"Smak nadzei" to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i szczerze przyznaję, że całkiem udane. Spodziewałam się lekkiej, płynnej i harmonijnej historii z ważkim przesłaniem i dokładnie to otrzymałam. Sherryl Woods potrafi przykłuć uwagę czytelnika, przytrzymać ją na dłużej, pozostawić z uczuciem spełnienia i dać nadzieję na kolejne ciekawe opowieści.
"Smak nadziei" opowiada historię jednej ze współczesnych amerykańskich kobiet w średnim wieku. Maddie jest uroczą i spełnioną kobietą. Na codzień zajmuje się wychowywaniem trojga dzieci, dogadzaniem mężowi w każdym aspekcie życia oraz dbaniem o dom. Jej życie jest poukładane w każdym najdrobniejszym szczególe, spokojne, zgodne, spójne i powtarzalne. Jej małżeństwo jest takie samo. Nie spodziwa się, że coś lub ktoś mógłby zakłócić spokój rodziny. Nieoczekiwanie nadciągają kłopoty. Z dnia na dzień kobieta dowiaduje się o zdradzie męża, jego wyprowadzce z domu i wniesienie sprawy o rozwód. Jak poradzi sobie Maddie? Czy będzie potrafiła odbudować swoje życie? I najważniejsze, czy zdoła utrzymać siebie i dzieci?
Akcja powieści rozgrywa się w Serenity, typowej małej mieścinie gdzie wszyscy znają się jak przysłowiowe "łyse konie" a o prywatności można zapomnieć. Mieszkańcy miasteczka żyją spokojnie i w zgodzie do czasu gdy ich uwagę zwróci jakaś szczególna plotka bądź przyjdzie im opowiedzieć się po jednej ze zwaśnionych stron.
Maddie mieszka w Serenity od dziecka i nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Przyzwyczaiła się już do tego, że jej problemy, jej radości są znane wszystkim mieszkańcom miasteczka. Odbiera tę uwagę jako przejaw zainteresowania a nawet swoistej opieki. Czuje się bezpieczna i doceniana. Tutaj mieszkają także jej przyjaciółki ze szkolnej ławy, Dana Sue i Helen. One zawsze stoją po jej stronie, nigdy nie odmawiają pomocy, służą radą i ramieniem w chwilach kryzysu.
Nadszedł właśnie ten moment, kiedy Maddie musi skorzystać z pomocy swoich przyjaciółek. Zdrada męża i rozwód są dla niej największą życiową porażką. Kobieta obawia się, że jej życie się skończyło, że szczęście zatrzasnęło przed nią drzwi, że nic przyjemnego i wartościowego już na nią nie czeka. Przed Daną Sue i Helen trudne zadanie. Muszą obudzić w Maddie radość życia, postawić przed nią nowe wyzwania, natchnąć ja pozytywną energią. Kiedy Maddie zaczyna wychodzić ze swojej skorupy okazuje się, że zmiany jakich doświadczyła tylko wyjdą jej na dobre :) A na horyzoncie pojawia się nadzieja na miłość...
Sherryl Woods w swojej książce wyróżnia nie tylko ogromną siłę, jakość i walory przyjaźni ale także podkreśla moc własnej wartości i samooceny. Tylko wtedy gdy dobrze czujemy się w swojej skórze, gdy ufamy własnym umiejętnościom, kiedy wierzymy we własne siły możemy być szczęśliwi. Również wtedy nie obawiamy sę wielkich zmian w życiu i z ekscytacją możemy oczekiwać nowych wyzwań.
Słowa Sherryl Woods od razu trafiają w serce i umysł czytelnika. Kiełkują, rosną, dojrzewają i pozostawiają owoce w postaci refleksji czy zadumy. Pod postacią lekkiej kobiecej literatury, autorka przemyca ponadczasowe wartości, które warto sobie przypominać by zapamiętać je raz na zawsze.
"Smak nadziei" jest doskonała propozycją dla każdego czytelnika, który lubi książki o miłości, nadziei,macierzyństwie, trudnych relacjach damsko- męskich, budowaniu własnej wartości czy prawdziwej przyjaźni. Sherryl Woods w subtelny, przyjemny i lekkostrawny sposób opisuje największe kobiece bolączki, przeżycia czy przemyslenia. Poznaj je wszystkie :)
Sherryl Woods "Smak nadziei", tł. Anna Bieńkowska, Mira 2013, ISBN: 978-83-238-9488-9
4+/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki, reprezentującej wydawnictwo Mira :)))) Dziękuję za zaufanie :)
To coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńFajnie zachęciłaś do sięgnięcia po książkę.)
Dziękuję :)
UsuńJak widzę idealna lektura dla kobiet. Ja jednak spasuję.
OdpowiedzUsuńKuszą mnie książki tej autorki
OdpowiedzUsuńW wolniejszej chwili z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie mnie do tej pozycji ciągnie, zwłaszcza, że mam ogrooomne zaległości na półkach :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już w swoich zbiorach, za niedługo się za nią zabiorę;)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie lektury "Smaku nadziei" - książka zapowiada się interesująco i przyjemnie, ale przyznam szczerze, że nagle ogarnęła mnie jakaś niemoc i trudno mi przysiąść do tej książki. Nie jest to raczej wina tej lektury, ponieważ jest niezła - myślę, że moje przemęczenie wszystkim, co dzieje się dookoła mnie, powoduje, że nie mam sił nawet na czytanie. Jednak muszę przemóc się i znowu przekonać do tego, że warto bliżej poznać historię Maddie.
OdpowiedzUsuńCzasem zdarzają się gorsze dni kiedy nic się nie chce nawet czytać. Też tak mam :)
UsuńTrochę sceptycznie podchodzę do książek pisanych przez autorki z takim dorobkiem. Mam wrażenie, że powstają taśmowo i że są do siebie bardzo podobne (zwłaszcza jeśli to są powieści obyczajowe). Na razie nie mam ochoty czytać "Smaku nadziei".
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza książka autorki więc trudno mi się wypowiedzieć czy wszystkie są pisane na jedno kopyto ;)
UsuńAutorkę znam, gdyż czytałam jej ,,Kroniki portowe'', które bardzo mi się podobały, dlatego będę miała również na uwadze ,,Smak nadziei''.
OdpowiedzUsuńCzytałam już jedną recenzję, która bardzo mnie zachęciła, więc nie trzeba mojej osoby dodatkowo przekonywać :)
OdpowiedzUsuń