19 kwietnia obchodziliśmy 73 rocznicę wybuchu Powstania w gettcie warszawskim. Uczciliśmy pamięć Powstańców, wspominaliśmy ich bohaterstwo, poświęcenie i męczeńską śmierć. Będąc w tych czasach, tych emocjach sięgnęłam po wyjątkowy pamiętnik, wyjątkowej dziewczyny Mary Berg, która dorastała, dojrzewała w gettcie warszawskim. W sposób bardzo szczegółowy zapisywała swoje przeżycia, obserwacje by opowiedzieć światu o swoich pobratymcach, pomścić ich walkę, cierpienie, upokorzenie oraz upomnieć się o zemstę dla nazistowskich potworów.
"Teraz, kiedy wszyscy już znają ostateczny los getta, jeszcze większe znaczenie ma dla nas poznanie szczegółów życia jego społeczności, które trwało, a nawet niekiedy kwitło, mimo strasznych warunków egzystencji."
Mary Berg (Mary Wittenberg) była córką bogatych i wpływowych Żydów z Łodzi. Jej matka była amerykanką, projektantką mody, a ojciec znanym malarzem i handlarzem antykami. Zawierucha wojenna zaprowadziła ich do okupowanej Warszawy, a nazistowska polityka zamknęła w gettcie. Sytuacja Mary i jej rodziny była nietypowa bo amerykańskie pochodzenie matki stało się ochroną i przepustką do uprzywilejowanych warunków życia. Nie oszukujmy się. Nie gwarantowało wygód i dobrobytu, ale dawało szansę na przetrwanie. Omijały ich przesiedlenia i wywózki, a koneksje i zgromadzone przed wojną bogactwo pozwoliło uniknąć głodu. Jednak nie zamknęło oczu na okrucieństwo, bestialstwo nazistów wobec ich pobratymców, sąsiadów, przyjaciół. Mary skrupulatnie zapisywał obserwowane, często drastyczne i ekstremalne sytuacje, eskalację nienawiści. Co więcej Mary zauważała różnice i nierówności, które biednym Żydom niosą śmierć, a bogatym względny spokój i pełny żołądek. Na miarę własnych możliwości starała się pomóc mniej uprzywilejowanym krewnym i znajomym, ale to wciąż za mało. Irytowała się na brak wsparcia Polaków czy państw neutralnych, nie biorących udziału w wojnie, którzy zdawali się nie widzieć cierpienia Żydów w gettcie i obozach zagłady.
Ze względu na amerykański paszport matki, Mary Berg i jej rodzinie udało się opuścić getto tuż przed jego likwidacją i największymi wywózkami do Auschwitz- Birkenau. Trafili do obozu przejściowego w Vittel we Francji, a potem do Ameryki. Jej zapiski ukazały się drukiem już w lutym 1945 roku, a sama Mary nie ustawała w próbach otwarcia światu oczu na tragedię, cierpienie i śmierć Żydów.
Nie ukrywam, że lektura "Pamiętnika Mary Berg" jest trudna, a to ze względu na ogrom cierpienia ofiar i bestialstwa katów. Pomiędzy tym co bolesne opisuje codzienne życie getta, które nie było pozbawione rozrywek, przyjemności, nauki, radości i miłości. To właśnie ta plątanina szczęścia, niepewności przyszłości, ogromnego bólu fizycznego i psychicznego sprawia, że od pamiętnika nie można się oderwać, mimo igieł wbijanych w serce, mimo lodowych obręczy zaciskających rozum. Przekaz Mary jest bardzo prosty i czytelny. Dziewczyna nie próbuje niczego ubarwiać, ani niczego pomijać. Relacjonuje z rzetelnością i sumiennością nawet te najbardziej drastyczne, traumatyczne wydarzenia. Rysuje obraz ludzi przejętych swym położeniem, pełnych strachu, niepewności, swojego rodzaju otępienia, a czasem też pogodzenia z losem i zgodą na śmierć. Zauważa też, co mnie najbardziej zabolało, polski antysemityzm, brak chęci w niesieniu pomocy czy próby bogacenia się na krzywdzie prześladowanych Żydów. Co prawda wspomniała o tych Polakach co pomagali, ale w jej oczach były to jednostki.
"Dla ludzi getto to jak w kinie: ciągła, nieustająca groza. A to nie tak. Groza otaczała nas wciąż, ale normalne życie toczyło się obok. W getcie były flirty, miłostki, koncerty, teatr. Ludzie chodzili do restauracji. A za restauracją ktoś umierał z głodu. Normalność i nienormalność splatały się nieustająco."
Spojrzenie na wojnę, nazizm, getto oczami młodej dziewczyny daje niewiarygodny rezultat i burzę emocji. Daje nam dostrzec to, co do tej pory nam umykało, co zostało przemilczane czy niezauważone. Jesteśmy również świadkami emocjonalnej bitwy w sercu Mary, która obwinia się o swoje uprzywilejowane położenie, o swoje przetrwanie, o swoje życie.
Myślę, że kanon lektur szkolnych powinien wzbogacić się o "Pamiętnik Mary Berg"!
"Pamiętnik Mary Berg", tł. Adam Tuz, wyd. IV, Prószyński i s- ka, Warszawa 2016
* zdjęcia pochodzą z książki "Pamiętnik Mary Berg"
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...