Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Sylwia Szwed "Mundra"
"Mundra" to rewelacyjna książka o kobietach i dla kobiet.
W tym roku mija dwadzieścia lat, jak akcja Gazety Wyborczej- Rodzić po ludzku- zmieniła podejście do porodu i położnicy w polskich szpitalach. Jednak czy zmiany idą w kierunku założonym przez fundację, zgodnie z fizjonomią kobiety i fizjologią porodu?
Sylwia Szwed przeprowadziła dziesięć rozmów z położnymi w różnym wieku, które pochodzą z różnych środowisk, pracowały w różnych warunkach, w czasie różnorodnych oczekiwań od swojego zawodu i zdobyły często skrajnie odmienne doświadczenia i reprezentują odmienny światopogląd. Mundra, w rozumieniu kulturowym, historycznym to kobieta mądra, przewodniczka w najintymniejszej kobiecej podróży, strażniczka u bramy życia i śmierci. Współczesne mundre- kim są, kto i co je ukształtowało, jak pomagały kobietom w kluczowym momencie ich macierzyństwa, jak patrzą na dzisiejsze zmedykalizowane porody, oksytocynę, "cesarkę" na życzenie?
Sylwia Szwed słowami bohaterek swojej książki, na kanwie historii Polski, zmian ustrojowych, ekonomicznych, społecznych, mentalnych i emocjonalnych, maluje rzeczywisty obraz polskiej porodówki poczynając od II wojny światowej po czasy obecne. O swoim zawodzie opowiadają:
Stefania Hoch, która pierwsze porody odbierała podczas Powstania Warszawskiego i w obozie jenieckim w Zeithain pod Dreznem, mówi: "Zmienił się człowiek, który obsługuje kobietę rodzącą. Sam poród się nie zmienił, chociaż przygotowanie do niego jest dzisiaj lepsze." Teresa Tomaczyk i Józefa Mrugacz, których praca przypadła na lata sześćdziesiąte, czasy głębokiego totalitaryzmu. Porody przejęli lekarze- mężczyźni spychając tym samym położne do rangi personelu pomocniczego. Ciężarne przyjmowano taśmowo i tak samo rozwiązywano ich ciąże, z zachowaniem pełnej antyseptyki i dystansu. Irena Chołuj, która "walczyła o uwolnienie rodzących spod jarzma systemu komunistycznego, który traktował kobiety jak przedmioty, paczki do rozpakowania".
Katarzyna Oleś współzałożycielka i prezeska Stowarzyszenia "Dobrze urodzeni". Jej praca przypadła na moment tuż po upadku komunizmu. Choć system się zmienił podejście do rodzącej nie. To lekarz decydował jak i kiedy kobieta ma urodzić- pod linijkę, według wiedzy wyuczonej z książek medycznych. W tym samym okresie zaczynały pracę Jolanta Szala, Jola Petersen. Najmłodszymi bohaterkami książki są: Maria Romanowska, Barbara Baranowska i Monika Nowicka, które bez obaw, bez szykan mogły otwierać swoją prywatną praktykę i przyjmować porody w domu. W tym czasie zaczyna się również odbudowywać szacunek do zawodu położnej, wzrasta jej prestiż i autonomia.
Tych dziesięć niezwykłych kobiet nie boi się opowiadać na pytania osobiste, trudne, znamienne i kontrowersyjne. Dzielą się z czytelnikiem swoim doświadczeniem, relacjami z pracodawcami i współpracownikami, śmiało wskazują miejsca nadużyć, krytykują zmedykalizowanie porodu, brak odwagi w stosowaniu metod znanych z zachodnich czasopism, nieśmiałość, obawy i brak zaangażowanie w doszkalanie. Omawiają różnice w podejściu polskich położnic do ich odpowiedniczek z krajów zachodnich i skandynawskich oraz ich podejściem do pracy wykonywanej przez położne. Dzielą się również spostrzeżeniami na temat Polek, przyszłych matek, zapłodnienia in vitro, hormonalnej antykoncepcji. Opowiadają również, jak na ich psychikę wpływają martwe porody, śmierć okołoporodowa matki czy niemowlęcia, poród dziecka z wadami genetycznymi, rozwojowymi, porzucenie czy terminacja.
Największe wrażenie zrobiła na mnie rozmowa z Barbarą Romanowską, która widzi wpływ jakości urodzenia na przyszłość małego człowieka. Według naukowca Bertila Jacobsona determinuje tragiczne wybory w dorosłym życiu: "osoby ze zwiększoną skłonnością do alkoholu to dzieci matek, które w czasie porodu dostawały leki. Potem zbadał samobójców i ich sposoby targnięcia się na życie. Okazało się, że matki tych, co się truli lekami, w trakcie porodów dostawały dużo leków. Ci, co się topili, w trakcie porodu zachłysnęli się płynem owodniowym. Ci, którzy byli wyciągani kleszczami, wybierali śmierć mechaniczną, czyli na przykład rzucali się pod pociąg. Ludzie, którzy się wieszali, byli przyduszeni pępowiną." Straszne, przerażające ale jednocześnie motywujące, pouczające i dające do myślenia...na przyszłość...
Duże znaczenie w rozwoju, zmiany myślenia w położnictwie w Polsce miała rewolucyjna akcja Gazety Wyborczej, Rodzić po ludzku. Zmusiła dyrektorów szpitali, lekarzy do uznania roli położnej, dała do ręki położnicy mocny atut w postaci jej praw do większej swobody rozporządzania własnym ciałem, wiedzy i dostępu do urządzeń oraz medykamentów wspomagających komfortowy poród i wsparcia bliskiej osoby w momencie rozwiązania. Równocześnie akcja ta dała możliwość położnym do powrotu do korzeni własnego zawodu, do natury, możliwość współuczestniczenia w cudzie narodzin a nie tylko do zaopiekowania malucha i matki.
"Mundra" to rewelacyjna książka o kobietach i dla kobiet. Dotyczy nie tylko zawodu położnej, ciąży i porodu ale uświadamia o tajnikach życia, kultury, sekretu kobiecości, intuicji, instynktu, tajemnicy kobiecego ciała, duszy i psychiki.
Sylwia Szwed "Mundra", Czarne, Wołowiec 2014
Recenzja napisana dla serwisu Dlalejdis, któremu dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Jakoś nie mam przekonania do tej publikacji. Niby ciekawa, ale mnie nie zaintrygowała na tyle bym chciała ją natychmiast poznać, ale może kiedyś?
OdpowiedzUsuńPolecam Twojej pamięci Cyrysiu :)
UsuńO! Widzę, że to książka, którą muszę przeczytać. Moja mama opowiadała mi kiedyś w jaki sposób ją potraktowano na oddziale położniczym...
OdpowiedzUsuńJa również znam przerażające historie porodów mojej mamy...
UsuńWidzę, że ta książka zawiera dużo ciekawych informacji. Warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że jak najbardziej warto
UsuńJako, że nie jestem kobietą, to nie będę się za tą książką rozglądał.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce, z chęcią bym ją kiedyś przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńJuż o niej i ja gdzieś czytałam pochlebne recenzje. Fajnie, że i ty podzielasz tę entuzjastyczną opinię. Może więc i ja ją kiedyś, gdy się na nią natknę, przeczytam. Zawód położnej jest niezwykle interesujący, bo kobiety te stykają się z masą innych ludzi, poznają ich, ale też ponoszą ogromną odpowiedzialność.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak mówisz.
UsuńBardzo dziękuję. Postaram się skorzystać z propozycji :)
OdpowiedzUsuńKiedyś z przyjemnością przeczytam tę książkę
OdpowiedzUsuń