Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Zakładniczki

Dom- oaza bezpieczeństwa. Bronimy do niego dostępu obcym i pilnujemy by nikt nie naruszył nietykalności domowej przestrzeni. Dom, mieszkanie, pokój to strefa intymna,  prywatna, a skażona nagłym wtargnięciem doprowadza do szeregu różnych perturbacji często zgubnych dla zdrowia psychicznego.

W taką sytuację została wplątana Lisa i jej pięcioletnia córeczka Anouk. Kobieta podczas codziennych, zwyczajnych, a nawet lekko nużących czynności domowych zauważa obcego mężczyznę. Lisa przeczuwa kłopoty, ale nie ma szansy odpowiednio zareagować. Intruz wkracza w ich intymną przestrzeń i więzi we własnym domu. Dość szybko okazuje się, że mężczyzna jest zbiegłym z więzienia niebezpiecznym i brutalnym mordercą. Czego od nich chce? Czy ocalą życie?

Równolegle poznajemy historię Senty, która budzi się ze śpiączki w miejscowym szpitalu. Od bliskich dowiaduje się, że miała wypadek samochodowy. Wjechała do kanału i o mały włos nie zakończyła w nim życia. Nie pamięta chwili wypadku, ale jednocześnie wie, że umyka jej coś bardzo istotnego. Nie daje jej to spokoju. Kiedy opuszcza szpital, sprawdza minuta po minucie okoliczności tamtego feralnego dnia.

Czy coś łączy obie kobiety? Jaki będzie finał obu historii?

Początkowo akcja i zastosowany język jest niemrawy, nieśmiały jakby Simone van der Vlugt bał się obdarzyć czytelnika zaufaniem i zagłębić go w szczegóły swojej opowieści. Zdania są proste, zdawkowe, a brutalność i burza emocji, których się oczekuje jest okrojona ze znaczących słów. Na szczęście sytuacja dość szybko się zmienia i otrzymujemy całą należną porcję przeżyć, odczuć i przemyśleń bohaterów.

Simone van der Vlugt doskonale przemyślał sylwetki swoich bohaterów. Największą uwagę skierowałam na Lisę i jej córeczkę, gdyż to one zdane na łaskę mordercy przeżywają największy dramat, a ich los jest najbardziej tragiczny. Przemiana kobiety na przestrzeni więzionych dni jest bardzo przekonująca. Autor doskonale uchwycił momenty przełomowe, kiedy z postawy oportunistycznej, gotowej do działania przechodzi w postawę wyczekującą i ugodową po postawę obojętności, poddania się biegowi wydarzeń. Jej tok myślenia, reakcje zgadzały się z moim poczuciem odpowiedzialności i wyobrażeniom poczynań w podobnej sytuacji. Lisa niejednokrotnie znalazła moment, w którym bez konsekwencji mogła opuścić dom. Nie zrobiła tego ze względu na dziecko, którego bezpieczeństwo zawsze było dla niej priorytetem. Kilkukrotne również musiała poświęcić siebie by zażegnać i odwieźć przestępcę od działań, które mogłyby narazić dziewczynkę na stres i bezpośrednie zagrożenie.

Także sytuacja Senty jest prawdopodobna. Opis trwania w śpiączce i proces wybudzania, w moim odczuciu, bardzo przekonujący. Amnezja zawężona do kilku godzin i dotycząca samego wypadku, choć nie jest niczym nowym, to tej konkretnej sytuacji daje poczucie wzmożonego napięcia,rozdrażnienia, rozchwiania i zagrożenia.

Simone van der Vlugt zastosował manewr naprzemiennej narracji. Raz uczestniczymy w życiu Lisy a raz Senty. Zabieg bardzo udany, bo pobudza ciekawość i wzmaga dramatyzm każdej ze scen. Realizm postaci, psychologiczna potyczka z makabrycznymi wydarzeniami, przymuszenie do określonych czynności i poszukiwanie dróg ucieczki oraz zaangażowanie w życie bohaterów sprawia, że powieść czyta się jednym tchem, a odłożenie jej choćby na sekundę jest trudne.

"Bezpiecznie jak w domu" to dobry thriller psychologiczny, w którym dość wnikliwie przedstawione są zależności pomiędzy katem i ofiarą, wolnością i poczuciem odpowiedzialności, niecierpliwym oczekiwaniem i  utratą nadziei.




Simone van der Vlugt "Bezpiecznie jak w domu", tł. Aleksandra Górska, Feeria, Łódź 2014




Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości mojej imienniczki Pani Aleksandry reprezentującej wydawnictwo Feeria :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



9 komentarzy :

  1. Fabuła zapowiada się niezwykle emocjonująco i przerażająco. Wyobrażam sobie, że można całkowicie stracić poczucie bezpieczeństwa po tym jak ktoś nieproszony wtargnie do domu. To musi być straszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym razie nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji.

      Usuń
  2. Świetna książka. Bardzo mi sie podobała. Niedługo i moja recenzja z tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowała mnie fabuła. Przyciąga wzrok na okładce to zestawienie: tytuł i niepokojąca grafika...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa co łączy te dwie kobiety i cieszy mnie, że pisarz przekonywająco odmalował ich portrety psychologiczne- więc książką jestem zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brrr, intruz we własnym domu to chyba jeden z najgorszych koszmarów. Nic dziwnego, że pojawia się w horrorach. Nad sięgnięciem po książkę się zastanowię, bo brzmi naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już troszkę o tej książce. Teraz chciałabym zmierzyć się z nią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię takie klimaty w książkach. Powieść jest na mojej liście "bardzo chcę przeczytać" ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka