Nie mam takiego. To, co jest dla nas ważne dziś jutro może się okazać nieistotne. Wielki problemy kiedyś dziś wydają się małe. Każdego dnia możemy poczuć, że od dziś najważniejsze dla mnie to …
2. Do dziś pamiętam zapach ... ? (Zosia Samosia)
Perfum … moich ulubionych. Od lat, gdy je czuję ogarniają mnie miłe odczucia.
3. Gdyby Pani miała ochotę na pogawędkę przy kawie/herbacie, kogo by Pani zaprosiła i dlaczego? (Dorota2603k)
Wiele bym dała za możliwość wypicia kawy z najbliższą mi osobą, której niestety już przy mnie nie ma. Moją ukochaną Mamą, bo rozmowy z nią nie potrafię niczym zastąpić.
4. Czy jest moment w Pani życiu, który chciałaby Pani przeżyć bez żadnych zmian jeszcze raz - czy znalazł / znajdzie on odzwierciedlenie w którejś książce? (Dorota2603k)
Tak! Na szczęście miałam wiele takich momentów w moim życiu, które chętnie przeżyłabym jeszcze raz. W wydanej książce nie opisuję jednak swojego życia i póki, co nie planuję tego w kolejnych. Chyba, że wydam kiedyś swoje „pamiętniki nastolatki” :)
5. Widziałam kiedyś wywiad z jedną z polskich autorek i zwróciłam uwagę na jej opinię, iż pytanie o to, jakie książki najchętniej czyta, uważa za dość osobiste, bo dużo można powiedzieć o człowieku, przypatrując się jego biblioteczce. Nie wiem, ile w tym racji, ale odważę się zapytać - po jaki gatunek Pani sięga najchętniej? :) (Oblicza Rozy)
To zależy od moich potrzeb w danym momencie. W książkach, które czytam szukam prawdziwych emocji. Jeśli kocham, chętnie czytam o miłości, chcę w nią wierzyć. Jestem romantyczką, ale preferuję historie prawdziwe, gdzie miłość nie jest idealna i bez skazy. Lubię erotyki, ale tylko takie, za którymi stoją uczucia. Od kiedy jestem matką, chętniej sięgam po tytuły gdzie główna bohaterka też jest mamą. Często sięgam po książki, gdzie bohaterowie mogą mnie zainspirować do nowych wyzwań, dodać mi wiary, siły, bo sami robią coś niezwykłego. Ale lektura to też rozrywka, dobra zabawa, sposób na oderwanie się od rzeczywistości, więc zdarza mi się czytać np. pisane pół żartem pół serio poradniki.
6. Jakim jest Pani żywiołem: pełnym optymizmu i energii Ogniem, praktyczną i ceniącą ustalony plan Ziemią, logicznym i zamyślonym Powietrzem czy kierującą się emocjami Wodą? (Oblicza Rozy)
Widzę w sobie wszystkie te żywioły, który walczą ze sobą i kierują mną w zależności od sytuacji. W miłości potrafię być Wodą, jako Matka - Ziemią, jako pracownik – Ogniem, jako przyjaciel – Powietrzem. Każda sytuacja życiowa budzi we mnie coś innego. Nie potrafię tego określić.
7. Ludzie zwykle boją się zmian. Wolą brnąć obraną dawno ścieżką, która im się nie podoba, ale kryje za zakrętem coś znajomego, niż wracać do punktu wyjścia i zaczynać od nowa. Kiedy Pani zorientowała się, że "ugrzęzła w błocie" (określenie zapożyczyłam z Pani bloga)? Czy podjęcie decyzji o zmianie trybu życia było związane z jakimś szczególnym wydarzeniem? (Edyta Chmura)
Tym momentem było dla mnie macierzyństwo. Potrzeba przewartościowania życia i tego, na co poświęcać życiową energię. Czy chcę żyć dla pracy, czy chcę pracować, aby żyć. Zmiany są trudne. Ja jestem w trakcie – jak się uda, może napiszę o takim przesłaniu kolejną historię.
8. Marzenia są po to, aby wskazać nam cel. Wszystkich nie da się spełnić od razu (na szczęście, bo niejednemu by się w głowie poprzewracało ;)). Proszę uchylić rąbek tajemnicy, do realizacji, jakiego marzenia teraz Pani dąży? (Edyta Chmura)
To bardzo proste i jednocześnie bardzo trudne marzenie. Chcę być szczęśliwa.
9. Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Nawet to, co budzi złe wspomnienia, spotkało nas "po coś". Gdyby mogła Pani zmienić jedną rzecz w swojej przeszłości, wykorzystać obecnie doświadczenie i odkręcić to, czego Pani żałuje, skorzystałaby Pani z takiej możliwości? (Edyta Chmura)
To bardzo trudne pytanie. Powiedziałabym, że filozoficzne. O tym, czy można i czy powinniśmy zmieniać przeszłość, gdyby to było możliwe, napisano wiele książek i powstało kilka filmów. Oczywiście każdego kusi, aby coś w swojej przeszłości zmienić, naprawić, … ale wtedy pojawia się ryzyka czy mielibyśmy to, co mamy teraz. Dlatego raczej skłaniam się do odpowiedzi, że wszystko w życiu jest po coś. Choć nie wszystko potrafimy zrozumieć i ze wszystkim się pogodzić.
10. Wielu ludzi obecnie stwierdza, że rzadko czyta książki. Są wśród nich i tacy, którzy w ciągu roku nie przeczytają ani jednej. Jak Pani myśli, czy możliwe jest pełnowymiarowe i pełnowartościowe życie bez literatury? Czy istnieje jej jakiś dobry zamiennik? (nieidentyczna)
To bardzo trudne pytanie. Jedyny dobry zamiennik to chyba po prostu życie. Ciekawe, pełne emocji. Takie, w którym mamy szansę poznawać nowych ludzi, którzy nas inspirują. Poznawać sytuacje i historię, które nas kształtują. Przeżywać chwile, które nas uczą i które dają nam zarówno radość jak i ból.
11. Jak Pani uważa: lepiej mieć niż być czy lepiej być niż mieć? A może da się to połączyć? (cyrysia)
Życie przecież po to jest, żeby pożyć – jak śpiewa Anna Maria Jopek. Trzeba przede wszystkim „być”, samo „mieć” daje tylko pustkę i zazdrość wobec tych, którzy mają prawdziwe życie: bliskich, zaufanie, miłość, wsparcie, przyjaźń. Tego nie można kupić. Wiele ludzi gromadzi dobra, ciężko pracuje, dorabia się, bo wierzy, że tak właśnie trzeba, że to da im coś dobrego w zamian. Aż przychodzi taki moment, że najcenniejszy okazuje się czas z najbliższymi, na który mimo posiadania dóbr nie możemy sobie pozwolić.
12. Obecnie jest Pani na etapie nowych wyzwań zawodowych. Jaka zatem konkretna praca przyniosłaby Pani satysfakcję/byłaby spełnieniem Pani marzeń i wartości? (cyrysia)
Tego niestety jeszcze nie wiem. Zmiana drogi zawodowej jest bardzo dużym wyzwaniem. Trzeba zrobić bilans swoich umiejętności, kompetencji i jednocześnie zestawić to ze swoimi pasjami, marzeniami, tym, co sprawia, że praca daje nam satysfakcję i przyjemność. W pewnym wieku nie może sobie powiedzieć – ok, to teraz zostanę lekarzem, albo zawodową tancerką. Szukam, więc czegoś, co wykorzysta mój potencjał i da mi coś dobrego w zamian. Chciałabym, aby moja praca dawała innym coś wartościowego. Miała misje i cel, w którym się utożsamiam. Taką szanse widzę w zawodzie trenera. Ale też w pracy, jako manager pod warunkiem, że można być w niej sobą.
13. Czy praca pisarza jest dla pani satysfakcjonująca, czy jest to tylko oderwanie od rzeczywistości i woli zarabiać na życia jeszcze w inny sposób? (Kolorowa Kratka)
Praca pisarza to dla mnie wymarzony zawód, gdybym tylko mogła zarabiać w ten sposób na życie poświęciłabym się temu całkowicie. Mam mnóstwo pomysłów, a gdy zaczynam pisać o jednym już myślę o czymś nowym. Niestety, póki, co pisanie zostaje tylko moim hobby
14. Pani Manager ze stołecznej korporacji staje się pisarką. Kiedy podjęła Pani decyzję o napisaniu książki; czy był to impuls, zbieg okoliczności czy może potrzeba zrealizowania wcześniej niezrealizowanej pasji lub też potrzeba zrobienia swoistego ‘rozliczenia się’ (autoterapii?) z dotychczasowymi doświadczeniami? (Aniela M)
Jako 16-latka zaczęłam pisać opowiadania i pamiętnik, który pisałam przez 3 lata codziennie. Bardzo żałuję, że przestałam. Sara jest na pewno realizacją mojej zapomnianej, odłożonej na półkę pasji. Nie jest autoterapią, bo takiej na szczęście nie potrzebowałam, ale na pewno jest hołdem złożonym tysiącom pracowników, pracujących na pierwszej linii frontu w korporacjach. Chciałam pokazać, ile poświęcenia i siły wymaga ta praca. Ile kosztuje stresu. Często nie mają o tym pojęcia klienci, przelewając swoje frustracje na firmę na pojedynczego pracownika. Często zapominają o tym managerowie wyższego szczebla nie szanując najcenniejszego zasobu firmy, jaki mają. To właśnie Ci ludzie na dole, w bezpośrednim kontakcie z klientem wkładają im codziennie ser i szynkę do lodówki. „Sara” jest spełnieniem mojego marzenia. Opowiada o rzeczach, w które wierzę. Chciałam dać czytelnikom inspirację, wiarę, siłę albo, chociaż poczucie, że ktoś ich rozumie. Chciałam też odpowiedzieć o sile miłości i tego czy naprawdę potrafi zmieniać ludzi.
15. Czy miała Pani pomysł na inną okładkę? (DeVi102)
Tak, ale w tym przypadku nie sprawdziło się przysłowie, że pierwsza myśl, pierwszy pomysł jest najlepszy. Wręcz odwrotnie. Moje pierwsze pomysły, były banalne i oparte na prostych skojarzeniach: korporacja, miłość, sex. Dopiero po wskazówkach ze strony wydawnictwa postanowiłam poszukać czegoś głębszego, co odda treść, przesłanie i przede wszystkim osobowość Sary i dualność światów, w których żyje. I wtedy powstał na kartce, prototyp okładki. Gdy ją narysowałam, czułam, że to musi być to. Bardzo się ucieszyłam, gdy wydawnictwu spodobał się mój pomysł. A gdy zobaczyłam efekty pracy grafika, nie miałam już wątpliwości – to była moja Sara.
16. Czy w powieści jest coś, co odzwierciedla Panią, jako osobę? (DeVi102)
Sara jest kobietą podobną do mnie pod względem emocjonalnym. Takie wartości jak miłość, przyjaźń, szacunek dla innych, są dla mnie tak samo ważne. Wierzę, że wszystko, co robimy w życiu, każde dobro i zło kiedyś do nas wracają. Ale Sara ma w sobie znacznie więcej siły i odwagi niż ja.
17. Czy stworzone przez Panią postaci mają swoje pierwowzory w prawdziwym życiu, a przedstawione sytuacje, dialogi są w jakimś stopniu odzwierciedleniem sytuacji, których była Pani świadkiem? (Aniela M)
Wszystkie postacie i sytuacje są fikcją literacką. Niestety, albo dzięki Bogu, nie poznałam nigdy nikogo takiego jak Sebastian Król. Oczywiście życie korporacyjne jest pełne inspirujących sytuacji, pełnych emocji dialogów, ale moja wyobraźnia jest znacznie bogatsza. Poza tym nie wyobrażam sobie, aby ktoś z moich pracowników, szefów mógł mi kiedyś zarzucić, że wymyśloną historią naraziłam go na jakieś porównania. Nawet, jeśli jakiś mój bohater ma pewną cechę charakteru lub specyficzne zachowanie w danej sytuacji, jak ktoś, kogo znam czy znałam, to jest to tylko mały ułamek tej postaci.
18. Czy wpływ na tę książkę miały jakieś Pani przeżycia osobiste? A jeśli tak to, w jakim stopniu? (Magda Barwińska)
Wydaje mi się, że tworząc historię bohaterów nie jesteśmy w stanie do końca uciec od własnych doświadczeń i przeżyć. Jeśli opisujemy budzące grozę miejsce to, albo tworzy nam się obraz, który kiedyś widzieliśmy, albo taki, który działa na naszą wyobraźnię. Pracując w korporacjach wiele razy doświadczałam silnego stresu, odpowiedzialności, czasem poczucia krzywdy i niesprawiedliwości. Byłam zakochana, cierpiałam, podejmowałam ryzyko, walczyłam, kierowałam się emocjami. Więc na pewno trochę mnie samej jest w głównej bohaterce, ale nie jest to jakieś konkretne wydarzenie czy przeżycie.
19. Jaka jest geneza powstania ''Sary''? Czy był to impuls czy przemyślana decyzja? (cyrysia)
To było raczej objawienie. Mam bardzo bogatą wyobraźnie, w której widzę wiele sytuacji, scen, które nigdy się nie wydarzyły, ale mogłyby się wydarzyć. Czasem ktoś opowiada mi o jakimś problemie a ja zasypiając widzę okoliczności, gdy ten ktoś ten problem przezwycięża. Tworzą mi się w głowie sceny jak z filmu, bardzo wyraźne i czasem z najdrobniejszymi detalami.
„Sara” urodziła się w mojej głowie jadąc samochodem na święta do rodziców. Miałam 3 godziny ciszy i spokoju i wtedy zobaczyłam scenę. Pełną emocji, gniewu i miłości jednocześnie. Ta scena jest w środku książki, ale od niej wszystko się zaczęło. Bohaterowie zaczęli żyć w mojej głowie. Tak jakbym sama była ciekawa, jako to się zaczęło i jak to mogłoby się skończyć. Książkę zaczęłam zresztą pisać od środka.
20. W opisie "Sary" znajduje się informacja: "Pełna erotyzmu powieść z zaskakującą puentą.". Jakie znaczenie ma w powieści wątek erotyczny - ma bulwersować, uświadamiać mechanizmy dążenia do sukcesu, pobudzać zmysły? (Oblicza Rozy)
Zależało mi, aby historia Sary była prawdziwa i oddawała emocje bohaterów. Nie wierzę w miłość między parterami, bez namiętności, ognia i pożądania. Szczególnie, jeśli mówimy o nowym związku. Jeśli mój czytelnik miał zrozumieć wybory Sary, to, co czuje, jak się czuje, to musiałam opisać, co przeżywa. A sex był jedną z tych rzeczy. Absolutnie moim celem nie było bulwersować, czy pokazywać sex, jako rodzaj współczesnej waluty. W mojej książce namiętność budzi miłość. Miłość rodzi pożądanie. W to wierzę i to chciałam pokazać.
21. „Człowiek jest jak garderoba- ściera się i niszczy. Musi jednak wytrzymać wszystkie rzeczy, które mu się przytrafią w życiu i nawet po upadku wracać do pionu”- możemy przeczytać w książce „Profesor Tutka” Jerzego Szaniawskiego.
Czy pisząc „Sarę” dopadł Panią w pewnej chwili jakiś większy kryzys? Jeśli tak, to jak Pani sobie z nim poradziła? Jeśli nie, to czy może nam Pani zdradzić, co pomagało Pani w pisaniu kolejnych stron? (Joanna Stoczko)
Kryzys dopadł mnie tylko raz po napisaniu pierwszych 50 stron. To był fragment ze środka książki. Oddałam go pod ocenę i przez kilka dni ogarnęła mnie wątpliwość czy to ma sens. Na szczęście bliscy dodali mi sił. W pisaniu pomagała mi wielka wiara, że to, o czym piszę ma wartość. Wierzyłam w tą historię i w jej przesłanie. Gdy już weszłam na tą drogę, nie potrafiłam i nie chciałam zawrócić. W pewnym momencie tak zżyłam się z bohaterką, że nie mogłam jej tego zrobić i przestać pisać, to byłoby by nie fair ;)
22. Co jest dla Pani ważniejsze- iść czy dojść? Co czuła Pani w chwili pisania kolejnych stron książki? Jakie uczucia (być może ze sobą sprzeczne) Pani towarzyszyły, gdy ją Pani skończyła? (Joanna Stoczko)
Mam dwie córki, więc najłatwiej porównać mi pisanie książki do ciąży. Każdy etap jest cudowny. Najpierw nie do końca wierzymy, że naprawdę będziemy mieć dziecko, nic jeszcze nie widać. Potem widać coraz więcej i coraz bardziej zależy nam, aby doczekać się pojawienia na świecie maleństwa. Aż w końcu nie możemy się doczekać rozwiązania, choć oczywiście się go boimy. Kiedy skończyłam „Sarę” poczułam wielką radość. Spełnienie, poczucie satysfakcji i … chęć na więcej, na kolejną książkę.
23. Oglądając pewien film, zauważyłam na ścianie restauracji jednego z głównych bohaterów tekst: „Nigdy nie pozwól, by strach przed działaniem wykluczył Cię z gry”. Zgadza się Pani z tą myślą? Gdy postanowiła Pani napisać, a następnie wydać swoją pierwszą książkę, to dosięgły Panią w którymś momencie wątpliwości typu: „książka się nie przyjmie”, „skrytykują ją” itp.? Czy wręcz przeciwnie, była Pani pewna sukcesu? (Joanna Stoczko)
Zgadzam się z cytatem. Wiara w siebie ma wielką moc, a jej brak jest naszym największym wrogiem. Niestety nie należę do osób bardzo pewnych siebie. Gdzieś w głębi duszy chcę w siebie wierzyć, ale mam też groźnego i surowego krytyka wewnętrznego. Natomiast, jeśli chodzi o książkę, kiedy już podjęłam decyzje, że ją napiszę, całą - od początku do końca, wszystkie głosy niepewności ucichły i skupiłam się tylko na tym, żeby była jak najlepsza.
24. Jak rozpoznać moment, kiedy książka jest gotowa, kiedy nie powinno się już dokonywać kolejnych poprawek i pozwolić ‘odejść swojemu dziecku’ by zaczęło żyć własnym życiem?
Domyślam się, że w przypadku debiutanckiej książki (pierwszego dziecka literackiego) mogło to być szczególnie trudne…? (Aniela M)
Po każdym rozdziale. Czytałam poprawiałam i dopieszczałam fragment historii. Książkę ratami czytał mój mąż i przyjaciółka. Jeśli coś było nie tak, mogłam liczyć na ich szczerą opinię. Kiedy napisałam ostatni rozdział i zobaczyłam, jaką wywołał reakcję u tych osób, byłam pewna, że to już koniec. I teraz trzeba moje dziecko oddać światu. Oczywiście książka przeszła cały proces korekty wydawniczej i poprawek, ale nie zmieniły one w żaden sposób książki, jako całości.
25. Jak na Pani książkę zareagowali najbliżsi? Wspierali Panią w pisaniu? (Dorota)
O tym, że piszę wiedział tylko mój mąż, mama i najlepsza przyjaciółka. Gdyby nie te osoby, książka być może by nie powstała. Dostałam ogromną ilość wsparcia. „Reszta świata” dowiedziała się gdy już wydałam książkę i na szczęście wciąż spływają do mnie miłe opinie i pozytywne reakcje.
26. Jakie tematy chciałaby Pani poruszyć w swoich przyszłych książkach? (Kolorowa Kratka)
Piszę o tym, co jest w danym momencie dla mnie ważne. Wtedy naprawdę wkładam w to serce, energię i wiarę. Piszę też o rzeczach, które mnie bolą w otaczającym świecie. Moim marzeniem jest, aby każdy mój tekst mówił wyraźnie – to jest ważne, walczmy o to. Albo to jest złe – spróbujmy to zrozumieć, dostrzec i zmienić. Jestem typem „człowieka z misją”.
27. Co jest dla Pani największą inspiracją w tworzeniu? (Kolorowa Kratka)
Życie. Tu i teraz. To, co widzę, co czuję, co obserwuję. Podejrzewam, że nie byłabym w stanie napisać dobrej książki historycznej. Z fantastyką już pewnie łatwiej, ale póki, co, nie rodzą się we mnie takie historie.
28. Zapewne ma Pani przyjaciółkę Wenę. Jaka ona jest? (martucha180)
Kapryśna ;) Ale lubi jak kładę się do łóżka z moimi córkami. Zanim zasną, sama muszę udawać, że śpię a jednocześnie zasnąć nie chcę i nie mogę, bo zawsze czeka jeszcze na mnie jakaś praca, albo po prostu chcę spędzić miły wieczór z mężem we dwoje. I wtedy w przymusowej ciszy i spokoju nagle zaczynam pisać, widzę sytuacje, słyszę dialog, czuję emocje moich bohaterów. Wtedy tylko usiąść i pisać. Wena odwiedza mnie, gdy wyrzucam z głowy inne rzeczy.
29. Jaką zasadą kieruje się Pani podczas pracy twórczej –pisania? (nieidentyczna)
Muszę wierzyć w to, co piszę. Jeśli piszę artykuł na blogu i się pod nim podpisuję, to mój głos. Moje wartości i mój punkt widzenia. Nie chciałabym nigdy musieć tworzyć czegoś pod dyktando. Wtedy na pewno nie byłoby to dobre.
30. Proszę dokończyć zdanie: „Dobry pisarz to…” (nieidentyczna)
Niestety nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Kiedy piszę staram się, aby to, co powstało było najlepszą wersją, na jaką mnie w danym momencie stać.
31. Czym jest dla Pani SŁOWO? (martucha180)
Jest ważne, ale ma dużo mniejszą moc niż czyny. Jeśli ktoś pisze „A” a robi „B” to jego słowa zupełnie tracą moc. Czasem jednak chcemy zmienić świat na lepszy, a problem jest zbyt duży, żeby działać to wtedy warto, chociaż o tym mówić i pisać.
32. Pisanie książek wymaga lekkiego pióra. Jak z jego lekkością było w czasach szkolnych? Jak Pani wypracowania oceniali poloniści – co chwalili, a co krytykowali? Czy widzieli w Pani talent literacki czy wręcz przeciwnie? (martucha180)
Miałam cudowną polonistkę w liceum. Mimo, iż było to liceum ekonomiczne i przygotowywało mnie do pracy w biurze, banku to moja nauczycielka rozpaliła we mnie taką miłość do języka polskiego, że odeszłam z pierwszej pracy, nadrobiłam różnice programowe i dostałam się na polonistykę na Uniwersytecie Śląskim. Maturę z Polskiego zdałam na szóstkę i zawsze pisałam dobre wypracowania, mimo iż … nie czytałam większości lektur;) Dużo bardziej lubiłam pisanie i czytanie tego, co sama wybrałam. Myślę, że moja polonistka bardzo wierzyła w moje humanistyczne zdolności i żałowała, że nie wytrwałam na studiach i wróciłam na ekonomię.
33. Wiele osób reaguje alergicznie na książki, które z założenia pulsują erotyzmem. Potem osoby te kupują książkę, zawijają ją w gazetę i czytają w komunikacji miejskiej z wypiekami na twarzy. Jak Pani myśli, dlaczego tak jest? ;) (Lustro Rzeczywistości)
Myślę, że to kwestia wstydu, po prostu. Naszej mentalności i wychowania. Sex nadal bardzo często jest tematem tabu. Niestety zdarza się to nawet między małżonkami, partnerami. Wydaje mi się, że najczęstszą przyczyną rozpadów małżeństw jest właśnie nieudane życie erotyczne lub jego brak. A to z kolei jest wynikiem braku rozmów na ten temat. Czyli każdy chciałaby przeżywać uniesienia, pragnąć i być pożądanym i dlatego chętnie o tym czyta, ale niechętnie się do tego przyznaje. A szkoda.
34. Czy są tematy, których nigdy Pani „nie tknie”, jakieś tabu, jeśli tak to, jakie i dlaczego? (Dorota2603k)
Na pewno są tematy, których bym się dziś nie podjęła, bo nie czuję się na siłach. To tematy, które są mi zupełnie obce, bo np. dotyczą świata i sytuacji, których nie rozumiem i nie czuję. Takim przykładem może być temat: adopcji dziecka przez parę homoseksualną – nie jest to dla mnie temat tabu, ale nie czuję się na siłach o czymś takim napisać, opowiedzieć się z pełnym przekonaniem po stronie zwolenników lub przeciwników.
35. Ostatnio przeczytałam, że pisanie książek to 10% talentu i 90% wytrwałości, jak by Pani odniosła się do tych słów? (Zosia Samosia)
Nie czuję się jeszcze pisarzem. Mogę tak o sobie pomyśleć, gdy wydam kilka dobrych książek. Dla mnie pisanie to raczej 90% pasji i 10% wytrwałości. Gdy w wyobraźni powstanie coś w to mocno wierzysz to po prostu musisz to napisać, nawet, jeśli nie będzie czasu, jeśli to potrwa długo to już wiesz tu i teraz, że twoi bohaterowie w końcu ożyją na kartach książki. A co do talentu, nie potrafię się wypowiedzieć.
Pani Anna Gwoźdź typuje zwycięzców konkursu: "chciałabym wskazać trzy osoby, których pytania szczególnie dały mi do myślenia, były w danym momencie dla mnie trafne i ciekawe. Ze swojej strony mogę przekazać dla pozostałych dwóch zwycięzców dwa własne egzemplarze. A są to: Cyrysia, Aniela M i Edyta Chmura. Ale wybór był niezwykle trudny."
Pani Aniu,
jeszcze raz bardzo dziękuję za poświęcenie swojego wolnego czasu, za odpowiedzi na pytania i za dodatkowe nagrody :)
Wam,
dziękuję za tak liczny udział w konkursie i mądre, ciekawe pytania :)
dziękuję za tak liczny udział w konkursie i mądre, ciekawe pytania :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...