Z pewnością każdy zdeklarowany grozomaniak zna historię miasteczka Salem. To tam odbyły się pokazowe polowanie na czarownice, sławne rozprawy sądowe i spalenia na stosie. W obecnych czasach ta zbiorowa histeria została doskonale przeanalizowana, wytłumaczona i zdemaskowana. Możliwe, że było to zatrucie sporyszem – rozpowszechnionym grzybem pasożytniczym zbóż, choroba odzwierzęca encephalitis lethargica lub dziedziczna choroba Huntingtona. Jednak temat opętania dziewcząt z Salem w dalszym ciągu jest kontrowersyjny i umysły wielu ludzi podnieca ta mroczna i bezlitosna historia małego miasteczka w stanie Massachusetts w USA.
Heidi Hawthorne jest potomkinią jednego z pierwszych łowców czarownic i mieszka w Salem. Pracuje w niezależnym radio WXKB. Pewnego dnia otrzymuje tajemnicze drewniane pudełko. W środku znajduje winylową płytę. Próbuje ją przesłuchać. Nagranie jest...dziwne...chaotyczne,piskliwe i brzmi fałszywie. Postanawia rozpowszechnić nagranie i poddać je pod ocenę słuchaczy. Nie wie, że tym samym otworzyła drzwi do samego piekła. Czarownice z Salem powracają i pragną zemsty!
W pierwszej chwili wydaje się, że Heidi nie odczuwa ciężaru historii miasteczka Salem. Jednak ja mam wrażenie, że zaangażowanie jej potomków w polowanie i osądzenie czarownic przytłacza ją. Stąd bierze się uzależnienie od narkotyków, alienacja, brak przyjaciół i luźne związki z rodziną. Jedynym pocieszycielem i towarzyszem dla Heidi jest labrador Steve. To wokół niego, muzyki i pracy kręci się jej życie. Ten styl bycia, samotność okażą się doskonałą pożywką dla zbrodniczych i makabrycznych planów pewnych wiekowych czarownic. Nad głową Heidi wisi pradawna klątwa, która musi się dokonać.
Zemsta jest słodka wtedy, kiedy jest krwista. Wraz z tajemniczym nagraniem płynącym z radia budzą się potwory w ciałach zwykłych gospodyń domowych. Żądne władzy, zbrodni, posoki i mrocznego pragnienia zadawania bólu, ruszają na polowanie. Chcą nakarmić swoje bóstwo ludzkim cierpieniem, strachem i szczątkami ciała. Ukoronowaniem zemsty będzie przemiana potomkini najgroźniejszego z oprawców i uczynienie jej naczyniem dla samego Szatana.
Rob Zombie i B.K. Evenson popisali się zbrodniczą elokwencją. Jest odrażająco, obrzydliwie i makabrycznie. Ludzkie wnętrzności, rozczłonkowane ciała, wszelkie wydzieliny i plugastwo siódmego przykazania. Ogólnomisateczkowa histeria, krępowanie, utrata przytomności, narkotykowe zwidy, opioidalne zioła, pojawiające się i znikające potwory, nadgnici i zarobaczeni truposze, makabryczne ofiarowania, czarna magia, zaklęcia, tajemnicze runy, chlustająca krew daje czytelnikowi iście schizofreniczny diabelski młyn, szatański kalejdoskop wszelkich plag i zbrodni, który pożądanie zamąci i wstrząśnie umysłem czytelnika.
Jeżeli nie zraża cię tekst mocno brutalny, ordynarny i obcesowy to sięgnij po debiutancką powieść Roba Zombie "Panowie Salem".
Rob Zombie & B.K. Evenson "Panowie Salem", tł. Adrian Napieralski, Zysk i s- ka, Poznań 2013
Recenzja napisana dla serwisu DużeKa. Wydawnictwu Zysk i s- ka bardzo dziękuję za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego książki :)))
Ja grozomaniaczką nie jestem, ale mam ostatnio taką przemożną ochotę na coś, co przenicuje mnie na drugą stronę...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie brutalne, przerażające, ociekające krwią horrory, dlatego mnie nie musisz namawiać do powyższej książki, gdyż sama wiem, że idealnie trafi w mój czytelniczy gust.
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę książkę odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, teraz stoi na półce i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za takimi pozycjami, szczerze mówiąc to zupełnie, no ani trochę mnie do niej nie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam każdą twórczość Roba Zombiego, od filmów, które wyreżyserował po muzykę, którą tworzy. Myślę, że ta książka będzie tylko uzupełnieniem mojego uwielbienia względem jego osoby i po prostu nie mogę oprzeć się kupnie tej książki. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, więc będę miała na uwadze ten tytuł, gdy będę potrzebowała nieco mocniejszej lektury ;)
OdpowiedzUsuńZombie może niekoniecznie, ale jakąś mocną powieść grozy bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńTo nie jest takie typowe Zombie...
UsuńA ja lubię nieco grozy i dreszczyku emocji, więc książka jak najbardziej dla mnie:D
OdpowiedzUsuńNie znam Roba Zombiego, ale samo nazwisko zachęca do sięgnięcia po jego powieści. ;) Lubie tego typu książki, leżą całkowicie w moim klimacie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Ja też z chęcią zrobię sobie małą odmianę
OdpowiedzUsuńJa tak tylko pobieżnie przeleciałam wzrokiem przez Twoją recenzję, bo sama mam książkę w planach (już nawet leży na biurku, dzięki wymianie :)). Ciesze się, że Ci się podobała.
OdpowiedzUsuńBrrrr na pewno nie dla mnie, już po przeczytaniu samej recenzji przeszły mi ciarki po plecach.
OdpowiedzUsuńJa także chętnie ją przeczytam :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuń