Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Miłość i przyjaźń w obliczu wojny, czyli...Kiedyś byliśmy braćmi, Ronald H. Balson

ALEKSANDROWE MYŚLI POLECA* ALEKSANDROWE MYŚLI POLECA* ALEKSANDROWE MYŚLI POLECA



Są takie zbrodnie, wobec których nie można, nie należy przejść obojętnie nawet jeżeli wydarzyły się dawno temu i wydawałoby się, że uległy przedawnieniu. Ich okrucieństwo, bezlitosne dążenie do zagłady i triumfalny uśmiech akcentujący każdą ofiarę musi być ścigany, karany i z całą mocą piętnowany, by nikt nigdy nie miał szansy powtórzyć tego makabrycznego scenariusza. Takimi zbrodniami jest zbrodnia przeciwko ludzkości, ludobójstwo.

W bliskości siedemdziesiątej rocznicy wyzwolenia obozów koncentracyjnych i zagłady oraz zakończenia II wojny światowej, książka Ronalda H. Balsona "Kiedyś byliśmy braćmi" jest lekturą, którą należy przeczytać.

Zaczątkiem fabuły jest oskarżenie prominentnego przedstawiciela chicagowskiej socjety, filantropa Elliota Rosenzweiga o zbrodnie nazistowskie, przez polskiego emigranta, Żyda, ocalałego z Holokaustu Bena Solomona. 83- latek próbuje na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość i zwrócić oczy świata na nazistów, bezlitosnych morderców ukrywających się pod płaszczykiem fikcyjnej tożsamości, często skradzionej własnym ofiarom. Kolejne strony powieści, dostarczają dowodów na niewinność oskarżonego. Ale czy na pewno? Czy to jedynie sprytna mistyfikacja czy miraż pogrążonego w cierpieniu i nie ukojonego w sprawiedliwości starego człowieka?

Podróże kształcą, czego dowodem jest amerykański adwokat, Ronald H. Balson. Wyjazdy do Polski pozwoliły mu zaobserwować piętno bólu pozostałe po ostatniej wojnie i reżimu komunistycznemu, pozwoliły mu zaobserwować blizny, które z wierzchu zagojone, dają o sobie znać w najmniej oczekiwanych momentach. Wreszcie pozwoliły mu poznać ludzi, w których dojrzał smutną prawdę, trudną historię, którą chciał opowiedzieć całemu światu.

Można zauważyć ogrom pracy debiutanta, który nie chciał bazować na kontrowersyjnym temacie, a stworzyć opowieść opartą na rzetelnym, wiarygodnym tle historycznym. Nie jest stronniczy, nie ukazuje zdarzeń w czarno- białych barwach, nie rozgranicza bohaterów na złych i dobrych. Pokazuje za to złożoność losów Żydów, ich zmaganie się z przerażeniem, bólem, cierpieniem, próbą uwolnienia się więzów zarzucanych przez nazistów, ale również ich przywiązania do swoich domostw, społeczności i nieumiejętności porzucenia tego na co pracowali całe życie oraz ogromnej solidarności w czasach bestialstwa i odhumanizowania obyczajów.

Znamienny jest także tytuł powieści "Kiedyś byliśmy braćmi". Odzwierciedla stosunek dwóch obcych sobie chłopców, których połączył los, a rozdzieliła krew płynąca w ich żyłach. Dzieci nie interesuje pochodzenie, rasa, wiara, status społeczny dopóki dorośli nie zaczną wskazywać tych czynników, jako powód do stygmatyzacji. Dopiero wtedy zaczynają rodzić się pytania.
Drugim powodem do zauważenia różnic, jest wojna i jej brutalność, która jest w stanie przerwać nawet najtrwalsze więzy.Kiedy na szali postawimy dbałość o własne życie niełatwo zachować się honorowo i być gotowym na najwyższe poświęcenie.  To lęk uruchamia efekt domina, który rozpoczyna się zdradą, a kończy tragedią.

"Kiedyś byliśmy braćmi" to połączenie retrospekcji z życia Bena Solomona w Polsce, czas okupacji i Holokaustu z przygotowaniami do procesu i szukaniem dowodów mających jednoznacznie wskazać winę nazistowskiego zbrodniarza. Nie łatwo je zdobyć bo czas zatarł pamięć, komunizm i zimna wojna przyczyniła się do zniszczenia dokumentów.

Na równi z historią Bena toczy się inna opowieść, o Catherine Lockhart, która jest jego adwokatem. Kobieta toczy bój z własnymi demonami, które po części są przeszkodą w wykonywanej pracy, a po części motywacją do stania się lepszym człowiekiem.

Ronald H. Balson zbudował powieść o wielu wątkach, które płynnie i spójnie zazębiają się o siebie i które razem tworzą ważny głos w obronie praw człowieka o godność i o sprawiedliwość.

Książkę polecam nie tylko miłośnikom historii, ale tym dla których ważne jest, by okrucieństwo II wojny światowej i bestialstwo, które zapoczątkowało Holokaust nigdy, przenigdy się nie powtórzyło.


"Wystarczy znaleźć powód, żeby pogardzać jakąś kulturą, zacząć oczerniać ludzi tylko dlatego, że są inni, i okaże się, że prześladowania etniczne dzieli ledwie krok od etnicznego ludobójstwa."






"Kiedyś byliśmy braćmi" Ronald H. Balson, tł. Jan Kraśko, Świat Książki, Warszawa 2014






Recenzja napisana dla serwisu Zaczytajsie.pl. Gosi oraz wydawnictwu Świat Książki bardzo dziękuję za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego. 



28 komentarzy :

  1. Ah.. Historyczne tło! I to jeszcze II wojna światowa! Musze sie przyznać, że mam słabość do takich książek.. Troche mi wstyd, ale lubie czytać o problemach ludzi z tamtych czasów. Czy to nie okropne i przerażające co sie wtedy działo? Z jaką nienawiścią kierował sie człowiek? Za jakie rzeczy można było zabić? Tej książki nie czytałam, ale skoro wiem, że istnieje to z pewnością kiedyś na nią trafie. Przy okazji, jeśli lubisz książki o takiej tematyce to gorąco polecam Ci "Jeźdzca miedzianego". Jedna z moich ulubionych ksiażek, niezwykle poruszająca!

    http://papierowa-kraina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam "Jeźdźca". I to również moja ulubiona książka o tematyce wojennej. Ale szczerze powiem, że tylko ta część trylogii powaliła mnie na kolana. Kontynuacja wypadła średnio.

      Usuń
  2. Bardzo lubię takie książki i najchętniej po nie sięgam. Może dzięki temu doceniam to co mam, że nie warto narzekać... Przyznam, że bardzo chcę poznać ,,Kiedyś byliśmy braćmi" i mam nadzieję, że uda mi się niedługo przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłośniczką historii nie jestem, dlatego wątpię, aby powyższa książka w pełni mnie usatysfakcjonowała. Wolę nie ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że trudno namówić Cię do książek w tej tematyce. Liczę, że może kiedyś zmienisz zdanie :)

      Usuń
  4. Ja też niestety rzadko czytam książki, które mówią o II wojnie światowej. Chociaż tej książki jestem ciekawa...

    OdpowiedzUsuń
  5. książka nie dla mnie, ale dobra na prezent dla mamy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już sam tytuł mnie kupił :) chciałabym przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę,że to książka raczej nie dla mnie. Ale zastanowię się ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie się starzeję, ale ostatnio sięgam głównie po powieści z historią w tle a tę "Kiedyś byliśmy braćmi" przeczytam jak tylko uporam się z grudniowym stosikiem :) przy moim rozkładzie dnia pewnie to będzie w okolicy wakacji :)) ale podobno lepiej późno niż... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale... Pewnie, że tak :) Koniecznie zanotuj sobie tytuł.

      Usuń
  9. Jakiś czas temu wyłowiłam tę książkę wśród zapowiedzi wydawniczych, ale tak naprawdę dopiero dziś dowiedziałam się o czym naprawdę traktuje :) Cieszę się, że przeczytałam Twoją recenzję, która tylko zachęciła mnie do rozglądnięcia się za nią :) Tematyka wojenna jest mi bardzo bliska, choć przyznaję, że nie zawsze mam ochotę po nią sięgać. Czasem zwyczajnie czuję przesyt, ale potem znów przychodzi mi na nią ochota :) Ot, taka czytelnicza sinusoida :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam. Każda nowa opowieść mnie szokuje i wyzwala takie pokłady współczucia, smutku, nienawiść, że muszę je czymś zrównoważyć...

      Usuń
  10. Czytałam już kilka pochlebnych recenzji tej powieści i sama również nabrałam ochoty na lekturę, mimo że nieczęsto sięgam po książki o takiej tematyce. Do tej przyciąga mnie jednak wielowątkowość i mam nadzieję, że nie będę rozczarowana lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie będziesz. Nawet jeśli traktujesz książki surowiej ode mnie :P

      Usuń
  11. Często sięgam po tą tematykę, bo uważam, że nie możemy o tym zapomnieć. Dlatego też zapiszę sobie tą książkę i na pewno kiedyś po nią sięgnę. Jednak jak na razie robię sobie przerwę od wojennej tematyki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam te książkę na oku, paradoksalnie zwróciła mi na nią uwagę amerykańska youtuberka. Lubię czasem poczytać podobne historie więc i na tę się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj zachwyciła mnie ta książka i to z wielu powodów. A ile pytań po jej lekturze zostało w mojej głowie. To chyba jedna z najlepszych wydanych ostatnio przez Świat Książki powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam! I nie należy zapomnieć, że autor jest debiutantem. Świetna robota. Pogratulować.

      Usuń
  14. Nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę sie za ten tytuł. Leży już na półce i czeka na swoją kolej. Bardzo lubię takie trudne tematy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę od jakiegoś czasu mam w planie czytelniczym, na pewno przeczytam tylko nie wiem jeszcze kiedy.

    OdpowiedzUsuń
  16. uu teraz wiem o co chodzil oz tym cytatem!!!! ja Ci przyznawac racje! Malujaca Sowa sie podpisywac! Hough!!

    hhi :3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka