Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

"Oddam serce w dobre ręce" Katarzyna Olszaniecka

"Oddam serce w dobre ręce" to porcja dobrego humoru umiejętnie przelana na papier.


Rozpoczynając lekturę, miałam nieśmiałą nadzieję na wrażenia i emocje podobne do tych, kiedy zaczytywałam się w "Nigdy w życiu" Katarzyny Grocholi. Atrakcyjna panna z odzysku przenosi się na wieś, poznaje super przystojniaka z bagażem tajemnic. A tu...

Poznajemy ułamek życia przeciętnej czterdziestolatki. Sabrina, zwana przez wszystkich Riną, po śmierci męża zaszywa się w domu w wiejsko-sielskim anturażu, w podwarszawskiej miejscowości Kozy Polskie. Towarzystwa dotrzymują jej kucyk, trzy kozy, trzy psy i kot. Dla zapewnienia wygodnego bytu sobie i swojej gromadzie zwierząt, zajmuje się tłumaczeniami, pisze książki, produkuje nalewki i konfitury dla zaprzyjaźnionej restauratorki. W trudnych chwilach na duchu podtrzymują ją przyjaciółka Matylda i szwagier Karol. Życie Riny toczy się utartym torem, gdy nieoczekiwanie jego rytm zmienia przystojny i tajemniczy Igor.

Z przykrością muszę stwierdzić, że Katarzyna Olszaniecka nie zaproponowała niczego oryginalnego. Prosta i sztampowa fabuła opisująca życie 40-letniej kobiety podobnej do naszej ciotki, sąsiadki czy dalekiej znajomej. Zwykła i zupełnie nie rzucająca się w oczy. Jej celem jest spokojny, przyjemny byt w otoczeniu zwierząt i przyjaciół. Po stracie męża nie chce myśleć o nowym związku, ale przypadek sprawia, że jej serce mocniej zabije na widok przystojnego żołnierza.

"Oddam serce w dobre ręce" to taka konstrukcyjna sinusoida. Zaczyna się słabo, trochę nudno, od nakreślenia finansowo- życiowej sytuacji Riny. Akcja przyspiesza wraz z wycieczką Sabriny i Matyldy do Grecji. Robi się niezwykle zabawnie a historia nabiera rumieńców. Niestety, ten sympatyczny klimat kończy się definitywnie wraz z powrotem bohaterek do kraju. Od tego momentu znów robi się mdło i nieciekawie. Katarzyna Olszaniecka na zakończenie książki, próbuje jeszcze poderwać akcję próbą wyjaśnienia sekretu Igora. Wątek ten bardzo mnie zaintrygował a nawet uważam go za rozwojowy. Niestety, nie został odpowiednio wykorzystany przez autorkę, potraktowany po macoszemu stracił swój pierwotny blask, cały urok i oryginalność.

Powieść "Oddam serce w dobre ręce" broni się jedynie poczuciem humoru autorki, trafnie uchwyconym komizmem sytuacyjnym, który umiejętnie przelała na papier i obdarzyła nim główną bohaterkę. Dlatego mimo, iż historia mnie nie zaciekawiła, polubiłam Sabrinę. W zabawny sposób komentuje i podsumowuje obserwowane wydarzenia.

Reasumując, powieść "Oddam serce w dobre ręce" czyta się całkiem przyjemnie, ale zapomina się o niej wraz z przewróceniem ostatniej kartki. 


Katarzyna Olszaniecka "Oddam serce w dobre ręce", Zysk i s- ka 2012, ISBN: 978-83-7506-972-3



                                                                     >>3/6<< 



Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu bardzo dziękuję za możliwość przeczytania książki :) 




22 komentarze :

  1. W takim razie na chwilę obecną książkę sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba podziękuję. Ale już gdzieś słyszałam o tej książce ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli krótko mówiąc lekka niezobowiązująca lektura, która na dłużej nie przykuwa uwagi ;] może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie porywa mnie ta książka ;) Może kiedyś mnie coś natchnie i ją przeczytam, ale to MOŻE i KIEDYŚ .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę chyba bardziej wyraziste historie, więc na chwilę obecną podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro to nic oryginalnego i książka jest taka nierówna, to z czystym sumieniem spasuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam kiedyś tej autorki "Zemsta drugiej żony" w miarę fajna, więc mimo niskiej oceny jak spotkam to pokuszę się o przeczytanie, żeby porównać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładny tytuł. Książka przypomina mi trochę powieść "Serce nie słucha" i dlatego po nią nie sięgnę. Wymieniona przeze mnie pozycja nie przypadła mi do gustu. Była trochę nudna i banalna.
    Jeżeli Tobie fabuła tej pozycji wydała się mało oryginalna, to w moim przypadku będzie tak samo.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny tytuł, ładna okładka, jednak jakoś nie jestem przekonana do tej ksiażki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię zbytnio książek, o których istnieniu od razu po zakończeniu zapominam. Więc na pewno nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka bardzo urzekająca, ale jak na razie sobie odpuszczę... nawet po tak dobrej recenzji. Muszę ogarnąć piętrzące się moje obecne stosy uff

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, nie. Na chwilę obecną szukam czegoś mocno zapadającego w pamięć;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie, chyba jednak nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tytuł mnie zaintrygował, ale sama książka raczej nie jest dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda gdy po przeczytanej lekturze konkluduje się że to był stracony czas...., apropo humoru ,dorwałam ,,Trzech panów w łódce nie licząc psa"znasz? Na śmiech polecam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tytuł i okładka ładne, ale to chyba tylko tyle...

    OdpowiedzUsuń
  17. właśnie skończyłam ja czytać i zgadzam się z Tobą asymaka.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka