Od kiedy przeczytałam książkę "Diabeł ubiera się u Prady" Lauren Weisberger zaciekawił mnie świat mody. Z tym, że nie interesują mnie najnowsze kolekcje znanych kreatorów, ich inspiracje i życie, ale szczere opowieści zza kulis rozgrzały moją wyobraźnię. U amerykańskiej pisarki ten świat jest bardzo zmienny, zafałszowany, pełen intryg i kontrowersyjnych decyzji. A jak wygląda w rzeczywistości?
Doniesienia prasy bulwarowej i wyniosłość, niedostępność Anny Wintour naczelnej tzw. Biblii Mody (a która rzekomo była pierwowzorem postaci Mirandy z wyżej wspomnianej powieści) karze przypuszczać, że w tej fikcji literackiej jest wiele z prawdy. Swoje pięć groszy dołożyła ostatnio Kirstie Clements, redaktor naczelna australijskiej edycji "Vogue'a".
Z lubością i z dużymi oczekiwaniami sięgnęłam po wspomnienia/ biografię dziennikarki.
Życie Kirstie Clements jest dowodem na to, że marzenia spełniają się pod warunkiem ciężkiej, rzetelnej pracy i cierpliwości, wytrwałości w swoich postanowieniach. Kirstie jako siedemnastoletnia dziewczyna podjęła odważną decyzję. Wyprowadziła się z rodzinnego domu i postanowiła zmienić swój los. Otrzymała niesamowitą szansę zatrudnienia w prestiżowym i ekskluzywnym magazynie o modzie, dla kobiet- VOGUE. Zaczęła od posady recepcjonistki, a jej zapał pozwolił piąć się po drabinie kariery, aż osiągnęła stołek redaktor naczelnej. Dwadzieścia pięć lat doświadczeń zawarła w swojej autobiografii, w której dzieli się prywatnością, swoimi przemyśleniami i anegdotami z pokazów mody, sesji fotograficznych, wyjazdów służbowych i ze spotkań z osobami, które w największym stopniu wpłynęły na jej życie.
Jedną z nich jest światowej sławy projektant Karl Lagerfeld, Cate Blanchett, Estee Lauder czy księżna Danii Mary. Kirstie odnalazła w nich zwyczajnych, przyjaznych i serdecznych ludzi, którzy mimo swojej sławy, nieokreślonego bogactwa pomogli jej na drodze kariery i dzięki ich zaangażowaniu wynieśli australijską edycję "Vogue'a" na wyżyny.
Przyznam szczerze, że liczyłam na drobne uszczypliwości wobec świata mody i jej kreatorów, soczyste skandale i kontrowersje wynikające z tej niestandardowej pozycji. No cóż... Przeliczyłam się. Kirstie Clements nie ujawnia nic, czego do tej pory nie znaliśmy. Wypowiada się co prawda na temat modelek, ich bezwzględnego dążenia do uzyskania figury idealnej, zajadaniu chusteczek higienicznych na zmianę z liściem sałaty, czy zastępowanie posiłków paczkami papierosów oraz odpowiada na zarzuty o kreowanie anoreksji w środowisku mody, ale nie dodaje nic od siebie. Próbuje rozgrzeszyć media, spychając winę na projektantów. Nie znalazłam też w książce żadnych informacji, niesnasek, dyskusji, nieporozumień związanych z przepychankami modeli wokół pokazów mody, ich wysiłkach o uzyskanie angażu... Za to Kirstie Clements podzieliła się wspomnieniami z ekskluzywnych promocji kosmetyków, ciuchów, dodatków i opisała zabawne, a czasami przerażające sytuacje z nimi związane.
W książce można znaleźć również wiele zdjęć dokumentujących pracę dziennikarki, jak i jej życie osobiste.
"Vogue. Za kulisami świata mody" to w większym stopniu biografia ciekawej kobiety, której spełnił się amerykański sen- od pucybuta do milionera, niż barwna spowiedź redaktor naczelnej najważniejszego pisma o modzie. Dlatego jeżeli lubicie wspomnienia osób, które mogą podzielić się czymś istotnym, to warto chwycić za książkę, jeżeli liczycie na skandale- żadnego tu nie znajdziecie :)
"Vogue. Za kulisami świata mody" Kirstie Clements, tł. Agnieszka Sobolewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Biblia Mody po australijsku, czyli... Vogue, Kirstie Clements
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...