Historia, przeżycia przodków, los całego narodu jest ważnym elementem edukacji ale i własnej tożsamości. Wspomnienia, pamięć o przeszłości jest oddaniem hołdu ówczesnym bohaterom, ich poświęceniu i heroizmu.
Zupełnie inaczej myśli młoda Żydówka Hannah Stern mieszkająca W Stanach Zjednoczonych. Nie interesuje jej kultywowanie tradycji, uszanowanie żydowskich świąt, nie chce pamiętać i na nowo roztrząsać tragicznego losu swoich przodków. Nie identyfikuje się z historią swojego narodu. Los postanawia sobie zakpić z ignorancji nastolatki. Podczas święta Chanuka, u swojej ciotki Evy, Hannah upija się i traci przytomność...Budzi się w okupowanej przez Niemców Polsce w Janowie Lubelskim w 1941 roku, gdzie wkrótce zostaje aresztowana i wywieziona do Auschwitz. W tym traumatycznym doświadczeniu towarzyszy jej kuzynka Rivkah.
Scenariusz do filmu "Arytmetyka diabła" w reżyserii Donny Dietch powstał na podstawie powieści Jane Yolen i został skierowany do amerykańskiej młodzieży, która niewiele wie na temat niemieckiej okupacji, obozów koncentracyjnych i Holokaustu. Niestety jak na mój gust zbyt wiele jest niedopatrzeń i przekłamań w kręconych ujęciach. Pierwsze co rzuca się w oczy to transport więźniów do Auschwitz. Powszechnie wiadomo, że odbywały się one bydlęcymi wagonami. W filmie są to ciężarówki. Praca więźniów choć ciężka i odbywająca się w urągających warunkach oraz codzienność w obozie nie oddawała w pełni tragicznego losu uwięzionych, tak samo jak relacje pomiędzy Żydami a komendantem, żołnierzami, kapo. Jeżeli już pokazywać tragizm tamtych czasów, to rzetelnie. Dopuszczam za to chęć oszczędzenia uczuć młodego widza i okrojenie i ograniczenie brutalnych scen.
Na uznanie zasługują za to zdjęcia, bardzo realistyczne, surowe i doskonale udawały obóz Auschwitz. Co ciekawe film był kręcony w Kanadzie i na Litwie. Przejmująca muzyka stworzona przez Frederica Talgorna, podbijała emocje widza. Kirsten Dunst, która odgrywała rolę Hannah i Brittany Murphy jako Rivkah urzekły mnie swoja grą. Bardzo realistycznie przedstawiły tragizm swoich postaci. Łatwo można było odczytać na ich twarzach cierpienie, głód, niepewność jutra, strach przed śmiercią i gotowość do poświęcenia.
"Arytmetyka diabła" irytuje niedbałością o szczegóły, ale jest idealnym przykładem na to co Amerykanie wiedzą o II wojnie światowej i Holokauście. Obraz iście hollywoodzki boleśnie obnaża braki w edukacji.
Jednak z drugiej strony film może obronić chęć udowodnienia młodym ludziom jak ważna jest świadomość historii swojej rodziny, narodu oraz budowanie i podtrzymywanie rodzinnych relacji.
"Arytmetyka diabła" nie jest ideałem, arcydziełem w swoim gatunku, a mimo wszystko można znaleźć w nim plusy godne uwagi.
"Arytmetyka diabła", Stany Zjednoczone 1999, reż. Donna Dietch, wyk. Kirsten Dunst, Brittany Murphy, Paul Freeman, Mimi Rogers
Oglądałam już jakiś czas temu. Skłania do refleksji.
OdpowiedzUsuńOjej. to musi być mocno wstrząsający film, ale chce go obejrzeć, gdyż gra w nim jedna z moich ulubionych aktorek, czyli Kirsten Dunst.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że film, który ma edukować młodzież w zakresie historii, sam jest irytująco niedopracowany.
OdpowiedzUsuńNo proszę, nawet nie miałam pojęcia, że takowy film w ogóle istnieje. Może to zabrzmi dziwnie, ale lubię oglądać film, traktujące temat II wojny światowej.
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie słyszałam o filmie. Ale obejrzę go (nawet pomimo tej niedbałości o szczegóły) bo tematyka wojny i Holokaustu jest dla mnie ważna.
OdpowiedzUsuń