Film "Zostań, jeśli kochasz" w reżyserii R. J. Cutler to doskonałe dopełnienie powieści, która stała się bestsellerem w wielu krajach i zdobyła serca milionów czytelników.
Beztroska, spontaniczna wycieczka kończy się tragicznie. Wypadek samochodowy, śmierć rodziców, brata oraz śpiączka. Mia jako jedyna przeżyła, ale znajduje się pomiędzy światami, gdzieś na granicy życia i śmierci, gdzie musi podjąć trudną decyzję zostać czy odejść, umrzeć i nie czuć bólu po stracie najbliższych, czy żyć w poczuciu ogromnej, największej straty.
Historię Mii poznajemy na dwóch płaszczyznach, w retrospekcjach ukazujących szczęście rodziny, małe i duże szkolne problemy, pierwszą miłość i pierwsze poważne decyzje dotyczące przyszłości oraz w pierwszych chwilach po wypadku, z zaświatów, z których razem z bohaterką wyczekujemy pomocy oraz obserwujemy wpływ rzeczywistości, bliskich, uczuć i emocji na decyzję nieprzytomnej dziewczyny. Połączenie tych płaszczyzn przynosi wiele dramatyzmu, wzruszeń ale i zmusza do refleksji nad ulotnością, kruchością życia oraz bardziej filozoficznie, eschatologicznie dotyczącym życia pośmiertnego, istnienia nieśmiertelnej duszy, światełku na końcu tunelu...
Główną rolę zagrała aktorka młodego pokolenia, określona mianem najbardziej fascynującej, Chloë Grace Moretz. Moim zdaniem idealnie odegrała swoje partie. Jest pełna urody, wdzięku, nastoletniej nieśmiałości, niepewności. Właśnie tak widziałam Mię czytając powieść Gayle Forman. Partnerował jej Jamie Blackley, który był jedynym zgrzytem w odbiorze filmu. Jego gra była nienaturalna, momentami zbyt sztuczna, jakby aktor nie do końca czuł swoją postać, wszedł w nią, poznał jej emocje. Dlatego "Zostań, jeśli kochasz" jest nierówny. Raz łapie za serce, raz nuży, irytuje, ale w ogólnym rozrachunku oceniam go pozytywnie. Cieszę się, że role w filmie zagrali aktorzy, których nieczęsto widuję na ekranach kin i telewizorów. Przez co obraz nie został przyćmiony niepotrzebną popularnością i obronił historię, którą warto poznać.
Lubię porównywać książkę i jej ekranizację. Wiadomo, że film i literatura rządzą się swoimi prawami i nie wszystko to, co opisane da się przenieść na duży ekran. R. J. Cutlerowi udało się oddać emocje bohaterów, ich uczucia, lęki, obawy, żal, ból, cierpienie. Pozwolił widzowi zaangażować się i współprzeżywać radość i tragedię, radość i złość. Powieść została wystarczająco wiernie przeniesiona na scenariusz i jest wyjątkowym jej dopełnieniem.
"Zostań, jeśli kochasz" to opowieść o tragedii rodziny, stracie bliskich osób, próbie pogodzenia się ze śmiercią rodziców. To również opowieść o romantycznej miłości, dla której warto żyć, o którą warto walczy, zabiegać, postawić wszystko na jedna kartę. To również film o muzyce, pasji, która daje ukojenie. Heitor Pereira melodią, dźwiękami klasyków i współczesnego rocka dodał filmowi odpowiedniego nastroju, klimatu, magii, którą w książce można sobie wyobrazić, a podczas oglądania poczuć ją na własnej skórze, także dosłownie.
"Zostań, jeśli kochasz" reż. R. J. Cutler, dystrybucja w Polsce: Monolith Video Sp. z. o.o, USA 2014
Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...