Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

1522462

piątek, 22 sierpnia 2014

Lise Dion "Tajemnica niebieskiego kufra"

Zbliża się kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej, co skłania mnie do poszukiwania coraz to nowych książek, relacji, listów dotykających tych wydarzeń, opisów codziennej egzystencji w okupowanych krajach czy świadectw więźniów nazistowskich obozów porozrzucanych na podbijanych terenach. Pod tym względem oferta wydawnictw jest bogata i można w niej wybrać interesujące tytuły. Od kilkunastu miesięcy moją uwagę przyciągała oparta na faktach powieść Lise Dion "Tajemnica niebieskiego kufra".

Książka jest poświęcona pamięci adopcyjnej matki Lise Dion, Armande Martel, która w czasach II wojny światowej była więźniarką obozu Buchenwald. O wojennych losach swojej matki, Lise dowiedziała się dopiero po jej śmierci, gdy porządkując mieszkanie odkrywa w niebieskim kufrze tajemnicze  niemieckie listy i osobiste, bardzo intymne dzienniki. Po zapoznaniu się z tym dziedzictwem, postanowiła rozpowszechnić koleje losów Armande, oddać jej tym samym cześć i sprawić by jej cierpienie nie poszło na marne, a stało się nauką dla innych i przykładem do czego może doprowadzić fanatyzm i wojenna zawierucha.

Chyba nie miałam jeszcze okazji czytać relacji więźniarek z Buchenwaldu, choć doskonale znam ogólne fakty, tj. jego przeznaczenie czy umiejscowienie. Mimo, że obóz ten był obozem pracy, to zbierał żniwo śmierci nie bacząc na płeć, wiek i narodowość. Niemcy z typową dla siebie drobiazgowością i obowiązkowością wykonywali plan uknuty przez Hitlera i jego popleczników. Szansę na przetrwanie mieli najsilniejsi, najbardziej zdeterminowani i ci, którzy nie obawiali się zatracić swoją duszę. Chęć życia w obliczu zagrożenia jest ogromna i każdy sam musi zdecydować, co jest gotowy temu poświęcić. I nikt nie ma prawa osądzać tych wyborów. Bohaterki książki wykorzystywały każdą sposobność, każdą możliwość by zdobyć jedzenie dla siebie i dla współwięźniarek, które połączyła nietypowa ale trwała przyjaźń. Każdego dnia nawzajem dbały o swoje bezpieczeństwo, wspierały się i podtrzymywały na duchu w tych haniebnych, urągających higienie, kulturze, brutalnych, odczłowieczonych obozach.

"Jedyną rzeczą, w jaką chciałam jeszcze w tym momencie wierzyć, była nasza solidarność, solidarność dziewcząt, z którymi przetrwałam te lata grozy.One zrobiły dla ludzkości więcej  niż to, co ja mogłam zrobić, będąc zakonnicą. Nie potrzebowały ślubów, żeby dać dowód dobrej woli i poświęcić się dla bliźniego. Dzięki nim przeżyłam."

Chyba nigdy nie zrozumiem chorego umysłu Adolfa Hitlera i ogromu krzywd jakie wyrządził ludziom na całym świecie...

Lisa Dion nie epatuje barbarzyństwem nazistów choć ich bestialstwo doskonale można odczytać pomiędzy wersami. Mordowanie, wykorzystywanie seksualne, pozorowanie samobójstwa, bezlitosne katowanie, wyrachowane maltretowanie psychiczne, głodzenie, upokarzanie, choroby, wycieńczenie...

Lisa Dion sprawnie łączy fakty historyczne i fikcję w bardzo emocjonalną i poruszającą całość. Zamierzenie zmusza do refleksji nad tysiącami ludzi, którzy wykazali się niezłomnością i ogromnym hartem ducha w czasach kiedy człowiek człowiekowi wilkiem.





Lise Dion "Tajemnica niebieskiego kufra", tł.Hanna Abramowicz, Prószyński i s- ka, Warszawa 2012




   

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka