"Każdego dnia dostajemy drugą szansę"
Bezdomni każdego dnia muszą walczyć o swoje przetrwanie. Poszukują spokojnego kąta, ciepłego posiłku, zajęcia na dłużące się dni i sposobu zdobywania pieniędzy na własne wydatki. Te zmagania wydają nam się takie odległe, niemożliwe do spełnienia się. Niestety nigdy nie wiadomo, kiedy taka sytuacja może stać się również naszym udziałem. Łatwo zasilić szeregi miejskich kloszardów. Konsumpcyjny styl życia, utrata pracy, nałogi czy niemożność spłaty zadłużenia dotyka każdego dnia tak wielu ludzi. Powrót zaś do beztroskiego i uporządkowanego życia jest o wiele trudniejszy acz n ie niemożliwy...
James Bowen mieszka w Londynie. Jest bezdomny, ale ma stały i ciepły kąt do spania przyznany mu przez opiekę społeczną oraz zarabia na swoje skromne utrzymanie graniem na ulicy. Pewnego dnia na klatce schodowej znajduje rudego kota o nędznej i wyliniałej aparycji. Wzrusza go jego bezdomny koci los i postanawia go przygarnąć. Kocur otrzymuje imię Bob, własną miskę, miłość i pieszczoty. Ten odwzajemnia się przywiązaniem, oddaniem i wiernością, ale nie tylko. Okazuje się, że tak jak James zmienił los kota, tak ten odmienił życie Jamesa.
Jeżeli uważacie, że stało się to w jakiś spektakularny sposób, to niestety, pomylicie się. Kot najzwyczajniej w świecie otworzył Jamesowi nowe horyzonty: finansowe i egzystencjalne. Mężczyzna uświadomił sobie, że każdemu człowiekowi są potrzebne mocne fundamenty, znajomość własnych korzeni, możliwość ich zapuszczenia by wieść spokojne i stabilne życie. "Bob już wtedy odmienił moje życie. Dzięki niemu pozbierałem się i zacząłem żyć jak człowiek. Nie tylko uporządkował mój plan dnia i zmusił mnie do odpowiedzialności."
Wydaje się, że te wartości są nam przyznane z urodzenia. Dla większości tak. Są jednak takie rodziny, w których praca i rozwój osobisty wymusza częste podróżowanie. Tak było w przypadku Jamesa. Jego rodzice rozwiedli się, a matka z chęci stworzenia synowi bezpiecznej przyszłości przeprowadzała się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu lepszych zarobków. Tak to skazała Jamesa na życie w ruchu, na które nie był gotowy i które de facto utrudniły mu życie. James jako chłopiec nigdzie, w żadnym z miejsc zamieszkania nie znalazł swojego miejsca, nie umiał zawierać znajomości przez co stał się outsiderem, niezależnym ani samotnym. To wszystko doprowadziło go do nałogu narkotykowego a w konsekwencji do bezdomności.
Historia Jamesa Bowena choć ciepła i wzruszająca, to nie wydaje się być żadnym fenomenem w skali świata. Zwierzęta od dawien dawna ocieplają serca ludzi i wpływają na ich decyzje o odpowiedzialności, dojrzałości, ustatkowaniu się i zapuszczeniu korzeni. Nie znalazłam w książce nic na tyle wyjątkowego by uzasadnić jej powstanie oraz bym chciała do niej powracać.
James Bowen "Kot Bob i ja", tł. Andrzej Wajs, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014
Recenzja napisana dla serwisu DużeKa. Pani Kasi i wydawnictwu Nasza Księgarnia dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :))))
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Ale słodziak z tego kota na okładce :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to jakiś poradnik o kotach a tu małe zaskoczenie. W takim razie chętnie poznam tę wyjątkową historie Jamesa Bowena.
Może Tobie bardziej przypadnie do gustu :)
UsuńUwielbiam takie ciepłe historie o zwierzętach. Super!
OdpowiedzUsuńW takim razie książka Ci się spodoba :)
UsuńNie przepadam za kotami, ani za opowieściami o zwierzętach, więc i po książkę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńSkoro tak do tego podchodzisz, to z pewnością nic nie stracisz pomijając tę lekturę :)
UsuńA ja się skuszę jak spotkam- z samej sympatii do kotów :)
OdpowiedzUsuńKot jest uroczy :)
UsuńJuż czytałam jedną recenzję tej książki, a Twoja utwierdziła mnie tylko w tym, że muszę ja zdobyć. Uwielbiam koty, sama mam jednego ;)
OdpowiedzUsuńDzięki licznym kotom, a i pieskom, w moim życiu nie brakowało nigdy radości, dobrych uczuć, ciepła - nie tylko ich futra, lecz i uczuć przywiązania, wierności. Nikt nigdy nie pozostanie samotny, jeśli przygarnie najzwyklejszego dachowca czy psa włóczęgę! Zapewniam! Jakie to miłe wracać do domu, słysząc już pod drzwiami miauczenie czy szczekanie. Dlaczego ludzie pozbywają się tak łatwo przyjemności czerpanych z posiadania sierściucha?
OdpowiedzUsuń