On jest autorem dziewięciu powieści, redaktorem, wydawcą, felietonistą oraz kolekcjonerem i specjalistą w dziedzinie erotyki. Jakże by inaczej...
Ten typowo- nietypowy duet powstał dzięki przypadkowi (jak większość najbardziej udanych pomysłów i przedsięwzięć :)), tak samo jak pierwsza część trylogii Osiemdziesiąt dni. Co powstało w zetknięciu się dwóch różnych a jakże bliskich sobie światów?
Głównymi bohaterami powieści są Summer, ognistoruda skrzypaczka i Dominik profesor literaturoznawstwa porównawczego. Kobieta swoimi umiejętnościami dzieli się z użytkownikami londyńskiego metra zamiast w salach koncertowych. On jest mężczyzną o ustabilizowanym, dostatnim życiu i o ugruntowanych preferencjach seksualnych. Drogi tych dwojga łączą się w niecodziennych okolicznościach. Postanawiają podążać tą samą ścieżką. Dokąd ich ona doprowadzi?
Wydaje się, że Summer i Dominika wiele dzieli. Status, pochodzenie, narodowość, a na końcu gusta. Jednak wraz z rozwijającą się znajomością te różnice zaskakująco się łączą i tworzą niespotykaną symbiozę. Między nimi zaczyna iskrzyć płomyczek zrozumienia i zakazanego uczucia, którego oboje do siebie nie dopuszczają. Oczywiste jest to dla czytelnika, a bohaterowie żyją w błogiej nieświadomości i popełniają mnóstwo błędów, które oddalają ich od siebie. Czy ponownie znajdą nić porozumienia, czy odnajdą drogę do siebie?
Pozostali bohaterowie również odcisnęli znaczny ślad w tej historii. Nie są jedynie bezbarwnym tłem. Mają wiele do powiedzenia i wiele do namieszania w związku Summer i Dominika. Postacie drugoplanowe są podwaliną pod budowę napięcia, akcji, namiętności, pożądania, erotyzmu.
A skoro już doszliśmy do seksu to...Sceny erotyczne ociekają pikantnymi sokami i perwersją. Są mocne, dosadne, lubieżne, brutalne, na granicy dobrego smaku. Autorzy otworzyli przede mną inny świat, zupełnie mi nieznany. Książkę czytałam z wypiekami na twarzy, z fascynacją wymieszaną z odrazą, podnieceniem i wzgardą. Jeżeli tak wygląda ukryty przed zwykłym, szarym człowiekiem świat seksu, praktyk BDSM, to odrobinę mnie to przeraża.
Niektóre wątki i pomysły autorów zjeżyły włos na głowie i wprowadziły w stan konsternacji i niedowierzania. Niekiedy zadawałam sobie pytanie: czy to rzeczywiście jest możliwe?
Na koniec chcę pochwalić naprzemienną narrację prowadzoną dwugłosem. Możemy obserwować tę historię z perspektywy kobiety i mężczyzny, która daje wiele możliwości i wiele wrażeń. Losy Summer poznajemy jej słowami, co pozwala utożsamić się z bohaterką, wejść w jej skórę i zaprzyjaźnić się z nią. Z kolei wątek Dominika jest prowadzony przez wszystkowiedzącego narratora, co z kolei pozwala dojrzeć wszystko to, co umyka Summer i czego jest nieświadoma. Fantastyczna sprawa.
W dodatkowym rozdziale książki, a jest nim obszerny wywiad z Viną Jackson możemy wyczytać, że autorzy zabawili się i wymienili swoimi bohaterami, tworząc tym samym znakomite, wielowymiarowe sylwetki Summer i Dominika i tchnęli w nie życie.
"Osiemdziesiąt dni żółtych" zmieniły moje postrzeganie literatury erotycznej, a Vina Jackson udowodniła, że oprócz łóżkowych akrobacji można przemycić ciekawą i barwną treść.
Vina Jackson "Osiemdziesiąt dni żółtych", tł. Barbara Kwiatkowska, Amber, Warszawa 2012
Podsumowanie
Plusy:
- narracja prowadzona dwugłosem: męskim i żeńskim
- czuć w niej pasję i znawstwo tematu
- wyraziste postacie, które często prowadzą podwójne życie
- bardzo wyrafinowane, pikantne, a momentami brutalne sceny erotyczne
- śmiałe połączenie muzyki klasycznej i BDSM
- opisy ukrytych przed szarym człowiekiem londyńskich rejonów, miejsc i klubów sado- maso
- nieprawdopodobne wytwory ludzkiej wyobraźni...A może to nieznana rzeczywistość?
Minusy:
- kolejna seria, której końca nie widać...
Jednym zdaniem:
Porównywana do trylogii E.L. James, ale moim zdaniem "Osiemdziesiąt dni żółtych" nie ma z nią nic wspólnego.
Wcale nie uważam, aby sceny erotyczne były tutaj na granicy dobrego smaku. Lubię erotyki, ale ta seria wyjątkowo mnie irytowała przez nadmierne wulgaryzmy i zbyt lekki stosunek do seksu.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś, kiedyś czytałam o tej powieści, ale byłam słabo do niej przekonana. Teraz przyznam, że jak tylko ją zobaczę to wypożyczę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Na razie zrezygnuję z jej czytania, lecz może kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZaczynam już powoli rzy... wymiotować literaturą erotyczną, jak wcześniej wampirami. Wszystko na jedno kopyto :(
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty
OdpowiedzUsuńJeszcze przede mną, ale to tylko kwestia czasu ^^
OdpowiedzUsuńCoś na topie jest teraz czytanie erotyków, a to zupełnie nie dla mnie. Tym bardziej, że nie lubię książkowych serii.
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie nie, ale widziałam już w bibliotece jest ta seria do wypożyczenia, jeśli sięgnę to z czystej ciekawości ):
OdpowiedzUsuń