"Przyszła kryska na Matyska" chciałoby
się rzec. Emma na własnej skórze odczuwa czym jest zdrada. I chociaż
sama ma nieczyste sumienie, to nie potrafi znieść myśli, że jej mąż
spotyka się z inną kobietą. Jest wściekła, rozgoryczona i planuje
bezlitosną konfrontację. Z czasem zaczyna upatrywać w tej sytuacji
szansę na oczyszczenie, powrót do dawnych przyzwyczajeń oraz seksualną
otwartość, rozpasanie, nirwanę. Jednak prawda, która miała ją wyzwolić
ostatecznie przekreśla jej plany. Emma ratuje się ucieczką, ale czy
można uciec przed samą sobą, swoim przeznaczeniem?
Natasha Walker konsekwentnie buduje i prowadzi wizerunek głównej bohaterki przez całą trylogię "Tajemnice Emmy". Ta inteligentna kobieta w dalszym ciągu jest pewna siebie, silna, dominująca, niezależna i świadoma własnych pragnień. Z pełną odpowiedzialnością łamie konwenanse i wszelkie schematy dotyczące zarówno życia, jak i własnej seksualności. Jest otwarta na wszelkie erotyczne eksperymenty i nie obawia się dążyć do spełnienia za wszelką cenę. Zawsze wierna sobie i własnym zasadom, nawet wtedy, gdy jej zachowanie może kogoś zranić. Ta otwartość nie chroni jej jednak przed odczuciem odrzucenia w chwili, gdy dowiaduje się o zdradzie.
Tak jak spójna z pozostałymi częściami trylogii jest postać Emmy, tak kreacja jej męża ulega spektakularnej metamorfozie i ewolucji. Ze spokojnego, zamkniętego za kratami norm społecznych, twardo tkwiącego w ramach swojego świata, staje się mężczyzną pewnym siebie, wyzwolonym, gotowym na wszystko. Nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo i tak szybko można popaść ze skrajności w skrajność. A jednak... Zaczynam się także zastanawiać co spowodowało tę zmianę. Czy jest wymuszona sytuacją, a może tym, że jego długo skrywane preferencje wreszcie mogą zostać ujawnione?
Emma jest niezwykłą animatorką seksualnych doznań i kreatorką upojnych schadzek. Nic co ludzkie nie jest jej obce, a jej erotyczna wyobraźnia nie zna granic. Do tej pory nie przypuszczałam, że malarstwo, a zwłaszcza uroczy malarz może doprowadzić na skraj spełnienia zaledwie spojrzeniem, niewinnym dotykiem czy artystycznymi akcesoriami. Natasha Walker mami nas różnorodnymi konstelacjami erotycznych póz w przedziwnych konfiguracjach i miejscach. Przez co nie wszystkie rozpalają zmysły i odznaczają się doskonałym smakiem, ale na swój zaskakujący sposób są oryginalne. Jest obscenicznie, wulgarnie, wyuzdanie, lubieżnie, grzesznie, hedonistycznie...
Niepokoi mnie jedynie przedstawienie kobiety, jej wizerunku, spełnienia jedynie poprzez seks i przez pryzmat własnej seksualności. Oczywiście popieram dążenie do samozadowolenia, rozkoszy i do realizacji własnych zachcianek w ramach zdrowego egoizmu. Jednak nie można skupić się jedynie na tej jednej drodze dążenia do samorealizacji. Kobieta to nie tylko ciało zawsze gotowe do miłosnych igraszek. Kobieta to pajęczyna skomplikowanych emocji i uczuć, szczelnie otulająca duszę i umysł. Zatem takie jednostronne potraktowanie płci pięknej jest krzywdzące i zafałszowuje rzeczywistość.
Reasumując, zwolennicy literatury erotycznej oraz miłośnicy trylogii „Tajemnice Emmy” z pewnością nie poczują się rozczarowani.
Natasha Walker konsekwentnie buduje i prowadzi wizerunek głównej bohaterki przez całą trylogię "Tajemnice Emmy". Ta inteligentna kobieta w dalszym ciągu jest pewna siebie, silna, dominująca, niezależna i świadoma własnych pragnień. Z pełną odpowiedzialnością łamie konwenanse i wszelkie schematy dotyczące zarówno życia, jak i własnej seksualności. Jest otwarta na wszelkie erotyczne eksperymenty i nie obawia się dążyć do spełnienia za wszelką cenę. Zawsze wierna sobie i własnym zasadom, nawet wtedy, gdy jej zachowanie może kogoś zranić. Ta otwartość nie chroni jej jednak przed odczuciem odrzucenia w chwili, gdy dowiaduje się o zdradzie.
Tak jak spójna z pozostałymi częściami trylogii jest postać Emmy, tak kreacja jej męża ulega spektakularnej metamorfozie i ewolucji. Ze spokojnego, zamkniętego za kratami norm społecznych, twardo tkwiącego w ramach swojego świata, staje się mężczyzną pewnym siebie, wyzwolonym, gotowym na wszystko. Nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo i tak szybko można popaść ze skrajności w skrajność. A jednak... Zaczynam się także zastanawiać co spowodowało tę zmianę. Czy jest wymuszona sytuacją, a może tym, że jego długo skrywane preferencje wreszcie mogą zostać ujawnione?
Emma jest niezwykłą animatorką seksualnych doznań i kreatorką upojnych schadzek. Nic co ludzkie nie jest jej obce, a jej erotyczna wyobraźnia nie zna granic. Do tej pory nie przypuszczałam, że malarstwo, a zwłaszcza uroczy malarz może doprowadzić na skraj spełnienia zaledwie spojrzeniem, niewinnym dotykiem czy artystycznymi akcesoriami. Natasha Walker mami nas różnorodnymi konstelacjami erotycznych póz w przedziwnych konfiguracjach i miejscach. Przez co nie wszystkie rozpalają zmysły i odznaczają się doskonałym smakiem, ale na swój zaskakujący sposób są oryginalne. Jest obscenicznie, wulgarnie, wyuzdanie, lubieżnie, grzesznie, hedonistycznie...
Niepokoi mnie jedynie przedstawienie kobiety, jej wizerunku, spełnienia jedynie poprzez seks i przez pryzmat własnej seksualności. Oczywiście popieram dążenie do samozadowolenia, rozkoszy i do realizacji własnych zachcianek w ramach zdrowego egoizmu. Jednak nie można skupić się jedynie na tej jednej drodze dążenia do samorealizacji. Kobieta to nie tylko ciało zawsze gotowe do miłosnych igraszek. Kobieta to pajęczyna skomplikowanych emocji i uczuć, szczelnie otulająca duszę i umysł. Zatem takie jednostronne potraktowanie płci pięknej jest krzywdzące i zafałszowuje rzeczywistość.
Reasumując, zwolennicy literatury erotycznej oraz miłośnicy trylogii „Tajemnice Emmy” z pewnością nie poczują się rozczarowani.
Natasha Walker "Tajemnice Emmy: powroty", tł. Ksenia Sadowska, Akurat, Warszawa 2013
Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, Któremu bardzo dziękuję za przekazanie egzemplarzu recenzyjnego :)))
Pierwszy tom tej serii czytałam i nawet mi się podobał, więc chętnie poznam pozostałe tej trylogii.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam całą trylogię :)
OdpowiedzUsuńTę trylogię odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńSporo erotyków ostatnio na rynku. To chyba po Greyu :) Osobiście bardzo lubię tego typu literaturę także zaraz będę buszować po internecie w celu poszukiwań tej trylogii :)
OdpowiedzUsuńOj, sporo. Choć Grey mnie nie przekonał, chętnie zapoznałabym się z inną książka tego typu. Może ona okazałaby się lepsza.
Usuń