Czytanie książek, ważenie ich w dłoni,wdychanie zapachu, przebieganie palcami po kartkach i grzbietach, gładzenie okładek to rytuały, bez których dzień jest dla mnie stracony. Ten nałóg, to pragnienie stało się swego rodzaju fetyszem, który towarzyszy mi od najmłodszych lat i jest dla mnie rozkosznym spełnieniem. Nic więc dziwnego, że chcę swoją pasję podzielić z moimi bliskimi. Męża nie potrafię namówić i przekonać do miłości do książek. Co innego moje dzieci :P Jeszcze mam wpływ na upodobania synów. To ich każdego dnia staram się zarazić uwielbieniem do słowa pisanego. Od niemowlęcia podsuwałam im kolorowe książeczki i bajeczki począwszy od klasyki kończąc na współczesnych opowieściach. Teraz kiedy podrosły rozszerzam ich wiedzę i naturalną chęć poznawania o komiksy. Te krótkie obrazkowe historyjki to połączenie treści z dynamiczną akcją zawartą w kolorowych rysunkach, którą sami mogą śledzić. To przy okazji wpływa na udoskonalanie umiejętności samodzielnego czytania. Co więcej komiksy dają im poczucie większej pewności siebie i dumy, że "potrafię sam przeczytać!". Oglądanie ich radości to dla mnie najpiękniejsze chwile.
Ja jako dziecko również miałam swoje ulubione komiksy. Z sentymentem wspominam zadziornych "Kajka i Kokosza" autorstwa Janusza Christy, przemądrzałych "Tytusa, Romka i A' Tomka" Henryka Jerzego Chmielewskiego czy gapowatego i wszędobylskiego Pluma znanego z "Jonka, Jonek i Kleks" Szarloty Pawel. Jako nastolatka ukradkiem podczytywałam jeszcze komiks Kaczor Donald należący do mojej młodszej siostry :) Ale cicho sza...W tej chwili jestem posiadaczką kilku egzemplarzy moich ulubionych historyjek, które zachowałam. Z synami na nowo odkrywam ten fantastyczny świat przedstawiony w obrazkach :)
Zaczytujemy się nie tylko archiwalnymi numerami. Kaczor Donald w serii Gigant ukazuje się drukiem do tej pory i jest dostępny prawie w każdym kiosku czy saloniku prasowym :)
A skoro słynny kaczor został wywołany do tablicy, to...Pamiętacie gumę balonową Kaczor Donald? Historyjki obrazkowe z tych gum będą zawsze towarzyszyć moim wspomnieniom z dzieciństwa. Miałam całą kolekcję tych mini komiksów. Zbierałam je do specjalnego pudełka, a który niestety przepadł wraz z kolejnymi przeprowadzkami...
A Wy, czytacie komiksy? Jakie jest Wasze zdanie na ich temat?
Niestety nigdy nie mogłam przekonać się do komiksów. Teraz może trochę żałuję bo wiem, że ominęła mnie ciekawa przygoda. Gumę Kaczor Donald naturalnie pamiętam:P
OdpowiedzUsuńJakoś szczególnie za komiksami nie przepadam, ale za to Patryczek, mój chrześniak, uwielbia je:))
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam komiksy, a Kaczor Donald to mój faworyt ;) chociaż dawne zbiory komiksów gdzieś sie zagubiły to ostatnio miałam okazję sięgnąć po "Giganta". I dalej czytam te komiksy z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń