"Szkoła żon" kojarzyła mi się do tej pory z jedną z najlepszych sztuk w dorobku znanego i podziwianego przez reżyserów, krytyków i czytelników- Moliera. Czy ta szkoła sprzed ponad 300 lat różni się od szkoły stworzonej przez Magdalenę Witkiewicz? Diametralnie!!!
"To nie jest szkoła dla tych, których jedynym marzeniem jest służyć swojemu mężowi." To coś znacznie więcej. Zapraszam na pełen wrażeń i emocji kurs odnajdywania własnych, unikalnych wartości, samoakceptacji i pewności siebie.
Zmysłowa Szkoła Żon to ekskluzywny pensjonat ukryty w leśnej głuszy, gdzieś na Mazurach. Tutaj pod klauzulą tajności i poufności trafiają kobiety gotowe zmienić swoje życie. W tym luksusowym SPA poznajemy m.in. cztery bohaterki: Julię- świeżo upieczoną rozwódkę, Martę- matkę dwójki dzieci, która swoje niepowodzenia zajada słodkimi przysmakami, Michalinę- 19-letnią barmankę, która skupia się wyłącznie na zaspokajaniu potrzeb partnera oraz 53-letnią Jadwigę, która poprzez ciągłe zdrady męża utraciła wiarę w siebie, szczęście i cel w życiu. Jak będzie przebiegać edukacja Pań? Czy odkryją remedium na wszelkie smutki? Czy odnajdą istotę kobiecości?
Największą zaletą "Szkoły żon" są jej różnorodne i barwne bohaterki. Spodobało mi się, że Magdalenie Witkiewicz udało się uniknąć schematu, że nie skupiła się tylko i wyłącznie na kobietach w "modnym" wieku, sylwetce i stanie portfela. Mamy zatem do dyspozycji: młodą dziewczynę u progu życia, odrobinę naiwną, bez kompleksowego wykształcenia, z rodzinnymi problemami, atrakcyjną młodą kobietę, z uregulowaną sytuacją zawodową, tuż po rozwodzie, kobietę w rozmiarze XXL, udręczoną matkę polkę czy też doświadczoną kobietę, nauczycielkę, która postanawia zaryzykować i zmienić swoje życie. Ten bogaty wybór sprawia, że każda czytelniczka odnajdzie w niej coś i kogoś dla siebie, przez co łatwiej będzie wejść w opowieść, poczuć moc słów i siłę przekazu. Kobiety budzą sympatię a ich życiorysy i doświadczenia znane są z realnego życia, być może nawet własnego. Ta różnorodność pozwala nam także odkryć, że każda kobieta jest godna uwagi, atencji, bo nie liczy się to, jak wygląda ale co sobą reprezentuje i co ma do powiedzenia. Dzięki Magdalenie Witkiewicz łatwo jest uwierzyć w słowa "Jesteś piękna."
Kolejnym plusem jest język. Prosty, przyjemny, przystępny i trafia prosto w serce. Styl autorki sprawdził się także podczas scen erotycznych. Są opisane ogromnym wyczuciem, ze smakiem. Nie epatują wulgaryzmami, wyuzdaniem czy kontrowersyjnymi scenami. Seks jest dopełnieniem miłości- jest delikatnie, sensualnie, z uczuciem, pasją, drżeniem serca i pragnieniem: więcej, więcej, więcej...
Magdalena Witkiewicz chciała, aby jej książka oprócz seksualnej wymowy posiadała interesującą treść. Udało się! Według mnie "Szkoła żon" jest nie tylko ciekawa, ale posiada także znaczenie terapeutyczne. Wiele czytelniczek odważniej spojrzy na własne życie, dostrzeże mankamenty postępowania, odkryje głęboko ukryte zalety, zrzuci kajdany konwenansów i ograniczeń, fałszywą skromność na rzecz zdrowego egoizmu i nauki spełniania swoich najskrytszych marzeń i pragnień!
"Szkoła żon" i Magdalena Witkiewicz jest dla mnie największym czytelniczym odkryciem. Autorka w sposób lekki, zabawny, ekscytujący zaprosiła do udziału w wyśmienitej przygodzie i pobudziła do refleksji. Polecam każdej kobiecie. Odważ się na ukończenie tego zmysłowego kursu.
Magdalena Witkiewicz "Szkoła żon", Filia 2013, ISBN: 978-83-63622-17-6
5/6
Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)
Oj, ta ksiązka już od jakiegoś czasu mi się marzy. Wspaniale o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję recenzji. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBrzmi naprawdę kusząco :D Mam przeogromną ochotę na tę powieść :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNa mnie powieść zrobiła bardzo pozytywne wrażenie
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i bardzo mile ją wspominam. W sumie podpisuje się pod każdym twoim słowem w 100%. Rewelacyjna recenzja!!!
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze ze ksiazka Ci sie spodobala. Do autorki przekonalam sie juz po Opowiesci niewiernej, Szkola zon jest zupelnie inna ale potwierdza fakt, ze autorka potrafi naprawde bardzo ciekawie pisac. I juz nie moge sie doczekac jej kolejnych powiesci :-)
OdpowiedzUsuńJa również. Teraz nadrobię czytanie poprzednich książek autorki :)
UsuńCoś dla mnie, akurat dziś...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaintrygowałaś! Książka zaciekawiła mnie od razu, jednak trochę obawiałam się, że będzie to coś w stylu feministycznego nawoływania do walki z mężczyznami. Nie przepadam za tak skrajnym podejściem, bo choć kobiety powinny być samodzielne, pewne siebie, wyzwolone, to jednak i one nie są niewinne, nie powinny zrzucać wszelkich swoich problemów na płeć odmienną. Ale widzę, że być może autorce udało się od tego ustrzec, całość wydaje się naprawdę interesująca, szczególnie podoba mi się ta różnorodność wśród kobiet. Zamierzam więc poszukać tej książki :).
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak napisałąś. Autorka ustrzegła się schematów i wszelkich skrajności. Fabuła fajnie wyważona :)
UsuńKiedyś się na pewno skuszę.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystkie książki autorki:)
OdpowiedzUsuńO prosze! Autorka jest mi nieznana, a tytul rowniez nie zachecal. Bede musiala chociaz przejrzec, aby przekonac sie, czy jest w moim stylu, bo Twoje recenzja jest bardzo zachecajaca.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie książki tej autorki
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną. Bardzo mile ją wspominam.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam na nią ochotę, same pozytywy jakie czytam robią swoje;)
OdpowiedzUsuńNa razie miałam okazję czytać tylko jedną książkę tej pisarki i przeprowadzałam też z nią blogowy wywiad :) Po "Szkołę żon" na pewno w przyszłości sięgnę.
OdpowiedzUsuńTak to wszytsko ładnie napisałaś, że nabrałam ochotę na lekturę książki, choć wcześniej nie miałam jej w planach :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło to czytać :)
UsuńNie czytałam jeszcze ani jednej negatywnej recenzji tej książki. Sama fabuła brzmi dość ciekawie, nietuzinkowo. I pomyśleć, że trzymałam się od tej książki z daleka... ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o niej, mam wielką ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam w planach czytelniczych! Obawiałam się, że to jakaś dzika wersja żon ze Stephford, ale to coś o wiele lepszego. Podoba mi się ta różnorodność postaci.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej ta książka mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!