Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Przyjaźń w czasie pogardy


Hannelore Brenner studiowała filozofię, germanistykę i teatroznawstwo. Pracowała dla rozgłośni radiowych, w berlińskim radiu była m. in. współautorką programu o Tadeuszu Różewiczu. Poszukiwania materiałów do dokumentacji radiowej na temat "Brundibara", opery dziecięcej czeskiego kompozytora Hansa Krasy, która dla dzieci w getcie stała się światełkiem w ciemności i nadzieją na zwycięstwo Dobra nad Złem, stały się początkiem niezwykłych znajomości. Dzięki rozmowie z Elą Weissberger (z domu Stein) Hannelore Brenner dowiedziała się o przyjaciółkach z pokoju 28, o dzieciach z getta Theresienstadt. To pierwsze spotkanie stało się wstępem do kolejnych i kolejnych, i które zaowocowały długoletnimi kontaktami z byłymi więźniarkami Theresienstadt i Auschwitz oraz kolejnymi projektami na temat Holokaustu.

Ostatnimi czasy literatura wojenna, obozowa, dotykająca Holokaustu, rasizmu, antysemityzmu, ksenofobii jest coraz częściej obecna w naszym życiu. Publikowanie wspomnień więźniów gett czy obozów koncentracyjnych, obozów śmierci, w niektórych kręgach w dalszym ciągu jest wydarzeniem kontrowersyjnym i łamiącym temat tabu. Czy należy poznawać i przypominać historię poprzez ogrom cierpień poległych, pomordowanych II wojny światowej czy odciąć ten czas grubą kreską i skupić się na teraźniejszości? Moim zdaniem budowanie przyszłości nie uda się nie znając, nie rozliczając przeszłości i nie oddając hołdu ofiarom Zagłady. Nie można zapomnieć krzywd, wszech obezwładniającej nienawiści by nie dopuścić do podobnych zbrodni. Tym bardziej, że coraz więcej młodych ludzi nie interesuje się historią i nie wie nic o Theresienstadt, Auschwitz i innych obozach śmierci. I w podobnej intencji powstała ta książka, a jej współautorki: "Chciały stworzyć pamiątkę , która byłaby czymś więcej niż tylko wspomnieniem straszliwego dzieciństwa oraz przyjaciół i innych osób zamordowanych przez Niemców w czasie Holokaustu. Pamiątkę, która przy całej grozie, jaka w niezatarty sposób utrwaliła się w ich pamięci, zawierałaby w sobie także element wdzięczności.", "Uważam za swój obowiązek mówić o naszych doświadczeniach z czasów Holokaustu. Tym bardziej, im bardziej podnoszą się głosy negujące Holokaust. Nie chcę, żeby te czasy zostały zapomniane czy też żeby zaprzeczano, że w ogóle kiedyś miały miejsce." 


Hannelore Brenner drobiazgowo opisuje przeżycia dziewczynek z Protektoratu Czech i Moraw, które w latach 1941- 1944 zostały zesłane do getta Theresienstadt, zwłaszcza mieszkanek pokoju 28 w ośrodku dziecięcym i ich powojenne losy. Treść skomponowana jest z wypowiedzi ocalałych z Holokaustu, przedrukowanych pamiętników, krótkich biografii przyjaciółek z pokoju 28, prywatnych listów, pamiątek, zdjęć.
Historię dziewcząt poznajemy z ich perspektywy i z tych wiadomości, do których miały dostęp. Nie są znane czytelnikowi ogólne zasady funkcjonowania getta. Co jakiś czas zostają wtrącone wypowiedzi dorosłych ocalałych, ale tylko wyrywkowo zdradzają nastroje i przeżycia więźniów Theresienstadt.
Dorośli zrobili wszystko co w ich mocy by jak najbardziej odseparować dzieci od zbrodni, paraliżującego strachu, brudu, głodu, cierpienia, z którymi sami mieli styczność na co dzień. Próbowali zapewnić swoim pociechom jak najwięcej bezpiecznego, różnorodnego, wartościowego dzieciństwa. Dziewczęta wspominają o organizacji szkoły, lekcjach, nauce, kółku teatralnym wystawiającym przedstawienia i opery dziecięce, w tym słynna już operę "Brundibar". Zaskakujące jest to, że dzieci pośród całego nazistowskiego okrucieństwa potrafią cieszyć się życiem, bawią się, śmieją, zawierają przyjaźnie, przeżywają pierwsze miłostki, jakby chciały przeżyć całe życie w kilka dni, miesięcy, lat: "Wiele z tych, które przeżyły, pokonując drogę cierpienia przez obozy zagłady, niosło w sobie wspomnienie getta w Theresienstadt jako ostatniego miejsca, gdzie było jeszcze coś ludzkiego, miejsca, gdzie była miłość, wykształcenie, sztuka i kultura."

W tych dziewczynkach był strach i obawa przed przyszłością. Wiadomości o transportach do Auschwitz, z których nikt nie wracał budził ogromne przerażenie. Wiele mieszkanek pokoju 28, na własne oczy przekonały się o bestialstwie Niemców, trafiając do jednego z obozów zagłady, najczęściej Auschwitz- Birkenau. Książka Hannelore Brenner dokumentuje również te wydarzenia, ponownie korzystając z relacji ocalałych. "Te sześć tygodni w Auschwitz- Birkenau- nigdy tego nie zapomnę! Było to tak sprzeczne ze wszystkim, co ludzkie, że myślę sobie, iż trzeba być naprawdę wyjątkową osobą, żeby sobie potrafić coś takiego choćby wyobrazić..."

"Dziewczęta z pokoju 28" to pomnik dla trwałej przyjaźni kilkunastu dziewczynek, które przeszły przez piekło. Udowodniły, że nigdy nie wolno tracić nadziei, że w czasie zezwierzęcenia obyczajów, tym bardziej należy pozostać człowiekiem.
"Dziewczęta z pokoju 28" zgadzając się na opublikowanie swoich wizerunków na zawsze już stały się częścią mojego życia, a myśląc o getcie Theresienstadt zawsze już będę widziała ich twarze.




Hannelore Brenner "Dziewczęta z pokoju 28", tł. Ryszard Turczyn, Świat Książki, Warszawa 2013



Podsumowanie

Plusy:
- wszechstronne ukazanie życia w getcie Theresienstadt
- relacja z getta jak i z obozu śmierci Auschwitz- Birkenau, Bergen- Belsen, marszów śmierci
- multum zdjęć
- cytowanie autentycznych pamiętników
- krótkie biografie dziewcząt z pokoju 28
- rozdział opisujący dalsze, powojenne losy bohaterek książki
- szczegółowa bibliografia
- dokładne przypisy

Minusy:
- brak

Jednym zdaniem:
Chyba jeszcze nikt tak dokładnie nie przedstawił życia dzieci w getcie Theresienstadt.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Katarzyny reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za okazane zaufanie :))

8 komentarzy :

  1. Bardzo chętni bym przeczytała. Ostatnio ciągnie mnie do takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pragnę zapoznać się z tą pozycją! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba się na nią skuszę, ostatnio coraz częściej sięgam po literaturę faktu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie przeczytam w tym momencie. Naprawdę nie jestem w stanie jeszcze bardziej dołować się jesienią. Moja depresja już teraz mnie obezwładniła bez tak dramatycznych wspomnień...

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę miała tę książkę na uwadze. Coraz więcej takich pamiętników na rynku, ale uważam, że to dobrze. O pewnych rzeczach trzeba pamiętać i już.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporadycznie czytam takie książki. Są one zbyt wstrząsające.

    OdpowiedzUsuń
  7. My brother suggested I might like this web site.
    He was totally right. This post actually made my day.
    You cann't imagine simply how much time I had spent for this info!
    Thanks!

    My web page ... website

    OdpowiedzUsuń
  8. Już dłuższy czas nie sięgałam po literaturę obozową. Zawsze wywoływała we mnie wiele emocji i chociaż były one trudne, to jednak potrzebne.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka