Język angielski pozwala nam porozumiewać się z ludźmi na całym świecie. Nie wszyscy jednak mieli okazję uczyć się go w szkole bądź nie mieli ochoty rozpoczynać kursu na własną rękę. Teraz kiedy ich własne pociechy poszły do szkoły zderzyli się z problemem odrabiania lekcji w języku angielskim i przygotowywania dzieci do szkolnych kartkówek. Jak można sobie pomóc w tym wyzwaniu? Są różne metody. Najłatwiej, ale nie najtaniej, przychodzą do głowy korepetycje. Potem wszelkiego rodzaju ekspresowe kursy, fiszki, płyty, gry, podręczniki. Co wybrać w gąszczu możliwości?
Ja wychodzę z założenia, że dla chcącego każdy sposób jest dobry. Sama na własnej skórze przetestowałam kilka sposobów. Teraz mam okazję uczyć syna i przy okazji odświeżyć wiedzę z książeczką "Superksiążka do angielskiego dla przedszkolaków" autorstwa Aleksandry Pieczaby. Dla autorki nauczanie języka angielskiego jest pasja od wielu lat. Jej uczniami są zarówno dzieci jak i osoby dorosłe. Jej podręcznik ma być przewodnikiem po języku angielskim, miłym miejscem spotkań językowych dla dzieci i rodziców, doskonałą edukacyjną zabawą.
Pierwsze założenie uważam za spełnione. Aleksandra Pieczaba poznaje nas z podstawami języka angielskiego. W pierwszej kolejności uczy sposobu przedstawiania się i zwrotów grzecznościowych, potem przeprowadza nas przez labirynt kolorów, liczb, zabawek, kształtów, członków rodziny, części ciał, emocji, ubrań, jedzenia, zwierząt, miejsc, położenia i pór roku. Każdy rozdział dotyczy jednego zagadnienia, w którym dziecko może się twórczo wyżyć. Jest miejsce na naukę i rysowanie oraz podsumowanie tematu. Dziecko samo precyzuje czego się nauczyło, co daje nam możliwość weryfikacji ważności i docieralności naszych komunikatów. Od razu możemy zaobserwować postępy i gotowość dziecka na nową wiedzę. Bardzo się cieszę, że Pani Aleksandra nie powiela dawnych schematów słownictwa, wypowiedzi znanych z podręczników, a które nie mają odzwierciedlenia w prawdziwym życiu i użyciu języka w naszych realiach. Na przykład: kiedyś kazano nam przedstawiać się taką formułką: My name is Ola. Teraz, bardziej współcześnie możemy powiedzieć: I'm Ola. Lub : I'm eighteen years old :P aktualnie: I' m eighteen. Itp.
Drugie założenie również uważam za zaliczone. Wspólna nauko- zabawa to chwile, które aktywnie spędzamy z naszą pociechą. Sami określamy zasady tych spotkań. Możemy rysować z dzieckiem, możemy wymagać by samo kreowało swoje odpowiedzi. W podręczniku możemy rysować, malować, lepić, wyklejać, wszystko według uznania i fantazji. Możemy nagradzać dziecko oklaskami, uściskami, całusami, albo nagrodami rzeczowymi. Co rodzina to obyczaj :)
Trzecie założenie także spełnione, bo "Superksiążka do angielskiego" to fajna zabawa. Lekcje są krótkie, skoncentrowane i pozwalają przyjemnie spędzić wolny czas. Jednocześnie nie sprawiają wrażenia nauki i mojego sześciolatka łatwo namówić na kolejne ćwiczenia. A o to chyba, nam rodzicom, chodzi :)
W podejmowaniu nowych wyzwań najważniejsze jest zaangażowanie i entuzjazm. Aleksandra Pieczaba stworzyła książeczkę, która łączy te dwie rzeczy. Dokłada jeszcze zabawę, poczucie wykonania ważnego kroku w życiu swojego dziecka i zagwarantowane mu dobrego startu w przyszłość.
"Superksiążka do angielskiego" to dobry początek dla rodziców, którzy chcą rozpocząć naukę języka angielskiego wraz ze swoim dzieckiem. Zawiera podstawowy zakres angielskiego słownictwa, który jest podstawą do dalszej edukacji.
"Superksiążka do angielskiego" Aleksandra Pieczaba, Novae Res, Gdynia 2015
Recenzja napisana dla serwisu Zaczytaj Się :) Gosi i wydawnictwu Novae Res dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...