjuje z porywaczem swoje uwolnienie, ale jego nieustępliwość, bezkompromisowość i taka przerażająca buta, wiara we własne poczynania, wytrąca ją z równowagi, paraliżuje i wzmaga uczucie lęku. Do tego kolejne akty przemocy, których jest świadkiem i odbiorcą łamie ostatecznie jej pewność siebie i szansę na przetrwanie. Dopiero kiedy przyszło jej stanąć ze śmiercią twarzą w twarz, odnalazła siłę by po raz ostatni zawalczyć o życie swoje i przede wszystkim swojego dziecka.
Paullina Simons doskonale uchwyciła ten moment kiedy z ofiary można przeistoczyć się w kata, kiedy ostatkiem sił można przemienić swój los, zmienić układ sił i przełożyć odważniki na szali życia.
Postać szaleńca opętanego chęcią zemsty szczególnie wzbudził moje zainteresowanie. Z pozoru zwykły człowiek, który złamany nieukojonym żalem, tragedią próbuje wziąć sprawiedliwość we własne ręce. Podejrzewałam czym spowodowane jest jego zachowanie i z początku współczułam mu. Jednak w miarę rozgrywającej się akcji poznawałam kolejne jego oblicza i to kazało mi się zastanowić nad motywami porywacza. Mnożyły się pytania, z których najważniejsze to: Do czego zdolny jest człowiek cierpiący by zagłuszyć ogniwo bólu drążące jego udręczony umysł? Rozwiązań było wiele i każde bardziej przerażające od kolejnego.
Akcja powieści jest dynamiczna co dodatkowo podkręca każdy rozdział zatytułowany kolejnymi umykającymi godzinami i minutami. Wydarzenia poznajemy z dwóch płaszczyzn czasowo- osobowo- emocjonalnych. Raz opowiada o swoich przeżyciach i odczuciach Didi, a raz Rich. To naprzemienne bombardowanie często powtarzającymi się emocjami, pozwala mimowolnie przejąć je przez czytelnika. Podczas lektury współodczuwałam z Richem lęk o życie Didi i strach Didi przed śmiercią. Pospieszałam policjantów by jak najszybciej odnajdywali kolejne wskazówki i tropy, denerwowałam się ich niekompetencją, pomyłkami, opieszałością i wygłaszanymi komentarzami czy rokowaniami. Z kolei z Didi obmyślałam kolejne możliwości i plany ucieczki oraz oczekiwałam na kolejne ruchy dziecka potwierdzające jego dobre samopoczucie i oddychałam z ulgą kiedy lekkim kopnięciem dawało znać: "Mamo, wszystko w porządku. Walcz o naszą wolność".
Nie wiem kiedy i jak zaangażowałam się w życie bohaterów, którzy stali mi się bliscy a ich los był dla mnie ważny niczym mój własny.
Przeraża mnie myśl, że zwykła nikomu nie wadząca rodzina może stać się celem ataku szaleńca, który zmieni i przenicuje całe ich życie...
Lektura "Jedenastu godzin" zajęła mi chwilę ale jej treść i przesłanie zostanie ze mną na dłużej.
Paullina Simons "Jedenaście godzin", tł. Anna Maria Nowak, Świat Książki, Warszawa 2013
Podsumowanie
Plusy:
- człowiek złamany tragedią
- ciężarna kobieta w obliczu śmierci
- wyścig z czasem
- pościg policyjny
- poszukiwania zakrojone na wielką skalę
- pełna emocji
- dynamiczna i zmienna akcja
- krótkie rozdziały podbijające dynamikę książki
Minusy:
- porozwijanie niektórych wątków mogłoby dodatkowo wzbogacić powieść
Jednym zdaniem:
Paullina Simons znowu w formie.
Emocje zdobyte podczas lektury książki zawdzięczam Pani Katarzynie reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :)))) Dziękuję za okazane zaufanie:)
Czytałam trylogię "Jeźdźca miedzianego", więc z chęcią sięgnę i po tę powieść, chociaż też słyszałam już, że pisarka ma lepsze i gorsze momenty. Cieszę się, że "Jedenaście godzin" to wynik lepszego okresu :)
OdpowiedzUsuńJa też odetchnęłam z ulgą :P
UsuńOglądałam tę książkę dzisiaj w księgarni :) Interesująca okładka zrobiła swoje, a treść wydaje się być podobna.
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i podobnie jak inne lektury tej autorki, ta również wywarła na mnie niemałe wrażenie:))
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie tą książką, nie czytałam jeszcze tej autorki ale widzę, że to był wielki błąd :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńMam oko na tą pozycję :)
OdpowiedzUsuńKtoś mi kiedyś polecał "Jeźdźca miedzianego", ale tytuł o którym piszesz również mnie zainteresował - ta dynamika wydarzeń przyciąga, a i motywy porywacza intrygują.
OdpowiedzUsuń:)