Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Tami Hoag "Dziewczyna #9"
"Staramy się nadać jakiś sens rzeczom, które nie mają żadnego sensu. Możemy jedynie robić to, co w naszej mocy. Reszta już nie od nas zależy. A jeśli to, co w naszej mocy, nie wystarczy, następnym razem musimy się bardziej starać."
W Minneapolis w noworoczną noc z bagażnika jadącego samochodu wypada na ulicę młoda kobieta. Jest półnaga, bez dokumentów, ze śladami licznych ran kutych, a skóra jej twarzy została wypalona jakąś żrącą substancją. Nie żyje. Nie wiadomo jednak czy zmarła od zadanych ciosów czy od uderzenia w oblodzoną jezdnię. Jednoznaczną odpowiedź może dać jedynie patolog sądowy. Policja podejrzewa, że za śmierć dziewczyny odpowiedzialny jest seryjny morderca, Doc Holiday, który porywa i porzuca swoje ofiary w przypadkowych miejscach. Jeżeli rzeczywiście tak jest, to morderca wprowadził do swojego modus operandi makabryczne urozmaicenie. Śledztwo prowadzą detektywi wydziału zabójstw, Sam Kovac i Nikki Liska.
W łapy seryjnego mordercy wpadło dziewięć młodych kobiet. Ustalenie ich tożsamości jest trudne gdyż Doc Holiday nie ogranicza się w swojej zbrodniczym procederze do z góry określonego obszaru. Podróżuje po całym stanie, porywa dziewczyny w jednym mieście, a porzuca w drugim. Modus operandi zmienia się całkowicie w przypadku dziewiątej ofiary. Śmierć i porzucenie wydarzyło się w jednym miejscu, co zawęża obszar poszukiwań. Dość szybko detektywi identyfikują tożsamość zmasakrowanego ciała. To uczennica elitarnej szkoły PSI Performance Scholastic Institute, skupiającą uzdolnioną artystycznie młodzież. Do tej samej szkoły uczęszcza piętnastoletni syn Nikki, Kyle. W trakcie śledztwa wychodzi na jaw nietolerancja i agresja młodzieży, która doprowadziła do wielu aktów przemocy, werbalnych, cielesnych i w przestrzeni internetowej, wykorzystując popularne portale społecznościowe.
Najbardziej uderza w czytelnika nierówne traktowanie uczniów przez dyrektora szkoły PSI, co bezceremonialnie wykorzystują nastolatki. Czują się bezkarne wobec innych, co prowadzi do eskalacji nienawiści, agresji, przemocy.
Szkoła powinna być miejscem gdzie każde dziecko czuje się bezpieczne. Nie może na nie wpływać zasobność portfela rodzica, jego zawód, możliwości czy znajomości. Niestety współczesną rzeczywistością rządzi pieniądz, który staje się synonimem nieograniczonej władzy i głównym decydentem o losie innych.
W "Dziewczynie #9" znajdziemy również wpływ braku akceptacji w rodzinie na życie wrażliwej i niepokornej nastolatki. Relacje pomiędzy matką a córką nie zawsze są łatwe, a stają się trudniejsze w okresie dojrzewania i buntu. Skupienie matki na własnym życiu i dążeniu do własnego szczęścia z pominięciem potrzeb dziecka często kończy się tragicznie.
"Nastolatki w tym wieku stanowiły w najlepszym wypadku splot niepewności. Z jednej strony marzyły o dorosłości, z drugiej jednak bały się rozstania ze swoimi misiami i lalkami. Chciały uchodzić za indywidualności, a tymczasem lgnęły do rówieśników i rozpaczliwie pragnęły akceptacji.
Tami Hoag wskazuje również wpływ nienormowanego czasu pracy na bliskie relacje z dziećmi. Nikki jest tak zaangażowana w śledztwo, że nie zauważa problemów starszego syna, nie jest świadoma jego uczuć, nie zna jego kolegów, nie ma czasu zainteresować się życiem poza domowym nastolatka. To z kolei przekłada się na brak zaufania do matki i nie wpuszczanie jej na swoją prywatną przestrzeń.
Tami Hoag jest amerykańską autorką bestsellerowych thrillerów wielokrotnie nagradzanych. Wiem już dlaczego. Żeby powieść wypadła wiarygodnie, trzeba choć odrobinę znać się na tym, o czym się pisze. Autorka snuje swoją historię tak, jakby uczestniczyła w wielu śledztwach dotyczących brutalnych morderstw, a sceny w prosektorium opisuje tak, jakby codziennie analizowała przyczyny zgonu, "kroiła" zwłoki oraz wdychała opary śmierci i rozkładu.
Z początku może przeszkadzać styl i język powieści- intensywny, na wskroś współczesny, krzykliwy, skrótowy, potoczny. Trzeba się z nim oswoić by w pełni zaczytać się w tekście. Jak już to się stanie, trudno będzie oderwać się od tej historii. Autorka zadbała o to intrygującą zagadką, wiarygodnymi opisami, wartką akcją i napiętymi relacjami pomiędzy współpracownikami, partnerami, rodzicami a dziećmi lub wśród nastolatków.
Tami Hoag zwodzi i kluczy. Podrzuca wiele wskazówek, rozwiązań, motywów, sprawców i dość długo nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Udaje jej się do końca trzymać czytelnika w niepewności i we własnych domysłach. Nie przewidziałam takiego zakończenia ale harmonijnie wpasowało się w omawiane zagadnienia.
Myślę, że "Dziewczyna #9" usatysfakcjonuje miłośników gatunku.
Tami Hoag "Dziewczyna #9", tł. Barbara Budrecka, Mira/Harlequin, Warszawa 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Trochę obawiam się tego specyficznego stylu pisania, ale myślę, że jakoś przywyknę. W każdym razie chce dać szansę tej książce, bo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńTo nie jest znów taki duży mankament :P
UsuńCzytałam o niej, to może być coś dla mnie
OdpowiedzUsuńWidzę tu coś dla siebie, chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńLubię nieprzewidywalne książki z ciekawymi zakończeniami, motywy seryjnego zabójcy oraz ukazanie procesu chwytania go, czy w ogóle dochodzenia do prawdy, kim on jest. To może być naprawdę dobra książka!
OdpowiedzUsuńJest dobra i myślę, że powinna Ci się podobać :)
UsuńJestem fanką thrillerów, a tej autorki jeszcze nie udało mi się poznać. Muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńBrzmi niezwykle ciekawie, mam chęć przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń